PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=684049}

Bóg nie umarł

God's Not Dead
6,3 50 583
oceny
6,3 10 1 50583
3,2 4
oceny krytyków
Bóg nie umarł
powrót do forum filmu Bóg nie umarł

Na początek kilka słów o samym filmie.

Film próbuje zademonstrować wartość argumentu teistycznego poprzez przedstawienie karykatury stanowiska przeciwnego. Ateizm - a właściwie ANTYTEIZM (bo nie dopatrzyłem się w filmie ani jednego ateisty który nie twierdziłby, że bóg nie istnieje) - przedstawiony w filmie jest jedynie absurdalną wizją teistów n/t argumentacji a(nty)teizmu, a nie rzeczywistymi argumentami ateizmu.

Na przykład: żaden zdrowy na umyśle człowiek odrzucający teizm nie stwierdzi, że boga nie ma bo na świecie istnieje cierpienie. Cierpienie wyklucza jedynie istnienie boga łączącego takie charakterystyki jak wszechmoc, wszechwiedza i miłość. Wystarczy pozbyć się jednego z nich i otrzymujemy koncept boga, którego istnienie nie jest wykluczone.

Autorzy filmu nie są zdolni do dysputy z prawdziwymi argumentami demonstrującymi wielopoziomowy nonsens teizmu (bo albo ich nie znają, albo ich nie rozumieją, albo celowo ich unikają), więc budują chochoła ateizmu, atakują tą kukłę, przewracają ją i ogłaszają swoje zwycięstwo, ku przyklaskowi równie rozgarniętych i/lub pogrążonych w ignorancji widzów, do których film jest adresowany.

Przy tym autorzy używają wyjątkowo obrzydliwych chwytów mających odwoływać się do emocji. Mówię tutaj o odmalowywaniu ateistów jako opryskliwych, drwiących dupków którym obcy jest humanizm, a także arogantów i głupców wpadających w złość, kiedy nie potrafią zademonstrować idiotyzmu argumentu teistycznego, podczas gdy ich najlepszym orężem ateistycznym jest odwoływanie do autorytetu i rozumienie logiki na poziomie poniżej gimnazjum.

Wyjątkowo nisko etycznie trzeba upaść, by stosować takie zabiegi. Niemal równie nisko, co intelektualnie, że ktokolwiek poza idiotami na niego się nabierze.



★★★★★★--- Argumenty --- ★★★★★★

Oto omówienie przedstawionych w filmie argumentów za istnieniem boga. Gdyby filmowy profesor filozofii nie był chochołem zbudowanym ze słomy, to owe odpowiedzi znalazłyby się w filmie, bo to są rzeczy które winny być oczywiste nawet dla laika.

Ponieważ nie byłem w stanie zmusić się do oglądnięcia całego filmu, skupiłem się tutaj tylko na argumentach podanych przez chłopaka-teiste w trakcie jego wykładu. Niemniej nie mam wobec tego jakichkolwiek wyrzutów sumienia, bo to przecież właśnie te argumenty mają być kwintesencją całego filmu w postaci tryumfu teizmu nad nonsensownym ateizmem.


★★★ „Ateiści twierdzą, że nie da się udowodnić istnienia boga. Ale nie da się tez udowodnić jego nieistnienia.”

Cóż za genialna myśl! Czyli skoro nie da się udowodnić nieistnienia Muminków, Odyna, krasnoludków, różowych słoni na Jowiszu, to jesteśmy uprawnieni by w to wierzyć! Hurra!!!

Tylko wtedy natykamy się na problem, bo:
► albo dokonamy intelektualnego sepuku poprzez bycie konsekwentnymi względem tego argumentu, czyli wierzenie naraz w nieskończoną ilość identycznie nieudowodnionych, wzajemnie wykluczających się twierdzeń, czego skutkiem wylądujemy w pokoju bez klamek;
► albo dokonamy podwójnego intelektualnego sepuku po przyjęciu tylko jednego z tych identycznie nieudowodnionych twierdzeń i olaniu naszego własnego argumentu, stwierdzając ni mniej ni więcej, że

„ten argument jest wartościowy więc przemawia za istnieniem boga Jahwe, ale ten argument jest nonsensowny, więc odrzucam wierzenie w cokolwiek innego za czym przemawia.”


Dla osoby ceniącej sobie zdrowie psychiczne, rozum i dążenie do prawdy żadna z tych alternatyw nie jest pożądana. Dlatego właśnie udowadnia się tylko istnienie, nigdy nieistnienie. I dopóki istnienia się nie udowodni, to nie przyjmuje się twierdzenia „to istnieje” za prawdę.

I ufam, że nie muszę tłumaczyć tak podstawowych spraw, jak to że stwierdzenie „nie wierzę w istnienie A” znaczy coś zupełnie innego, niż „wierzę w nieistnienie A”...



★★★ „Teoria wielkiego wybuchu twierdzi, że wszechświat powstał z niczego w wybuchu. Jest to zgodne z Księgą Stworzenia, w której bóg mówi „niech stanie się światło.”

Po pierwsze – TWW nic takiego nie mówi. Niezrozumienie nauki, na którą się powołuje, jest dość popularne, żeby nie powiedzieć OBLIGATORYJNE pośród teistów próbujących używać nauki do potwierdzania teizmu.

Po drugie – cóż za cudowna konsekwencja :D

Stworzenie wszechświata przez wybuch potwierdza Biblię, bo w Biblii jest napisane, że bóg powiedział „niech stanie się światłość”. Tylko, że w poprzedzającym to wersie biblijnym stoi wołami, że przed tym momentem niebo, ziemia, a nawet oceany już istniały!
No bo przecież tego właśnie uczy nas Teoria Wielkiego Wybuchu: że najpierw była nasza planeta z oceanami, a potem coś pierdykło i wypadło z tego słońce, ziemia, oce… zaraz, zaraz…

I jakby absurdu było mało, chłopak-teista podsumowuje ten argument słowami:

„Powstanie świata wg nauki jest dokładnie takie, jak opisuje to Biblia”.

A nam pozostaje jedynie zdecydować, czy ta postać przejawia porażającą ignorancję, czy chorobę psychiczną.

http://www.filmweb.pl/user/impactor

⑥ * Biblia posiada precyzyjne informacje zgodne z współczesną nauką! - czyli czy Biblia zawstydza teleskop Hubbla, oraz czy wg Biblii ziemia była kulą?



★★★ „Nie muszę popełniać intelektualnego samobójstwa, by wierzyć w stworzyciela stworzenia”.

I właśnie dlatego zrobił to już dwa razy :)



★★★ „W rzeczywistości nigdy nie widzimy rzeczy, które pojawiają się z niczego. Ale ateiści robią wyjątek, którym jest cały wszechświat.”

Powiedział teista, który wierzy że jego bóg nie powstał z niczego, oraz że stworzył wszystko z niczego :)
(Pomijam już tutaj wyżej wspomnianą ignorancję n/t TWW, która nie twierdzi nic n/t wszechświata powstającego z niczego.)



★★★ „Pytanie o stworzyciela boga ma sens tylko wobec boga stworzonego. Ale nie ma sensu wobec boga, który nie został stworzony.”

Pytanie o przyczynę istnienia wszechświata ma sens tylko wobec wszechświata stworzonego. Ale nie ma sensu wobec wszechświata, który nie został stworzony :)



★★★ „Zarówno teiści jak ateiści próbują odpowiedzieć na pytanie „jak to się stało”.”

Przez „ateiści” chłopak miał zapewne na myśli naturalistów, naukowców.

Tak, zarówno nauka, jak i religia próbują odpowiedzieć na to samo pytanie. Tylko, że różnica polega na tym, że nauka odpowiada na to pytanie dopiero wtedy, kiedy potrafi to udowodnić, a do tego czasu utrzymuje pozycję NIE WIEM, SPRAWDŹMY.

Tymczasem teizm wysysa sobie odpowiedź z palca, bez żadnego umocowania jej w rzeczywistości, bo w swojej arogancji i niedojrzałości nie może znieść świadomości, że na niektóre kluczowe pytania odpowiedzi na razie nie znamy.

Jedna z tych postaw jest dążeniem do prawdy, druga – dążeniem do wierzeń nieodróżnialnych od fałszu. Mam nadzieję, że oczywistym jest która jest którą.

Do nieszczerości intelektualnej teizmu należy zaliczyć również standardowe podejście:
Nauka jest spoko, dopóki potwierdza Biblię i istnienie boga. Ale nauka jest do niczego, kiedy nie potwierdza lub zaprzecza Biblii i istnieniu boga :)



★★★ „Jeśli odrzucimy koncept boga stworzyciela, to będziemy mieli problem ze znalezieniem innego wiarygodnego wytłumaczenia tego, skąd wszystko się wzięło”.

http://www.filmweb.pl/user/impactor
④ * Czy bóg jest najlepszym wyjaśnieniem otaczającej nas rzecywistości?
Porównanie wartości kilku różnych hipotez n/t powstania świata, wliczając w to hipotezę o stworzeniu przez boga.



★★★ „Powołam się na argumenty Johna Lennoxa, mimo że ich nie rozumiem i nie jestem w stanie ich obronić. Ot, tak sobie rzucę argumentum ad verecundiam po czym schowam głowę w piasek."

Jako że chłopak nie uznał tego za argument który sam potrafi przedstawić i obronić, to nie mam do czego się odnosić. Jeżeli ktoś zechce przedstawić argumenty Lenoxa i się pod nim podpisać, chętnie omówię dlaczego i w których miejscach stają się nonsensem.

Pozostaje jedynie zacytować wartościową myśl Lennoxa:
„Nonsens pozostaje nonsensem, nawet jeżeli jest ogłaszany przez uznanego naukowca.”



★★★ „Ewolucja wyjaśnia jak rozwinęło i uróżnorodniło się życie. Nie wyjaśnia jednak tego, skąd się wzięło...”.

… dlatego posłużę się argumentum ad ignorantiam stwierdzając, że skoro nie wiemy skąd wzięło się życie, to wiemy skąd wzięło się życie – bozia!

Poza tym jestem niedouczonym ignorantem, który nie wie że ewolucja z założenia nie ma mówić nic ani na temat powstania życia, ani naturze prądu stałego, bo od tego jest (a)biogeneza oraz elektryka.



★★★ „Z geologicznego punktu widzenia większość organizmów pojawiała się nie powoli i stopniowo, ale w terminologii ewolucyjnej – niemal nagle. Więc darwinowskie stwierdzenie „natura nie skacze” zmienia się w „natura robi wielkie susy”.”

Ewolucja organizmów zarówno na przestrzeni 2 mln lat jak i 200 mln lat jest identycznie zgodna z i wyczerpująco wytłumaczona przez Teorię Ewolucji. Ewolucja to zmiana organizmów dostosowująca je do środowiska, a tempo zmian ewolucyjnych jest dyktowane tempem zmian w środowisku.
Kiedy przez setki milionów lat środowisko jest generalnie niezmienne, zmiany w organizmach również są powolne, bo najkorzystniejsza forma organizmu pozostaje niezmienna.
Kiedy następuje nagła katastrofa, np. Wielka Katastrofa Tlenowa, uderzenie meteorytu, albo ochłodzenie klimatu, wtedy stara forma organizmów staje się mniej korzystna, a nowa forma korzystniejsza – stąd też „nagłe” „skoki” ewolucyjne, które ani nie są nagłe, bo trwają miliony lat, ani nie są skokami, bo są całkowicie płynnym procesem.

I nie, nie ma to żadnych punktów wspólnych z mitem o pstrykania palcami przez boga stwarzającego zwierzątka i człowieka tak jak opisuje to judeo-chrześcijaństo-muzułmańska mitologia.



★★★ Stworzenie stało się, bo bóg powiedział, żeby się stało. A to co dla nas wydaje się ślepym, niesterowanym procesem, może być w rzeczywistości sterowane przez boga od początku do końca”.

Ponad 99% wszelkiego życia na Ziemi wyginęło przed pojawieniem się pierwszych ludzi, a samo życie na Ziemi wyginęło niemal całkowicie co najmniej 5 razy...
Rzeczywiście, bardziej pasuje to do inteligentnego planu sterowanego ręką boga Jahwe, niż do ślepego, niesterowanego procesu pod wpływem losowych czynników naturalnych... :)



★★★ „Bóg dopuszcza istnienie zła, bo bez niego nie byłoby wolnej woli.”

Czyli żeby nasza 3-letnia córeczka mogła wybrać pomiędzy jogurcikiem i banankiem, należy zaproponować jej również kubeczek kwasu siarkowego. Inaczej nie będzie w stanie dokonać wyboru, a my nie będziemy w stanie zapewnić jej prawidłowego rozwoju, ani jej pokochać, no bo przecież nie zapewniliśmy jej możliwości własnego unicestwienia.
Dopiero kiedy córeczka dorośnie, wtedy zabierzemy kwas siarkowy, bo zasłuży sobie na to poprzez jego niewypicie kiedy była w kołysce.


http://www.filmweb.pl/user/impactor

① * Czy i czym Jahwe wyklucza możliwość swojego istnienia? Czy brak zła = brak dobra?
oraz upadek chrześcijańskiego konceptu wolnej woli zakończony epickim zapętleniem logicznym

② * Czy biblijny bóg jest kochającym rodzicem? oraz Logiczne zapętlenie n/t wolnej woli ∞


Gdyby bóg był rodzicem, każdy sąd odebrałby mu prawa rodzicielskie: http://fdn.pl/regulacje-prawne-dot-zaniedbywania-dzieci



★★★ „Jeśli standardy moralne nie są absolutne i nie pochodzą od boga, to nie mamy żadnego innego powodu, by żyć moralnie. Bez boga nie ma powodu, by być moralnym.”

http://www.filmweb.pl/user/impactor

② * Moralność teistyczna kontra Moralność ateistyczna (humanistyczna)
która z nich rzeczywiście zasługuje na miano "moralności", i dlaczego?

⑨ * Ateistyczna moralność sytuacyjna (nie mylić z subiektywną) (4 kolejne posty, rozwiązanie w ostatnim)
W jaki sposób działa najwyższa znana człowiekowi forma moralności, w odróżnieniu od „moralności” odgórnych nakazów, jak np. w Biblii. Cudzysłów, ponieważ tylko najwyższa forma moralności zasługuje na miano bycia moralną.

★ ⑩ * Ateistyczna moralność humanistyczna vs moralność teistyczna - Ostateczne rozwiązanie
Skąd bierzemy zasady moralne? Co przed mordowaniem powstrzymuje teistę, a co ateistę? Która moralność jest lepsza? I czy moralność teistyczna w ogóle istnieje?



★★★ „Dla chrześcijanina moralność jest prosta i stała. Jasne dobro i jasne zło, prowadzące prosto do boga”

http://www.filmweb.pl/user/impactor

① * Czy bóg jest źródłem moralności?
Sprawdźmy!

①b * Dlaczego prawie każdy chrześcijanin uważa się za nieporównywalnie bardziej moralną osobę od biblijnego boga Jahwe
i dlaczego ma rację!

③ * Czy grzech = zło?
Sprawdźmy!

④ * Czy chrześcijański bóg Jahwe jest bogiem dobrym?

⑤ * Rodzaje boskich nakazów w Biblii
od dobrych, przez nieprzemyślane, głupie, absurdalne, megalomańskie, po złe, bestialskie, antyludzkie i głęboko niemoralne.

⑤b * Jakkolwiek nie będziesz krytykował bibli - to mogę Cię zapewnić, że nie namawia ona do ludobójstwa! - czyli jak zapewnić sobie natychmiastową porażkę.

⑪ * Destruktywny wpływ chrześcijaństwa na moralność
czyli jak chrześcijaństwo odbiera wyznawcom zdolność odróżniania dobra od zła

⑫ * Konkretne przykłady niebezpieczeństwa chrześcijaństwa i odbierania przez nie zdolności odrózniania dobra od zła:

⑦ * Dlaczego wg Biblii wszyscy chrześcijanie trafią do piekła
oraz dlaczego katolicy mają tylko 9 przykazań.



★★★ „Bez boga nasza egzystencja nie ma sensu.”

http://www.filmweb.pl/user/impactor

③ * Czy życie bez boga pozbawione jest sensu i celu? Czy ateizm to beznadzieja i samobójstwo? - Zastanówmy się, czy jest właśnie tak, czy może jednak dokładnie odwrotnie.

⑳ * Cudowność i przykładowy sens istnienia we wszechświecie pozbawionym bogów i życia po śmierci.



★★★ „Dlaczego nienawidzisz boga?!”

W tym krótkim pytaniu zawiera się cała miernota intelektualna tego filmu. Świadectwo tego, jak głęboko u autorów obrazu sięga niezrozumienie tego, czym jest ateizm, ani treść krytyki teizmu.


★★★ „Czy bóg jest martwy?”

Jeżeli biblijny bóg Jahwe nigdy nie istniał, to nie może być martwy. Nie bardziej, niż Muminki, Prometeusz i wszyscy inni bogowie, w których ludzkość wierzyła w tym gorzko-słodkim okresie swojego istnienia rozciągającym się pomiędzy uzyskaniem zdolności abstrakcyjnego myślenia kilkaset tysięcy lat temu, a współczesnym triumfem rozumu nad religijnym atawizmem.



W końcówce filmu obserwujemy jeszcze trzy rzeczy:

►- kombinację rentgenowskiego wzroku i niesłychanej wiedzy medycznej, która umożliwiła czarnemu duszpasterzowi ocenić w pół sekundy ze szczegółami wewnętrzne obrażenia i prognozę ofiary wypadku;

►- najbardziej ohydny sposób działania religii, która upatruje sobie za ofiary osoby najbardziej wobec niej bezbronne, niedojrzałe lub będące w stanie emocjonalnego wzburzenia, strachu, lub żałoby – sytuacjach, w których to zdolność do krytycznego myślenia jest zaburzona. Tak samo działają dilerzy narkotykowych i chorób zakaźnych;

►- przykład na to, że to właśnie chrześcijaństwo jest 'cywilizacją', kultem śmierci: „Śmierć tego człowieka, to powód do radości! Jeeeej! To życie jest gó.wno warte w porównaniu do życia po śmierci, więc absolutnie cudownie, że już mu się skończyło!” . Zaiste, zabijmy się wszyscy celem szybszego przeniesienia się do Stumilowego Lasu.

http://www.filmweb.pl/user/impactor

➐ * Czy chrześcijaństwo to "cywilizacja" życia, czy śmierci? - oraz dlaczego chrzcić dzieci, i dlaczego w chrześcijaństwie najwyższym aktem miłości jest zabicie własnych dzieci



Podsumowując, film najbardziej uwłacza teistom. Mimo, że nie uważam teizmu za pozycję możliwą do obrony, to jednak posiada on w swoim arsenale o wiele mniej błędne i głupie argumenty, niż te zaprezentowane w filmie.


------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

ocenił(a) film na 6
impactor

Twój problem polega na tym, że Ty wszystko ustawiasz na swoją modłę. Z wszystkim i wszystkimi chcesz się konfrontować, a na co dzień tak naprawdę jest mnóstwo zdarzeń z którymi nauka nie jest w stanie sobie poradzić i wytłumaczyć.
Człowiek głupi się rodzi, żyje i głupi umiera.
Tak na marginesie nawet wspomniany tutaj model Wielkiego Wybuchu uważa się za najbardziej prawdopodobny, a nie fakt dokonany.
Tak się składa, że Bóg mi towarzyszy przez całe życie i czuję, że On istnieje. I nie zależy mi na tym w jakim świetle mnie widzisz bo ja Cię nie mam zamiaru nawracać, tak jak Ty próbujesz przekonywać wszystkich do tez na swoją modłę.
Takie mam wrażenie, że dyskutujesz trochę sam ze sobą bo większość komentarzy do tego filmu ze strony ludzi piszących jako wierzący jest raczej taka, że traktują ten film z uśmiechem, bez spiny. Ten film największe wrażenie zrobił chyba na Tobie. ;)

ocenił(a) film na 1
matador12

No, cieszę się, że jednak udało mi się uzyskać od Ciebie argument.

➤➤➤ na co dzień tak naprawdę jest mnóstwo zdarzeń z którymi nauka nie jest w stanie sobie poradzić i wytłumaczyć.

Innymi słowy ponieważ dzisiejsza nauka nie potrafi wyjaśnić skąd wzięło się X, dlatego wiemy że X zostało stworzone przez krasnoludki.

Brawo.

Błąd logiczny argumentum ad ignorantiam.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Argumentum_ad_ignorantiam

Poczytaj sobie, zamiast obrażać pozostałych chrześcijan (których nie brakuje nawet w tym temacie), którzy oglądają ten film z powagą i traktują przedstawione w nim argumenty jak najbardziej serio. Zrobisz też tym i sobie przysługę, ponieważ wielopoziomowo logicznie i faktycznie błędne i bezmyślne argumenty przedstawione w tym filmie są w większości i tak lepsze od tego, który ty właśnie przedstawiłeś. Trudno o bardziej prymitywny błąd logiczny, niż Odwołanie do Niewiedzy.

ocenił(a) film na 6
impactor

Kompletnie nic nie zrozumiałeś.
Na koniec przywołam cytat słynnego noblisty Maxa Plancka, genialnego fizyka, który jako pierwszy wysunął hipotezę kwantową. Może on lekko ostudzi emocje: „Religia i nauki przyrodnicze walczą ramię w ramię w nigdy nie ustającej krucjacie przeciwko sceptycyzmowi i dogmatyzmowi, przeciwko niewierze i zabobonowi, ale jest to krucjata za Bogiem''
I jeszcze inny wybitny fizyk - Erwin Schrӧdinger, twórca mechaniki falowej i pionier teorii kwantowej, który stwierdził:

„Naukowy obraz otaczającego mnie świata jest bardzo niepełny. Daje mi mnóstwo rzeczowych informacji, w sposób cudownie spójny porządkuje całe nasze doświadczenie, ale jednocześnie upiornie milczy o sprawach bliskich naszemu sercu, naprawdę dla nas ważnych. Nie wie nic o pięknu i brzydocie, dobru i złu, Bogu i wieczności. Nauka czasem udaje, że odpowiada na takie pytania, ale jej odpowiedzi są na ogół tak niemądre, że nie możemy ich traktować poważnie. […] Nauka jest również powściągliwa w kwestii wielkiej Jedności, której w jakiś sposób jesteśmy częścią, do której należymy. W naszych czasach Jedność tę określa się najczęściej mianem Boga przez duże B. ';

ocenił(a) film na 1
matador12

Być może przeceniasz ilość rzeczy, które są do zrozumienia w Twoich postach :)
Nie jest to wykluczone, bo wyjechałeś z kolejnym błędem logicznym/zabiegiem erystycznym, tym razem Argumentum ad verecundiam.

Zapraszam do lektury: https://encenc.pl/argumentum-ad-verecundiam


Cytuję fragment:
„Argumenty ad verecundiam stanowią próbę pozyskania akceptacji jakiegoś poglądu nie w sposób merytoryczny i racjonalny, ale poprzez onieśmielenie kogoś samą “magią autorytetu”. Błędność argumentu ad verecundiam nie polega jednak na samym odwołaniu się do autorytetu – rzeczywisty autorytet w danej dziedzinie często ma słuszność, istnieją także w pełni racjonalne argumenty tego rodzaju. W odróżnieniu od nich, konkluzje w argumentach ad verecundiam przyjmuje się nie na drodze rzeczowej analizy, ale poprzez poddanie się wpływowi psychologicznemu szumnych określeń. Często w połączeniu z efektem aureoli, w którym przypisanie czemuś cechy pozytywnej na podstawie rzeczywistej obserwacji pociąga za sobą bezpodstawne przypisanie temu szeregu innych cech pozytywnych. Przykład: w dyskusji politycznej osoba A powołuje się na poglądy sławnego fizyka – osoba B boi się wyrazić sprzeciw wobec tych poglądów nie chcąc narazić się na zarzut zarozumiałości (mimo że dyskusja nie dotyczy fizyki).”


W dodatku przytaczasz cytaty fizyków by poprzeć tezy n/t religii.
Jak Cię bolą zęby, to też wertujesz książkę telefoniczną w poszukiwaniu porady hydraulika?

Masz jeszcze jakiś błąd logiczny na poparcie swojego stanowiska, czy w Twoim dotychczasowym życiu pozbawionym jakiejkolwiek wiedzy n/t metod dochodzenia do wartościowych wniosków to Ci wystarczało?

ocenił(a) film na 6
impactor

Ale Ty udajesz prawda, ze nie zrozumiałeś tego co przedstawiłem? Gdzie ja sie na czyjeś poglady powołuję? Przedstawiłem cytaty dwóch z wielu naukowców, których wielkie umysły nie wykluczały istnienia Boga z tak z tzw. buta jak Ty to robisz. Skoro ludzie mądrzejsi od nas tak potrafili to Ty chociaż uszanuj wierzących bo nikt nie ma zamiaru Cię do niczego zmuszać ani przekonywać. A już na pewno nie warto się podniecać filmem typu ,, Bóg nie umarł" bo on mimo szlachetnych pobudek jest zbyt naiwny.

ocenił(a) film na 1
matador12

No i znowu krótka wypowiedź, a tyle błędów:

Po pierwsze - popełniasz błąd logiczny zakładając, że jeśli ktoś jest genialnym fizykiem, to nie może być głupcem w innej dziedzinie. Idiotyczne i w oczywisty sposób fałszywe założenie.

Po drugie - skąd Ci się uroiło, że ja wykluczam istnienie boga?
Tobie się wydaje, że jak ktoś wykazuje brak podstaw do wierzenia w istnienie boga, to znaczy że mówi że bóg nie istnieje?
Nie odróżniasz stanowiska "nie wierzę w istnienie X" od znaczącego coś ZUPEŁNIE innego stanowiska "wierzę w nieistnienie X"?
Jeśli nie widzisz różnicy, to w sumie nie zaskakuje mnie to po tych kilku postach, w których poznałem już pobieżnie jakość metod których używasz do dochodzenia do wniosków. Twoja znajomość epistemologii jest na poziomie kilkuletniego dziecka. Ale to w dużej mierze wina skandalicznych braków edukacji logicznej w polskim systemie szkolnym.

Po trzecie: skąd pomysł, że nie szanuję wierzących? Nie odróżniasz stwierdzenia "argument które dajesz na uzasadnienie swojego wierzenia nie trzyma się kupy" od "jesteś debilem"?

Po czwarte - gratuluję dopatrzenia się szlachetnych pobudek u twórców tego filmu.

ocenił(a) film na 6
impactor

Tak jak Ciebie czytam to zaczynam niestety zgadzać się z Tobą co do problemu polskiej edukacji. Masz problem, taki jaki posiada wielu Polaków, brak umiejętnościczytania ze zrozumieniem.Czy ja gdzieś napisałem, że fizyk nie może się mylić? Czy ja napisałem, że we wszystkim maja rację? Napisałem o zadawaniu pytań, poszukiwaniu prawdy, jak mam Ci to jaśniej napisać?

ocenił(a) film na 1
matador12

Dokładnie to miałeś na myśli, dlatego przywołałeś autorytety fizyków w kwestiach niefizycznych. Ale kiedy wyjaśniłem Ci mechanizm Argument ad verecundiam i dlaczego nie jest on wartościowym argumentem, tylko błędem logicznym oraz zabiegiem erystycznym - chcesz się z niego wycofać.

Problem w tym, że nie masz nawet gdzie się wycofać, bo wykluczając opcję chęci użycia go jako argument, tracisz jakikolwiek powód do przywołania tych wypowiedzi nawet wewnątrz Twojej własnej argumentacji.

Poza tym kiedy Ty każdym swoim postem demonstrujesz
nieumiejętność czytania ze zrozumieniem u siebie, przypisywanie mi jej niepotrzebnie dodatkowo zwraca uwagę na ten fenomen u Ciebie.

impactor

Impactor, ktoś Ci wmówił, że jak nauczysz się kilku trudniejszych dla przeciętnego człowieka zwrotów i dodatkowo wesprzesz się łaciną to będziesz dzięki temu mądrzejszy, a może zyskasz kilka punktów przewagi nad rozmówcą ( nie napiszę interlokutorem ;) ) Otóż zmartwię Cię... nic nie zyskasz jeśli nie masz tzw. zaplecza wiedzy ze sobą.
Matador 12 wyprowadził w stosunku do Ciebie kilka celnych ciosów, a Ty sam nie wiesz czy leżysz już na deskach czy tylko się chwiejesz... Dlatego profilaktycznie machasz rękoma bo a nuż się uda. :)
Może matador 12 nie umie jak ,,krowie na rowie'' więc ja Ci wytłumaczę, czytaj powoli, może w końcu zrozumiesz :)
Wspomniane cytaty, a można ich znaleźć dużo więcej od ludzi dużo mądrzejszych od Ciebie, nie mają dowodzić ich nie omylności tylko są przykładem, że ludzie związani z nauką wiedzą, że pewnych rzeczy nie da się udowodnić. i tyle. Matador 12 do niczego Cię przekonuje, a Ty nadal machasz tymi swoimi łapkami i tylko robisz wiatr :).
Poza tym czym Cię mamy przekonywać ? Jak Ty i tak niczego nie przyjmiesz do świadomości. Ktoś Ci wmówił, że wiesz wszystko lepiej. :)

ocenił(a) film na 1
arti2807

Mieszając się do dyskusji, kiedy nie rozumiesz tego co jest w niej mówione, pozbawiasz się przywileju prywatności swojej głupoty.

►►► ktoś Ci wmówił, że jak nauczysz się kilku trudniejszych dla przeciętnego człowieka zwrotów i dodatkowo wesprzesz się łaciną to będziesz dzięki temu mądrzejszy, a może zyskasz kilka punktów przewagi nad rozmówcą ( nie napiszę interlokutorem ;) ) Otóż zmartwię Cię... nic nie zyskasz jeśli nie masz tzw. zaplecza wiedzy ze sobą.

Biedaczku, owe trudne dla Ciebie słowa są powszechnie rozumianymi skrótami odnoszącym się do konceptów, które opisują – czyli błędów argumentacyjnych i/lub zabiegów erystycznych. To, że brzmią dla Ciebie obco, nie rozumiesz ich znaczenia i nie znasz tych konceptów nie znaczy, że osoba która je wypowiada ma tak samo jak Ty. Ten mechanizm, któremu się poddajesz, nazywa się projekcją. Gdybyś Ty je wypowiadał, robiłbyś dokładnie to, co opisujesz – chciałbyś stworzyć wrażenie wagi swojego stanowiska za pomocą pustych słów, którymi nie umiesz się posługiwać. Sytuacja ma się zupełnie inaczej, kiedy używa ich osoba je rozumiejąca w odniesieniu do kwestii które one opisują.


Co gorsza, dalej nie przyswajasz tych słów, mimo że w tym samym poście tłumaczę dokładnie co dany termin oznacza i w jaki sposób odnosi się do argumentacji matadora12. A to już świadczy nie już nie o ignorancji, ale niedostatkach Twojego aparatu poznania.


►►► Wspomniane cytaty, a można ich znaleźć dużo więcej od ludzi dużo mądrzejszych od Ciebie, nie mają dowodzić ich nie omylności tylko są przykładem, że ludzie związani z nauką wiedzą, że pewnych rzeczy nie da się udowodnić. i tyle.

1. „cytaty … od ludzi dużo mądrzejszych od Ciebie” - tak jak i matador12, tak i Ty jednoznacznie zdradzasz się ze swoim argumentem z autorytetu, po czym w tym samym zdaniu temu zaprzeczasz :)
2. „są przykładem, że ludzie związani z nauką wiedzą, że pewnych rzeczy nie da się udowodnić” - i w swojej tępocie wydaje Ci się, że to jakkolwiek kłóci się z tym o czym ja mówię, lub jakkolwiek uzasadnia stanowisko Twoje bądź matadora12?

Pisałem to samo wyżej, ale skoro wymyka się to Twojemu pojmowaniu, to nie mam specjalnej nadziei, że tym razem zaskoczy.

impactor

Przeczytałem pierwsze zdanie twoich wypocin i sobie dałem spokój z resztą. Jak ktoś nie umie dyskutować bez obrażania innych to lepiej dać sobie z takim spokój. Zniży cię taki do swojego poziomu i pokona doświadczeniem. Dobranoc.

ocenił(a) film na 1
arti2807

https://pl.wikipedia.org/wiki/Projekcja_(psychologia)

ocenił(a) film na 5
impactor

Czas płynie nieubłaganie, każdy głupiec dojdzie do kresu życia i co? Nic, pustka, nicość? Ateiści widzą prawdziwy sens życia?! Jaki niby? Nie mając żadnych wartości nadrzędnych, idąc tokiem rozumowania ewolucji, życie jest warte tyle co splunięcie? Zabić człowieka, to dokładnie to samo co rozdeptać robaka? Jakie masz prawo wywyższać się ponad robaka jeśli obu was stworzyła ewolucja?

ocenił(a) film na 1
Grzegorz_Cup

►►► Czas płynie nieubłaganie, każdy głupiec dojdzie do kresu życia i co? Nic, pustka, nicość?

Myślę, że każdy mędrzec również, nie uważasz?

A co było nim się urodziłeś? Bardzo Ci ta „pustka i nicość” przeszkadzała? Jak ją wspominasz?
I jeśli masz jakiekolwiek dobre powody by uważać, że Twoja świadomość przetrwa śmierć mózgu, którego jest produktem, to proszę podziel się nimi.

►►► Ateiści widzą prawdziwy sens życia?! Jaki niby?

Zależy od Ciebie. Jedni zbierają znaczki, inni pomagają głodującym w Afryce. Jeszcze inni próbują przyczyniać się do dobrostany ludzkości, np. przez propagację racjonalności i sceptycyzmu.


►►► Nie mając żadnych wartości nadrzędnych, idąc tokiem rozumowania ewolucji,

Ewolucja nie ma toku rozumowania


►►► życie jest warte tyle co splunięcie? Zabić człowieka, to dokładnie to samo co rozdeptać robaka?

Byłoby to przeciwieństwem humanizmu.

Natomiast dość łatwo znaleźć takie przekonania w chrześcijaństwie - w końcu to religia wg której człowiek jest nic nie wartym śmieciem, któremu ugarycko-kananejski bóg Jahwe robi wielką łaskę, że go nie niszczy tylko pozwala mu ze sobą obcować – oczywiście o ile będzie go wielbił, bo jak nie, to Jahwe go zmiażdży i będzie przez wieczność torturował. Jak sadystyczny bachor torturuje robaki.


►►► Jakie masz prawo wywyższać się ponad robaka jeśli obu was stworzyła ewolucja?

1. Subiektywnie: nie jestem robakiem, a człowiekiem. Automatycznie więc bycie człowiekiem i ludzkość w ogóle są dla mnie ważniejsze, niż bycie robakiem.
2. Obiektywnie: Posiadam samoświadomość, zdolność postrzegania świata, wyciągania na jego temat racjonalnych wniosków. Robak tego niestety nie ma.

-------------------------------------------------------------------------------- -------------------------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor/blog

ocenił(a) film na 5
impactor

Stary, widać że nie jesteś głupim człowiekiem, ale jakoś ciężko mi obojętnie przejść obok argumentów ateistycznych. Po pierwsze, o czym zapomniałem od razu wspomnieć film jest faktycznie mierny i to nie podlega dyskusji. Po drugie nie jestem ignorantem twierdzącym, że każdy kto nie jest chrześcijaninem (chrześcijanie to przecież tylko 30 procent populacji) jest w błędzie i idzie niewłaściwą drogą, bo nie odwoływałem się w mojej wypowiedzi do tej konkretnej wiary przedstawionej w filmie, tylko do wiary w jedynego Boga Stwórcę. Co było zanim się urodziłem? Poczęcie, to początek egzystencji każdego człowieka i kształtowania jego świadomości, nie da się tutaj iść tokiem rozumowania, że jeśli biologicznie się zaczęła, to i biologiczna śmierć zniszczy tę świadomość, po prostu się nie da, bo to sprowadza nasza egzystencję do egzystencji robaka z nieco bardziej rozwiniętym mózgiem i narządami, do niczego więcej. Idąc tym tokiem myślenia co mi z moralności, z humanitaryzmu, przecież to tylko ewolucyjna trzoda, która jest moja konkurencją na tym obszarze gdzie przebywam? Czas leci, to niech sobie leci? Parę lat temu mnie nie było i za parę nie będzie i tyle? Qrwa, słabe to nie wierzyć. Temat dobry na dyskusję przy wódce wieczorem, nie jedną wódkę i nie na jeden wieczór z pewnością, nie sposób się spierać na jakimś forum o meritum istnienia

ocenił(a) film na 1
Grzegorz_Cup

►►► nie jestem ignorantem twierdzącym, że każdy kto nie jest chrześcijaninem (chrześcijanie to przecież tylko 30 procent populacji) jest w błędzie i idzie niewłaściwą drogą, bo nie odwoływałem się w mojej wypowiedzi do tej konkretnej wiary przedstawionej w filmie, tylko do wiary w jedynego Boga Stwórcę.

1. Czy odniosłeś wrażenie, że moja wypowiedź odnosi się tylko do chrześcijaństwa? Jeśli tak, to przepraszam. Do każdej religii, i to nie tylko tych monoteistycznych.

2. Czyli twierdzisz, że każdy kto nie jest monoteistą i wierzy w panteon bogów* (np. bogowie greccy, czy Mbombo – który stworzył świat wespół z żoną, bo ona przygotowała mu niestrawną kolację, którą on zwymiotował i z tych wymiocin powstał świat), idzie błędną drogą?

* - ciekawostka: chrześcijański Jahwe również pochodzi z panteonu gdzie ma braci, siostry ojca, a jego wujkiem jest Zeus! Jeśli to dla Ciebie nowość, to zapraszam do lektury działu „ Ia. Historia biblijnego boga Jahwe" tutaj: https://www.filmweb.pl/user/impactor/blog



►►► Co było zanim się urodziłem? Poczęcie, to początek egzystencji każdego człowieka i kształtowania jego świadomości, nie da się tutaj iść tokiem rozumowania, że jeśli biologicznie się zaczęła, to i biologiczna śmierć zniszczy tę świadomość, po prostu się nie da, bo to sprowadza nasza egzystencję do egzystencji robaka z nieco bardziej rozwiniętym mózgiem i narządami, do niczego więcej.

A masz cokolwiek co w sposób odróżnialny od fałszu wskazywałoby na coś innego? Bo to, że taki stan rzeczy Ci się nie podoba nie znaczy jeszcze, że nie jest on prawdą. A porównania do robaków ewidentnie wskazują, że jest to „argumentacja” zbudowana na emocji, nie na rozsądku.


►►► Idąc tym tokiem myślenia co mi z moralności, z humanitaryzmu, przecież to tylko ewolucyjna trzoda, która jest moja konkurencją na tym obszarze gdzie przebywam?

Wspaniale, że zapytałeś. To jeden z moich ulubionych tematów. Zapraszam do lektury. Kliknij w https://www.filmweb.pl/user/impactor/blog i przejdź do działu „Ⅱ. Dobro i moralność”.

Szczególnie polecam punkty:

① * Czy bóg jest źródłem moralności?  - Sprawdźmy!

①b * Dlaczego prawie każdy chrześcijanin uważa się za nieporównywalnie bardziej moralną osobę od biblijnego boga Jahwe. I dlaczego ma rację! 

② * Moralność teistyczna kontra Moralność ateistyczna (humanistyczna) 
która z nich rzeczywiście zasługuje na miano "moralności", i dlaczego? 

②b * Czy religia jest zgodna z wewnętrznym kompasem moralnym? 
Dlaczego religia przestaje mieć szkodliwy wpływ na nasza moralność tylko wtedy, kiedy ignorujemy jej nakazy i kierujemy się naszym kompasem moralnym. 

③ * Czy grzech = zło? 
Sprawdźmy! 

⑦ * Badanie naukowe demonstrujące korelację pomiędzy patologiami społecznymi, a poziomem religijności społeczeństwa 

⑨ * Ateistyczna moralność sytuacyjna (nie mylić z subiektywną) (4 kolejne posty, rozwiązanie w ostatnim) 
W jaki sposób działa najwyższa znana człowiekowi forma moralności, w odróżnieniu od moralności odgórnych nakazów, jak np. w Biblii. Cudzysłów, ponieważ tylko najwyższa forma moralności zasługuje na miano bycia moralną. 

⑩ * Ateistyczna moralność humanistyczna vs moralność teistyczna - Ostateczne rozwiązanie 
Skąd bierzemy zasady moralne? Co przed mordowaniem powstrzymuje teistę, a co ateistę? Która moralność jest lepsza? I czy moralność teistyczna w ogóle istnieje? 

⑪ * Destruktywny wpływ chrześcijaństwa na moralność 
czyli jak chrześcijaństwo odbiera wyznawcom zdolność odróżniania dobra od zła 



Ogólnie to właśnie destruktywny wpływ teizmu na moralność jest jednym z głównych zagrożeń płynących z religii.



►►► Czas leci, to niech sobie leci? Parę lat temu mnie nie było i za parę nie będzie i tyle? Qrwa, słabe to nie wierzyć.

No i znowu powrót do „Odwołania do emocji” czyli jednym z licznych błędów argumentacyjnych. To, że coś Ci się nie podoba nie oznacza, że nie jest to prawdą.
Oczywiście można taki zabieg stosować (świadomie, bądź nie), ale wartość wniosku płynąca z argumentacji zbudowanej na tym (lub jakimkolwiek innym) błędzie logicznym jest niestety zerowa.

Poza tym jeśli to miałby być argument, dla którego wierzysz w boga, to powinieneś olać chrześcijaństwo i zostać Mormonem. W tamtej mitologii po śmierci zostajesz samym bogiem.

A w mitologii chrześcijańskiej? Parę lat temu Cię nie było i za parę lat tutaj Cię nie będzie, a potem – jak Ci się uda - zostaniesz jakimś miliardowym z kolei, podrzędnym przydupasem Jahwe, a Twoja wieczność sprowadzać się będzie do wielbienia jego (i świadomości, że część Twoich bliskich przez resztę wieczności jest torturowana w piekle).

Qrwa, słabe w coś takiego wierzyć, jeśli zamiast tego możesz wierzyć w zostanie samym bogiem!


►►► Temat dobry na dyskusję przy wódce wieczorem, nie jedną wódkę i nie na jeden wieczór z pewnością, nie sposób się spierać na jakimś forum o meritum istnienia.

Nie bardzo. Nie o meritum istnienia tutaj rozmawiamy, tylko o tym czy są jakiekolwiek dobre powody by uważać twierdzenia teistyczne za prawdę. A wódka raczej nie pomoże w rzetelnym dochodzeniu do wniosków w żadnym z tych tematów.

------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor/blog

ocenił(a) film na 5
impactor

Widzę, że za wszelką cenę chcesz udowodnić, że jesteś elokwentny i obalisz argumenty osoby wierzącej, ale nic z tego. Wierzysz że jesteś wynikiem uderzenia błyskawicy w jakąś chemiczną maź, ok powodzenia, ja wierzę w Boga i Bogu, każdy ma wolną wolę. Skąd te argumenty o pochodzeniu Boga Jahwe, z pikio,pl? Starożytność, to przekazy ustne i rysunki na skałach, chyba sam nie wierzysz w niektóre bzdury które elokwentnie wypisujesz. Nie masz pojęcia o życiu duchowym osoby głęboko wierzącej, ale to już nie mój problem. Swoją drogą słyszałeś kiedyś o cudach? Jak to wytłumaczysz? Jak wytłumaczysz, że po śmierci ojca z który był mi na prawdę bliską osobą, dał mi znać o swojej obecności poruszając metalowe klucze warsztatowe, zamykając kilkudziesięcio kilogramowe drzwi dokładnie wtedy gdy o nim myślałem?!!! Ani wcześniej ani później nic takiego nie miało miejsca. Jak wytłumaczysz harmonię przepastnego wszechświata, jaka siła trzyma to wszystko w niebywałym porządku wbrew pierwszej zasady entropii??? Zbędna jest ta dyskusja, nawet gdybyś zobaczył to i tak byś nie uwierzył

ocenił(a) film na 1
Grzegorz_Cup

Nijak nie odnosisz się merytorycznie do konkretnych punktów, które wymieniłem w odpowiedzi na Twoje argumenty. Rozumiem, że nie masz czym?


►►► Wierzysz że jesteś wynikiem uderzenia błyskawicy w jakąś chemiczną maź, ok powodzenia,

Nie przypominam sobie, byśmy mówili o to w co ja wierzę. Mówiliśmy o tym w co Ty wierzysz i jakie masz ku temu powody. No i niestety poza odwołaniem do emocji „bo inaczej byłoby mi smutno” nie dałeś nic.

►►► ja wierzę w Boga i Bogu, każdy ma wolną wolę. Skąd te argumenty o pochodzeniu Boga Jahwe, z pikio,pl?

Masz źródła historyczne w linkach przeze mnie podanych. Wpadnij na Google Scholar, odwiedź bibliotekę, albo nawet poczytaj Biblię, którą być może masz na półce.

►►► Starożytność, to przekazy ustne i rysunki na skałach, chyba sam nie wierzysz w niektóre bzdury które elokwentnie wypisujesz.

Hahahaaaaa!!! :)
Starożytność, to przekazy ustne i rysunki na skałach?!?
Widzę, że nie wiesz co oznacza termin „starożytność” i czym różni się od „prehistorii”.

No tak... Ale jeśli Biblię traktujesz dosłownie i jesteś (a odnoszę takie wrażenie) Kreacjonistą Młodej Ziemi, to przecież dla Ciebie prehistorii w ogóle nie było :)))


►►► Nie masz pojęcia o życiu duchowym osoby głęboko wierzącej, ale to już nie mój problem.

Ja byłem kiedyś osobą głęboko wierzącą. A Ty byłeś kiedyś osobą znającą zasady sceptycyzmy i rzetelnego dochodzenia do wniosków? Na podstawie tego co i jak piszesz odpowiedź nasuwa się sama.


►►► Swoją drogą słyszałeś kiedyś o cudach? Jak to wytłumaczysz?

https://www.filmweb.pl/user/impactor/blog

Zapraszam do lektury całego działu „Ⅳ. Cuda - magia w teizmie”

oraz dodatkowo

⑩ * Opętania, mówienie językami, cudowne uzdrowienia - czy w ogóle istnieją jakiekolwiek dobre podstawy by przyjąć, że coś takiego w ogóle istnieje?

W skrócie – nie ma żadnych dobrych powodów by sądzić, że ktokolwiek w historii ludzkości kiedykolwiek natknął się na coś, co byłoby zjawiskiem nadnaturalnym, a każdy przypadek który udało nam się rzetelnie zbadać okazał się niczym zbliżonym do pierwotnego twierdzenia.


►►► Jak wytłumaczysz, że po śmierci ojca z który był mi na prawdę bliską osobą, dał mi znać o swojej obecności poruszając metalowe klucze warsztatowe, zamykając kilkudziesięcio kilogramowe drzwi dokładnie wtedy gdy o nim myślałem?!!! Ani wcześniej ani później nic takiego nie miało miejsca.

Innymi słowy po śmierci Twojego ojca:
- setki razy kiedy o nim myślałeś nie działo się nic nadzwyczajnego,
- potem kiedy raz o nim pomyślałeś, stało się coś zwyczajnego czemu przypisałeś nadzwyczajną wartość, bo zdarzyło się akurat kiedy tym razem o nim myślałeś
- setki razy kiedy o nim potem myślałeś, dalej nie działo się nic nadzwyczajnego.

Nosz cholera jasna. Cóż za żelazny materiał dowodowy!

Pamiętam jak w technikum na warsztatach myślałem o Sauronie z Władcy Pierścieni i akurat przewróciła się szafa z narzędziami, podczas gdy nikogo nie było w sali. Dzięki tobie teraz już wiem, że to był dowód na istnienie Saurona!!!

W jaki sposób wykluczyłeś:
- swój błąd poznawczy – o którym wiemy, że zdarzają Ci się codziennie (tak jak każdemu człowiekowi)
- czynniki naturalne o których wiemy, że istnieją i przynoszą dokładni takie skutki
- kosmitów, o których nie wiemy, ale wiemy że istnieć mogą
- krasnoludki, które co prawda są równie wiarygodne co bóg, ale przynajmniej nie są wewnętrznie sprzeczne, więc w przeciwieństwie do Jahwe nie wykluczają swojego istnienia?

Wszystkie powyższe są to bardziej uzasadnione wyjaśnienia, niż bóg Jahwe i duch ojca interaktujący z materią.


►►► Jak wytłumaczysz harmonię przepastnego wszechświata

Fizyka.

A jeżeli chcesz porzucić tą odróżnialną od fałszu odpowiedź na rzecz nonsensu, to nim zejdziemy po drabinie zasadności do Twojego boga Jahwe, to wcześniej miniemy m.in. Muminki, które tej harmonii pilnują swoimi śpiewami.


►►► jaka siła trzyma to wszystko w niebywałym porządku wbrew pierwszej zasady entropii???

Ostatnio jak sprawdzałem:
► 99% gatunków które kiedykolwiek istniały na Ziemi wymarło miliony lat przed pojawieniem się człowieka (chociaż mam wrażenie, że możesz być Kreacjonistą Młodej Ziemi, więc możemy sobie ten punkt podarować bo to nie miejsce na tłumaczenie, że Ziemia nie jest płaska)
► za kilkaset milionów lat Ziemia miała się zagotować z powodu puchnącego Słońca,
► galaktyka Andromedy leciała z naszą Drogą Mleczną na czołówkę i zaraz w nią pieprznie,
► a cały Wszechświat zmierzał ku zagładzie zwanej „Śmierć cieplna Wszechświata”.

Coś się zmieniło od tego czasu, czy powyższe nazywasz niebywałym porządkiem? :)


►►► Zbędna jest ta dyskusja, nawet gdybyś zobaczył to i tak byś nie uwierzył

Widzisz, odróżnia nas od siebie to, że ja przyjmuję za prawdę te twierdzenia, które są odróżnialne od fałszu. A pozostałe odrzucam.

Zasada jest prosta i sprowadza się do dwóch punktów:

➊ Albo zależy Ci na utrzymywaniu wierzeń prawdziwych i unikaniu wierzeń fałszywych – i wtedy stosujesz sceptycyzm i metodę naukową – bo są to jedyne dostępne człowiekowi sposoby odróżniania prawdy od fałszu. Wtedy przyjmujesz tylko te twierdzenia, których prawdziwość można zademonstrować.

Albo masz prawdę głęboko w pupie i wolisz bezpodstawną (lub demonstrowalnie fałszywą) wiarę w podrzędną mitologię epoki brązu.


➋ Siła dowodów na prawdziwość twierdzenia musi odpowiadać nadzwyczajności twierdzenia.
Jeżeli powiesz mi, że na śniadanie jadłeś płatki owsiane, to z racji nienazwyczajności tego twierdzenia mogę przyjąć je za prawdę na podstawie tylko Twoich słów.

Natomiast jeżeli powiesz mi, że przyleciałeś tutaj na latającym dywanie – wtedy będę potrzebował czegoś więcej, niż Twojego słowa.


Tymczasem Ty na poparcie prawdziwości twierdzenia nadzwyczajnego o istnieniu boga Jahwe nie dałeś NIC.

Ale nie martw się, zawodowi apologeci którzy stracili życie na uzasadnianiu wiary w boga nie zrobili nic lepszego. Chociaż możesz poczytać ich zawodowe argumenty, choćby po to by polepszyć swoje zaplecze argumentacji nonsensu:

https://www.filmweb.pl/user/impactor/blog
Dział „Ⅶa. Argumenty apologetyczne”.

Gdyby nie chciało Ci się kliknąć, to na zachętę wrzucam kilka przykładowych tematów z tego działu:

①a * Argument Zegarmistrza (świat jest inteligentnie zaprojektowany) 

①b * Argument inteligentnego projektu, Argument Zegarmistrza - po raz drugi (pełniejszy) 

①c * Próba obrony argumentu zegarmistrza (inteligentnego projektu) oraz zdyskredytowania nauki.
W jaki sposób rozpoznajemy, że coś zostało inteligentnie zaprojektowane: po stopniu skomplikowania, czy porównując do rzeczy o których wiemy, że zostały zaprojektowane? 

①d * Inteligentny projekt kontra Ewolucja 
W jaki sposób dochodzimy do wniosku, że coś zostało inteligentnie zaprojektowane? 

② * Argument z nieprawdopodobieństwa i doskonale dostrojonych parametrów wszechświata (od połowy postu - punkt 8.) 
Błąd logiczny Strzelca Wyborowego (Sharpshooter's fallacy) 

③ * Zasada antropiczna jako dowód na stworzenie świata przez judeo-chrześcijanskiego Jahwe 
czyli o Błędzie Logicznym Kałuży podpartego błędem logicznym Argumentum ad Ignorantiam, oraz powrót widma Zakładu Pascala 

④ * Kosmologiczny argument Kalām 
Próba stworzenia skomplikowanego logicznego dowodu na istnienie boga - niezwykła podróż przez kilkanaście poziomów błędów logicznych. 



Życzę miłej lektury (mam nadzieję, że lektury).

Z Tatusiem Muminka.

------------------------------------------------------------ -----------------------------------------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor/blog

impactor

Szanowny Impactorze,

z całym szacunkiem dla Twoich akuratnych w punkt, jak zawsze, argumentów obracających w pył naiwne złudzenia kolejnego wierzącego w "cuda na patyku za co łaska", ale...

...kiedy w końcu przeczytam, że poszedłeś o krok dalej?!

...że pojąłeś w końcu, iż obaj - zarówno Ty - jak i religiant ów, czy jakikolwiek (ilu byś ich tam nie nanawracał za swojego żywota na ścieżkę "uzasadnionych dostatecznie poglądów o rzeczywistości") - skończycie tak samo, czyli robiąc pod siebie równo?

...kiedy zobaczę, że Twój wybitny intelekt wreszcie zaczął tworzyć coś sensownego - gdyż "nawracanie urojeniowców na samodzielne myślenie", to chyba jednak tylko wprawka do czegoś w końcu konstruktywnego, prawda?

Impactorze, ciągle czekam na Ciebie, aż przestaniesz się trzepać i zaczniesz być poważny...;)

ocenił(a) film na 5
impactor

Witam ponownie. Trochę minęło od ostatniej dyskusji, ale mniejsza z tym. A więc marny prochu, poświęć kilka chwil na odpisanie na bzdury które wypisują głupcy. Twoja laicka teoria odnośnie istnienia, początku świata, wszystkiego co nas otacza ma jedną zasadniczą lukę. Jeśli nie jeden wszechmogący Bóg to wszystko stworzył, to wszystko jest nie warte splunięcia, bo przychodzimy z nikąd i do nikąd zmierzamy, ot nędzny proch w który uderzyła błyskawica i trafem jakoś powstała z tego prosta jednokomórkowa materia, która przez miliony lat wyewolułowała do bardziej złożonych form życia. Tylko gdzie dowody tej ewolucji? Jeden przykład w skamielinach gdzie jeden gatunek przekształcił się w inny? Może przodek człowieka Lucy, który był małpą człekokształtną z syfilisem? No ale przecież jakoś trzeba było naciągnąć teorię. Po co godność, szacunek do siebie nawzajem, do konkurencji w ewolucyjnym wyścigu o przetrwanie? Po co empatia do chorych i niepełnosprawnych? Przecież to ewolucyjny odrzut według laickiej teorii istnienia. Patrząc tak całkiem z boku, kto jest większym głupcem, ludzie wierzący w jedynego niewidzialnego Boga, który daje sens istnienia(celowo nie wnikam jaka wiara) czy ludzie wierzący w nicość, pustą ewolucyjną materię, która prędzej czy później stanie się prochem. A jeśli ewolucja, to gdzie inne formy życia w kosmosie? Widzialny wszechświat to około 92 miliardy lat świetlnych, rok około 31,5 mln sekund, w sekundę w próżni światło przebywa 300 000km, czyli rozmiar widzialnego wszechświata 9 450 000 000 000 km x 92 000 000 000, w tak niewyobrażalnie przepastnej otchłani żadna forma nie wyewoluowała wyżej niż gatunek ludzki przez 13,8 miliardów lat, aby skontaktować się z prymitywnymi ludźmi?! Kto tu jest głupcem i naiwniakiem

impactor

Chłopski filozof się znalazł...

użytkownik usunięty
impactor

Dzień dobry. Wsadź te zdanie sobie (wiesz gdzie)

impactor

Czemu mnie nie dziwi wylew antyteistow pod tego typu filmami?
To zabawne jak najwięcej na temat indywidulanej wiary, mają do powiedzenia ludzie którzy z tą wiarą podobno nie mają żadnego związku.

ocenił(a) film na 1
Bilet95

To, że nie mają żadnego związku, nie przeczy faktowi, iż często posiadają na ten temat sporą wiedzę. Znawca jakiejkolwiek innej mitologii nie musi od raz być jej wyznawcą.
Co ciekawe, jeśli chodzi o tego demiurga z judaistycznych mitów o imieniu Jahwe, to pada przed nim na kolana prawie każdy rodzimy kato-nacjonalista, który przecież na co dzień brzydzi się Żydami.

Max66

Tak, tak wszyscy mówią.
A ostatecznie się okazuje, że ich wiedza sprowadza się do opluwania innych, i powtarzanie jak katarynka za innymi Bardzic rozgarniętymi antyteistami.
Wy możecie po wszystkich jechać, ale jak wam się coś powie to uważacie to za zbrodnie przeciwko ludzkości.

ocenił(a) film na 1
Bilet95

Skoro tak twierdzisz...
Ja tam wolę argumenty i fakty, niż opluwanie innych.
Wprawdzie mogłem sporo zapomnieć, ponieważ katolikiem bylem 44 lata temu, ale z racji znajomości wielkiej ich liczby, mogę śmiało stwierdzić, że ich wiedza na temat wyznawanej wiary jest zazwyczaj dość nikła. Wolą wiedzieć tylko to, co jest wygodne.

Max66

Faktycznie, bo przecież argumentem jest "demiurga z judaistycznych mitów o imieniu Jahwe, to pada przed nim na kolana prawie każdy rodzimy kato-nacjonalista, który przecież na co dzień brzydzi się Żydami.". Bo przecież jak ty wyzywasz teistów od nacjonalistów i antysemitów, to już może być!
Oczywiście wtedy już wy jesteście wielkimi wspierającymi żydów.
Do tego oczywiście, nie wiesz, ale będziesz coś twierdził, bo takie masz odczucia.
Wystarczy pogadać przez chwilkę o antyteistach z antyteistami by zauważyć, że jedyne co robią to wieczne ataki personalne na wierzących, a sami nie mają nic po za swoimi "domysłami", choć jak to twierdzą, siedzą w temacie.

ocenił(a) film na 1
Bilet95

W żadnym wypadku nie wspieram Żydów, ani tym bardziej żydów - jedni i drudzy są mi absolutnie obojętni.
Nacjonalistami nazywam nacjonalistów (którzy zazwyczaj są teistami), a nie teistów jako takich.
Jeśli proste stwierdzenie faktu nazywasz wyzywaniem, to rzeczywiście nie ma o czym rozmawiać.

Max66

Oczywiście, to nie było stwierdzenie tylko wyzywanie.
Antyteisci to swoista religia hejtu, oparta tylko na zwalczaniu kogoś i czerpanie z tego przyjemności. Antyteistami byli tacy jak w ZSRR czy w komunistycznych Chinach.

ocenił(a) film na 1
Bilet95

▬▬ Czemu mnie nie dziwi wylew antyteistow pod tego typu filmami?

Znasz różnicę między ateistą, a antyteistą? Ateista nie posiada wierzenia w boga. Antyteista twierdzi, że bóg nie istnieje. Wskaż proszę w którym miejscu twierdzę, że bóg nie istnieje.


▬▬ To zabawne jak najwięcej na temat indywidulanej wiary, mają do powiedzenia ludzie którzy z tą wiarą podobno nie mają żadnego związku.

Jak to nie? Wiara, czyli wierzenie bez dowodów lub wbrew dowodom, dotyka wszystkich w społeństwie. Teiści utrzymujący bezpodstawne i niemoralne przekonania głosują na ludzi którzy, również je posiadają. W efekcie tworzone jest niemoralne prawo, które obowiązuje wszystkich. To tylko przykład.


▬▬ A ostatecznie się okazuje, że ich wiedza sprowadza się do opluwania innych, i powtarzanie jak katarynka za innymi Bardzic rozgarniętymi antyteistami.

Czytałeś cokolwiek mojego? Wskaż proszę, w którym miejscu zamiast argumentóœ merytorycznych opluwam innych. Dla ułatwienia podaję Ci spis treści wszystkich moich dyskusji na filmwebie: http://czywierzyc.ml/


▬▬ Wy możecie po wszystkich jechać, ale jak wam się coś powie to uważacie to za zbrodnie przeciwko ludzkości.

Po raz ponowny proszę o przykład, który dotyczy osób, o których mówisz, czyli mnie i Maxa.




Czemu nie wybierzesz sobie jakiegoś punktu z mojej otwierającej wątek wypowiedzi i nie zademonstrujesz, że jest błędny? Nie potrafisz? Skoro nie, to jakim cudem Twoje wypowiedzi mogą być uzasadnione?

impactor

Znam doskonale różnice między ateistą a antyteistą.
Ateista nie wierzy, antyteista zwalcza teistów i wiarę, i nie ważne w jakie słowa to ubierze.
Możesz udowodnić, że nie jesteś antyteistą, wystarczy, że mi tu napiszesz "ja impactor wierze w boga". Bo ateista nie interesuje się wiarą, więc to odpada.
Nie wiem kto komu siedzi w głowie, każdy powinien swoje stanowisko okazać, a nie że potem będzie zaprzeczać w kółko bo wstydzi się swojego stanowiska jakby to miało mieć znaczenie przy tezach jakie wygłasza.

"Jak to nie? Wiara, czyli wierzenie bez dowodów lub wbrew dowodom, dotyka wszystkich w społeństw..." itd.
Teza, przez teistów mamy złe prawo. Wniosek jaki mają inni z tego wziąć:
- Teiści to głupcy
- Teiści nie powinni mieć prawa głosu
- Teistów trzeba zwalczać bo tworzą niemoralne prawo
Oczywiście powiedziane nie dosadnie, aby zachować pozory.

"A ostatecznie się okazuje, że ich wiedza sprowadza się do opluwania innych..."
Pisze o antyteistach, bronisz ich swoją osobą, jakoby ty nigdy nie obrażasz? To jesteś antyteistą czy nie? Jesteś ich guru, że jeśli mówię o antyteistach ogólnie, to twoja słowa są ważniejsze od ich słów.

Już napisałem "demiurga z judaistycznych mitów o imieniu Jahwe, to pada przed nim na kolana prawie każdy rodzimy kato-nacjonalista, który przecież na co dzień brzydzi się Żydami."". Czy uważasz, że wyzywanie wszystkich teistów od tego, że są nacjonalistami i antysemitami jest w pożądku.

Bilet95

A i jeszcze jedno, ja nie pisze o teistach i ich bajkach, tylko o antyteistach i ich samouwielbieniu.

ocenił(a) film na 1
Bilet95

▬▬ Znam doskonale różnice między ateistą a antyteistą. Ateista nie wierzy, antyteista zwalcza teistów i wiarę, i nie ważne w jakie słowa to ubierze.

Mylisz kategorie. 
Najpierw Ateistę definiujesz w kategori filozoficznej (w co ktoś nie/wierzy), a potem antyteistę w kategorii niefilozoficznej (co nie/robi). W dodatku mieszasz do tego wiarę, co w Twojej konfiguracji musiałoby nazywać się na przykład "antywiarowiec".

Pozwól, że Ci pomogę.
W kategorii filozoficznej, o której rozmawiamy

Teista - wierzy w istnienie boga
Ateista - nie wierzy w istnienie boga
Antyteista - wierzy w nieistnienie boga

Jeśli dziwi Cię rozróżnienie "nie wierzy w X" oraz "wierzy w nie X" - nie ma się czego wstydzić. To wina systemu, w którym się wychowaliśmy. Edukacja epistemologiczna w szkołach niemal nie istnieje. Skutkiem tego ze szkół wychodzą analfabeci w najważniejszej dziedzinie życia - rzetelnym myśleniu. 

Po szczegóły wyjaśniające powyższy rozdział odsyłam tutaj:
http://czywierzyc.ml/
➊ * Czym jest ateizm, oraz czym ateizm nie jest – wyjaśnienie, wraz z przykładami


▬▬ Możesz udowodnić, że nie jesteś antyteistą, wystarczy, że mi tu napiszesz "ja impactor wierze w boga". Bo ateista nie interesuje się wiarą, więc to odpada.

Przykro mi, ale właśnie zademonstrowałeś, że nie wiesz czym jest ateista i antyteista, oraz że nawet wewnętrznie posiadasz przekonania sprzeczne z innymi Twoimi przekonaniami.

Najpierw mówisz, że ateista = nie wierzy w boga, a teraz, że nie interesuje się wiarą?
To kim jest osoba, która nie wierzy w boga, ale interesuje się wiarą i jej skutkami społecznymi, ale nie tępi teistów, więc wg Twojej definicji nie może być teistą?

Wiesz, że można nie być zwolennikiem raka, ale się nim interesować i próbować go zwalczać? Słyszałeś o lekarzach?

Zaczynasz już dostrzegać wadliwość swoich definicji?


▬▬ Nie wiem kto komu siedzi w głowie, każdy powinien swoje stanowisko okazać, a nie że potem będzie zaprzeczać w kółko bo wstydzi się swojego stanowiska jakby to miało mieć znaczenie przy tezach jakie wygłasza.

Wystarczy zapytać, co komu siedzi w głowie. Nie ukrywam, że jestem ateistą. Wielokrotnie mówiłem co to znaczy. 
Rozmawiasz ze mną, więc zamiast powtarzać jakieś mantry, podaj konkretny przykład w którym to co o sobie mówię nie zgadza się z tym, co robię.


▬▬ "Jak to nie? Wiara, czyli wierzenie bez dowodów lub wbrew dowodom, dotyka wszystkich w społeństw..." itd.
Teza, przez teistów mamy złe prawo. Wniosek jaki mają inni z tego wziąć:
- Teiści to głupcy
- Teiści nie powinni mieć prawa głosu
- Teistów trzeba zwalczać bo tworzą niemoralne prawo
Oczywiście powiedziane nie dosadnie, aby zachować pozory.

Wadliwy aparat wnioskujący produkuje wadliwe wnioski - tak jak te powyżej. Nie ma w tym nic zaskakującego. Jeśli chcesz popracować nad i usprawnić swój aparat wnioskujący, zapraszam tutaj: http://czywierzyc.ml/


▬▬ Już napisałem "demiurga z judaistycznych mitów o imieniu Jahwe, to pada przed nim na kolana prawie każdy rodzimy kato-nacjonalista, który przecież na co dzień brzydzi się Żydami."". Czy uważasz, że wyzywanie wszystkich teistów od tego, że są nacjonalistami i antysemitami jest w pożądku.

Czy ja coś takiego napisałem? Nie? To idź z tym do autora wypowiedzi. Ja nie mam z nią nic wspólnego. 


W mitologii ugarycko-kananejskiej (z której Jahwe pochodzi), Jahwe nie był demiurgiem, tylko jednym z wielu bogów/synów Ela:
http://czywierzyc.ml/
Ia. Historia biblijnego boga Jahwe  
➊ * Źródła akademickie n/t historii, pochodzenia i drzewa genealogicznego judeo-chrześcijańsko-muzułmańskiego boga Jahwe
➋ *  Zanim powstał judaizm. Rozmowa z dr. hab. Łukaszem Niesiołowskim-Spano
Audycja radia TokFM n/t ewolucji kultu biblijnego boga Jahwe (i jego "braci"): od kananejskiego politeizmu, przez politeistyczny judaizm, po quasi-monoteistyczne chrześcijaństwo.
➌ * Ojciec, bracia i wujkowie biblijnego boga Jahwe na drzewie genealogicznym swojej rodziny. Co ciekawe Jahwe jest spokrewniony m.in. z Zeusem


Napisałeś w odpowiedzi na mój wątek. Wybierz sobie jakiś punkt w mojej analizie filmu, który uważasz, że jest błędny, i zademonstruj ów błąd.
Albo napisz w jakiego boga wierzysz, i co przekonuje o jego istnieniu.
Albo przynajmniej jeśli piszesz do mnie, to napisz o czymś co odnosi się do mnie.

Jeśli powyższe Ci nie pasuje, to po co w ogóle piszesz? Wydaje Ci się, że pisanie bez związku z czymkolwiek tutaj poruszanym wnosi jakąkolwiek wartość? Czy tylko potrzebujesz miejsca, żeby się wykrzyczeć? Jeśli to drugie, to psychoterapia pomoże dużo skuteczniej.

------------------------------------------------------------ --------
Czy powinieneś wierzyć? Sprawdź: http://czywierzyc.ml/

ocenił(a) film na 1
impactor

Odniosę się do fragmentu, który mnie dotyczy.
"To idź z tym do autora wypowiedzi. Ja nie mam z nią nic wspólnego."
Fakt, użyłem sporego uproszczenia, czy wręcz błędnego powiązania różnych mitologii, ale było to adresowane raczej do bardziej aktywnych uczestników np. Marszu Niepodległości, którzy wprawdzie ochoczo oblegają Empiki, ale niekoniecznie w celu uzupełnienia wiedzy.

Max66

Niech ci będzie, że to było tylko spore uogólnienie.
Ty nie udowodnisz, że wcześniej tak myślałeś, i ja nie udowodnię, że kłamiesz.
Tylko słowo przeciw słowu.

impactor

Widzę, że opisujesz zjawiska tak, jak tobie odpowiadają.
A co można opisać, że robi ateista? Nic. Chyba, że ateiści mają swoje "obrzędy". Nie da się opisać co robi ateista.
Da się za to opisać co robi antyteista, jego aktywność nie ogranicza się do ateizmu ale i do zwalczania teizmu.
"Antywiarowiec" widzę, że mam tu odczynienia z nowomowa. Ale, jak sobie sprawdziłem synonimy, to jednak nie ma podziału na zależność między teizmem a wiarą. Rozumiem, że określenie "antywiarowiec" to próba złagodzenia słowa "antyteista". Znam też antyateistów, czy powinienem ich nazywać anityniewiarą. Starasz się nadać słowom odpowiedniego tonu, w zależności od tego które ci bardziej sprzyja.

Nowomowy ciąg dalszy

Ateista - brak wiary w istnienie jednego bądź wielu bogów;
poglądy teoretyczne lub postawy praktyczne, negujące istnienie Boga.

Jest też ateizm silny, wtórny, słaby, pierwotny, sceptyczny...

Antyteista - postawa polegająca na negatywnym nastawieniu wobec instytucjonalnych religii teistycznych.
Ty masz swoja definicje pasującą pod twoją definicje antyteizmu.

A-teizm oznacza bez teizmu, a anty-teizm oznacza bycie przeciw teizmowi.
Tak samo mówi się o innych poglądach filozoficznych.

Oczywiście nie mogło zabraknąć w twoim tłumaczeniu zwrotów argumentum ad hominem, czy odwróconym argumentum ad traditionem, bo skoro ktoś twierdzi X to ty powiesz, że to wina systemu, takiego wychowania, że nawet współczujesz tym "którzy nie dostrzegli prawdy" cytując jednego z moich ulubionych kanałów Skajfana. A ponieważ argument ad veracundiam jest głupi, to też taki dałem.
Nie jest to argument za twoimi teoriami, ale tylko po to by wzmocnić twoje własne twierdzenia.

"Przykro mi, ale właśnie zademonstrowałeś, że nie wiesz czym jest ateista i antyteista, oraz że nawet wewnętrznie posiadasz przekonania sprzeczne z innymi Twoimi przekonaniami."
Tak się zastanawiałem, co zrobisz, by tylko nie postawić swojego stanowiska? A oczywiście, parę porównań, jakoby miały temu zaprzeczyć.

"nie wierzy w boga, a teraz, że nie interesuje się wiarą" I co w tym jest nie prawdziwego, rozumiem, że według ciebie każdy ateista interesuje się wiarą w stopniu takim, by ją tylko obalać.
Tłumaczysz sobie, że jeśli ktoś coś stwierdził, to z automatu, jest lekarzem, historykiem itp.
Wyciągasz zdania z kontekstu i dopisujesz do nich logikę, wygodną dla twojego światopoglądu.

"Wiesz, że można nie być zwolennikiem raka, ale się nim interesować i próbować go zwalczać? Słyszałeś o lekarzach?"
Czyli wszystko jest tak skorelowane?
Czyli, jak ktoś interesuje się nazizmem, ma portrety Hitlera i hajluje co rano...
To zapewne jest Historykiem, bo inni historycy też interesują się nazizmem Hitlera.

PiSowiec interesuje się wypowiedziami POwców.
Zaiste, jest politologiem.

Przecież jest tylko jedna możliwość.

Mówienie do siebie to też ciekawy aspekt, wskazuje na to, że te "stwierdzenia" piszesz po raz wtóry.

Uogólnienie czy celowa manipulacja?

"Nie ukrywam, że jestem ateistą"
Po tym co mi napisałeś, raczej co ty o tym sądzisz.
A to, że bronisz antyteistów i się z nimi utożsamiasz. Mówisz, że mam poczytać ciebie bym zmienił zdanie na temat antyteistów.

"Wadliwy aparat wnioskujący produkuje wadliwe wnioski"
Doskonale znasz ten aparat, dlatego produkujesz tego typu stwierdzenia by inni tak to odczytali jednocześnie nie mając sobie nic do zarzucenia.
I podajesz link do strony w której tłumaczysz czemu tak uważasz.
"nie wierzysz mi, poczytaj, tam jest więcej moich twierdzeń".
Gdy ktoś napisze, że "komunistyczny ateizm doprowadził do milionowych mordów w ZSRR".
Szczególnie w dyskusji czysto filozoficznej, to kto jakie wnioski z tego wyciągnie?


"Czy ja coś takiego napisałem?"
Wcześniej.
"proszę o przykład, który dotyczy osób, o których mówisz, czyli mnie i Maxa."
Podałem przykład Maxa.

"W mitologii ugarycko-kananejskiej (z której Jahwe pochodzi), Jahwe nie był demiurgiem, tylko jednym z wielu bogów/synów Ela."
Powiedz to antyteiście, czy jak ty to wolisz antywiarowcu na górze. Podobno oni nie mówią nic czego nie są pewni. I nie twierdzą czegoś, tylko dlatego, że to wygodnę.

"Ia. Historia biblijnego boga Jahwe
➊ * Źródła akademickie n/t historii, pochodzenia i drzewa genealogicznego judeo-chrześcijańsko-muzułmańskiego boga Jahwe
➋ * Zanim powstał judaizm. Rozmowa z dr. hab. Łukaszem Niesiołowskim-Spano
Audycja radia TokFM n/t ewolucji kultu biblijnego boga Jahwe (i jego "braci"): od kananejskiego politeizmu, przez politeistyczny judaizm, po quasi-monoteistyczne chrześcijaństwo.
➌ * Ojciec, bracia i wujkowie biblijnego boga Jahwe na drzewie genealogicznym swojej rodziny. Co ciekawe Jahwe jest spokrewniony m.in. z Zeusem"
Zastanawiam się po co to piszesz?
Tak się zastanawiam...
I dochodzę do wniosku!
Przyjąłeś, że rozmawiasz z katolikiem, ewangelistą, czy jakimś wyznawcą talerza spaghetti. Branie czegoś na wiarę. Że już wiesz co komu siedzi w głowię.
Rozmowa na temat antyteizmu jest dla ciebie nie wygodna, to starasz się zmusić mnie do twojej narracji.
Pisze o antyteistach, jeśli masz z tym problem to po co ty piszesz?
Na samym początku dałem do zrozumienia, że mówię o antyteistach.
To raczej wy potrzebujecie miejsca by pokrzyczeć na teistów, nie ważne jaki film religijny a pod nim z góry na dół masa antyteistów, którzy muszą pokazać jacy to są niewierzący a teiści to głupcy. Na filmach z ateistycznym przykładem, nawet jeśli słaby, rozpiski o genialności filmu, przez antyteistów.
Pan stawia antytezę w stosunku do filmu, podkreśla pan, że to ze względów ideologicznych, i ma pan pretensje o skomentowanie tej ideologii.

ocenił(a) film na 1
Bilet95

▬▬ Widzę, że opisujesz zjawiska tak, jak tobie odpowiadają.


Opisuję znaczenie słów wg tego, jakie ono jest. Wielu osobom jest ono obce, Tobie trochę też.
Używanie pojęć niezgodnie z ich znaczeniem prowadzi do nieporozumienia. Np. do tego, że ateista = nieinteresujący się wiarą.




▬▬ A co można opisać, że robi ateista? Nic. Chyba, że ateiści mają swoje "obrzędy". Nie da się opisać co robi ateista.


Dokładnie tak jest! Ateizm nie jest postawą, ani poglądem. Jest jedynie brakiem postawy teistycznej, czyli wierzenia w istnienie boga.
Jest również sporo akrasnoludkowców, czyli osób nie posiadających przekonania o istnieniu krasnoludków. Czy to znaczy, że te osoby nie powinny dyskutować z osobami wierzącymi w krasnoludki i ich krasnoludkowe instrukcje n/t tego, jak powinno wyglądać życie ludzkie?




▬▬ Da się za to opisać co robi antyteista, jego aktywność nie ogranicza się do ateizmu ale i do zwalczania teizmu.


Kontrastując Ateizm z Antyteizmem, sam narzucasz używanie pojęć w ujęciu filozoficznym, czyli Antyteizm  jako kategoria wierzenia. Wszystko ponad to (czynności związane z tym wierzeniem) wykraczają już poza filozoficzne ujęcie słowa "antyteizm" i przypisanie ich antyteiście w rozumieniu filozoficznym, które sam narzuciłeś, jest błędem.
Tak samo jak przypisywanie teiście modlitwy, czy czci jakiegoś boga jest błędem, ponieważ teizm mówi nam jedynie, że dana osoba wierzy w boga, a nie co poza tym robi.




▬▬ "Antywiarowiec" widzę, że mam tu odczynienia z nowomowa. Ale, jak sobie sprawdziłem synonimy, to jednak nie ma podziału na zależność między teizmem a wiarą. Rozumiem, że określenie "antywiarowiec" to próba złagodzenia słowa "antyteista". 


To Ty wprowadziłeś taką postawę do rozmowy, Ja jedynie pokazałem Ci, jak mniej-więcej nazywałaby się pozycja, którą Ty opisałeś.






▬▬ Jest też ateizm silny, wtórny, słaby, pierwotny, sceptyczny...


I w http://czywierzyc.ml/ znajdziesz wyjaśnienie, dlaczego ten podział jest wadliwy, a podział o którym ja mówię (i który funkcjonuje od ponad 2 tysięcy lat) jest owych wad pozbawiony.




▬▬ Antyteista - postawa polegająca na negatywnym nastawieniu wobec instytucjonalnych religii teistycznych. Ty masz swoja definicje pasującą pod twoją definicje antyteizmu.


Nadal nie zrozumiałeś? TY SAM narzuciłeś rozumienie antyteizmu w ujęciu filozoficznym. To co napisałeś powyżej jest rozumieniem niefilozoficznym rozumieniu antyteizmu w oderwaniu od pojęć teizm/ateizm.  
Mylisz kategorie.
To co przytoczyłeś jest poprawną definicją antyteizmu (która i tak nie pasuje do tego, o co wcześniej nazywałeś ateizmem (ateizm = tępienie i opluwanie teistów)), ale nie w kategorii filozoficznej!


To tak jakbyś uzasadniał że miód (pszczeli) jest zły, bo miód (pitny) zawiera alkohol i może prowadzić do alkoholizmu.




▬▬ A-teizm oznacza bez teizmu, a anty-teizm oznacza bycie przeciw teizmowi.
Tak samo mówi się o innych poglądach filozoficznych.


Dokładnie tak!!! 
A co jest przeciwieństwem wierzenia w istnienie boga? WIERZENIE W NIEISTNIENIE BOGA.


Jesteś tak blisko. Mam nadzieję, że to umożliwi Ci zrobienie ostatniego kroku ku pełnemu zrozumieniu tego aspektu.






▬▬ Oczywiście nie mogło zabraknąć w twoim tłumaczeniu zwrotów argumentum ad hominem, czy odwróconym argumentum ad traditionem, bo skoro ktoś twierdzi X to ty powiesz, że to wina systemu,


Czy Ty w ogóle rozumiesz czym są terminy, których używasz?
Ad hominem - argument w którym mówca atakuje cechy, charakter lub motywy przeciwnika, zamiast odpowiedzieć na istotę jego argumentu.
Tymczasem ja w pełniej pokazuję gdzie i dlaczego dany argument jest wadliwy, a POZA TYM przy okazji wyjaśniając przyczynę powstawania tych wad.
Ad hominem byłoby stwierdzenie, że argument jest ciulowy, bo autorowi brakuje edukacji - czyli mniej więcej to, co robiłeś w swoich pierwszych postach.




▬▬ Nie jest to argument za twoimi teoriami, ale tylko po to by wzmocnić twoje własne twierdzenia.


Nie podaję tu swoich teorii. Przypominam jedynie ludziom o tym, jak działa logika i jakie jest znaczenie słów.




▬▬ "Przykro mi, ale właśnie zademonstrowałeś, że nie wiesz czym jest ateista i antyteista, oraz że nawet wewnętrznie posiadasz przekonania sprzeczne z innymi Twoimi przekonaniami."
Tak się zastanawiałem, co zrobisz, by tylko nie postawić swojego stanowiska? A oczywiście, parę porównań, jakoby miały temu zaprzeczyć.


Nie wiem, czy dobrze rozumiem, bo napisałeś trochę bez składu. Spróbuję interpretować, co miałeś na myśli.


Co robię, by nie określić swojego stanowiska? Nic. 
Ani razu nie zapytałeś mnie o moje stanowisko. Zamiast tego mówisz ateistom i/lub antyteistą co oni tak naprawdę myślą/robią, uzasadniając to argumentacją, której nonsens wyjaśniam.




▬▬ "nie wierzy w boga, a teraz, że nie interesuje się wiarą" I co w tym jest nie prawdziwego, 


To, że popełniasz błąd logiczny non sequitur, czyli jedno nie wynika z drugiego. Brak wierzenia w boga nie oznacza braku zainteresowania fenomenem, że inni w niego wierzą. Patrz: powyższy przykład z krasnoludkami.




▬▬ rozumiem, że według ciebie każdy ateista interesuje się wiarą w stopniu takim, by ją tylko obalać.


Rozumiem, że Twój aparat wnioskujący jest wadliwy, skutkiem czego doprowadził Cię do takiego wniosku.




▬▬ Czyli wszystko jest tak skorelowane? Czyli, jak ktoś interesuje się nazizmem, ma portrety Hitlera i hajluje co rano... To zapewne jest Historykiem, bo inni historycy też interesują się nazizmem Hitlera.
PiSowiec interesuje się wypowiedziami POwców. Zaiste, jest politologiem.


Od tego momentu będę ignorował najbardziej nonsensowne części Twoich wypowiedzi.






▬▬ "Nie ukrywam, że jestem ateistą"
Po tym co mi napisałeś, raczej co ty o tym sądzisz. A to, że bronisz antyteistów i się z nimi utożsamiasz. 


Pierwsze zdanie jest niezrozumiałe. Drugie: 
Na razie nie broniłem antyteistów, tylko wyjaśniałem błędy w argumentacji. Twój wniosek, że utożsamiam się z antyteistami, jest kolejnym wyrobem rozumo-podobnym Twojego aparatu wnioskującego. 
Co więcej, nie wiadomo nawet o czym mówisz mówiąc "antyteista", bo nie wiadomo czy odnosisz się do definicji o której ja mówię, czy o jednej ze swoich (które są ze sobą pół-sprzeczne).






▬▬ Mówisz, że mam poczytać ciebie bym zmienił zdanie na temat antyteistów.


Nie n/t antyteistów, tylko sposobu dochodzenia do wniosków.






▬▬ "Wadliwy aparat wnioskujący produkuje wadliwe wnioski"
Doskonale znasz ten aparat


Masz zupełną rację. Od 15 lat zajmuję się studiowaniem i naprawą aparatów wnioskujących. Siłą rzeczy wiem coś na ten temat.


http://czywierzyc.ml/
Ⅹ. Świadectwa - Wybrane dekonwersje z chrześcijaństwa (oraz innych systemów wierzeń), które nastąpiły w trakcie tych rozmów 


https://www.youtube.com/watch?v=CU04Xpqnds0




▬▬ dlatego produkujesz tego typu stwierdzenia by inni tak to odczytali jednocześnie nie mając sobie nic do zarzucenia.
I podajesz link do strony w której tłumaczysz czemu tak uważasz. "nie wierzysz mi, poczytaj, tam jest więcej moich twierdzeń".


Dlatego też wiem, że nie czytałeś nic ze Spisu Treści.


Jest zupełnie odwrotnie. Ja nie wymagam od nikogo, by mi wierzył w to co piszę. Każdy mój temat jest albo spójnie zademonstrowany logicznie, albo - w przypadku twierdzeń n/t rzeczywistości - podaję dokładnie, gdzie każdy może sobie sprawdzić poszczególne rzeczy w innych źródłach.






▬▬ Gdy ktoś napisze, że "komunistyczny ateizm doprowadził do milionowych mordów w ZSRR".
Szczególnie w dyskusji czysto filozoficznej, to kto jakie wnioski z tego wyciągnie?


Tak samo, jak "komunistyczny aobwarzankizm (czyli niejedzenie obwarzanków) doprowadził do milionowych mordów w ZSRR".


Gdybyś, zamiast klikając "Odpisz", poświęcił chwilę na poczytanie tego, do czego Cię odsyłam, to wiedziałbyś, że brak postawy (którą jest ateizm - z czym sam się zgodziłeś) nie może być przyczyną niczego. Skutkiem tego oszczędziłbyś sobie powyższej głupoty, a innym - jej czytania.


Polecam również punkt 
⑰ * Czy rewolucja radziecka i francuska były powodowane ateizmem?
gdzie _TEISTA_ tłumaczy, dlaczego mówienie o rewolucji radzieckiej jako powodowanej ateizmem jest absurdem.




▬▬ "Już napisałem "demiurga z judaistycznych mitów o imieniu Jahwe, to pada przed nim na kolana prawie każdy rodzimy kato-nacjonalista, który przecież na co dzień brzydzi się Żydami."". Czy uważasz, że wyzywanie wszystkich teistów od tego, że są nacjonalistami i antysemitami jest w pożądku."
▬▬ Czy ja coś takiego napisałem? 
Wcześniej.


G.D.Z.I.E.?




▬▬ "W mitologii ugarycko-kananejskiej (z której Jahwe pochodzi), Jahwe nie był demiurgiem, tylko jednym z wielu bogów/synów Ela."
Powiedz to antyteiście, czy jak ty to wolisz antywiarowcu na górze. Podobno oni nie mówią nic czego nie są pewni. I nie twierdzą czegoś, tylko dlatego, że to wygodne.


Rozmawiam z Tobą, a nie z kimś innym, prawda? To, że Ty pisząc do mnie mówisz do kogoś innego trudno interpretować inaczej, niż niefrasobliwość intelektualna.




▬▬ Zastanawiam się po co to piszesz?
Tak się zastanawiam... I dochodzę do wniosku! Przyjąłeś, że rozmawiasz z katolikiem, ewangelistą, czy jakimś wyznawcą talerza spaghetti.
Przyjąłeś, że rozmawiasz z katolikiem, ewangelistą, czy jakimś wyznawcą talerza spaghetti. Branie czegoś na wiarę. Że już wiesz co komu siedzi w głowię.


Przyjąłem, że rozmawiam z kimś kto zarzucił mi twierdzenie, że Jahwe to demiurg. A dlaczego tak przyjąłem? Bo właśnie to powyżej napisałeś.








▬▬ Pisze o antyteistach, jeśli masz z tym problem to po co ty piszesz?


Z powodów, które już podałem:
1 - piszesz konkretnie do mnie, bo nie założyłeś swojego tematu, tylko odpisałeś na mój konkretny post
2 - wg jednej z twoich sprzecznych definicji antyteizmu, jestem antyteistą. Jestem negatywnie nastawiony wobec instytucjonalnych religii teistycznych. Co więcej - zwalczam wiarę (nie tylko religijną, czyli wierzenie bez dowodów (naiwność), lub wbrew dowdom (urojenie) jako największe zagrożenie dla ludzkości w dzisiejszych czasach.


http://czywierzyc.ml/
➍ * Rodzaje i gradacja wierzeń - oraz czym wiara różni się od wiedzy i wierzenia uzasadnionego
➑ * Dlaczego wiara jest błędem nawet względem rzeczy, które istnieją.


Natomiast ani nie opluwam, ani nie zwalczam teistów, co jest istotą twojej drugiej definicji antyteizmu. Co więcej, jestem do nich przyjaźnie nastawiony i poświęcam dużo własnego czasu dla ich dobra.
Nie wierzę też w nieistnienie bogów, nie jestem też antyteistą filozoficznym. 






▬▬ Pan stawia antytezę w stosunku do filmu, podkreśla pan, że to ze względów ideologicznych, i ma pan pretensje o skomentowanie tej ideologii.




1. Demonstruję błędność argumentów w filmie.
2. Robię to po to, by ludzie - którzy na co dzień określają swój światopogląd na podstawie tych argumentów - byli świadomi, że są one bezwartościowe. Skutkiem tego umożliwiam im modyfikację światopoglądu, by był on bardziej zbieżny z rzeczywistością, w której oni funkcjonują, a więc mogli skuteczniej zapewnić sobie, swoim bliskim i społeczeństwu sukces (jakkolwiek definiowany) zbieżny z ich wartościami podstawowymi. Jeśli chce się to nazwać ideologią, to nie mam z tym żadnego problemu.
3. Do tej pory nie widziałem od Pana żadnego komentarza na temat mojej "ideologii". Jednie pretensje do jakichś fikcyjnych antyteistów i odniesienia to fikcyjnej rzeczywistości, gdzie to teiści są prześladowani przez a(nty)teistów, zamiast a(nty)teiści przez teistów - tak jak ma to miejsce na codzień w krajach pokroju Polski.




Polecam nie klikać natychmiast "Odpowiedz".




------------------------------------------------------------------
Czy powinieneś wierzyć? Sprawdź: http://czywierzyc.ml/

impactor

Nie, opisujesz słowa tak jak są dla ciebie wygodne.
To ty wymyśliłeś sformułowanie "antywiarowiec", jako opisujące to co niby mówię.

"Dokładnie tak jest! Ateizm nie jest postawą, ani poglądem. "
Doskonale, w końcu to zrozumiałeś.
(Jak bardzo jest to "argumentum ad vanitatem"?)
W takim razie teraz trzeba jakoś nazwać, zdefiniować "ateistów" dla których zwalczanie wiary to sposób na życie.
A bajka o krasnoludkach, bardzo ładna. Słowotwórczość na coraz wyższym poziomie. Ciekawe czy ma to na celu pokazanie, że "antyteista" to wspaniali ludzie którym nic nie można zarzucić, czy poprostu utożsamiając się z nimi, starasz się ich (w tym siebie) bronić. A może, że ktoś taki jak "antyteista" nie istnieje.

Jak to jest, że podają, że wiara = teizm, ale już według ciebie tak nie jest?
Najwyraźniej słowo "antywiarowiec" ubezpiecza twoje poglądy.
Stwierdzenie, że "antyteiści" zwalczają wiarę, brzmi tak paskudnie... Lepiej to zwalić na wymyślone przez ciebie słowo "antywiarowcy". Jakoś nie masz problemu z tym, że słowo teizm i wiara jest uważane za synonim, ale będziesz to przekrzykiwał ilością.

"To Ty wprowadziłeś taką postawę do rozmowy,"
Nie. To ty wprowadziłeś takie określenie, bo jest dla ciebie i twoich poglądów czy filozofii bardziej "okej". Chcesz bronić antyteistów bo się zgadzasz z tym poglądem. Zresztą, cały czas go potwierdzasz, co można zauważyć twoją "walką" w "nawracanie" na "niewiarę".

"I w http://czywierzyc.ml/ znajdziesz wyjaśnienie, dlaczego ten podział jest wadliwy"
Nie dziwie się twojej postawie, dajesz linka do swoich publikacji uważając to za dowód.
To tak jakby TVPiS podawało odnośnik do TVP info. Jest dla ciebie "wadliwy", bo nie pasuje do twoich norm, czy nie łyka wszystkiego.
Po prostu dopisujesz sobie tezę do twierdzenia, a jeśli ktoś ma z tym problem to stosujesz kolejne wymijania.

Antyteista - gdy napisze tak jak ci pasuje to zawsze pochwalisz.
Ale, przecież stwierdziliśmy już, że nie można opisać antyteizmu jako poglądu... To jak zdefiniować antyteizm? A no właśnie, po przez działania.
Dobrze, że to odkryłeś. Robisz postępy.
"To tak jakbyś uzasadniał że miód (pszczeli) jest zły, bo miód (pitny) zawiera alkohol i może prowadzić do alkoholizmu."
Kolejne uogólnienie. Bardzo je musisz lubić. Jeśli nie możesz czegoś wybronić argumentacją to powołujesz się na najtańsze porównania?
Może od razu mogłeś napisać, że jestem płaskoziemcą.
Dam ci świetny pomysł na twoje porównania:
"Uzasadaniasz płazkozmiemskość boo helliocentryzm, ma w swojej nazwie HELL czyli piekło".
No, taki jest poziom twoich porównać. Nie tyle wykazać, że coś jest prawdą czy kłamstwem, co przedstawić rozmówce jako tego tępego i jeśli się nie zgadza to w.w opinia, można mu przepisać...
Przypomnę, że to ty pisałeś z jak to pewnie każdy jest historykiem bo coś tam. Tworzysz sobie wygodne tłumaczenia rzeczywistości, wręcz każesz myśleć w określony sposób, aby odpowiedz zawsze była wygodna dla twojego światopoglądu. Zawsze widzisz tylko jedną odpowiedz, nawet dla ogółu?

Ale jak to było?
"Od tego momentu będę ignorował najbardziej nonsensowne części Twoich wypowiedzi."
Kiedy ty stosujesz nonsensowne porównania nie mające nic po za tym, aby pokazać/wytłumaczyć to, że wszyscy ateiści interesujący się wiarą nie robią dlatego by tego by atakować teizm. To już może być.
Cały czas tylko dychotomia myślenia, tłumaczenie sobie nawet hipotetycznych ludzi, że "na pewno oni tak myślą a nie inaczej".

"Czy Ty w ogóle rozumiesz czym są terminy, których używasz?"
Ależ oczywiście, że wiem.
Nie dziwie się, że tego nie widzisz, bo zapewne używałeś takich sfomułowań tysiące razy.
"Jeśli dziwi Cię rozróżnienie "nie wierzy w X" oraz "wierzy w nie X" - nie ma się czego wstydzić. To wina systemu, w którym się wychowaliśmy. " oczywiście, odwrócone ad traditionem. Powołujesz się na ogół społeczeństwa, że to on mnie zmusił do jakiegoś myślenia, jeszcze z tym łzawym stwierdzaniem, niczym misjonarz ubolewający nad tym, że nie słyszeli o Jezusie... że tak ludzie błędnie myśleli i zapewne tak też myśli cała reszta, bo ludzie tak myśleli.
"argument w którym mówca atakuje cechy, charakter lub motywy przeciwnika"
A kto tu uważa z założenia, że rozmawia z "wiarowcem"?
Kto tu daje zapis "Czy powinieneś wierzyć? Sprawdź:".
To ty to sobie ubzdurałeś w swoich założeniach, od razu uważasz, że przejrzałeś druga stronę. Dlatego tak chętnie cały czas dodajesz punkty o zwalczaniu wiary, to tylko potwierdza to co pisałem.

"Nie podaję tu swoich teorii"
Ależ oczywiście, że je podajesz. Kto jak nie ty odsyłał mnie to swojej stronki tłumaczącej czemu inni się mylą. Do tego stwierdzenia "antywiarowiec", które sobie wymyśliłeś w "oparciu" ponoć o mnie. co za przypadek, że nikt nie zdefiniował wcześniej ludzi, którzy tępią teistów i ich wiary...

"Na razie nie broniłem antyteistów, tylko wyjaśniałem błędy w argumentacji."
Oczywiście, bo dla ciebie to nie był "antyteizm", tak jak niektórzy mówią, to nie jest prawdziwy komunizm. Pisałem o "antyteistach" którzy tylko umieją traktować wiarę jak worek treningowy, a ty wziołeś ich w obronę sugerując abym poczytał twoje wpisy...
Czyli przyjąłeś, że jak napisałem antyteista, to osoba która zwalcza teizm, ty wziołeś to do siebie.
A jako dowód obalenia tego co napisałem, każesz poczytać swoje teksty.
Gdybyś nie utożsamiał się z tym co napisałem, to nie czułbyś potrzeby tego pisania... Bo nikt nie czuje potrzeby bronienia czegoś, co potępia. Ty najwyraźniej to chwalisz i czujesz potrzebę, złagodzenia tonu.
Ba, przecież ty twierdzisz, że nie ma żadnych ataków na teistów!

"Nie wiem, czy dobrze rozumiem, bo napisałeś trochę bez składu. Spróbuję interpretować, co miałeś na myśli." ad personam, coraz ciekawiej. Może od razu nazwij mnie idiotą, który nie umie pisać, będzie szybciej, ale mniej finezyjnie.

"Ani razu nie zapytałeś mnie o moje stanowisko"
Przecież powiedziałeś, że jest ono powszechnie znane i się nie kryjesz. Może mam się jeszcze spytać papieża czy jest katolikiem czy wyznawcą pradawnej religii kultu ognia?
Zresztą, twoja postawa i linkowanie mi "jak to za twoim nawracaniem stali się ateistami", pokazujesz swoje stanowisko.
Nie trzeba długo na to czekać, nawet nie muszę pytać. Ty się tym sam pochwalisz jako "dowód" w twojej sprawie.
Do kolejnego stwierdzenia się nie dostosuje, bo to typowe personalne zaczepki.

"tylko sposobu dochodzenia do wniosków."
Sposobu w jakim Ty dochodzisz do wniosku? Już to pokazałeś po swoich przykładach. Gdzie w hipotetycznych założeniach, stwierdzasz co raczej jest prawdziwe.
"Wiesz, że można nie być zwolennikiem raka, ale się nim interesować i próbować go zwalczać? Słyszałeś o lekarzach?". Takie zwykłe nakierowywanie rozmówcy na narracje jaką stosujesz.
Bo jak ktoś twierdzi inaczej, ty połączysz to z tym przykładem!
Skąd to wiem?
"Od tego momentu będę ignorował najbardziej nonsensowne części Twoich wypowiedzi."
Bo jak ci napisałem to samo, to sobie zrobiłeś wycieczkę do "pan się nie zna". Gdy ty stosujesz beznadziejne porównania to może być i tylko czekasz aby to przypomnieć, gdy ktoś tak zrobi w twoją stronę to jest to głupie, bo po co wychodzić ze swojego wygodnego okopu? Ty narzucasz innym merytorykę, ty sam, tą samą, nazwiesz głupią.

"Masz zupełną rację. Od 15 lat zajmuję się studiowaniem i naprawą aparatów wnioskujących. Siłą rzeczy wiem coś na ten temat."
Oczywiście, dlatego doskonale wiesz, jak sprzedać swoje stwierdzania by kupić mniej rozgarniętych ludzi. Innych nazwiesz zepsutymi. Niczym powoływanie się na autorytet.
A może tym razem mi napiszesz, że ludzie od tysięcy lat nie stosują manipulacji? I jak nie dali rady to zaczynali wyzywać od wszystkiego, co akurat w ich ruchu jest uznane za złe.
To nie mój "aparat" jest zepsuty, poprostu ty wiesz co napisać aby ludzie wyczytali to co chcesz między wierszami. A po 15 latach, na pewno wiesz, jak tak pisać.
Gdybyś nie robił tego z pewną premedytacją nie napisałabyś czegoś w tak jawny sposób jak pospolity polityk.

"Ⅹ. Świadectwa - Wybrane dekonwersje z chrześcijaństwa (oraz innych systemów wierzeń), które nastąpiły w trakcie tych rozmów"
Tak jak pisałem powyżej.

"Dlatego też wiem, że nie czytałeś nic ze Spisu Treści." A po co mam czytać coś co pisałeś ty jako dowód na coś co ty twierdzisz? Kreujesz teorię pod ideologię a jako dowód przedstawiasz własne wnioski. Równie dobrze można ateiście kazać posłuchać kazania a potem odesłać do jego książek. A jak nie uwierzy, to ma problem,. bo tam to "wytłumaczono".

"Jest zupełnie odwrotnie. Ja nie wymagam od nikogo, by mi wierzył w to co piszę."
Dlatego tworzysz tego typu wpisy pod filmami religijnymi.
Już to widzę, jakby ktoś z PO przyszedł na pochód PiSu i zaczął tam swoje mówić... Na pewno chodziłoby o "dyskusję".
A no tak ,chodzi o zasięg działania i własną promocję.


"komunistyczny aobwarzankizm (czyli niejedzenie obwarzanków) doprowadził do milionowych mordów w ZSRR"
Twierdzisz więc, że historycznie aobwarzankizm był ruchem i miał znaczenie w morderstwach.
Już widzę jak ludzi z pewnymi poglądami a znającymi historie, tego nie wyśmieją. Argumentum ad hominem.
Wiesz, że to trafi do "antyteistów".
Ale jakby w twoim "Teiści utrzymujący bezpodstawne i niemoralne przekonania głosują na ludzi którzy, również je posiadają. W efekcie tworzone jest niemoralne prawo, które obowiązuje wszystkich. To tylko przykład."
Zamienić teiści na "protrawowóców" już byś to nazwał infantylizacją i nierozumieniem problemu zawartego w tekście.
Tym "zdaniem" sprawdziłeś się do poziomu kanału na YT "Towarzysz Michał". On też tak mówi, ale zastępuje komunizm innymi stwierdzeniami. I ci którzy mają podobne odczucia w stosunku do komunizmu jak ty do ateizmu i antyteizmu, będzie tworzył takie argumenty.
Nie na bazie merytorycznej ale jako próba wyśmiania samego stwierdzenia. Tak droga na skróty.
Ale inaczej, nie chciałeś tym zdaniem obalić ateizmu komunizmu w ZSRR, ale próbowałeś udowodnić, że nikt nie miałby z tym problemu, ponieważ powyżej zastosowano taki zwrot w stosunku do teizmu. Więc nie tyle broniłeś ateizmu, co broniłeś zdania.

"Gdybyś, zamiast klikając "Odpisz", poświęcił chwilę na poczytanie tego, do czego Cię odsyłam, to wiedziałbyś, że brak postawy (którą jest ateizm - z czym sam się zgodziłeś) nie może być przyczyną niczego."
Skoro ateizm nie można podpiąć, pod żadne działanie...
Dobrze, że to rozumiesz, zaczynasz to łapać.
W taki razie czynne zwalczanie teizmu, nie można podpiąć pod ateizm...
O to ci chodzi, nie można nic zarzucić ateizmowi, bo nie można mu zarzucić żadnego działania.
Nie mam nic do ateizmu.

"Czy rewolucja radziecka i francuska były powodowane ateizmem?"
Nie może być, skoro ateizmowi nie można przypisać żadnych działań.

"proszę o przykład, który dotyczy osób, o których mówisz, czyli mnie i Maxa."
A potem nagle.
"Czy ja coś takiego napisałem? "
Najpierw można was dwóch, a potem nagle już nie?
Sam przecież napisałeś, bym podał was dwóch.
To ty nadałeś taki ton wypowiedzi.
Taka niefrasobliwość intelektualna z twojej strony, najpierw was dwóch, a potem, już tylko ty.

"piszesz konkretnie do mnie, bo nie założyłeś swojego tematu"
No tak, zapomniałem, że jak pisze w liczbie mnogiej to o panu. Dałbym jakiś prześmiewczy sarkazm o języku polskim, ale nie będę się zniżał.

"Jestem negatywnie nastawiony wobec instytucjonalnych religii teistycznych. Co więcej - zwalczam wiarę (nie tylko religijną, czyli wierzenie bez dowodów (naiwność), lub wbrew dowdom (urojenie) jako największe zagrożenie dla ludzkości w dzisiejszych czasach."
A co w tym nieprawdziwego?
Zwalczasz wiarę? I chwalisz się swoimi "obaleniami wiary"? Tak.
Jesteś negatywnie nastawiony? Tak.
Przecież twierdziłeś, że przez teistów i ich poglądy, prawo jest niemoralne.
Walczysz z tym tylko dlatego, bo odczytałeś ten post negatywnie o sobie.

"http://czywierzyc.ml/
➍ * Rodzaje i gradacja wierzeń - oraz czym wiara różni się od wiedzy i wierzenia uzasadnionego
➑ * Dlaczego wiara jest błędem nawet względem rzeczy, które istnieją."
Kolejna doza stwierdzeń o mnie. Mnie zarzucasz, że się nie pytam ciebie, choć chwalisz się tym, na lewo i prawo. Ale już mnie nie musisz o nic pytać, bo przecież siedzisz w mojej głowie.

Czyli w sumie moje "pan stawia antytezę w stosunku do filmu, podkreśla pan, że to ze względów ideologicznych, i ma pan pretensje o skomentowanie tej ideologii." rozbił pan tak, by brzmiało wygodniej i lepiej brzmiało.

1. "Demonstruję błędność arg...". Raczej swoje teorię.
2. Raczej dla siebie, aby promować swoje teorie, filozofie. Czerpiesz z tego finanse, do czego się przyznajesz. Łapiesz ludzi na "ja chce uwierzyć", a kończy się to powtarzaniem tych samych mechanizmów które stosują księża. Tu nie chodzi o czyiś sukces, tylko o pański. Im więcej pan ludzi dopisze w swojej czarnej książeczce, tym większą "moc" mają pańskie stwierdzenia. Czyli idea ma słuszność im więcej ma wyznawców.
3. Nie odniosłem się? Raczej przedstawiłem negatywnie twoją ideologię, przez co chcesz obalić moje stanowisko. Bo przecież wg pana, "antyteiści" atakujący religie nie istnieją. A świat, kończy się na Polsce. A jeśli toś sobie splunął na kościół, to pewnie padało. Zaiste, do pana wszelkie obrazy teistów stosowane przez "antyteistów" są tylko wyrażaniem własnej opinii.
Piękne uogólnienie na samym końcu!

Jak to powiedział nauczyciel filozofii na moich studiach. Filozofowie i twórcy ideologii rzadko zmieniają swoje zdania gdy trafią na argumenty przeciwko im, zazwyczaj starają się wtedy tak dobudować coś do swojej, by dalej działała.
Powiedział to w kwestii wiary, ale pasuje i w kwestii "antywiarowców".

Może pan sobie pisać "Polecam nie klikać natychmiast "Odpowiedz"., wyszczególnione na końcu wypowiedzi aby jakby komuś nie chciało się czytać przeczytał akurat to, a skoro jest tu tylu "antyteistów" to zapewne tylko za to będą chwalić.

użytkownik usunięty
impactor

W jaki sposób zapisałeś stronę swojego profilu na odnośnik http://czywierzyc.ml? Możesz zdradzić tę wiedzę tajemną? Z góry dzięki.

impactor

Mam kilka pytań, jeśli wolno. Czym Pan się zajmuje i w jaki sposób zdobywał Pan wykształcenie? W jaki sposób obecnie stymuluje Pan swój rozwój?
Nie chcę podejmować dysput teologicznych, po prostu sam sposób argumentacji w powyższym poście jest ciekawy i inspirujący.

ocenił(a) film na 1
TheNekokuroi

http://czywierzyc.pl/
➓ * Wywiad z impactorem (cz1)
* Wywiad z impactorem (cz2)

Zapraszam również na Stację Ateizm.

ocenił(a) film na 1
impactor

W związku z usunięciem przez Filmweb blogów użytkowników, podaję bieżący odnośnik do przewijającego się w pierwszym poście adresu do listy tematów i dyskusji: http://czywierzyc.pl/

impactor

". Ateizm - a właściwie ANTYTEIZM (bo nie dopatrzyłem się w filmie ani jednego ateisty który nie twierdziłby, że bóg nie istnieje)... "

Już na samym wstępie pomyliłeś ateistów z agnostykami. Reszty nie czytałem, więc się nie odniosę.

ocenił(a) film na 1
kavvosz

Nie miej pretensji do mnie, że nie znasz znaczenia słowa "agnostycyzm".

http://czywierzyc.pl/

➋ * Szerzej o ateiźmie i agnostycyzmie - czyli dlaczego agnostycyzm nie jest stanem pośrednim pomiędzy teizmem i ateizmem
Szersze wytłumaczenie różnych pozycji, od teisty agnostyka i gnostyka, przez ateistę, po antyteistę agnostyka i gnostyka.

impactor

A może i ateiści oraz wyznawcy Boga/Bogów są w błędzie?.
Nie mówię tego bez przyczyny ponieważ oprócz tych dwóch grup ludzi jest jeszcze jena grupa, która wie że dwie pierwsze są zmanipulowane i celowo ustawiane w kontrze do siebie by toczyć spór/ wojnę, która daje im podstawy do tego by wierzyć, że mają rację.
Sami w sporze się nakręcają tracąc z oczu prawdę :)

ocenił(a) film na 1
gantal

Ateizm nie może być w błędzie, bo ateizm nie jest stanowiskiem. Ateizm jest jedynie brakiem stanowiska teizmu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones