PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=684049}

Bóg nie umarł

God's Not Dead
6,3 50 583
oceny
6,3 10 1 50583
3,2 4
oceny krytyków
Bóg nie umarł
powrót do forum filmu Bóg nie umarł

Czarno-biały film. Ateista - inteligentny, zły, zastrasza oponenta, ośmiesza, zadufany w sobie. Chrześcijanin - zastraszony, nieskazitelny, cierpi za wiarę. Muzułmanin, czyli (jak to zostało w filmie ukazane) ignorant, który potrafi wyrzucić dziecko z domu za własny wybór.

Wszystkie argumenty młodego studenta mogłyby zostać obalone i postawić w lepszym świetle jego przeciwnika, ale scenariusz tego nie przewiduje. Scenariusz przewiduje, że to chrześcijanin ma rację, Bóg musi wygrać. Nienawidzę manipulacji, więc film otrzymuje ode mnie jedynkę, bo moje jedyne odczucia po seansie to obrzydzenie i gniew.

KacperOfm

Czyli Pana opinia to rzeczywistość, a moja opinia to tylko moja opinia?

To, co Pan nazywa szerszym kontekstem ja nazywam katolicką narracją. I naprawdę zakładanie, że osoba, która ma inne zdanie nic nie rozumie świadczy tylko o Pana bardzo złym podejściu do drugiego człowieka.

ocenił(a) film na 1
ludwiniao

Nie ma co kłócić się z zaślepionym fanatykiem ;)
To jest właśnie target takich filmów.

użytkownik usunięty
Dealric

Należy dodać naprawdę okropnych filmów, zarówno na płaszczyźnie technicznej, estetycznej i fabularnej. Dziś obejrzałem dwa dzieła propagandy amerykańskiej szkoły chrześcijaństwa i mam dosyć takich filmów na cały rok.

ocenił(a) film na 10

A jaki jest drugi tytuł drugiego z owych "dzieł propagandy" o jakich wspominasz? Pytam bo może nie widziałem a z chęcią bym obejrzał :)

Rip ateista najfajniejsza postać w całym filmie. A tak w ogóle zakończenie dziwne, zamiast udzielić mu pomocy, to go nawracają...

ocenił(a) film na 9
ludwiniao

Ale ja w żadnym miejscu nie zakładam, że odmienne zdanie kogokolwiek oznacza, że ten ktoś niczego nie rozumie. Pani ma swój punkt widzenia, a ja swój i tyle. Sadzę, że nadinterpretuje Pani moje wypowiedzi.
Czy istnieje coś takiego jak katolicka narracja? Nie wydaje mi się. W Piśmie świętym w przekładzie ekumenicznym fragment o prawdzie, która nas wyzwoli ma tę sama wymowę. Zatem? Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
KacperOfm

A dla mnie to jest niespotykane jak można jednocześnie nawoływać do miłowania bliźnich czy nieprzyjaciół, a równocześnie do zachowywania starych praw ze Starego Testamentu, gdzie niejednokrotnie bóg sankcjonuje gwałty, niewolnictwo, ludobójstwo, dzieciobójstwo, kamienowanie, palenie na stosie czy (wymień dowolną odrażającą moralnie rzecz, a pewnie też znajdzie swój obraz w Biblii). Logika Chrystusa mnie powala.

PS. Oczywiście, jeśli ktoś potrzebuje, chętnie poprę swoje stanowisko cytatami ;).
I zapewniam, nie będą one wyrwane z kontekstu, choć w sumie byłoby zabawne zobaczyć, jak ktoś uzasadnia cytat o gwałcie "wyrwaniem z kontekstu" jakby jakikolwiek kontekst mógł sprawić, że gwałt jest okej.

ludwiniao

Niektórzy katolicy również są wstanie takie rzeczy zrobić

użytkownik usunięty
KacperOfm

Film widziałem, na świeżo, jakieś kilkadziesiąt minut temu i aż muszę spytać za co ta 9?Bo film jest straszny zarówno pod kątem technicznym- wszystko wygląda jak produkcja robiona pod maksymalnie bezpieczna, przeciętną telewizję. Brak jakiejkolwiek wyróżniającej się warstwy plastycznej filmu, muzyka jak z disney chanell, sam pomysł na tą kapelę chrześcijańska straszny- jeśli istnieją naprawdę to grają okropną muzykę i nie chodzi mi tutaj o treść, ale formę. Fabuła też bardzo nieprzekonywującą, słaba, krzywdząca, mająca nawet parę momentów tak strasznych, że aż nie wierzyłem w to co widzę- ale o tym później.

Po pierwsze większość argumentacji tego dzieciaka, to takie lanie wody i zupełny brak konkretów, że prawie wcale nie zapada w pamięć, a to co zapada, to gadanie gorliwego katolika, do innych zagorzałych fanów Jezusa. Np "Pytanie o stworzyciela boga ma sens tylko wobec boga stworzonego. Ale nie ma sensu wobec boga, który nie został stworzony" Straszny nonsens, do tego widocznie unurzany w typowo chrześcijańskim slangu, gotowych formułkach typu "zdarzyło Ci się coś złego, ale ostatecznie wyjdziesz na tym na dobre, bo Bóg robi to dla twego zbawienia" etc.

Słowa o tym, że nic nie ma sensu, jeżeli Bóg nie istnieje, są i prawdziwe i idiotyczne. Łatwo było wybrnąć, z tego truizmem, że każdy człowiek sam może nadać konkretny sens swemu życiu. Jeżeli czyimś sensem jest Bóg ok, jeżeli ktoś wierzy w coś innego i pozwala mu to na rozwój w lepszym kierunku, nadaje sens i nikogo przy tym nie krzywdzi , to też ma sens.

Do tego brak odniesienia do człowieka, jego poczucia krzywdy fizycznej jak i psychicznej i tego co sprawia mu szczęście. To się nazywa empatia i ma to każdy zdrowy psychicznie człowiek. Nie trzeba wierzyć w jakiekolwiek Boga, żeby być dobrym. No, ale jeżeli ktoś kompletnie choruje na brak minimum solidarności międzygatunkowej, to nigdy tego nie zrozumie- a nie przeczę, że co przerażające nie mało jest takich ludzi- więc jeżeli wiara go powstrzymuje przed złem, to już niech wierzy dla dobra innych.

Przechodzimy do krzywdzących archetypów, jakie występują w tej produkcji. Odniosę się do niewierzących. Profesor , tak naprawdę, nie jest niewierzącym z logicznych, chłodnych powodów, ale obraził się na Boga, z powodów prywatnych. To raz.

Czyli gość wcale nie jest, chłodnym typem myśliciela, który doszedł do niewiary na chłodno i który stanowi najtrudniejszy rodzaj niewierzącego w dyskusji dla chrześcijan- nie można wykorzystać przeciw niemu manipulacji emocjonalnej na temat jakiegoś jego dramatu życiowego. Traktowanie dziewczyny, cóż nie przeczę, że nie ma miejsca na takie zachowania w związkach wierzącymi z ateistami, ale czuć, że jest to szyte grubymi nićmi, aby dać dodatkowy bonus do niechęci dla obozu niewierzących.Potem mamy dziennikarkę lewaczkę, o której wiemy bardzo mało. Wiemy, że nie lubi wierzących, ale nie wiemy za bardzo dlaczego, nie wiemy dlaczego stałą się lewaczką, a jej powód do nawrócenia to raczej dekonstrukcja wiary jako szlachetnej cechy. Wręcz mamy tutaj schemat prymitywnego, aspektu psychologi człowieka, strachu przed śmiercią- aż byłem pełen podziwu, że uniknęli na całe szczęści straszenia piekłem w tym wątku, co pięknie by się wpisywało w ten schemat.

Nie wiem czy twórca tego filmu świadomie wplótł takie rozwiązanie, czy zrobił to z braku pomysłu na rozwój wątku tej kobiety. Jednak patrząc na rezultat wierze bardziej w to drugie- bo to prawdę mówiąc najbardziej niepotrzebny wątek tego filmu. Do tego nieświadomie pokazał, wiarę jako coś bardziej pierwotnego aniżeli szlachetnego. Piękny strzał w kolano.


Człowiek przestaje wierzyć, to albo zawróci z tej drogi dość szybko, albo po latach w załamaniu przy cięższych chwilach, jeżeli nie będzie wystarczająco silny psychicznie , wróci do wiary, np kiedy dowie się, że umrze.

Po prostu wiara opiera się w dużym stopniu na programowaniu na poczucie winy, strachu-szatan, piekło etc. Jak się skutecznie nie dotrze, do pewnych pokładów podświadomości, to te mechanizmy tam mogą zostać na zawsze.

To jest ostatni i niesamowicie mocny mechanizm, który wdrukują instytucje religijne. Jak już nie działają sztuczki z poczuciem winy, czy potrzeby posiadania przyjaciela, który zawsze cię kocha, to zostaje taka ostateczna broń, bo strach jest najbardziej instynktowny i wdrukowany w podświadomość ludzką.





Postać tego bizmesmena atuesza to jeden wielki facpelam. Zostawia dziewczynę na wieść o tym, że choruje na nowotwór-wtf?Matkę ma gdzieś, generalnie jest, zwykłym śmieciem pomimo statu społecznego. Zastanawiam się jak stworzył związek z tą lewacką dziennikarką, bo z takimi poglądami na miłość jakie miał, to większość kobiet ucieknie od faceta, bez względu na poglądy polityczne i religijne.

Wracając do tego wątku opuszczenia dziewczyny, nie nasuwa mi się na myśl nic innego jak- zostawił ją, bo był samolubnym śmieciem, a był samolubnym śmieciem bo był ateista. Tak to widzą twórcy tego filmu, bo żadnego innego sensownego zasugerowania czemu jest jaki jest, nie ma.

Mamy jeszcze postać tego starego Japończyka, ale ma za mało czasu na ekranie i wyraźnie widać, że to kalka, postaci o której pisałem wyżej. Czyli ugruntowanie poglądu, że bogaci są źli...ok.

Czyli po prostu niewierzący, to łajdaki i tyle. Brakowało mi jeszcze w tej całej nadmuchanej dramie, wątku zdradzania dziewczyny przez ateistę, wykorzystania niewinnej dziewicy przez dziwkarza-ateistę, albo najlepiej wątku ateisty seryjnego mordercy- po co się ograniczać? ;)

"Czy nie jest bowiem tak, że masz wolną wolę i sam możesz decydować o swoim życiu."


Wolna wola, o której pisałeś, w jednej z wcześniejszych wypowiedzi, to wydaniu chrześcijańskim nie jest w żadnym stopniu "wolna". Działa za na mniej więcej takich zasadach. Chłopak mówi do dziewczyn "Nie kochasz mnie? Dobrze, a więc za karę zamknę Cię w piwnicy i tam zagłodzę" Tak mniej więcej wygląda kwestia wolności wyboru, w świetle szatana, piekła etc. Jednak nijak mnie to nie zadziwia. To jest mechanizm ostateczny.

Ostatecznie wolność w chrześcijaństwie polega na wyborze między czarnym a białym. Nie ma miejsca na wyjątki, sytuacje niejednoznaczne. Coś jest albo diabelskie, albo święte.

Przykładowo seks przed ślubem, jest zły zawsze. Nie ma znaczenia dla wierzącego, czy to tylko przygodny seks, czy jednak coś trwalszego, owoc długo budowanej relacji, uczucia. Nie ma ślubu- jest zło. Koniec dyskusji.

Po prostu wszystko sprowadza się do obrzydzenia natury ludzkiej, wyparcia się własnego Ja, zaprzedania jej w imię jakiegoś bezpłciowego ideału, pozbawionego człowieczeństwa. Świętość, to nie jest postawa z gruntu ludzka, ale coś co dąży do wyparcia naturalnych ludzkich potrzeb, seksu, uzasadnionej agresji, potrzeby posiadania, potrzeby bogacenia się, a co najważniejsze potrzeby myślenia, podważania, oceniania i wyciągania wniosków na podstawie faktów- Bóg i tak zawsze jest dobry, czego by nie zrobił. Straszna, jest wizja chrześcijańskiego Boga, który jako postać literacka przypomina tyrana, który zawsze wie najlepiej.


Ładna mi wolna wola. Albo mam iść ślepo za filozofią życia, która w sumie potępia mnie za to, że jestem człowiekiem, albo mam się stać dziwolągiem bojącym się kobiet, pieniędzy i generalnie życia.



Nie zrozumiałeś tego filmu....
Co do poziomu gry oraz jakości wykonania filmu to dałbym 5. Mnie także denerwują filmy przedstawiające czarno-biały świat.
Natomiast problemy jakie tu się przewijają ... dam 8.

"Pytanie o stworzyciela boga ma sens tylko wobec boga stworzonego. Ale nie ma sensu wobec boga, który nie został stworzony"
Dlaczego to ma być nonsens? Porównam to do odcinka i koła bo to mi pierwsze wpadlo na myśl. Pytanie gdzie jest początek odcinka ma sens. Natomiast pytanie gdzie początek ma koło jest bez sensu.

"Słowa o tym, że nic nie ma sensu, jeżeli Bóg nie istnieje, są i prawdziwe i idiotyczne."
Dlaczego idiotyczne? Jeżeli po śmierci nic nie istnieje, to po kiego grzyba się starać? Dlaczego nie kraść? Dlaczego nie wykorzystywać wszystkich dookoła. Wszak czas życia jest ograniczony ... więc powinno się jak najlepiej go wykorzystać? A że ktoś ucierpi? Po śmierci i tak nic nie będzie pamiętał.
Natomiast jeśli istnieje życie po życiu , to już inna sprawa....

Co do dziennikarki - lewaczki to za mało wiemy, więc trudno tu omawiać ten wątek. Jedynie mogę napisać, że nie jedna osoba nawracała się w obliczu śmierci, bo a nuż coś tam jest.....

"Człowiek przestaje wierzyć, to albo zawróci z tej drogi dość szybko, albo po latach w załamaniu przy cięższych chwilach, jeżeli nie będzie wystarczająco silny psychicznie , wróci do wiary, np kiedy dowie się, że umrze."
Częściowo odpisałem powyżej. Natomiast tutaj trochę to rozwinę... Wiesz dlaczego niektórzy ludzie się nawracają? Nie widzą szczęścia w dobrach materialnych. Kupują różne rzeczy, radość trwa chwilę, i znów wracają do poprzedniego stanu. Czują że potrzebują czegoś innego. Podobnie to jest na przykładzie rodzic-dziecko. Jak rodzic nie ma czasu dla dziecka, to żadne zabawki nie zastąpią miłości.

Postać tego bizmesmena atuesza to jeden wielki facpelam. Zostawia dziewczynę na wieść o tym, że choruje na nowotwór-wtf?Matkę ma gdzieś, generalnie jest, zwykłym śmieciem pomimo statu społecznego. Zastanawiam się jak stworzył związek z tą lewacką dziennikarką, bo z takimi poglądami na miłość jakie miał, to większość kobiet ucieknie od faceta, bez względu na poglądy polityczne i religijne.
Myślisz że takie związki się nie zdarzają? A wiesz ilu ojców zostawia żonę i dziecko bo urodziło się niepełnosprawne lub z ciężkim schorzeniem?
W filmie oczywiście jest to przesadzone, dlatego że "katolik" też tak może postąpić. Użyłem cudzysłowia dlatego że działa wbrew woli Boga.

"Czyli po prostu niewierzący, to łajdaki i tyle."
Jako że ten film ukazuje świat czarno-biały to tak to jest przedstawione. Ale ja się z tym nie zgadzam. Wiele osób ateistów jest lepszych od katolików. Najważniejsze przykazanie to "kochać Boga i bliźniego". Jezus powiedział "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich, mnieście uczynili". To pięknie pokazuje jakim kto jest człowiekiem.

"Działa za na mniej więcej takich zasadach. Chłopak mówi do dziewczyn "Nie kochasz mnie? Dobrze, a więc za karę zamknę Cię w piwnicy i tam zagłodzę" Tak mniej więcej wygląda kwestia wolności wyboru, w świetle szatana, piekła etc."
Ludzie bardzo często mylą się tutaj. To nie Bóg karze ludzi za ich złe uczynki. Jeżeli ktoś nie uznaje Boga w sercu sam oddala się od Niego. Wg naszych wierzeń po śmierci jest Niebo, Piekło i Czyściec. Jeżeli ktoś za życia odrzucał Boga, po śmierci sam oddala się od Niego, czyli sam się skazuje na Piekło.

krzysiek8104

"Dlaczego idiotyczne? Jeżeli po śmierci nic nie istnieje, to po kiego grzyba się starać? Dlaczego nie kraść? Dlaczego nie wykorzystywać wszystkich dookoła. Wszak czas życia jest ograniczony ... więc powinno się jak najlepiej go wykorzystać? A że ktoś ucierpi? Po śmierci i tak nic nie będzie pamiętał.
Natomiast jeśli istnieje życie po życiu , to już inna sprawa...."

Jak miałem 5 lat to mama mi mówiła: "nie rób innemu co Tobie samemu nie miłe". I większość dzieciaków o tym wie ale nie ograniczeni wierzący, którym trzeba grozić karą po śmierci, żeby się ogarneli. Nie musisz być wierzącym, żebby być moralnym...



"Częściowo odpisałem powyżej. Natomiast tutaj trochę to rozwinę... Wiesz dlaczego niektórzy ludzie się nawracają? Nie widzą szczęścia w dobrach materialnych. Kupują różne rzeczy, radość trwa chwilę, i znów wracają do poprzedniego stanu. Czują że potrzebują czegoś innego. Podobnie to jest na przykładzie rodzic-dziecko. Jak rodzic nie ma czasu dla dziecka, to żadne zabawki nie zastąpią miłości."

Znowu nonsens. Dlaczego uważasz, że w życiu ateisty brakuję miłości? Miłość do meżą, czy dzieci lub nawet zwięrząt jest dużo bardziej wartościowa niż "miłość" do boga. Ponieważ jest prawdziwa, nieurojona.

luk120

Mama pewnie Ci mówiła także jak byłeś starszy - "nie pij alkoholu", "nie pal" itd. A jednak zapewne się napiłeś.
Tu nie chodzi o to że trzeba być wierzącym aby być moralnym. Chodzi tu raczej o to jaki jest wtedy sens bycia nim?
Poza tym obrażasz nas katolików używając epitetu ograniczeni. Myślisz stereotypowo, że katolik nie widzi nic poza Kościołem. Tak nie jest.

"...... Czują że potrzebują czegoś innego." I właśnie tutaj trafiłeś w sedno. Każdy człowiek stworzony jest do miłości i każdy tego potrzebuje. Dlatego należy kochać Boga i bliźniego. Jezus powiedział: - Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, mnieście uczynili.

Wskaż mi w którym miejscu napisałem, że w życiu ateisty brakuje miłości? Napisałem coś innego: "Wiele osób ateistów jest lepszych od katolików."

krzysiek8104

Nie rozumiem... Bóg też dał Ci 10 przykazań, które w większości też łamiesz. Co to ma do rzeczy?! Cytat mamy przytoczyłem tylko dla tego, żeby pokazać dlaczego warto się starać pomimo braku boga...i że wiedziałem to jako 5 latek!

Jak Ty nie widzisz sensu w nierobieniu krzywdy innym osobom jeśli nie ma boga, to gratuluje. Ten epitet był bardzo na miejscu! Każdy kto ma choć trochę empatii w sobie wie, że opłaca się być dobrym dla innych nawet jeśli boga nie ma. I jest jeszcze wiele innych racjonalnych argumentów dlaczego warto....

Błagam Cie, jasno dałeś do zrozumienia, że ateiści idą tylko w dobra materialne, że są puści, wybrakowani. Przynajmniej w cytacie, który przytoczyłem. To że gdzieś indziej napisałeś coś odwrotnego wcale mnie nie dziwi. Często mijacie się z logiką.

luk120

Oczywiście że grzeszę, bo człowiek z natury jest grzeszny. Dlatego potrzebuję Boga, aby mnie zbawił

Proszę Cię, mnie zacofanemu, ograniczonemu fanatykowi który wierzy w urojonego boga, oświeć swoją mądrością i wytłumacz jaki jest sens w nierobieniu krzywdy, lub wykorzystaniu kogoś do własnych celów skoro po śmierci nie ma nic.
To tak jakbyś upił się tak, że straciłbyś film, i następnego dnia nic nie pamiętasz. Nie ma znaczenia czy było Ci fajnie, czy śmiałeś się czy płakałeś. Ty tego nie pamiętasz więc tak jakby się to nie działo. Nie masz żadnych odczuć. A jakby ta niepamięć trwała w nieskończoność? To taka analogia co do odczuć. Więc proszę wytłumacz mi....

Skoro jasno dałem do zrozumienia, więc przytocz mi moje słowa gdzie tak napisałem. W innym przypadku upewnię się że przypisujesz mi coś czego nie zrobiłem. Więc dalsza konwersacja nie ma sensu, bo przestanie być merytoryczna.

krzysiek8104

To jest jakaś paranoja, że muszę tłumaczyć miłosiernemu katolikowi dlaczego warto być dobrym człowiekiem. Rozumiem, że gdyby bóg nie istniał, to zabijałbyś i gwałcił na prawo i lewo?

luk120

Masz problem ze zrozumieniem czytanego tekstu. Nie prosiłem Cię abyś wytłumaczył dlaczego warto być dobrym człowiekiem, tylko jaki jest sens w byciu dobrym jeżeli po śmierci nic nie ma.

Po drugie, nadal czekam abyś przytoczył moje słowa, że ateiści idą tylko w dobra materialne.

krzysiek8104

Od samego początku używałem tych wyrażeń zamiennie, jako synonimów. Więc możesz każde do tej pory "warto być" podmienić na "sensownie być"... Przykro się patrzy jak starasz się manipulować słówkami.

A teraz specjalnie dla Ciebie napiszę czemu sensownie jest być dobrym człowiekiem. Nawet bez boga:

-każdy normalny człowiek współodczuwa z innymi osobami i w tym kontekście krzywdzenie ludzi jest bezsensowne
-jeśli sam kogoś obdarujesz dobrym uczynkiem, to jest duża szansa, że ta osoba będzie miała ochotę zrobić coś podobnego i może nie od razu ale kiedyś to do Ciebie wróci.

Platon w swojej filozofii porównywał dobro do słońca, które oprócz oświecenia rzeczy, sprawia, że mogą one żyć, wzrastać, dojrzewać.

To wszystko jest bardzo sensowne. Trzeba być bardzo zaślepionym, żeby tego nie dostrzegać.

krzysiek8104

"Wiesz dlaczego niektórzy ludzie się nawracają? Nie widzą szczęścia w dobrach materialnych. Kupują różne rzeczy, radość trwa chwilę, i znów wracają do poprzedniego stanu. Czują że potrzebują czegoś innego."
Jasno sugerujesz, że niewierzącym w zyciu czegoś brakuje, że skupiają się na dobrach materialnych...

krzysiek8104

"abyś wytłumaczył dlaczego warto być dobrym człowiekiem, tylko jaki jest sens w byciu dobrym jeżeli po śmierci nic nie ma."

Może po to, żeby na ziemi nie zło nie triumfowało? Tu i teraz. Może być?

luk120

sorry za wtrącanie się do dość "starej" dyskusji :)
wczoraj widziałem pół tego filmu i chciałem poznać opinie innych bo nie wiem czy kontynuować oglądanie. Chyba nie obejrzę reszty ale powiem tylko, że właśnie w obliczu braku boga ludzie powinni być dla siebie lepsi. Nie ma alternatywy, nikt nie pomoże i możemy liczyć tylko na siebie wzajemnie. Jeszcze coś: skoro bóg miałby być odwieczny i wszechmogący to po jakiego grzyba wierzyć w te wszystkie obrządki sprzed 2 tyś lat? Całe to zadęcie. Czyż bóg pozostał na etapie dobrotliwego miłującego ludzkość króla? (nie mówię tu o bogu starotestamentowym oczywiście) Szaty do samej ziemi, dziwny język, cała ta symbolika. Czy bóg nie mógłby być nowoczesny po prostu?

ocenił(a) film na 3

Dante99 ogólnie to masz racje, ale chciałem tylko sprostować że to nie był stary Japończyk, ale Chińczyk. Wydaje mi się że w jego wątku nie chodzi o to że jest zły, bo jest bogaty, tylko raczej o to że w Chinach ciężko być religijną osobą, a ci którzy aspirują do lepszych stanowisk lub chcą dostać jakieś przywileje według ich politycznych zwyczajów powinni być ateistami. Nawet była o tym mowa kiedy ten chińczyk rozmawiał po raz drugi przez telefon z synem, kiedy syn zaczął mówić coś na temat jakiejś chińskiej chrześcijanki, ojciec od razu uciął rozmowę i powiedział że nie mogą o tym rozmawiać bo jego brat nie dostanie się na studia, czy coś takiego. Więc to akurat nie był stereotyp złego-ateisty-bogacza, raczej wskazywało na pewną dyskryminacje religijnych osób w Chinach. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 4

"Wracając do tego wątku opuszczenia dziewczyny, nie nasuwa mi się na myśl nic innego jak- zostawił ją, bo był samolubnym śmieciem, a był samolubnym śmieciem bo był ateista. Tak to widzą twórcy tego filmu, bo żadnego innego sensownego zasugerowania czemu jest jaki jest, nie ma. " - dokładnie, to razi i wkurza. Człowiek, świat jest przecież złożony. Miałam wrażenie, że twórcy tego filmu chcieli nam przekazać, że jeśli nie wierzysz w Boga, to jesteś na złej drodze, nie znasz prawdy, nie jesteś dobry...Świat, który nam przedstawili był po prostu czarno-biały...

KacperOfm

Zgadzam się z KacperOfm

ocenił(a) film na 9
_anonymous_no_name_

O, a to akurat coś nowego. Dziękuję :)

KacperOfm

To nic takiego, uznałam, że takie spojrzenie na sprawę zasługuje na poparcie :)

KacperOfm

Powiedz ten mit o wolnej woli matce zmarłego noworodka...

yetikd

Uważam, że wrzucanie wszystkich Muzułmanów do worka z napisem źli, terroryści czy nie wiem co jeszcze to zły pomysł

yetikd

A chrześcijanie nie są zdolni do okrucieństw za wiarę?

ocenił(a) film na 2
yetikd

Za każdą ślepą wiarą idą okrucieństwa.

yetikd

Przypominam, że wiele z najbezpieczniejszych krajów na świecie to kraje muzułmańskie. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że statystyczny muzułmanin jest bardziej moralny, niż statystyczny chrześcijanin.

dwuchromian

Szkoda, że za takie rzeczy wstawiacie jedynki, ja wzięłam jeszcze pod uwagę dialogi i wielowątkowość, no, ale cóż, jak ktoś bardzo chce to nawet w 'okej' filmie zobaczy dno, szczególnie jeśli to film o religii :P Momentami film faktycznie był lekko infantylny, ale mimo wszystko mnie wciągnął. Tylko ten profesor mnie niesamowicie denerwował. Pal licho ten brak obiektywności (który był powodowany nienawiścią do Boga), ale czy takie wydarzenie sprzed tylu lat może na niego aż tak oddziaływać gdy jest już dojrzały? Rozumiem smutek i uczucie żalu, ale tak długa nienawiść...kurde to byłoby wyczerpujące. Tak, wiem o czym mówię, z autopsji.

Dziwna_Ja

Jedyna właśnie za to, że zamiast budować wielowątkowe postaci daje się takie żenujące uproszczenia, które pasują do wizji świata tworzących film - a z rzeczywistością mających niewiele wspólnego.

ocenił(a) film na 4
ludwiniao

No właśnie - bo pasują do ich wizji świata...

Szejpszifter

Obrzydzenie ? Naprawdę ? Może ci się nie podobać, to co zobaczyłeś, ale jak może brzydzić coś, co jest DOBRE i logiczne ?
Obrzydzenie powinny powodować robaki, widok rozkładającego się ciała lub np. ludzie zdradzający - na różne sposoby - innych. Ale taki film i jego argumenty ? Twoje stwierdzenie jest dziwne i nieadekwatne.

ocenił(a) film na 1
brzask_8

Dobre i logiczne?
W tym filmie nie ma nic dobrego i logicznego.

ocenił(a) film na 3
Dealric

W filmie jest teo-logika w wersji protestanckiej... Nie ma czegoś takiego jak "dobro", "dobro" to pojecie relatywne. Jest tyle rodzajów "dobra" ilu jest ludzi "dobro" odczuwających.

ocenił(a) film na 1
Agnieszka_NicCiDoTego

Zdaję sobie z tego sprawę,
W tym, że teo-logika jeszcze nigdy nie miała nic wspólnego z logiką.

ocenił(a) film na 3
Dealric

No wiadomo... bo to TEO- logika a nie logika.
Istnienia Boga się nie dowodzi... to świadectwo braku WIARY.

ps. niejaki Kurt Gödel (genialny matematyczny umysł) wykazał ograniczoność epistemologiczną generatywnych języków formalnych - twierdzenie o niezupełności i twierdzenie o niedowodliwości niesprzeczności - iż istnieją takie zdania mat.-log., których prawdziwości bądź fałszywości nie udowodnimy nigdy.

ocenił(a) film na 1
Agnieszka_NicCiDoTego

Jak zdanie: "Każdy Katalończyk kłamie" - powiedział Katalończyk. ;)

ocenił(a) film na 1
brzask_8

Po pierwsze to, co napisał Dealric, po drugie ja chyba lepiej wiem, czym się brzydzę, a czym nie, więc wara od moich odczuć. Nie moja wina, że czegoś nie rozumiesz i nie zdajesz sobie sprawy z tego, że każdy jest inny i inaczej reaguje na pewne sprawy.

ocenił(a) film na 3
Szejpszifter

Taka teo-logika dla ubogich to wg mnie żadna manipulacja... Mnie to nie brzydzi... mnie to śmieszy.
Zauważ, że każdy człowiek jest manipulowany na okrągło... wszystko zależy od tego co mu społeczeństwo wbiło do głowy... rzecz staje się jasna, jeżeli się ją potraktuje na podstawach cybernetycznych.

ocenił(a) film na 1
Agnieszka_NicCiDoTego

Niestety, ja jeszcze nie nauczyłem się ignorować pewnych rzeczy, więc film wywołuje we mnie obrzydzenie, a nie śmiech.

ocenił(a) film na 3
Szejpszifter

Czujesz się przez to lepszy?

ocenił(a) film na 3
Szejpszifter

Emocje takie jak oburzenie, pogarda czy poczucie obrzydliwości są zaprogramowane i to zaprogramowanie miało to miejsce w trakcie długiej ewolucji człowieka... wcale nie są efektem wychowania , przynależności kulturowej, religijnej lub jak sugerujesz ignorowaniem "pewnych rzeczy" :)

ocenił(a) film na 1
Agnieszka_NicCiDoTego

Nie, nie czuję się przez to lepszy. Mam tylko gorzej.

ocenił(a) film na 3
Szejpszifter

No to masz problem

Szejpszifter

<a rel="nofollow" href="http://www.filmweb.pl/forum/INNE/Jak+wstawiÄ +link,1047526">http://www.filmweb.pl/forum/INNE/Jak+ wstawiÄ+link,1047526</a>

dariusznowotka

Cześć :P

Szejpszifter

MASZ RZECZYWIŚCIE RACJĘ. A OTO RACJONALNY DOWÓD:
(Instrukcja)
W miejsce oznaczone symbolem "♥" wstaw kropkę:

zapodaj♥net/fedc4d62241fa♥gif♥html

dariusznowotka

Ciekawy ten link, który zamieściłeś.

Nie wiedziałem, że strona internetowa racjonalista PL, która jest skupiskiem ateizmu w Polsce, stoi na serwerze światowej sekty satanizmu masonerii: Wolnomularstwo PL

Od początku było widać, że te nagonki medialne i boom na ateizm to chwyt socjotechniczny satanistów.
Boga dla ateistów nie ma. Teraz już wiadomo dlaczego, i kto jest tego autorem.
Dzięki za informację i pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones