PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=684049}

Bóg nie umarł

God's Not Dead
6,3 50 559
ocen
6,3 10 1 50559
3,2 4
oceny krytyków
Bóg nie umarł
powrót do forum filmu Bóg nie umarł

..ale o tym filmie aż muszę się wypowiedzieć. Jestem po prostu zażenowana.
Moja wiara przed obejrzeniem filmu była tzw '50/50', postanowiłam go obejrzeć mając cichą nadzieję, że odmieni to jakoś moje spojrzenie na tego słynnego "B-ga". Odmieniło, ale w złym kierunku. Moim zdaniem, argumenty chłopaka były wyssane z palca, ba, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że wszystkie jego 'wykłady' przygotowywali fanatycy religijni. +ta sytuacja z wykładowcą, pod koniec-nagłe objawienie, wcześniejsza nienawiść do B-ga ze względu na śmierć matki-kompletna porażka, to sugeruje, że każdy ateista skrycie chce wierzyć w B-ga, ale "ktoś coś" mu kiedyś zabrał i "nie może" wierzyć, że czeka tylko na grupkę chrześcijan, którzy w trakcie jego agonii wmówią mu, że zaraz trafi do nieba. I ta "akcja" pod koniec z wysyłaniem wiadomości, żenująca próba ""nawrócenia tych złych""(ateistów). Wydaje mi się, że film trafi tylko do mocno wierzących osób. Nie mam słów, spodziewałam się czegoś lepszego. 5 za grę aktorską.

ocenił(a) film na 5
filonix

Dziecko, powinnaś poprzestać na napisaniu pierwszego zdania, choć i ono jest dosyć bezsensowne. Cała reszta woła o pomstę - zarówno do nieba, jak i piekła. W filmach szukasz duchowych wskazówek i rozstrzygnięć? To ja jestem zażenowany czytając Twoją paplaninę.

ocenił(a) film na 5
Krzypur

Mój drogi, nie szukam duchowych wskazówek, po prostu oczekiwałam, że po obejrzeniu filmu będę po prostu... bardziej pozytywnie nastawiona, że to będzie takie "wow", rozumiesz. :)

ocenił(a) film na 5
filonix

Rozumiem. Odwołuję prztyczki. Pięknie dziękuję za "mój drogi" (dawno nikt tak do mnie się nie zwracał!).

ocenił(a) film na 5
Krzypur

Ależ proszę bardzo, zawsze do usług! :)

ocenił(a) film na 1
filonix

Cały ten film przygotowali fanatycy religijni :)

ocenił(a) film na 5
Dealric

Czy ja wiem... Mówisz - fanatycy religijni, a mnie wydaje się, że po prostu ludzie wierzący, który mają kłopoty ze swoją identyfikacją w świecie. Podobnie jak - bardzo z grubsza rzecz ujmując - tzw. lewacy chcieliby, żeby wszyscy sławili Pana (lub go potępiali), bo ich wiara (lub niewiara) potrzebuje przeciwnika, pożywki dla ewangelizacji (lub róbta co chceta). Uważam, że ambona i mównica nie różnią się między sobą.

ocenił(a) film na 1
Krzypur

Osoba, która widzi dyskryminację tam gdzie jej nie ma, która widzi samo zło w każdym kto jest inny, która jest ślepa na logikę i jakąkolwiek argumentację to fanatyk.

ocenił(a) film na 5
Dealric

Zgoda, ale przecież w tym filmie tego nie ma.

ocenił(a) film na 1
Krzypur

Otóż w tym rzecz, że to wszystko w tym filmie jest ;)

Dealric

to jak to zauważasz, to Ty jesteś tym fanatykiem ;)

ocenił(a) film na 1
kamcia_9999

żebyś jeszcze umiała to poprzeć argumentami, dziecko ;)

ocenił(a) film na 3
filonix

Jak szukasz dowodów na istnienie Boga ... to jesteś ateistką.

Istota wiary nie jest istnienie Boga jak w tym filmie... to absurdy protestantów. Np. taka "wiarę" w istnienie Boga to maja aniołowie... i demony, które drżą ;)

ocenił(a) film na 2
Agnieszka_NicCiDoTego

"Jak szukasz dowodów na istnienie Boga ... to jesteś ateistką."
Eee, nie. Agnostyczką bardziej. Albo osobą o słabiej wierze, EWENTUALNIE słabą ateisktą. Ale raczej agnostyczką.

ocenił(a) film na 3
nikolazd

Agnostycyzm to już krok do ateizmu. Tak myślę.

ocenił(a) film na 2
Agnieszka_NicCiDoTego

Lub do wiary. Tak myślę. :P
Do niczego nie krok, coś pomiędzy.

ocenił(a) film na 3
nikolazd

Co to za wiara skoro dowodów potrzebuje?

ocenił(a) film na 2
Agnieszka_NicCiDoTego

Słaba. :P Ale jakaś na pewno.

nikolazd

"Co to za wiara skoro dowodów potrzebuje?" - "Słaba.:P Ale jakaś na pewno."

nikolazd....naprawdę? To o czym mówisz to nie jest żadna wiara. Juz nie mam na myśli wiary w Boga, ale w cokolwiek.

wiara jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy (Hbr 11, 1).

Nie ma czegoś takiego jak wiara do której potrzeba dowodów. Istotą wiary jest zaufanie w to, co niewidzialne, w to na co nie ma niezbitych dowodów.

"wiara" o jakiej mówisz to WĄTPLIWOŚĆ :)

ocenił(a) film na 2
Beatrice_A

Hm, rzeczywiście muszę przyznać rację. Ale uważam, że można wierzyć I poszukiwać pomniejszych dowodów.

nikolazd

Po prostu sceptykiem a efektem sceptycyzmu w odniesieniu do jakiejkolwiek wiary jest jej porzucenie. W wypadku boga ateizm.

ocenił(a) film na 2
gejzermocy

Nie wiem, jak w tym wypadku, ale szukanie dowodów nie oznacza sceptycyzmu.

ocenił(a) film na 3
gejzermocy

Ateizm to odrzucenie wiary w byty supranaturalne ... i nic ponad to...

ocenił(a) film na 1
gejzermocy

Ateizm nie jest równoznaczny odrzuceniu wiary, jest wiarą w brak ;)

Dealric

Tak stawiając sprawę to każdy jest wierzącym..

Ateizm to brak wiary w boga a nie wiara w brak boga.

ocenił(a) film na 1
qqqaaazzz

Nie sprawia

filonix

Nie chcę się czepiać, ale chyba trochę nieuważnie obejrzałaś ten film. "(...) to sugeruje, że każdy ateista skrycie chce wierzyć w B-ga, ale "ktoś coś" mu kiedyś zabrał i "nie może" wierzyć, że czeka tylko na grupkę chrześcijan, którzy w trakcie jego agonii wmówią mu, że zaraz trafi do nieba"

Jak słusznie zauważył student - prof.Raddison nie był wcale ateistą, ale ANTYteistą. To dosyć spora różnica. To że Raddison sam nazwał się ateistą jeszcze niczemu nie dowodzi, zresztą jego wypowiedzi pod koniec trzeciego wykładu przeczą jego ateizmowi. Mówi on bowiem, że nienawidzi Boga. Student słusznie zauważył, że nie można nienawidzić kogos kto nie istnieje. Antyteiści nie tyle nie wierzą w Boga, co po prostu Go nie akceptują.

Nie utożsamiajmy postaci wykładowcy z ateistami, bo prezentują oni zupełnie inny punkt widzenia.

ocenił(a) film na 5
Beatrice_A

a racja, nie zauważyłam! :)

Beatrice_A

Skoro nienawidzi Boga to znaczy, że wierzy w jego istnieje, więc jest teistą.
Antyteista to ktoś w 100% przekonany, że Bóg nie istnieje.

ocenił(a) film na 2
Beatrice_A

Beatrie i qqqaaazzz: no też nie tak. Antyteizm sprzeciwia się teizmowi i uważa, że religia ma zły wpływ na rzeczywistość. Uznanie, że Bóg jest zły natomiast wyklucza: ateizm (bo skoro by nie istniał, to rozważanie jego 'zła' jest bezprzedmiotowe) i antyteizm też. Radisson był np. MIZOTEISTĄ, czyli osobą która uważa, że Bóg istnieje ale jest ze swojej natury zły. Jest jeszcze dysteizm, gdzie występuje przekonanie, że Bóg jest taki nie do końca dobry.

Ale... kiedyś napisałem o tym taki tekścik
http://pulacja.blogspot.com/2011/01/ateizm-agnostycyzm-cokolwiekizm.html

zooo_2

Antyteizm można też zdefiniować jako wierzenie przeciwne do teizmu, czyli w nieistnienie boga, co mnie osobiście bardziej przekonuje niż ta powszechna, słownikowa definicja. Postawę, którą opisałeś można nazwać antyreligijnością.

http://www.filmweb.pl/film/Exodus%3A+Bogowie+i+kr%C3%B3lowie-2014-659455/discuss ion/Atesista+Scott%2C+zabiera+si%C4%99+za+tematyk%C4%99+religijn%C4%85.,2528914# post_13021253

Jedyne z czym się nie zgadzam w powyższym linku jest to, że do wierzenia w nieistnienie boga (antyteizm) jest konieczny brak wiary w istnienie boga (ateizm).

ocenił(a) film na 2
qqqaaazzz

Nie chce mi się czytać całości tej dyskusji ale nie widzę aby panowie tam odwoływali się do jakichkolwiek "twardych" źródeł, a jedynie prowadzą sobie dyskusyjke co oni uważają, że powinno się nazywać tak, a nie inaczej. Uważam to za bezcelowe a do tego takie kombinowanie wprowadza więcej zamieszania niż korzyści. Każdy uważa co mu się bardziej podoba. Bez sensu. I wcale to nie wyczerpuje możliwych postaw. Bo jak nazwiesz wówczas takie przekonanie, że zadawanie pytania o Boga jest bezcelowe i z założenia błędne? Nie ma nazwy, to nie wolno tak myśleć? (w zasadzie to jest ale na potrzeby dyskusji udajmy, że nie ma).

Zamiast kleić wieloczłonowe nazwy, łatwiej po prostu opisać swoją postawę w dwóch zdaniach.

zooo_2

'Bo jak nazwiesz wówczas takie przekonanie, że zadawanie pytania o Boga jest bezcelowe i z założenia błędne? Nie ma nazwy, to nie wolno tak myśleć? (w zasadzie to jest ale na potrzeby dyskusji udajmy, że nie ma).'

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ignostycyzm

Jasne, że lepiej wyjaśnić w kilku zdaniach swoje stanowisko względem czegoś, ale jeśli już mamy używać definicji lepiej to robić tak, by miały one sens i były spójne.

Wiele osób do dziś zarzuca mi, że jeśli jestem ateistą to wierzę w nieistnienie boga i muszę udowodnić swoją 'wiarę', co jest niedorzeczne...

ocenił(a) film na 2
qqqaaazzz

A no widzisz, z tego wszystkiego zapomniałem już o tym ignostycyzmie (który nawet słownik mi podkreśla na czerwono), a agnostycyzmu apatycznego nie. Stąd mój postulat aby wyluzować ze sztywnym trzymaniem się definicji, których wiele osób nie rozumie albo rozumie 'po swojemu'.

ocenił(a) film na 8
filonix

Beatrice_A napisała, to co mi się narzuciło po przeczytaniu Twojej wypowiedzi, filonix. :) Nie widzę powodu, by cały film sprowadzać do sugestii "że każdy ateista skrycie chce wierzyć w B-ga, ale "ktoś coś" mu kiedyś zabrał i "nie może" wierzyć, że czeka tylko na grupkę chrześcijan, którzy w trakcie jego agonii wmówią mu, że zaraz trafi do nieba."... cała sytuacja pokazuje raczej, że nie zawsze ktoś, kto nazwa się ateistą nim jest. W końcu wielu ludzi mówi o sobie tak z powodów podobnych do przykładu prof. Raddisona. Film pokazuje, że niektórzy ludzie mają w sobie niezasklepione rany i przez to są nieszczęśliwi. Jak drażliwe miejsca, które bolą i nie dają o sobie zapomnieć. Stąd te kartki z podpisami i zdaniem "God is dead.", by upewnić się we własnych stwierdzeniach. W końcu żaden ateista, człowiek, dla którego Bóg nie istnieje, nie zbiera na to podpisów.
A co do akcji z sms-ami... Skąd pomysł na "nawrócenie tych złych"? To bardziej nawiązanie do współczesnego "niesienia Dobrej Nowiny". Czy nie zdarza Ci się wysłać sms-a o pozytywnej treści, z niczym konkretnym nie związanej, tylko po to by komuś poprawić humor? Coś, jak "Never Give Up"... "be happy!" ? Zastanawiałaś się nad reakcją osób (innych niż te pokazane w filmie), którzy dostali takiego właśnie sms-a? To coś, jak powiedzenie na głos: "Cześć. Jestem Chrześcijaninem.". Kiedy wiele osób boi się to powiedzieć, chociaż wierzy, to wysłanie takich sms-ów (prawie nic nie znaczących, nie zmieniających całego świata, ani niczyich poglądów) może zdjąć z ich barków spory ciężar. I chyba o to też chodzi w filmie. By głośno razem z zespołem grającym właśnie na scenie, wykrzyczeć ("roar like lion"), że jest się człowiekiem wierzącym.

ocenił(a) film na 3
filonix

Zgadzam się. Tylko dla skrajnie silnie wierzących osób. Dla mnie, mimo że praktykującej osoby wierzącej - tragedia :(

ocenił(a) film na 1
filonix

Biorąc pod uwagę Twoje pragnienie do wyrobienia sobie pozycji względem teizmu, myślę że skorzystasz klikając na moim zdjęciu.


-------------------------------------------------------------------------------- -------------------------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones