Eee tam, nadal jest ostro pokręcony. :) Aktorzy dają rade, a końcówka jest genialna. Niech Rob Zombie robi to co robi dalej, bo dobrze mu to wychodzi.
Pozdrawiam :>

Owszem, dobry film. Ale z surrealizmu "Domu..." niewiele pozostalo.

Co się stało, że jednak 9? Dom 1000 trupów to kino nieporównywalnie lepsze od bękartów. Dosyć mocno się zawiodłem. To nie jest ta sama ekipa co w pierwszej części. Tam byli zdrowo szajbnięci a tu niestety to wszystko zanika, stają aż nazbyt normalni, ze wszystkimi tymi ludzkimi emocjami. Nie ma klimatu, nie ma tej niesamowitej formy z jedynki, nie ma w zasadzie niczego wartego odnotowania. Natomiast Dom1000 oglądałem niedawno po 17 latach od powstania i mpowiedzieć, że klimatem otarł się o arcydzieło

Kiedyś wolałem groteskę "Domu 1000 trupów". Po kilku powtórzeniach oba filmy są dla mnie, ex aequo, najlepszym co zrobił Zombie. Brudny, grindhouse'owy klimat aż wylewa się z ekranu, Sid i Bill w obu filmach przechodzą siebie samych. Szkoda, że "3 from hell" im nie dorównał.

No właśnie całościowo nie był zły. Rzeczywiście kocham ten brud jaki stworzył Zombie do tego klimatyczna muzyka. Sid i Bill jak najbardziej, uwielbiam też "Baby" z jedynki natomiast w Bękartach to już nie ta sama osoba. Może po prostu mi bardziej odpowiada surrealistyczny klimat, bo na pewno nie mogę powiedzieć, że jest to zły film. Najbardziej zabrakło mi tej formy z jedynki - te rzuty kamery z różnych płaszczyzn, prezentowanie postaci, zmiany kamer - dawno mnie tak nie nic nie zachwyciło pod tym względem. Jeszcze ta scenografia <3 Dzisiaj przysiadam do "The Lords Of Salem" po Twojej recenzji trochę się napaliłem, mam nadzieję, że będzie bardziej przypominał Dom 1000 Trupów niż Bękartów :)

Wszystko to, co opisujesz, spowodowało, że przez wiele lat "Dom 1000 trupów" był moim faworytem spośród filmów Zombiego. Niby nadal jest, ale technicznie "Bękarty..." są lepsze, czego niech dowodzi scena końcowa, wykorzystująca "Free Bird". Chyba nawet Roger Ebert był nią zachwycony, a to już o czymś świadczy. Miło, że moja recenzja "Lords of Salem" skusiła Cię do obejrzenia - widziałem ten film chyba 5 razy tylko w 2013 roku i od tego czasu już nie, więc też chętnie powtórzę.

Scena końcowa majstersztyk! Idealna muzyka i te dziury po kulach bez odgłosu strzału. Właśnie zabrakło mi trochę takiego szaleństwa z końcowej sceny we wcześniejszych momentach filmu :) W jedynce takie sceny pojawiały się jednak częściej. Kocham moment w którym ojciec z policjantami przyszli szukać córki. Te ujęcie kamery z góry i długie wyczekiwanie na egzekucję, po czym następuje strzał, który przypomina eksplodującą petardę - o mamo, jakie to było dobre!

Oglądałem ponownie "Dom tysiąca trupów" w ostatnie halloween i o ile obawiałem się, że film mógł kiepsko się zestarzeć, nadal miał dużo do zaoferowania. Na przykład w scenie "egzekucji", albo pościgu za Denise w podziemiach. Rob lubi powtarzać, że nie jest zadowolony z tego filmu, ale myślę, że to komentarz na wyrost przesadzony. Do dzisiaj to jest najbardziej emblematyczny z jego horrorów, idealnie oddający jego upodobanie do groteski i szaleństwa.