Widziałem ten film dawno temu. Nie pamiętam jak wyglądała końcówka. Jeśli nie było jakiegoś przesłania na tacy, na zakończenie filmu, to według mnie jeszcze lepiej. Uważam, że film powinien pokazywać nam dylematy i zmuszać nas do myślenia na ich temat. Nie powinien z góry na dół przekonywać nas do swoich poglądów. Ma dawać nam także argumenty przeciw. Takie jest moje zdanie. Co do powiązania, to pokazuje jak niewiele może spowodować tak wiele oraz silnie powiązać osoby.

Nie pamiętasz filmu i zakończenia, ale twierdzisz że nie było 'przesłania na tacy'. - Dziękuję, dobranoc. Nie było żadnego konkretnego przesłania. Takie powiązanie to dla mnie za mało. To samo mam wychodząc do sklepu i przechodząc przez jezdnię.

Napisałem, że JEŚLI nie było przesłania na tacy, więc nie wiem na co to pierwsze zdanie... Ale zgadza się, że w duchu tak pomyślałem. Wywnioskowałem to, że nie było pokazane w oczywisty sposób po tym fragmencie Twojej wypowiedzi: "po zakończeniu spodziewałam się chociażby jakiegoś przesłania po takich fajerwerkach w trakcie
filmu. Co dostał widz? Nic. ". Nie pamiętałem ale wyszedłem z założenia, że Ty wiesz co piszesz, dlatego powołałem się na Twój komentarz :) Twierdzisz w kolejnym poście, że konkretnego przesłania nie było. Może po to by widz wysilił swoje szare komórki i poświęcił więcej niż 2-3 minuty po filmie? Może jednak jest lecz ukryte? To nie jest film dla wielbicieli filmów typu "Avatar" gdzie od początku, albo najpóźniej od połowy filmu wiadomo jak potoczy się fabuła, a przesłanie już wszyscy znają z podobnych filmów.

Pozdrawiam.

Porozmawiajmy lepiej o balecie, ostatni raz oglądałam go wieki temu, ale chętnie się wypowiem ponieważ, tak się składa, że jestem ekspertem ze sklerozą.


Pozdrawiam