Skąd ten zachwyt nad tym filmikiem, przecie to jest najzwyklejszy wczesny gierkowiak, ani wybitnie śmieszny, ani mądry, nic nie wnoszący. Sklecony tylko po to żeby miło upłynął niedzielny obiadek z telewizorkiem. Scena z grzybami i obliczaniem była przez chwile nawet niezła i tyle, aktorstwo słabe, fabuła żadna, koniec nijaki. Chyba sentymenty weszły za mocno.
Masz poczucie humoru gumiaka Malawki; ani to wstyd, ani grzech, ale żyć z czymś takim ... Szczerze współczuję.