PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=487916}
4,7 1 232
oceny
4,7 10 1 1232
Barbarossa Klątwa Przepowiedni
powrót do forum filmu Barbarossa - Klątwa Przepowiedni

Renzo Martinelli obudził się pewnego dnia z wizją. Zaraz zadzwonił po swoich współpracowników po czym przedstawił im projekt filmu który zachwyci wszystkich widzów oraz zepchnie do lamusa produkcje kultowe typu Waleczne Serce. Cóż projekt wyglądał nieźle film o Fryderyku Barbarossie walczącym z Ligą Lombardzką. Miłość w tle oraz rozterki między obowiązkiem a ukochaną. Może ludzie znów nas to polecą, w końcu tyle razy już to przechodziło z wielkim hukiem. Niestety sam temat wkrótce okazał się bardzo niewdzięczny. Liga Lombardzka została zawiązana przez baronów za inspiracją Papieża walczącego z Cesarzem. Ni i co tu zrobić kiedy kościół niepopularny i chwalić niepolitycznie jest. Ale Martinelli nie stracił głowy scenariusz zaraz przerobił żeby było politycznie poprawnie. Papieża usuneło się w głęboki cień a Ligę zawiążą walcząc o wolność natomiast Alberto da Giussano bedzie uosobieniem typowego "american dream" od zera do bohatera.

Tak też twórcy zrobili po czym opatrzyli film ciekawym opisem mówiącym że jest to opowieść o heroicznej walce z tyranią Barbarossy w nakręconej z rozmamchem produkcji. Niestety sam opis nie tworzy arcydzieła. Reszta natomiast permanentnie okazała się klęską. Alberto przedstawiony w filmie zamiast heroicznym bohaterem jest obłakańcem pałęczącym się po włoszech, w najmniejszym stopniu nie panującym nad tym co się z nim dzieje i wrzeszczacym "Freedom" przy każdej nadarzającej się okazji. Podobnie mająca być tą dobrą stroną Liga Lombardzka jest tu bandą wariatów i szumowin chowających się po lesie. Cała konwęcja więc od początku okazała się katastrofą. Włosi budzą u widza antypatie natomiast "źli" Niemcy sympatie. Alberto w istocie wychodzi na szalonego brutala, traktującego swoją kobietę jak szmatę natomiast Barbarossa ukazuje się tu nam jako honorowy dobry władca który niechcąc musi we Włoszech interweniować gdy Doża Mediolanu znieważa posła i depcze wezwanie do pokoju. Realizm historyczny też okazuje się w filmie zbędny. Syn kowala marudzi że jest ubogi bo go podatki gniotą natomiast sam jeździ na koniu z rzędem (w owych czasach mającym wartośc kilku wsi !) walczy mieczem (który też był wart sporo) i je z własnej miski swoją łyżką (wówczas tradycyjnie rodzina jadła z jednej miski jedną łyżką). Włosi walczą z cesarzem głoszac wolność i mając świadomość wyzwolonych liberałów (nieco się okresy twórcom pomyliły). Aktorsko też się produkcja obronić nie zdoła poza nielicznymi wyjątkami aktorzy grają jakby byli po kilku głębszych. Scenografia również pozostawia wiele do życzenia. Brama Mediolanu mająca zatrzymać armię cesarską nie wytrzymała by mocniejszego kopnięcia przy czym na dole miała przymocowaną ...czarną gumę. Natomiast rozmach produkcji sprowadza się do obsesyjnego zarzócania kamerą w ostatniej scenie.

Film jest to więc permanentna katastrofa. Wywołał u mnie ataki śmiechu szczegulnie sostastnie sekwencje gdzie kawalerzyści szarżują na piechotę i zamiast ciąć ją w galopie ... zatrzymują się i zsiadają z koni po czym wygreawszy bitwę stoją jak banda wariatów dookoła wozu i wrzeszczą "Freedom".

Jedynymi plusami tej produkcji są:

Rutger Hauer
Cecilie Cassel
Kasia Smutniak

oraz tekst którym Barbarossa zgasił Henryka Lwa "... nazywają cię Lwem Henryku, dzisiaj jednak przekonałem się że jesteś wylniały".

Polecam jedynie niespełnionym desperatom reżyserom który filmy uznano za porażki. Po obejżeniu Barbarossy przekonacie się że nie sięgneliście jeszcze dna.

ocenił(a) film na 6
SirDrX

Fatalna ortografia wpływa na wiarygodność recenzji...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones