PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1252}
7,6 28 290
ocen
7,6 10 1 28290
7,8 27
ocen krytyków
Barton Fink
powrót do forum filmu Barton Fink

żeby go zrozumieć do końca.

1. Co było w paczce ? Domyślam się ale czekam na wasze opinie.
2. Czy przeżycia głównego bohatera w filmie były pokazane realnie czy była to tylko jego wyobraźnia (płomienie na korytarzu).
3. Jak rozumieć końcową scenę z kobietą ?

Z góry dziękuję.

użytkownik usunięty
Tomasz_Baczek

To może zamkne temat , hotel nie był ani piekłem ani czyśćcem ,
Był próbą dla Bartona , daną jednocześnie przez Hollywood jak i przez Boga.
Postac Charliego można interpretować zarówno jako diabła jak i anioła [ nigdy nie zapomne sceny z płonacymi ścianami ] ale uświadomił coś Bartonowi . Uświadomił mu że nie jest czubkiem własnego nosa i zaczął zwracać uwage na innych[pamietacie scene kiedy Charlie popłakiwał w swoim pokoju a bARTON ZADZWONIŁ DO cheta żeby go uciszył].
Cały film można interpretowac też jak sen, lub to co mogło by sie zdarzyć gdyby został w hotelu[ jakiś facet powiedział przecież , że przeniosą go do innego Hotelu ] .
Noi scena kiedy Charlie mówi Bartonowi że wyjeżdża który odpowiada na to ,, Charlie musisz zostać ,ja tu nikogo nie mam !,,.
Barton lubił Charliego [ min. krył go przed milicją ] dopóki ten nie odkrył przed nim gorzkiej prawdy.



A i jeszcze jedno chodzi mi o scene kiedy Charlie zastrzela dwóch policjantów [o tórz on zabił tylko jednego , przecież nie umiera się od strzału w oczy]
Nie przypadkowe jest wypowiedzenie w windzie liczby 6 az trzy razy jak słusznie \zauważył Leon.
Co do filmu to podobał mi się i jest jednym z moich ulubionych.
A OSTATNIA scena Z KOBIETĄ : OTO JEST PYTANIE.

ocenił(a) film na 8

Jak sie ma oczy jak krab na slupkach to moze i sie nie umiera od strzalu w oczy. Twoj tok myslenia co do interpretacji najbardziej pokrywa sie z moim. Dzieki.

Rafcyk

Hej
Właśnie obejżałam film, żeczywiście jest bardzo trudny do zrozumienia. Jedakże nasuwa mi się pewne rozwiązanie dotyczące ostatniej sceny. Otóż siedząc w biurze Lipnika (przedostatnia scena), Fink mówi że chciał napisać "coś pięknego" a Lipnik mu na to że on ma takich dwudziestu, co pięknie piszą i w filmie nie o to chodzi. Natomiat gdy Fink spotyka na plaży konietę, mówi jej że jest piękna i po chwili pyta czy nie gra w filmach to ona odpowiada żeby się nie wygłupiał. To jasne dla mnie, że na piękne rzeczy nie ma miejsca w filmach. Jakby za proste, ale mi pasuje.
A w paczce to myślę, że nie ma głowy sekretarki...
Nie zastanawialiście się o co chodzi np. z komarem?

ocenił(a) film na 8
Apsik_3

Jesli jest w tym jakis glebszy sens to komar to nastepny level zaawansowania w interpretacjach. My na razie nie mozemy sobie poradzic z plonacym hotelem i pudelkiem. Coenowie czesto uzywaja dziwnych srodkow stylistycznych jak naprzyklad scena z japonskim kolega pani szeryf w "Fargo", ktora trwa 10min a jest calkiem niezwiazanym z filmem watkiem wiec istnieje prawdopodobienstwo, ze ten komar tez niczego nie wyraza chociaz pojawil sie na okladce wiec cos w tym moze byc. Ale na dzien dzisiejszy nie mam czasu wrocic do filmu a szczerze powiem, ze i tak nic nie wymysle teraz.

Rafcyk

czyli w koncu o co chodzi w tej scenie z plażą? moglby mi ktos odpowiedziec jednym zdaniem bez rozpisywania sie?? dziekuje

ocenił(a) film na 8
Billy_Hayes

No wlasnie chodzi o to, ze niewiadomo i kazdy ma jakas wlasna teorie. Poszukaj w necie moze Coenowie sie ustosunkowali do tych wszystkich teorii chociaz watpie.

użytkownik usunięty
Rafcyk

Ja myśle , że nie należy się nad tym zastanawiać .
Barton Fink nie jest thrillerem ani komedią [choć jest tam kilka zabawnych scen ] tylko filmem psychologicznym co Coenowie chcieli doskonale zamaskować .
Jak oglądasz psychologiczny film zastanawiasz się o co w nim chodzi , jakie autor chciał dać przesłanie przez tą scene nad , którą ty cały czas się głowisz .
Mam ten film na Dvd , i od czasu do czasu lubie go sobie przypomnieć [ scena z kobietą wogóle mnie nie zdziwiła gdy oglądałem go poraz pierwszy , bo przyzwyczaiłem się już do tego gatunku filmów ] .
Co dziwniejsze na tym oto wydaniu Dvd , ztyłu okładki jest zdjęcie zmasakrowanego ciała Bena Geislera , i Bartona z Audrey spacerującego po tej właśnie plaży [ tych scen nie ma w filmie ] .
Acha , w filmie gdzieś tak przed wejściem Bartona do hotelu widzimy skałeę w śród fal [ identyczną pod koniec filmu ] co to znaczy , może bARTON WSZYSTKO WSPOMINAŁ ? Co do sceny z obrazkiem [ teraz głównie o nią chodzi w waszych postach ] to jak ktoś mądrze zauważył każdy musi zinterpretować ją inaczej .

Ja tak myśle .

Billy_Hayes

jednym zdaniem to może nie, ale myślę, że można tę scenę rozumieć także w ten sposób:
reprodukcja na ścianie, do której nawiązuje scena spotkania finka z kobietą na plaży, to jest okno w lepszy, piękniejszy świat. w zasadzie jedyne okno w hotelowym pokoju, bo za tymi realnymi jest tylko mur. a okno (to romantyczny topos) prowadzi Gdzie Indziej. gdzie indziej niż się jest teraz - jest ucieczkowe. to jest okno w marzenie. okno, obraz, a może także ekran kinowy, bo w końcu jesteśmy w hollywood, nie?
kiedy więc fink spełnia swoje marzenie, by tak rzec, zawodowe - pisze powieść/scenariusz/sztukę życia - i kiedy to spełnienie nikogo poza nim nie obchodzi, przypadkiem (Przypadkiem) trafia w to miejsce, które do tej pory widział tylko z zewnątrz - znajduje się po drugiej stronie swojego marzenia. jest to po prostu domknięcie historii. taka kompozycyjna klamra. skoro film otworzyła scena za kulisami teatru (za kurtyną), to zamknie go scena niejako za kulisami filmu (zauważcie, że kamera jest okiem bartona finka i obserwuje kobietę tak długo, aż zobaczy ją w kadrze takim jak na reprodukcji w pokoju). fink reżyseruje swoje marzenie i zgodnie z nim filmuje swoje życie

ocenił(a) film na 8
ziewanna

Fajnie tu ktoś napisał. Właśnie dlatego ja odbieram to tak, że tylko ten obrazek (czyli kino dla nas zabieganych "życiem”) pozwala nam na obcowanie z pięknem, bo samo życie codzienne zwykle nie ma z nim nic wspólnego. Ten film na pewno mógłby zawierać taką apoteoze filmu samego w sobie. To jest głównie rozwinięcie wypowiedzi poprzedniczki, może by się zgodziła.
On nawet jest w dużej mierze o trudach związanych z powstawaniem filmu. Ciężko sprostać oczekiwaniom widzów, szefa wytwórni, ciężko przelać myśli na papier, a terminy gonią.
Te teorie o piekle do końca do mnie też nie przemawiają. Jakaś paralela jest i to wszystko. Nigdy nie oczekuje od forumowiczów 'kawa na ławę'. Biorę sobie od każdego co mi się podoba, bo mam głowę, myślę sam.
Wracając do filmu. Tak, przygoda Finka nie dała mu ukojenia. Kobieta na plaży zwraca mu uwagę na 'piękny dzien', czego on prawie nie jest w stanie zauważyć. Może to jest myśl twórców, że Finka już wciągnęła Machina hollywood, nawet gdyby miał pisać tylko do szuflady. Może wyraz zdruzgotania.
Głową w pudełku nie zaprzatam sobie... Głowy. To stara sztuczka. Bez wyjaśnienia, granie z przyzwyczajeniami widza. Dobrze, że takie kino trafia do szerokiego grona - niektórzy jednak chcą mocnego rozjasnienia sensu :-) nie chcę nikogo urazić, mnie to trochę śmieszy. Sztuka ma prowokować pytania, a odpowiedzi.... Nie są już zawsze równe liczbie postawionych pytań. Nie pisze, że są nieważne, zaznaczam.

ocenił(a) film na 8
Billy_Hayes

Komar to wyższa szkoła jazdy. Szlak dla mistrzów - więc jak nie jesteś pewien to lepiej się tam nie pchaj bo jeszcze sobie nogi połamiesz.
powodzenia, pzdr

Rafcyk

"coenowie czesto uzywaja dziwnych srodkow stylistycznych jak naprzyklad scena z japonskim kolega pani szeryf w "Fargo", ktora trwa 10min a jest calkiem niezwiazanym z filmem watkiem wiec istnieje prawdopodobienstwo, ze ten komar tez niczego nie wyraza chociaz pojawil sie na okladce wiec cos w tym moze byc"

Nie badz taki hop-siup. tak sie sklada, ze pan japonczyk ma bardzo duzo wspolnego z przeslaniem Fargo. Ba, jest to moze nawet scena kluczowa. Pozdrawiam.

Apsik_3

"Natomiat gdy Fink spotyka na plaży konietę, mówi jej że jest piękna i po chwili pyta czy nie gra w filmach to ona odpowiada żeby się nie wygłupiał"

Tu jest maly problem z polskim tlumaczeniem. Fink mowi w tym momencie w oryginale mowi: ". . . You're very beautiful. Are you in pictures?". "Pictures" moze znaczyc zarowno filmy jak i obrazki. A kobieta byla wczesniej na obrazku.

jomazafaka

I wydaje mi sie, ze w pudelku byla dusza Bartona.

użytkownik usunięty
jomazafaka

Tak, też tak uważam.

ocenił(a) film na 8

Ale coś musi być też w tym że pudełko telepało jak Barton nim potrząsnął.

ocenił(a) film na 9
jomazafaka

O matko, "mały problem" ... w całym filmie bohaterowie używają terminu pictures , który oznacza filmy. Zresztą filmy-obrazki, nieważne; Kobieta symbolizuje piękno, do jakiego Barton dąży w swojej twórczości i jakie widziałby w filmach, w tym, co pisze, po prostu w sztuce; albo symbolizuje kwintesencję sztuki, albo samą Sztukę.... Jakoś tak.
Hotel Earle - piekło, czyściec, także niebo (Pete w windzie jak św. Piotr w bramie, który swoją drogą "coś słyszał o Biblii"), alegoria Hollywoodu, pustynia gdzie nie ma prawdziwych ludzi, bagno z komarami, za wszystkim coś przemawia i wszystko pasuje, w ogóle tyle symboli, że co by nie pisać, to będzie mało i do wszystkiego można dodawać i cytować i przytaczać przykłady. Ale zastanawia mnie szczególnie jedno, i to jak się składa rzecz najistotniejsza w filmie (wow ;p) - Barton Fink, mówiący o prawdziwych ludziach, i prawdziwym teatrze, mający własną głowę za swój mundur, człowiek który zmaga się ze swoją duszą, bo najlepsza rzecz jaką napisał w życiu to prawdopodobnie tekst o nim samym ... albo w pewnym sensie o Charliem łowcy głów, który 'niesie duszom spokój' i 'którego powrót nie jest tylko widokówką'.... dlatego też w pudełku jest raczej dusza Bartona zwrócona przez Charlie'ego co do której przynależności sam Fink ma wątpliwości, no albo głowa Audrey jako uosobienie talentu pisarstwa, w ogóle obawiam się iż im dłużej myślimy tym durniejsze interpretacje nam wychodzą; w każdym razie chcę powiedzieć że to pisarstwo właśnie zostaje poddane w wątpliwość, no i beznadziejność Bartona, Barton chce prawdziwych ludzi, a kiedy ma prawdziwego człowieka przed oczami który mógłby opowiedzieć mu some stories, absolutnie go nie słucha, gdy słyszy jego popłakiwanie, skarży się i oczekuje spokoju, ma pisać o zapasach nie mając o nich pojęcia, przede wszystkim ma pisać dla filmu, wcale filmów nie oglądając, narzeka na literatów którzy odcinają się od zwykłych ludzi i sam właściwie to robi; to wszystko prawie jak krytyka sztuki, być może właśnie Hollywoodu, pomyłka chęci i celów.. Każdy ma taką wrażliwość Bartona Finka.
Nie wiem jak to możliwe, ale w "Bartonie Finku" można zobaczyć niemal wszystko, co się chce zobaczyć! eh idę na herbatę.

ocenił(a) film na 8
Merketa

Dobre to. Spostrzegawczy jesteś z tym Św. Piotrem i alegorią Holywood

ocenił(a) film na 9
huo_sanchez

Jestem kobietą, gwoli ścisłości ; )

ocenił(a) film na 8
jomazafaka

Nie ma jednej interpretacji, sama wymyśliłabym mnóstwo wersji;). Skoro tak już sobie tworzymy, to może dorzucę jeszcze jedną opcję.....

A może to co zobaczyliśmy na ekranie jest filmem który wyreżyserował Barton siedząc w hotelowym pokoju;). Dlatego też ostatnią sceną jest obrazek z hotelowej ściany. Tym bardziej że film zaczyna się i kończy tapetą pokoju.

Co do pudełka to mogło być w nim cokolwiek, Charlie zostawił go z nim na klilka dni wiedząc że uruchomi to wyobraźnię artysty i pomoże skończyć książkę. Dlatego było takie wartościowe.

ocenił(a) film na 10
Apsik_3

Co do komara, to ogolnie w filmach Coenow zwierzeta czesto pełnią w nich pewne role (np. pies w 'No country for old men'). W tym filmie komar usiadl na plecach Audrey. Cala ta scena wedlug mnie byla dosc ciekawa ;), otoz Barton wiedzial, ze zabicie komara wiazalo sie z uderzeniem Audrey i obudzeniem jej, wiec nie chcial sie na to zdecydowac. Jednak gdy przyjrzal sie jak owad wysysa z niej krew zabil go i dowiedzial sie przerazliwej rzeczy ;] W taki oto ciekawy sposob dowiedzial sie ze sekretarka jest martwa.
W pozniejszej scenie, gdy juz odzyskal wene podczas pisania wypowiada miedzy innymi takie slowa:

'... if you were a man,
a real man, you'd slap me...'

Moze to sie wydac glupie, ale od razu je skojarzylem z tym komarem i kobieta :P

cave8

punkt dla ciebie

ocenił(a) film na 6
cave8

Witam. Ja mam taki pomysł.
Burton nie chciał jechać początkowo do Hollywood. Obawiał się ze zastanie tam puste i bezwartościowe życie.A on pragnął pisać o zwyczajnych ludziach. Dlaczego trafił do tego hotelu? Miał już rezerwację. Na propozycje przeniesienia się nie wyraził chęci. Może to jedyne miejsce, gdzie ma wartość to co płynie z serca i talentu. Najnormalniejsza osobą do której zbliża się Burton jest właśnie Charlie Meadows.

Producent nie docenił jego pracy, choć napisał swoje największe dzieło.
Gdy Barton jest w hotelu doznaje twórczych męczarni. Praca i tworzenie jest jednak jego sensem życia. Spogląda tęsknie na obrazek, na którym nic się nie dzieje i pewnie trochę tęskni za takim nicnierobieniem. Lecz gdy jego scenariusz nie zdobywa uznania nie może wyjechać- związany kontraktem. Trafia więc na plażę, która staje się jego więzieniem.

ocenił(a) film na 8
zolzik6

Jak na twórcę (kreacja, otwarte myślenie) Fink jest dość zamknięty na świat. Nie słucha Charliego, gdy mówi o swoim wyobrażeniu sztuki nie pozwala sobie na inne myślenie, tak jakby był pewien jedynie własnej racji.
Kiedy okazuje się, że to, co uważał za pewnik (wartość swojego dzieła życia) dla kogoś innego (Lipnick) może całkiem bezwartościowe - okazuje się że sam zostaje zamknięty w jednym obrazie.
Czy otworzenie przez niego pudełka na plaży wszystko by zmieniło? :)

cave8

Dlaczego cie obrazam? - "i nie sądze że jestem lotny i nie sądze że sie wymądrzam więc sie odpierdol, jak ktoś ma pół orzeszka zamiast mózgu i nie potrafi zrozumieć tak znakomitego filmu to wybacz, ale nie jest to moja wina". Ano dlatego. Kiedy pisalem post uzylem slowa "lotny" bez sarkazmu, na to ty wyjechales mi z ryjem zebym sie odpierdolil i mam pol orzecha zamiast mozgu (nie staraj sie robic ze mnie idioty mowiac, ze to nie bylo bezposrednio do mnie). Natomiast "multimozg" juz byl sarkazmem. WYGRALI :P !!!

Nie umiera się od strzału w oczy? Nigdy nie słyszałem nic bardziej aburdalnego. Od strzału w głowę też się nie umiera?

Tomasz_Baczek

Mam wrazenie, ze moment, kiedy bohater siega po Biblie i widzimy fragment zwiazany ze snem i niemoznoscia jego interpretacji, moze byc kluczowy... ;]

ocenił(a) film na 8
Lady_Snape

No fakt. Te cytaty z Biblii u Cohenów z dupy na pewno się nie wzięły. Punkt dla ciebie. SOS - potrzeba teraz teologa, żeby tę zagadkę rozwikłał i będziemy w domu

ocenił(a) film na 10
Tomasz_Baczek

Dodaję nowy problem poruszony w filmie - nazizm. Charlie mierząc w jednego z detektywów mówi "heil Hitler". Co o tym sądzicie?

Wznawiam pytanie o komara.

użytkownik usunięty
Czinaski

To nie ma nic wspólnego , czysty zbieg okoliczności ,żeby było zabawniej.
A jak o Komara , to istnieje mnóstwo interpretacji................

ja mam taki pomysł: a co jeśli Goodman nie jest diabłem??szatanem-kusicielem jest producent filmowy..Goodman jest raczej kimś w rodzaju opiekuna wyciągającego dusze z miejsca przejściowego powiedzmy, jakim jest Hotel,ew. pokój.
To by tłumaczyło znaczenie detektywów, będących demonami, a samo "heil hitler" wskazywało by na osobistą odpowiedź Coenów, co uznają za zło absolutne.
co wy na to?

ocenił(a) film na 7
Kopczas

Ten detektyw była antysemitą i to by dopełniało twoją interpretację na temat słów "heil Hitler"… Myślę, że to ma sens biorąc pod uwagę pochodzenie Coenów.

ocenił(a) film na 8
OLA_lala

Brawo! Poza tym Kościół oficjalnie uznał Hitlera jako jednego z Antychrystów obok Stalin Bonapartego, Nerona, Fryderyka Barbarossy

ocenił(a) film na 9

TO moze dodam ze policjant nazywa sie Deutch, a jego partner ma wyraznie wloskie nazwisko, do tego rzucaja rasistowskie uwagi o pochodzeniu Finka. Poza tym - jest 1941, i toczy sie wojna.

ocenił(a) film na 8
rembal

Bez kitu nazywa się Deutch?! Powiedzmy że wierzę ci na słowo, a to oznacza, że jesteśmy chyba w domu w tej kwestii.

ocenił(a) film na 9
Czinaski

ja myśle tak...

Charlie jest człowiekiem który zabija złych ludzi, czyli można go interpretować jako "dobrego diabła", cos na wzór Mefisto z "Mistrza i MAłgorzaty". Dowodem na to może być fakt, iż gdy wraca po kilku dniach mówi Bartonowi, że jego krewni to dobrzy ludzie. ( wątpie abyśmy mogli dopatrywać się w tym jakiejkolwiek ironii).
tak samo
Scena kiedy Charlie zabija detektywa i mówi "heil Hitler" ukazuje to co go czeka jak nacisnie spust. Przywita się z Hitlerem - w piekle. W miejscu w którym powinien być. (gdyż z jakiś powodów był złym człowiekiem)

film oglądalam raz wiec wybaczcie za niedociągniecia

ocenił(a) film na 10
srubeczka17

W takim razie dlaczego Barton nie może dodzwonić się do tych krewnych? Jak dla mnie, to Charlie ich zabił.

ocenił(a) film na 9
Czinaski

dlaczego Charlie miałby zabić znajomych Finka?
z filmu wynika, że zabija ludzi złych nie dobrych.
to, że Barton nie potrafi się do nich dodzwonić o niczym nie świadczy.

ocenił(a) film na 9
srubeczka17

* krewnych ( nie znajomych) sorki za bląd.

ocenił(a) film na 10
srubeczka17

Skoro taka wskazówka nic dla Ciebie nie znaczy, na jakiej podstawie wysnuwasz wniosek o tym, że jeden z agentów, których zabija Charlie, jest zły?

ocenił(a) film na 9
Czinaski

w takim razie dlaczego Charlie nie zabił Finka>>?
ja odnosze wrażenie, że nasz filmowy "diabeł" zabija ludzi którzy mu przeszkadzają, są dla niego beznadziejni i nie nadają sie do tego aby dalej egzystować.

zabił kochanke Finka, gdyż była osobą fałszywą, zakłamaną
zabił lekarza ( co nie jeden z nas by chciał zrobi) za wyłudzanie pieniędzy itd...

bracia mogą nam już dalej nie podpowiadać, w tym momencie stałoby się to nudne

kurcze porównanie postaci Charliego do Mefisto bardzo mi sie spodobała ;]

Czinaski

moim zdaniem głowa Audrey, czyli w przenośni natchnienie Bartona.

ocenił(a) film na 8
maria_kury

Ooo, to coś nowego, ale też dobre. Chyba teraz będę obstawał przy tej opcji. Głowa Audrey która jest natchnieniem. That's it !!
To dlatego to "natchnienie" tak łądnie sobie ustawił przy maszynie do pisania i za jednym zamachem skończył dzieło !! Eureka! Maria_kury rozwiązała chyba kolejny problem!! Dać jej wódki !!

ocenił(a) film na 8
Czinaski

Niewykluczone

Czinaski

Faktycznie, jeden z detektywów ma niemieckie nazwisko, drugi - włoskie. Czyżby małe odniesienie do drugiej wojny światowej?

ocenił(a) film na 8
Tomasz_Baczek

warto dodatkowo zwrocic uwage na dwie rzeczy w ostatnie scenie a mianowicie na brak parasola i spadajacego ptaka. mi osobisce wydaje sie ze te wszystkie ''pułapki'' interpretacyjne zostaly uzyte przez braci po to by powkurzac ludzi i dac im zajecie aby szukali ukrytego sensu, ktorego nie ma. jednak mimo to jest to fajna zabawa :)

ocenił(a) film na 8
Tomasz_Baczek

Moja interpretacja, a raczej jedna z wielu, a która akurat mi przyszła na myśl.

Skupię się na symbolice w Finku.

Jeśli przyjąć, że cały "B. Fink" jest o hollywood, to hotel nie może być ani czyśćcem, ani tymbardziej piekłem, Goodman zaś - z pewnością nie jest szatanem. Bo Goodman wcale nie kusi Finka, on mu pomaga.

Piekłem jest hollywood, nie hotel. Hotel może być przedsionkiem tego piekła, miejscem z którego ma szansę jeszcze uciec; choć równie dobrze może obrazować po prostu ziemię (do czego jeszcze wrócę).

Fink stoi na rozstaju dróg. Musi dokonać wyboru - tworzyć sztukę dla sztuki, czy papkę dla mas? Goodman podsuwając pudełko, pomógł mu dokonać słusznego wyboru - napisać dobry scenariusz. Goodman więc, jest kimś na kształt anioła stróża. Pudełko, które podarował Finkowi to zaś źródło weny twórczej. Co znajduje się w środku? Albo głowa tej kobiety (co jest bez sensu), albo dusza Finka, która chce dostać się do nieba.

Plaża symbolizuje (utracony) raj. Fink zna/pamięta raj (jest na zdjęciu), ale wie, że aby się tam dostać - musi sobie na niego zasłużyć (w tym przypadku - napisać dobry scenariusz). Zadanie nie jest proste, bowiem Fink jest kuszony, poddawany na próbę (choć alegorii do Jezusa raczej bym się nie doszukiwał), targany przez własne myśli. Fink musi wybrać pomiędzy piekłem (hollywood; pieniądze, sława), a niebem (plaża; ukojenie).

Hotel w takim rozrachunku, to nic innego jak ziemia, a pisanie scenariusza to życie doczesne - to jak dobry będzie scenariusz, zadecyduje o tym, gdzie pójdzie Fink.

ocenił(a) film na 9
Uzi

Zwróciliście uwagę na to jak zaczyna się film? Tapeta jest ta sama co w hotelowym pokoju Bartona ale to tylko takie tło. Ale mi chodzi o wypowiedziane słowa:

-Wynoszę się stąd. Ślę pożegnalnego całusa tym czterem cuchnącym ścianom, sześciu piętrom schodów, windzie, która dudni do 3 nad ranem...
-Ucałuj je ode mnie Maury!
-Będzie mi ich brakowało!
-Znów Ci się śni!
-Nie Lil!|Obudziłem się po raz pierwszy od lat.
-Wujek Dave powiedział:
"Światło dnia jest jak sen,|jeśli się żyje z zamkniętymi oczami."
-Przejrzałem!

W sumie to mozna odnieśc te słowa do zakończenia filmu ...

ocenił(a) film na 8
stan_90

Złota odznaka dla najlepszego detektywa! Jemu też dać wódki! Nieźle nas stan_90 załadował teraz. Żeby przeoczyć tak ważny poczatek filmu ?!!! Tak ważny dialog ?!!!

ocenił(a) film na 8
stan_90

A oto moja klamra filmu: jeden z pierwszych dialogów brzmi następująco : "ten chłopak jeszcze się odezwie... I nie będzie to widokówka!", a końcowa scena wizualizuje to zdanie.Pozdro

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones