PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1135}
7,9 18 666
ocen
7,9 10 1 18666
8,3 29
ocen krytyków
Barwy ochronne
powrót do forum filmu Barwy ochronne

Wybitny film. Zderzenie dwóch światów.Cyniczny, trochę protekcjonalny docent oraz idealista, mądry i odważny magister.Dobro z jednej strony posiada nieskończoną wartość, a z drugiej jest słabe i kruche, nie ma wyrazistego zaplecza. Zło, odwrotnie, jest kompletnie pozbawione wszelkiej wartości, a jednocześnie jest twarde i silne, stoi za nim tabun krzykaczy. Dobro jest walką, zło jej zaprzestaniem. Tego uczy mnie ten wspanaiły film.

ocenił(a) film na 10
apregiator1972

Kiedyś w ten sposób ten film interpretowałem, ale teraz, z perspektywy całej twórczość Krzysztofa Zanussiego, uważam, że intencje reżysera były zupełnie inne. Docent Jakub reprezentuje w filmie postawę życiowej mądrości - dawnego idealisty, który zrozumiał twarde reguły gry i przyjął "barwy ochronne" po to, aby w tych realiach się odnaleźć i móc się samorealizować.
W przeciwieństwie do niego magister Jarosław reprezentuje typ niebezpiecznego idealisty, nieskutecznego Katona, pustego moralisty, który ponosi zasłużoną klęskę. Dopiero wtedy, gdy "umrze Jarosław" i "narodzi się Jakub" (taka przemiana Gustawa w Konrada), będzie on mógł zrealizować swoje ambicje zawodowe.
Moim zdaniem taką naukę chciał nam przekazać autor. Na szczęście został opacznie zrozumiany i dlatego podobał sie publiczności.
Błędnie też zinterpretowano film, jako wyraz kina moralnego niepokoju, które ukazywało degrengoladę moralną epoki Gierka. W intencji autora film nie miał krytykować feudalnych stosunków społecznych panujących w polskiej nauce i życiu uniwersyteckim w połowie lat 70. Krzysztof Zanussi zawsze postrzegał człowieka w oderwaniu od realiów społecznych i tak zapewne było i tym razem. To co odbierano jako socjologiczna płaszczyznę filmu, miało jedynie obrazować odwieczne prawa rządzące światem zawodowych karier.
Tak więc film mi sie podoba, ale dzisiaj mam świadomość, że zinterpretowałem go sprzecznie z intencją autora.

ocenił(a) film na 9
mirk33

Dokładnie, to nie jest walka dobra ze złem. To przybieranie barw ochronnych, innymi słowy przystosowanie gatunku z biologicznego punktu widzenia do określonego środowiska. Dalej chyba nie ma sensu tłumaczyć, ale oglądać drugi i trzeci raz aby wyłapać te smaczki w dialogach.
Jedyna co mi się nie podobało w tym filmie to ostatnie wypowiedziane zdanie, ponieważ jest dla mnie niespójne z postacią, a więc fałszywe, ale to już temat na dłuższą dyskusję :)

użytkownik usunięty
marcinlampart

Ależ spójne, spójne. Ale racja, to temat na dłuższą dyskusję ;)

użytkownik usunięty
mirk33

Nie zgodzę się z tą „mądrością”. Życiowa mądrość nie polega na udawaniu wbrew sobie i, jednak, klęsce (scena finałowa). Jeśli miałabym szukać koniecznie jakichś określeń, to byłaby to prędzej smutna rezygnacja, rozczarowująca świadomość, wynikająca z wykoncypowania bezpiecznej drogi do wygodniejszego życia. To przywdzianie barw niesie za sobą jednak jakieś smutne konsekwencje, więc w ostatecznym rozrachunku wcale taką wielką mądrością nie jest, może mniejszą - taką mini mądrością oportunisty ;)

"To przywdzianie barw niesie za sobą jednak jakieś smutne konsekwencje,..."

"Ale jakie? Niech pan będzie precyzyjny."

użytkownik usunięty
zweistein

Panie docencie ;), może właśnie o to chodzi, że tu ciężko o doprecyzowanie. Moim okiem to wygląda tak, że rezygnacja z ideałów bardziej uderza po czterech niż los nauczyciela w wiejskiej szkole (chyba tak to określił). Choć i ten drugi wybór niesie za sobą, dla takiej ambitnej jednostki, pewnie rozgoryczenie, to zawsze zostają zasady (jakkolwiek górnolotnie i nadzwyczajnie to by nie brzmiało), no i wiara, naiwna, to prawda. W pewnym wieku każdy zderza się z własnym odbiciem w lustrze, prawie nigdy nie jest ono idealne. A ja nawet powiedziałabym, że może i nawet chodzi o świadomość tego, że wybraliśmy tak, a nie inaczej i, mimo ze nie wiemy, jak by było, czujemy trwałość decyzji i nie mamy nawet odwagi na zmianę czegokolwiek, bo już zgnuśnieliśmy wśród tych referatów z powielacza. I jak zgadzam się z mirk33 w tym, że Zanussi „obrazuje odwieczne prawa rządzące światem zawodowych karier”, tak z tą „mądrością” się nie zgadzam, wszak to Zanussi. To tylko moja interpretacja, jeśli sądzisz inaczej, to wyprowadź mnie z błędu ;)

"W pewnym wieku każdy zderza się z własnym odbiciem w lustrze, prawie nigdy nie jest ono idealne."
Wypada współczuć, że mnie nie poznałaś... ;))

Przypomniał mi się taki cytat z Podróży Dygata, kiedy bohater staje przy oknie z założonymi do tyłu rękoma i rozmyśla o tym, ze nigdy nie przypuszczał, że jego losem będzie "kariera" urzędnika administracyjnego niższego szczebla.
Tak to jest, wydaje się, że mamy multum wyborów i dróg, którymi możemy pójść. Faktycznie, czy jednak się wydaje? W miarę upływu czasu nawet to "wydaje się" blaknie i płowieje. A może to tylko usprawiedliwienia tchórza? Niewykluczone przecież.

użytkownik usunięty
zweistein

Może Waść jeszcze nie w tym „pewnym wieku”? ;)

Uwielbiam „Podróż” Dygata, dziękuję za przypomnienie, czas sobie odświeżyć tę pozycję. A wspomniany fragment („Doprawdy, nawet nie wiem, jak, dlaczego i kiedy się to stało, że z młodzieńca pełnego aspiracji, ambicji, wiary i nadziei przemieniłem się w stojącego w oknie urzędnika”) jest moim ulubionym cytatem z tej książki.

Odnośnie do „Barw (...)” - życie to taka, nawiązując do Dygata, podróż przez mniejsze i większe rozczarowania. Cenię ten film właśnie za to, że zmusza do podobnych rozmyślań oraz za to, że, mimo pierwszego wrażenia zbytniej lekkości i unoszącego się, gdzieś w powietrzu, zapachu banału (świat jest zły, żeby przetrwać też musisz się taki stać etc.), porusza problem wypalonych ideałów w sposób optymalny - strawny i nienapuszony.

Widzę, że koleżanka ze "starej gwardii" skoro Dygatem jedzie tak gładko... ;) Dobrze wiedzieć, że są jeszcze gdzieś w sieci ostatnie (?) Mohikanki zdolne snuć podobnie nieoczywiste refleksje.

Tak, życie to podróż, truizm. Byleby nie przespać za wiele. A spać można przecież z otwartymi oczami, biernie wgapiając się w pejzaże za oknem. Bohaterowie filmu w podróży toczą spór, walczą, a póki walka trwa podróż nie jest nudnawym poziewywaniem. I o to chodzi, może przede wszystkim o to, żeby nie ziewać.

użytkownik usunięty
zweistein

Ja akurat jestem za poziewywaniem od czasu do czasu, byle się do szczętu nie „zaziewać”. Amen ;)

PS A Mohikanek ci u nas dostatek, wystarczy dobrze się rozglądać ;)

Jak dostatek, to i te przyjmiemy jako zapowiedź przyszłego zwycięstwa... ;)
Ale, ale... nie oszukuj się, czytywanie Dygata to już przebrzmiały śpiew wymarłego lasu.

użytkownik usunięty
zweistein

Może i masz rację, może i przebrzmiały, ale jaki przyjemny dla ucha ;)

I tego się trzymajmy. ;)
Jak wiadomo, droga do serca mężczyzny biegnie przez ucho... Chyba że coś poplątałem.

użytkownik usunięty
zweistein

Nie, skądże, wszystko się zgadza. Też słyszałam, że przez ucho... od śledzia ;) Nie od dziś wiadomo, że mężczyźni serc nie mają, więc i drogi szukać po próżnicy ;)

To potwarz - my, faceci, mamy mnóstwo serca i dzielimy się nim obficie, gdy tylko nadarzy się okazja (i chętne)...;)

Skoro ucho się zgadało - przypomniałem sobie, że ponoć we Włoszech dotknięcie/złapanie ucha palcami oznacza komunikat "jesteś homo" (powinno być raczej "pedał" jako bardziej dosadne i obraźliwe w intencji wypowiadającego), zaś w Portugalii podobny gest mówi "to jest pyszne!". Cały szkopuł, żeby nie mylić się tragicznie podczas zagranicznym eskapad.

użytkownik usunięty
zweistein

Pardon, miewam średnie żarty (szczególnie po północy) ;)

Dobre liryczne serce męskie to coś, czego szukam. „Niepoczytnych” poetów i innych zagubionych artystów zapraszam na priv (taki tam żarcik, znowu średni, pora nie ta, neurony już słodko śpią) ;)

PS Dygresja dygresję, i Dygat ucho, pogania. Miło się rozmawiało. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy w jakichś film(web)owych „okolicznościach” ;)

Dzięki za sympatyczne gaworzenie i do napisania - może następną razą już klasycznie filmowego? :)

użytkownik usunięty
zweistein

Może, może, niewykluczone przecież ;)

ocenił(a) film na 7
mirk33

Myślę, że zarówno Twoje jak i autora tematu interpretacje są błędne (albo obie są poprawne), bo to film, który nie ma tezy, lecz jedynie pokazuje zjawisko i pozostawia widza z jego oceną.

apregiator1972

Polaryzowanie świata na dobro i zło to raczej dziecięce zabawy niż przesłanie tego filmu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones