Obraz żyleta, dźwięk jakby wyraźniejszy niż był - ponoć remasterowany przez warszawskie
DubbFilm Studio (czym się chwalą na swojej stronie). Niestety dźwięk w wielu scenach nie zgadza
się teraz z ruchami warg aktorów i efekt jest taki jak wtedy, gdy polscy "artyści" śpiewają z
playbacku. Chyba wolałem tak jak było przedtem. No i zdaje się, że majstrowali nie tylko z
czystością dźwięku. Czy w oryginalnej wersji też za Romana Kłosowskiego "Ostatnia niedzielę"
śpiewał ktoś inny? (Zdaje się Pyrkosz). Brzmi to po prostu fatalnie i sztucznie.