Personalnie, nie wiem co myslec o tym filmie. Mam ten dylemat poniewaz fabula sama w sobie nie
jest specjalnie porywajaca, aczkolwiek jest pare drobiazgow przez ktore da sie ten film lubic
(garderoba czy sciezka dzwiekowa, estetyka i zdjecia). Po obejrzeniu filmu i przeczytaniu paru
recenzji, wiekszosc widzow i recenzentow wspomnialo o niedociagnieciach w fabule.

Film ten jest o nastoletniej matce, ktora boryka sie z wychowaniem jej 6 miesiecznego synka, w tym
samym czasie nie dostajac zadnej pomocy ze strony matki (ktora tez wychowywala dziecko jako
nastolatka i widocznie trzyma uraze w stosunku do wlasnej corki za “zabranie jej mlodosci”) powoli
tracac kontakt ze wszystkimi ludzmi ktorzy mogliby jej pomoc; jej chlopak, jego rodzice, sasiadka, i
ignorujac i/albo zapominajac o mozliwej pomocy ze strony rady miasta lub stowarzyszenia samotnych
matek. W koncu dziewczyna uzaleznia sie od narkotykow, i, bedac pod wplywem uzywek zabija
dziecko zostawiajac je w torbie, w publicznej szawce.

Duzo ludzi uwaza, ze ten film to kompletne gxwno, przez wspomniane dziury w fabule. Ja mysle ze
rezyserka miala w intencji napisac fabule wlasnie tak jak to pokazano w filmie. Film jest o 16/17 letniej
matce, ktorej jedyny problem do tej pory byla szkola. Bedac nagle wepchnieta w role matki, w tym
samym czasie bedac opuszczona przez samolubnego rodzica (wspomniano w filmie) nie jest
specjalnie zdrowe. Dziewczyna powiedziala, ze nie jest gotowa ani na niezalezne zycie czy bycie
rodzicem, pomimo tego ze “chciala miec dziecko bo tak jest fajnie”.

Scena koncowa moim zdaniem niszczy film kompletnie. Tylko pokazuje, jak neurotyczna jest glowna
bohaterka i nastolatki jej pokroju. Mam nadzieje, ze celem rezyserki bylo pokazanie, z punktu trzeciej
osoby, jakie bledy potrafia popelnic niedojrzali ludzie tylko dla samego powodu “bycia fajnym”.