Scenariusz do niczego. Postać pierwszoplanowa irytuje bezsilnością i bezmyślnością. Dziwne, jakim cudem taki szary człowiek o mało ciekawej aparycji , do tego braku obycia dostał się z nizin do bogatej rodziny. W każdym bądź razie "Wszystko gra" Allena to to nie było.
z nizin "awansował" doszedł do tego do czego doszedł bo wykorzystał czyjś wzór chemiczny. Dręczyło go sumienie. Próbował wyjaśnić to i zaczęły się jego problemy...
Jest to pięknie wyjaśnione w scenie, w której główny bohater wkracza nieproszony do domu teściów i mówi do żony jak ją poznał i jak ją wybrał, ale ona chyba nie wybrała jego - oj widzę, że przegapiłeś wiele elementów kluczowych dla tego filmu.
na pewno będziesz miała jeszcze okazję nie raz zobaczyć film :-)
a tak serio, to moim skromnym zdaniem, to naprawdę ciekawe kino
pozdrawiam
Chyba oglądaliśmy różne filmy. Dobry scenariusz ,film się przyjemnie ogląda - ogólnie dużo lepszy niż większość obecnych amerykańskich filmów 7/10.
Ja muszę wyrazić własną opinię, gdyż nie zgodzę się z Tobą;p
Film bardzo fajnie się oglądało, był nieprzewidywalne z zakończeniem (ja sądziłem, że inaczej się skończy, w zasadzie dwa razy zmieniałem swoją wersję zakończenia w głowie) a to uważam za duży plus :)
Nie było nudno nawet było pare elementów śmiesznych (przykład: chęć powiedzenie dwóch słów Clemence;p a raczej jego "wproszenie się" do posiadłości).
Jak dla mnie bardzo przyjemny film godny polecenia :)