I to rażąco. A zapowiadało sie naprawdę dobrze.
Trochę jest w tym prawdy. Większość uważa, że nakręcono go po to, by poruszyć ważne tematy: głód, cierpienie itd. A to nieprawda. To przede wszystkim historia o miłości, tylko historia o miłości, melodramat, żaden rzetelny dokument.Chociaż przyznaję, scena zbliżenia na twarz Jolie zrobiła na mnie wrażenie. Owen... moim zdaniem zagral słabo, ale nie znam tego aktora dobrze.