PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=463328}

Bez mojej zgody

My Sister's Keeper
7,6 116 756
ocen
7,6 10 1 116756
5,8 5
ocen krytyków
Bez mojej zgody
powrót do forum filmu Bez mojej zgody

....tak genialne zakończenie, które było w książce?? Film obejrzałam jakiś czas po przeczytaniu książki i nastawiałam się na coś kompletnie innego, nawet mówiłam mojemu mężowi - oglądaj, zobaczysz jakie będzie zaskakujące zakończenie! A tu?
Przecież w książce (jeśli macie zamiar przeczytać to uwaga SPOILER!!!!) na końcu umiera wcale nie Kate, tylko Anna, w wypadku samochodowym, i jest to wg mnie fantastyczny pomysł, ponieważ fabuła przygotowuje czytelnika, na śmierć tej chorej siostry - a tu bach, umiera ta zdrowa, a Kate z kolei przeszczepiają pośmiertnie nerkę od siostry, i dziewczyna zdrowieje. Co z kolei mówi nam, że niczego w życiu nie można być pewnym.
Poza tym do tego momentu reżyser wiernie przenosił na ekran fabułę z książki. W związku z tym powinien równie wiernie oddać zakończenie, a nie oprzeć się na tym, co się podobało, a całkowicie zmienić końcówkę, która stanowi tak naprawdę sens całej opowieści. Kurczę, gdyby nie to, dałabym dość wysoką ocenę, ale niestety zakończenie pozostawiło taki zawód i niesmak, że nie mogę dać więcej niż 4..

ocenił(a) film na 3
magu_it

Zgadzam się. Cały sens tej historii leży w zakończeniu. Wersja zaproponowana przez reżysera całkowicie zmaściła opowieść. Zwykły wyciskacz łez w stylu "prawdziwe historie". Wielka szkoda.

ocenił(a) film na 4
Kajzer_Soze

Takie okruchy życia z TVP1.

magu_it

No właśnie reżyserowi chyba umknęło,że sedno historii leży w zakończeniu. No cóż....

ocenił(a) film na 10
magu_it

Mi się p

ocenił(a) film na 4
Kira91

Mniej dołujące, bo umarła osoba, która z góry była i tak skazana na zgon?

ocenił(a) film na 10
RAC_79

Właśnie dlatego. I tak była skazana na zgon, jak sama stwierdziłaś. Osoba czy to czytająca, czy oglądająca cały czas czyta/ogląda z myślą, że ta bohaterka i tak zginie. Śmierć Anny jest niespodziewana i przez to tak bolesna. Owszem, zakończenie zmienia sens przesłania, ale i tak bardziej dołuje.

ocenił(a) film na 10
Kira91

*stwierdziłeś/łaś
Ponadto wówczas życie Anny naprawdę byłoby bez sensu.

ocenił(a) film na 4
Kira91

Jest pewna różnica, ja jestem facetem, a ty kobietą.

ocenił(a) film na 10
RAC_79

Co to ma do zakończenia?

ocenił(a) film na 4
Kira91

Do zakończenia jako meritum żadnego. Jednak pewne sprawy, bodźce przyjmujemy na rożne sposoby.

ocenił(a) film na 10
RAC_79

To zdecydowanie tak.

ocenił(a) film na 4
Kira91

Sama widzisz :)

ocenił(a) film na 8
magu_it

Nie czytałam książki, ale z Twojego opisu wynika, że bardzo dobrze, że zmieniono zakończenie. Gdyby ona zginęła, byłoby to okrutne, wyszłoby na to, że żyła tylko po to, żeby oddawać tkanki i narządy siostrze a jej życie jako Anny, jako samodzielnej osoby było bez sensu, zupełnie sie nie liczyło, jakby była tylko rzeczą, od początku wykreowaną i zaplanowaną tylko do jednego celu. Film jest bardzo dobrze skonstruowany- na początku Anna jest rozgoryczona tym, dlaczego pojawiła się na świecie, podkreśla, że gdyby Kate była zdrowa, jej pewnie dalej by nie było, a na końcu, że kiedyś myślała, że urodziła się, żeby uratować siostrę, a teraz wie, że po prostu miała siostrę. Anna podarowała Kate 11 lat życia, gdyby miała dla niej umrzeć byłoby to bardzo złym zakończeniem, jak gdyby zaprzeczeniem jej istnienia jako równego Kate i wszystkim innym człowieka. Dawała jej nie tylko tkanki, których Kate potrzebowała, dała jej miłość i bezcenne chwile, a kiedy Kate odeszła mogła żyć normalnie, swoim życiem, bo dzieciństwa też nie miała. Uśmiercenie Anny byłoby uznaniem decyzji rodziców jako dobrej. Nie wiem jak w książce, ale w filmie do procesu Annę namówiła Kate, która chciała już umrzeć. Nawet gdyby tak nie było, przecież Anna miała prawo do swojego ciała i decydowania o swoim zdrowiu, więc uśmiercenie jej to jakiś absurd. Karać dziewczynkę "zrządzeniem losu", śmiercią w wypadku?! Przecież ona nie zrobiła nic złego. Jak dla mnie to książkowe zakończenie jest chore. Nie czytałam, więc nie mogę stwierdzić co jest lepsze (zakończenie to nie wszystko), ale nie zawsze książka jest lepsza od filmu. Czasami to film ratuje historię, która nie do końca wyszła autorowi książki.

ocenił(a) film na 4
Alee

To prawda, zakończenie książki było okrutne wobec Anny, ale życie też bywa okrutne. Poza tym miało sens - pokazywało, jak przewrotne potrafi się okazać życie. W książce to również Kate namówiła Annę na wytoczenie procesu. No i jeszcze jedno zastrzeżenie - przecież Anny nikt nie ukarał.

ocenił(a) film na 8
Alee

Przeczytaj książkę, a potem ocenisz zakończenie.

ocenił(a) film na 4
Alee

Bla, bla bla, z babskiego filmu stał on się typowym babskim filmem, właśnie przez zakończenie.

ocenił(a) film na 9
magu_it

Moim zdaniem lepsze jest zakończenie w filmie...Ale być może to dlatego, że najpierw obejrzałem film(książki jeszcze nie czytałem i przed obejrzeniem filmu nie wiedziałem, że to na jej postawie go nakręcili)...
Uważam, że powinno się oceniać film, a nie to czy np.pasuje do naszych przekonań(w rożnych dziedzinach, sferach życia) lub też właśnie czy jest zgodny z książką czy nie.Jest to po prostu trochę inne przedstawienie całej historii, zwrócenie uwagę na inne rzeczy...Choć trochę Cie rozumie...Pewnie nawet zareagowałbym podobnie gdybym najpierw przeczytał książkę,a potem obejrzał film...jednak ocenę dałbym sprawiedliwą, a nie nacechowaną emocjami ;)
Pozdrawiam gorąco :)

magu_it

właśnie dlatego oceniam ten film na 3. zmiana zakończenia - genialnego i okrutnego zarazem -strasznie mnie wkurzyła. plus do tego zrobienie z jesse'go grzecznego chłopca,usunięcie postaci Julii,skupienie się bardziej na postaci Kate niż Anny,która swoją drogą miała być nad wiek dojrzała, a nie dziecinna. i jeszcze rozszerzenie wątku Kate z tamtym chłopakiem...
ten film to kolejny argument po temu żeby nienawidzić i gardzić ekranizacjami. książka jest genialna,życiowa. zakończenie właściwe - czyli takie jak w KSIĄŻCE - było najlepsze! halo! życie jest niesprawiedliwe. wszyscy byli pogodzeni ze śmiercią Kate - nawet jeżeli ze wszystkich sił starali się jej pomóc. Kate umierała na ich oczach przez kilka lat. ale to Anna umiera-i to w dodatku między jedną a drugą chwilą. śmierć Anny była bezsensowna. jej matka do końca życia będzie żałować,że nie okazała córce więcej miłości. TO jest genialne,mega wzruszające zakończenie.

ugh, cholernie się cieszę,że przeczytałam książkę (jedną z moich ulubionych) nim wzięłam się za film,o którym wolę zapomnieć. te wszystkie zmiany w scenariuszu - przede wszystkim wątek romantyczny z Kate - i filmowe zakończenie jest takie...typowo młodzieżowe. jest słabe,ale i tak się podoba. ja na filmie nie popłakałam się ani razu. ale na książce - za każdym razem gdy ją czytam.

ocenił(a) film na 5
magu_it

w sumie ten film idealnie pokazuje, dlaczego nie przepadam za produkcjami w tej tematyce; ckliwa historia, wplątany wątek romantyczny, na którym skupia się większość filmu i niemalże identyczne sceny; książka była moim zdaniem rewelacyjna, wnosiła coś nowego - skupiała się nie tylko na kate i jej miłości, ale również na rodzinie - a to zakończenie ... lepszego nie mogłabym sobie wyobrazić; natomiast film był po prostu średnio, niby miło się go oglądało, ale nie porywał, nie wzruszał, nie zaskakiwał; wiadomo, w książce można niby pokazać o wiele więcej emocji, ale zmienienie zakończenia, tak by wyglądało, jak wszędzie indziej, było moim zdaniem ogromnym błędem.

magu_it

Ale jak to Anna zginęła? :( No nie wierzę, że jak Kate przeszczepili nerkę, to nagle ozdrowiała i już wszystko było w porządku... Nie wiem, jak w książce, ale w filmie była już poważnie chora i nie wiem, czy przeszczep zaradziłby jej śmierci.
Teraz to już sama nie wiem, które zakończenie byłoby lepsze w filmie. Chyba to oryginalne, choć tak bardzo okrutne.

ocenił(a) film na 6
Weronekk

Nie ozdrowiała nagle - swoje odchorowała... W epilogu daje do zrozumienia, że jej powrót do zdrowia był cudem, który został okupiony śmiercią siostry...

ocenił(a) film na 7
magu_it

Z tego co mówisz, to zakończenie książki jest jedno z najidiotycznieszych jakie może być. Taki durny twist, tylko dla "zaskakującego, szokującego" zakończenia, żeby się ludzie zachwycali, tak jak ty. Takie debilizmy są najgorsze.

ocenił(a) film na 7
Cash

I to nie tak, że nie lubię zaskakujących i szokujących zakończeń - uważam wręcz, że to jedna z najlepszych rzeczy w filmach, czy książkach, ale takie coś "ach ta przeżyła, a miało być na odwrót, co za szok!" to jest zagrywka na najniższym poziomie.

magu_it

Od razu ostrzegam że spojlery będą.

Pytasz dlaczego?

Ponieważ było beznadziejne. BEZ-NA-DZIEJ-NE. Nawet więcej - było wręcz zbrodnią na tej historii - ciekawej i dającej wiele do myślenia.

To tak, jakby autorka mówiła Annie: "no i co, g*wniaro, na co ci to było? Gdybyś siedziała cicho i grzecznie oddała nerkę to i ty, i siostra, byście teraz żyły." A czytelnikowi daje do zrozumienia, brutalnie i wprost, że Anna była tylko magazynem części zamiennych. I to nie tylko w oczach jej matki, ale także Boga, opatrzności, matki natury, czy jakiejkolwiek siły wyższej, która - w momencie gdy Anna zbuntowała się przeciw swojemu przeznaczeniu - interweniowała aby przywrócić jej oryginalną funkcję: magazynu, który na samym końcu został ordynarnie rozszabrowany, wbrew woli Anny i temu, o co przez poprzednie 400+ stron książki walczyła. Zresztą nie tylko woli Anny, ale i samej Kate (panie Alexander, czy pan w ogóle uważał na rozprawie?).

Życie jest okrutne? Ale nie w tym hollywoodzkim zakończeniu. Umierająca przez całą książkę Kate po przeszczepie nerki (co do którego były wątpliwości czy w ogóle go przeżyje) zdrowieje. I nie, nie przemawia do mnie tłumaczenie typu "któraś z nas musiała umrzeć", "to był cud", "swoje odchorowała", blabla. Odnoszę zresztą wrażenie że autorka w pewnym momencie pojęła jak głupie zakończenie wymyśliła i nie wiedziała jak ma je usprawiedliwić... Jak dodamy do tego całą resztę, która też kończy cukierkowo... No może oprócz Sary, ale w jej przypadku nie było żadnej opcji happy endu.

Film ma sens. Mówi: czasami trzeba się pogodzić z nieuniknionym, jakie ciężkie by to nie było. Mówi, że zarówno matka, jak i córka mają rację. Od samego początku do samego końca. To właśnie pokazuje brutalną prozę życia. W przeciwieństwie do książki, która - jako całość - jasno opowiada się po stronie Sary. Już o dawaniu nadziei i liczeniu na cud nie wspomnę.

Podsumowując: film podobał mi się bardzo, dawał do myślenia. Natomiast po przeczytaniu książki - czułem tylko niesmak.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones