Nie ma co oczekiwać od niego większego sensu, ale w swojej głupocie jest tak zabawny i lekki, że lubię go oglądać w niedzielne popołudnie. Najważniejszy element filmu jak dla mnie to przepiękne modelki, od których ciężko oderwać wzrok nawet kobiecie :) A przede wszystkim zapierająca dech Shalom Harlow. Potrafiły z autoironią i humorem pokazać mentalność i życie supermodelek. :)