Jak dla mnie film jest dobry, ciekawa historia, nie uważam żeby był przewidywalny. Wręcz przeciwnie zaskoczył mnie kilka razy. Natomiast muszę się zgodzić z tym,że brakło spójności. Ten film jest lekki, przyjemny, a scenariusz wydawał się być czymś głębszym, wyjątkowym,mądrym. To nie wyszło. Zabrakło tajemnicy, wzruszeń, emocji, przeżyć wewnętrznych. Tu winiłabym aktorkę, jest sympatyczna ale kompletnie nie wczuła się w rolę. Grała raczej "legalną blondynkę" niż kobietę która ma za sobą kawał historii. Jej partnera natomiast, przeciwnie, bardzo się lubi. W nim można się zakochać, w niej? chyba nie...a ja lubię w filmie "pokochać"bohatera. To on nadaje zarys dziełu.Mogło być psychologicznie, sielankowo, tajemniczo, emocjonalnie... mogło być pięknie, a jest dobrze:) Podejrzewam,że książka była lepsza, aczkolwiek nie czytałam. Sam pomysł i zarys fabuły świetny, niewykorzystany w pełni. Nie mniej jednak, podobało mi się :)