Nie wiem jak inni użytkownicy to skomentują, ale mnie mimo że to thriller bardzo rozbawiła jedna z ostatnich scen kiedy to pan dozorca wraz z głównym bohaterem starają się wejść do mieszkania pewnej lokatorki. Masakrują drzwi siekierą i łomem i w końcu dostają się do środka. Miałem z tego dobry ubaw. Reszta filmu ma swój specyficzny klimat.
Naprawdę, w pewnym momencie wyobraziłem sobie, jak wchodzą do środka a ta kobieta w łazience siedzi na ubikacji i błaga o...papier :)
Szczerze? W tej scenie są większe emocje niż u Hitchcocka. A trochę zabawne to są inne sceny, ale dobrze, że to nie jest komedia.
rozwalali drzwi, a futryna nie wytrzymywała - jakoś długo im to schodziło, jak na takie kiepskie drzwi