Jak na pierwszy film to nawet niezły i wbrew pozorom dużo tu Felliniego. Można było wykorzystać tu mniej zwariowanego humoru, więcej gorzkiej ironii, oraz rozwinąć wątek Wandy ale ogólnie jest dobrze. Ivan i jego przywiązanie do tradycji gra tu generalnie główną role, jest to karykatura typowego Włocha który dałby się pokroić byleby jego nazwisko nie zostało "zhańbione". Raczej w tle rozgrywa się historia młodej i niespełnionej kobiety która by uciec od nudnego i uzależnionego od męża życia marzy o księciu z bajki. Dla obojga los szykuje niespodziankę. Fellini nie sięga zbyt głęboko, jak to zazwyczaj robi, ale jest tu kilka morałów, jest obraz Rzymu (który będzie często przywoływał), pojawia się nawet na chwilę bohaterka jego późniejszego filmu Cabiria. Myślę że już w tym dziele widać zaczątki geniuszu dlatego warto zobaczyć.
Hmmmm... To pierwszy film Felliniego? Nawet nie wiedziałem :) Ale rzeczywiście "Biały Szejk" jest całkiem dobry