A gdzieś to wyczytał. Gdy kręcono film skalski siedział w Polsce i od reżysera dzieliła go żelazna kurtyna. Był tylko na premierze w Anglii i to tyle co go z tym filmem łączy.
Bodajże w końcowych napisach był wymieniony jako konsultant. Wiesz może internetu wtedy nie było, ale poczta to i owszem, nie musiał być na planie filmowym. Zresztą mogli go wypuścić, w końcu słynna postać, a mimo wszystko komuszkom u władzy zależało troszkę na wizerunku.
W tym filmie to wsunie nie ma klasycznych napisów końcowych. Na końcu jest statystyczne podsumowanie bitwy i podziękowania dla różnych organizacji za pomoc w realizacji filmu. Napisy są na początku i w śród konsulatów technicznych i taktycznych jest tylko jeden polak mjr Bolesław Drobniki który po wojnie zamieszkał w Angli. A Skalskiego to wypuszczono tylko na premierę.
Ciekawe czy "Ghandi" Drobiński zgadał się z Gallandem, że był jego pierwszym pogromcą w czerwcu 41-go...
Ciekawe, czy zgadał się z innym konsultantem, Bolesławem Drobińskim, który był jego pierwszym pogromcą w czerwcu 41go:)