Jedyna dobra scena tego filmu to jazda polskiej husarii - szkoda tylko że trwa przysłowiowe 2 min, a czeka się na nie półtorej godziny. Fatalne efekty specjalne i rażące pominięcie głównego wątku czyli samej bitwy. Zamiast tego reżyser serwuje nam poprzecinaną zamglonymi retrospekcjami historię mnicha i jego znajomości z Mustaf'ą, Nie wiem też czemu ma służyć końcowa scena śmierci wielkiego wezyra i oddalający się z miną mówiącą "pomszczę cię" syn. O ile wiem film ten miał pokazywać wielkie zwycięstwo Sobieskiego, tym czasem sam Sobieski to w filmie postać praktycznie pominięta. Ważniejszy jest biedny Leopold i jego "cudownie" nawrócona siostra. Ogólnie szkoda słów. Liczę na to że kiedyś ktoś poważnie podejdzie do wyzwania jakim jest właściwe uhonorowanie i ukazanie potęgi jaką stanowiła polska husaria, bo to właśnie ją chcę oglądać w takich filmach, a nie rozterki życiowe królów i wezyrów.