Tylko nie Ryan Gosling. Zepsuje ten film. Według mnie jest ... ciepłą kluchą. Zobaczycie, ze spartoli swoją rolę, jak pozostałe. Ech. Trudno.
Przecież jako nadęty, pewny siebie goguś wypadł tam świetnie. Był taki jaki miał być. Nie wiem, jak mozna mieć problem z kupieniem tej postaci.
Nie przekonasz mnie, widzę jak gra, jest sztywny, zwyczajnie nudy i z dziwną manierą.
Ostatnio spojrzałem sobie na Drive - jest świetny.
Dziewczyna Larsa, The Believer, Drive, Słaby Punkt, The Big Short nawet Gangster Squad- kilka tytułów gdzie bardzo dobrze gra, nie wiem skąd tyle niechęci do jego warsztatu
Też mnie zawsze boli jak ludzie zapominają o jego filmach z tamtej dekady lub mówią, że najlepszy był w Drive czy Blade Runnerze. A potem przypominam sobie Miłość Larsa, Fanatyka czy Big Short i mam takie "serio?". Przecież to są doskonałe role.
Akurat Gosling doskonale daje tutaj radę. Gdyby nie jego zamknięcie i spokój scena, gdy "wybucha", puszczają mu emocje nie miałaby takiego oddziaływania. Świetna rola.
Akurat tak się składa, że Gosling to chyba najlepsza część tego filmu i nie wyobrażam sobie nikogo innego w roli K.
Bardzo dobrze wczuł się w swoją postać. Świetnie pokazał cierpienie i uczucia targające K, dzięki czemu ja osobiście jeszcze bardziej współczuję i ubolewam nad jego losem i tym jak skończył...