Trzeba mieć nadzieję, że będzie dobrze. Choć wiem jak to zabrzmi, to chyba dobrze, że reżyserem będzie Villeneuve a nie Scott. Od 2008 roku (wciąż nie widziałem Marsjanina) nie widziałem Scotta w wysokiej formie. Prometeusz był co najwyżej średni. A Villeneuve potrafi budować klimat, napięcie (widziałem tylko Sicario i Labirynt). Jeśli ma się to skończyć jak Jason Bourne to lepiej żeby nie ruszali tematu. Ale przyznam, że czekam :)

kurczę, tylko żeby ta "maska" ze zwiatsunu nie zwiastowała połączenia universum Blade Runnera z Prometeuszem czy innym Obcym :/

Jaka "maska"? Bo chyba nie w temacie jestem...

Bardzo dobrze, że Scott się za to nie bierze. Gość, który niszczy filmową markę Aliena plus jedyny dobry film jaki nakręcił w ciągu około 15 lat to Marsjanin to wiedz, że coś tu nie gra.

w sumie pomyślałem o tym samym. Szczególnie oglądając nowe zwiastuny Aliena

Dużo osób tak myśli, nie bez powodu :)

Jestem może nie w temacie o jakiej masce mówicie. Ale to, że BR i Alien są w tym samymm universum wiadomo już od wydania na Blu-Ray Prometeusza. W dodatkach jest notatka od Waylanda do Tyrella. Poza tym jest jeszcze małe powiązanie technologiczne pomiędzy obydwoma oryginalnymi filmami.
https://www.neondystopia.com/wp-content/uploads/2016/05/GFPMs.png
http://media.filmz.ru/articles/images/1209.jpg

Raczej bym powiedział, że to zwyczajne nawiązania. Nikt wtedy nie myślał o budowaniu uniwersum filmowych.

Nie chodzi może o coś na wzór universum marvela tylko o to, iż obydwa obrazy dzieją się w tej samej rzeczywistości tylko w innym przedziale czasowym.

cytując komputer z "Nostromo" : nie mogę odpowiedzieć , zbyt mało danych....:P

a tak poważnie fajnie to sobie wymyśliłeś, połączenie universum świata BR oraz Alien...bardzo Wizjonerskie............. ale wszyscy widzieliśmy czym skończyły się próby połączenia aliena z predatorem, wiec może lepiej niech zostanie tak jak jest

To co innego. Tak dwa odmienne światy połączone zostały w komiksie. Tylko i wyłącznie na jego potrzeby. Tutak mamy do czynienia z czym innym. Ta sama wizja reżysera, ten sam świat, te same technologie. To jest to same uniwersum.

Ta sama wizja reżysera - czyli?
Ten sam świat - czyli?
Te same technologie - czyli? Zwłaszcza, że androidy z 2049 są znacznie lepsze od tych z filmów o Obcym (bardziej organiczne, nie mają żadnej mazi w środku)?

W Prometeuszu w wersji BR znalazła się notatka Weylanda do Tyrella. Czyli to samo universum jednak. Co do androidów z Aliena trzeba pamiętać, że och zadaniem nie była imitacja człowieka tylko posłuszeństwo godne maszyny.

Jak dla mnie Prometeusz i Obcy Przymierze padły na etapie scenariusza. Jak scenariusz jest przyzwoity jak w Marsjaninie to i film daje radę.

Jedyne czego się boję to Gosling na pierwszym planie. Nie trawię tego typa i tej jego "jednej miny" :D No ale zobaczymy.

Też tak miałem do momentu, aż obejrzałem ,,Nice Guys: Równi goście".

Odkupił swoje winy.

Dał radę.

Ale wciąż ta jedna mina :)

Tutaj nie razi, w końcu gra androida. :-)

reżyser idealnie wpasowany. Trzeba mieć nadzieję, że panowie scenarzyści wykonali swoją pracę jak należy

najbardziej obawiam się o CGI. Żeby ten remake nie okazał się jednym wielkim blueboxem

CGI jest genialne w tym filmie.

CGI jest słabe. Wprowadza Cię tylko w dany rok, nic więcej nie daje, film jest słaby...

Co? Hahaha

Przetłumaczyć Ci? CGI w tym filmie jest słabe, nie robi nic poza wprowadzeniem w klimat świata, nie daje efektu "wow". Po prostu sobie jest, nic więcej. To jak puszczenie Mazurka Dąbrowskiego - wiesz, że jest jakaś ważna okoliczność, że to hymn i tyle.

I takie efekty właśnie są największym kunsztem, zamiast wodotrysków ;)

Widziałeś Rachael ?

Podzielam zdanie - wszystko wskazuje na to, że otrzymamy solidny film w swoim gatunku: Villeneuve i Deakins za kamerą, Jóhann Jóhannsson - muzyka (i współpracuje z reżyserem) a obsada też robi wrażenie. Prawdopodobnie klasyka nie przebije ale są wszelkie predyspozycje aby film był naprawdę świetny.

Muzyki Jóhann'a Jóhannsson'a nie będzie, Arrival było bardzo słabym filmem, no i występuje Leto... Jedynie Deakins to ratuje.

Nie pisz protekcjonalnie takich głupot: "Arrival było bardzo słabym filmem". To już raczej pisz, że tobie Arrival się nie podobał. Tysiące fanów hard SF, większość krytyków i np. ja baaardzo cenimy Arrival...

Dokładnie. IMO Arrival to jeden z najlepszych filmów sf ostatnich kilkunastu lat. A jaki będzie nowy Blade Runner? Jak wiele osób, tak samo i ja mam spore obawy...

Dobra, racja każdy ma prawo do swojego zdania, ale uważam że nazywanie Arrival hard sf to nieporozumienie. Ten film cierpi na przypadłość większości filmów z nieliniowym czasem i fabułą, czyli dziurę fabularną i jest nielogiczny. Opowiadanie zostało napisane w ten sposób że nie dało się tego zekranizować zachowując wierność oryginałowi, a z resztą nie trzeba było. Ale nie trzeba było też ordynarnie olewać tego że czas jednak istnieje.
Arrival nie było filmem który już na stałe wpisał się w popkulturę, było nowym początkiem (pun intended :D) i Villeneuve nie poradził sobie z nim dobrze. Dlatego mam obawy wobec Blade Runner'a 2049.
Kurka napisałem dłuższy i lepszy komentarz ale się nie dodał.

Nie wkurzaj się - także tym, że dłuższy komentarz się nie dodał. Chyba kochasz kino - i to się liczy.
W "Arrival" żadne dziury czasowe i inne lego / logo klocki nie są najważniejsze. "Arrival" to poezja, emocje (ta Amy Adams!). Sam musiałem obejrzeć ten film kilka razy i - przede wszystkim - z dobrym tłumaczeniem, by się upewnić, dlaczego szklą mi się oczy i wilgotnieją policzki.
Hard SF to nawiasy, w których mieści się więcej S niż F. I nie trzeba do tego "machin", technologii. Jak u Stanisława Lema czy braci Strugackich - "wystarczy" realny, filozoficzny problem.
Vide np. "Druga Ziemia", "Melancholia", "Ostatnia miłość na Ziemi", "Ludzkie dzieci", "Droga", etc., etc., etc.
(tylko proszę - nie z liścia! :) :) :)

Hamburger, trafiłeś tym komentarzem dokładnie w moje odczucia:-) Dzięki. Pozdrawiam!

Przyjmij bukiet słoneczników - za naszą najprawdziwszą prawdę. Aż musiałem obejrzeć sobie n-ty raz właśnie "Arrival", "Sicario", "Blade Runner" [z 1982], żeby przystąpić godnie przygotowanym do najnowszego Villeneuve'a. Co za radość, że "BR 2049" jest tak entuzjastycznie przyjmowany wszędzie, poza Filmwebem PL (vide: J.Popielecki i popcornowcy). Niech moc będzie z Nami!

Po najnowszym trailerze niepokój jest jeszcze większy i obawiam się,że mój ukochany film zostanie opluty.
Może nie powinienem sugerować się trailerem,ale jednak przedstawia on jakiś tam aspekt filmu..
I tutaj dostajemy masę akcji,wybuchów,bijatyk a to ostatnie czego potrzebuje w nowym Łowcy Androidów.Druga sprawa obsada,która do końca mi nie pasuje i już pomijając Goslinga,ale ta panienka bez wyrazu Ana De Armas - dla mnie tragedia.Pewnych filmów nie powinno się ruszać.

Tam gdzie gra Jared Leto, to film jest przeważnie dobry.
Z takim rezyserem ten film nie moze sie nie udac. Bedzie arcydzielo. Zwiastun to rewelacja

Jasne. Bo jego Joker był taki zajebisty;-)

Nie był zły, tylko było za krótko w filmie.

Ja nie wierzę, że w tym filmie akurat Leto zabłyśnie.

Zarzuty o to, że w trailerze są wybuchy, bijatyki itp. (wcale nie jakaś "masa") są nietrafione. Przecież w trailerze do BR było to samo - wrzucili w trailer chyba wszystkie sceny akcji z filmu. Trailer jest po to by zaciekawić i przyciągnąć widzów, a nie zanudzić.
A skoro tyle szmalu wydali na ten film, to jasnym jest, że muszą przyciągnąć do kin zjadaczy popcornu. Inaczej w życiu im się nie zwróci. Stąd sceny akcji w trailerze. Co jeszcze nie oznacza, że film też będzie ich pełen.

Masz rację,zobaczymy i pogadamy po trailerze :).Na samą myśl,że to już w przyszłym tygodniu zobaczę kontynuację najlepszego filmu Sci-Fi w historii mam ciary.

Słusznie prawisz. Wczoraj byłem na przedpremierze, Blade Runner 2049 wymiata. :-)

Moje największe obawy budzi nawet nie sam film, ale jego wyniki w box-office i sposób w jaki zostaną odczytane przez studia filmowe. Uwielbiam cyberpunk i chciałbym aby gościł w kinach jak najczęściej, ale po średnich wynikach finansowych "Ghost in the shell" (efekt powierzania takiej marki reżyserowi z tak lichym portfolio i masy negatywnych recenzji [choć IMO film był mimo wszystko dobry]) ewentualne niepowodzenie "Łowcy ..." może pogrzebać drogę dla wysokobudżetowych SF na parę lat. Z drugiej strony sukces filmu może utwierdzić studia w przekonaniu że dobrze sprzedają się tylko sequele, rimejki i jechanie na znanej marce. Obym się mylił.

Przy budżecie 185 mln, wynik box office'owy musiałby być na poziomie filmów Marvela, żeby mówić o dobrej sprzedaży. W ogóle pomysł, żeby stworzyć z tego niemal 3-godzinny blockbuster z R-ką jest bardzo ryzykownym zabiegiem, ale wszystko wyjaśni się za niespełna dwa tygodnie.

A ja myślę, że nie ma się o co martwić :) Oglądałam bezspoilerowe recenzje, nawet sceptycy twierdzą, że film jest bardzo dobry.

Gdyby to jeszcze miało takie proste przełożenie na sukces kasowy...

Przykładowo "Mad Max: na drodze gniewu" - na RottenTomatoes 97% pozytywnych recenzji (średnia ocena 8,6/10, oscarowe nominacje, budżet (bez kosztów promocji) 150 mln $; zaś przychody z kin w USA tylko 154 mln $ (dzielone między właścicieli kin i producentów filmu), przychody na świecie (łącznie z USA) 379 mln$.

bo to kiszka jest.

Ale za to jaka smaczna i pożywna! Fast foody wymiękają. :)