Piszę bydło, gdyż inaczej nie da się tego nazwać. Darcie mordy, picie wódki, popisywanie się i zwykle przeszkadzanie nawet pomimo upomnienia ochrony, jest po prostu zwierzęce i nie przystoi z szacunku dla innych, którzy przyszli do kina. Bardzo popsuło to wszystkim immersję oglądania filmu... Tym bardziej, że najgorsze zachowanie nastepowalo w najważniejszych i najbardziej emocjonalnych scenach.
to ja dla odmiany pozdrawiam (nieironicznie) ludzi, którzy zwracali im uwagę, łączę się w bólu
jeszcze rozumiem takie akcje na "botoksie" czy coś, ale co ci ludzie robili na tak wyczekiwanej premierze!?
Współczuję. Sam miałem zamiar wybrać się na czwartkowe wieczorne przedpremierowe seanse, ale stwierdziłem, że lepiej iść w piątek do południa, bo akurat miałem wolne. No i 3 osoby na sali, idealne warunki do oglądania. Zbyt ważny film, aby pozwolić debilom na zepsucie tego momentu.
Ochrona powinna po prostu wyprosić ich z sali.
Skoro nie poradzili sobie z tym bydłem, mogliście złożyć reklamację - nauczyliby się odpowiednio reagować na takie zachowania.
Nienawidzę takich ludzi. Dlatego nie chodzę na popołudniowe seanse kiedy na jest pełno bo trafi się jakiś polmozg w otoczeniu polmozg.
Dzisiaj byłem Heliosie poranna godzina ludzi garstka każdy patrzył w ekran z zamkniętą buzia co najwyżej wrzucal sobie popkorn mogłem spokojnie oglądać te piękne zdjęcia. Współczuję Ci takich doznań.
Z tego, między innymi, powodu coraz rzadziej chodzę do kina...Jak nie drące się i chlejące bydło, to chichoczące nastolatki, siorbanie coli i chrzęszczenie przeżuwanym popcornem, a także świecenie komórkami, czasem nawet rozmowy w trakcie seansu...Z tego powodu dwa lata temu zainwestowałem w 75 calowy TV 4 K ultra HD z porządnym zestawem głośników kina domowego...Obraz żyleta, leżę wygodnie na kanapie oglądając film z Blue raya, mam ciszę, zero "przeszkadzaczy", zawsze mogę zapauzować i odsikać nadmiar piwa do muszli...Oszczędzam na parkingu, paliwie, opiekunce do dziecka i mam pełen komfort i skupienie...W końcu filmy na nośnikach wychodzą w parę miesięcy po kinowej premierze, zaś nośnik (TRWAŁY !!!! - pozostaje mi na półce i zawsze mogę do niego wrócić) mam w cenie 3 biletów i ew. coli
No tylko podaj cene tv pewno z 10tysia. To wole projektor. Same kina wprowadzily zarcie to mamy co mamy
Trochę więcej - ale że TV zmieniam raz na kilkanaście lat, a filmy to moja największa (poza nurkowaniem) pasja, więc inwestuję i nie żałuję. Projektor jak dla mnie mało wygodny, nie ma takiej jakości obrazu, mam dość mały pokój, byłby więc problem ze skalowaniem obrazu, wymaga dodatkowej półki na ścianie za plecami, a sam "szmaciany" ekran na ścianie nie poprawia estetyki wystroju pomieszczenia.
Kwestia gustu itd, ale co do jakości projektora (2-3 tys zł) - obraz żyleta i wielkość obrazu super. "Szmaciany ekran" rozwijam tylko wtedy gdy włączam film. Dodatkowo te cale łatwo zabrać ze sobą i wyświetlić obraz na każdej gładkiej jednobarwnej ścianie.
Nie pozdrawiaj tylko walisz w morde z liscia tego najwiekszego,reszta wymieka. Mogles call to my to bym ci pomogla.
Seanse w niedzielne poranki takich atrakcji nie mają :p Byłem na 10:40 i pełna kultura na sali.
Raz miałem okazję oglądać długo wyczekiwaną premierę i mieć obok siebie takie właśnie towarzystwo. Tragedia, bo z grupką wcale tak łatwo nie pogadasz jeden przed drugim się popisuje, a ochrona działa niezwykle biernie. Od tamtej pory nie tracę czasu na premiery gdzie w masakrycznym tłumie zawsze znajdzie się jakiś element społeczny. Idę po 2-3 tygodniach, sale w 2/3 przynajmniej puste. w razie konfliktu łatwiej coś rozwiązać ale nie zdarzyło mi się, chodzę do kina raz w miesiącu, na premierze byłem 3x w życiu i na te 3x mi ktoś zepsuł 1 film, a na pierdyliard innych oglądanych bez ciśnienia, nie było żadnych problemów.
EDIT:
aha i tak jak mówią wyżej senase poranne to też jakieś wyjście, aby tylko się nie trafiło na film na który chodzą szkołami, bo też mi się zdarzyło na porannym chociaż wcale nie byli jacyś głośni.
A ja durny śmiałem narzekać na dziada obok chrupiącego orzeszki i co jakiś czas i "szzzzz" folijką od batoników dalej w rzędzie. Też zresztą Manu. ;) Może wartoby coś napisać do kina w tej sprawie (nie wiem, żeby uczulili ochronę na zakłócanie i mogli za to wywalać czy coś?). Oczywiście liścik niewiele nie zmieni, ale po iluśtam sytuacjach kiedy ludzie zaczną reagować, przynajmniej jest niezerowa szansa.:)
Podejść i opie*dolić bezpośrednio, anonimowe "zamknij ryj" rzucane z ciemnej sali tylko nakręca bydło. Jak opie*dol nie skutkuje, albo nie chcesz stawać face to face z pijaną bandą: wyjść i poprosić obsługę o wypędzenie bydła. Kino ma prawo wypieprzyć osoby zachowujące się niezgodnie z regulaminem. Mało tego mogą zagrozić wezwaniem policji za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym. Ludzie zachowują się jak bydło bo wiedzą że i tak nikt nie zareaguje