Doprawdy wręcz to jest przykre, że ludzie się już tak do akcji przyzwyczaili, że gdy film jej nie posiada zbyt wiele, to od razu słaby i nudny. Tylko bodźce, bodźce i bodźce. Najlepiej jak najwięcej wybuchów, pościgów, skoków, mordobicia, strzałów i w ogóle jednej wielkiej sieczki na ekranie. Wtedy ludzie wychodzą zadowoleni i cmokają "jaki dobry film, tyle akcji!".

Jeszcze osobiście filmu nie oglądałem, ale takich opinii o nowym Blade Runnerze jak powyższa widziałem już setki i sam nie wiem czy się śmiać czy płakać. Większość ludzi oczekuje, że jak jest "sci-fi" to będzie kupa akcji. Może trzeba było najpierw obejrzeć pierwowzór i zorientować się jakiego typu to jest kino, a później iść? Gdyby tak ludzie robili, to oszczędziliby sobie wiele pieniędzy i zniesmaczenia. Acz prawdę mówiąc to zniesmaczenie fanów wybuchów jest dla mnie wręcz najlepszą reklamą tego filmu - przynajmniej wiem, że nie zrobili tandetnego szajsu nastawionego na akcję, a można spodziewać się czegoś podobnego do oryginału.

I tak na sam koniec - jesteś rozczarowany, spodziewałeś się czegoś lepszego, jedne wielkie flaki z olejem, strasznie się ciągnie i wolno rozkręca, wszyscy mieli dość, ale jednak dałeś ocenę AŻ 6 na 10? To jednak dosyć wysoka ocena, jakby nie patrzeć. Zalatuje mi tu brakiem konsekwencji.

Ludzie którzy porównują Blade Runnera do Szybkich i Wściekłych lub Transformers nie mają żadnego gustu więc nie może im przypaść. Najbardziej w tym wszystkim boli mnie to że to bezmózgie pokolenie wychowane na filmach Michała Zatoki, Piotra Jacksona i całego Zalewu hollywodzkiej papki wypełnionej akcja dla akcji mają prawo głosować i przez to zaniżać oceny świetnego kina którego ta chołota nigdy nie zrozumie. Pozdrawiam mniejszość wciąż cieniącą ambitne kino.

z "Piotrem" Jacksonem to Pan trochę przesadził.. ten człowiek, zanim nakręcił niezbyt dobre "adaptacje" prozy Tolkiena (włącznie z koszmarną, trzecią częścią "Hobbita") robił też inne filmy... i za swoje wcześniejsze dzieła będzie jeszcze przez dekady uwielbiany przez fanów horrorów... zasłużenie

Może niezbyt udane adaptacje ale jako filmy same w sobie są bardzo dobre, jeśli nie jest się ortodoksem.
Sam mam wiele uwag i żalu ale mimo wszystko, lubię te filmy, także "Hobbita".

Jak można porównywać Jacksona do np. Baya?
Jackson za swoje filmy dostał chyba 17 Oscarów, a Bay być może stał kiedyś obok czyjejś statuetki. Nie ten poziom.

Te uposledzone gramatycznie wypociny idealnie charakteryzują statystycznego fana Szybkich i Wsciekłych.

Nie wiem czy jesteś głupi, ale ten film to nie film akcji! Jak jakiś film ma gatunek Sci-Fi to nie oznacza żeby oczekiwać efektów i akcji rodem z Szybkich i Wściekłych. To jest spokojny film Sci-Fi, w którym chodzi o klimat, muzykę, scenariusz a nie akcję!

wypracowanie gimbusa pt. 'ten film jest be', czyli pierdoły spod stodoły.