PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=630798}
7,5 178 387
ocen
7,5 10 1 178387
7,7 47
ocen krytyków
Blade Runner 2049
powrót do forum filmu Blade Runner 2049

Jest to, czego się spodziewałem, pięknie sfilmowana pustka.


https://www.vanityfair.com/hollywood/2017/10/blade-runner-2049-review

użytkownik usunięty
thuscomethusgo

Aj tam, oryginalny Blade Runner też był z początku jechany i miał słabą oglądalność. Zresztą treścią mogą być też same obrazy a fabuła może być prosta. Choćby nowy Mad Max, fabuła prosta jak drut a film uznali za arcydzieło. Ja tam wciąż wierzę w ten film. Na pewno bardziej niż w ekranizację GITS. Tamto już było daremne od początku.

ocenił(a) film na 1

Odwróciłeś kota ogonem. Był jechany za "ciężkostrawną treść".

użytkownik usunięty
thuscomethusgo

Więc ja jeszcze raz piszę że na treść składa się też obraz. To samo ma się do Mad Maxa czy Drzewa życia, to obraz tworzy głównie treść tych filmów. Z kolei nowy Blade Runner jest kręcony przez innego reżysera. Więc dochodzimy do kuriozum gdy wymaga się czegoś takiego samego co kiedyś co było wtedy uważane za główną wadę filmu a teraz brak tego uważa się za wadę filmu chociaż kręci to nawet inny reżyser. Wniosek z tego. Olać krytyków i samemu ocenić.

ocenił(a) film na 1

Mad Max to nie film. To komiks dla dzieci.

użytkownik usunięty
thuscomethusgo

Zaledwie 3,5/5
https://www.allmovie.com/blog/post/blade-runner-2049
Jednak nędza, nie oglądam.

ocenił(a) film na 1

Można obejrzeć ale nie w formacie kinowym. Jeśli producent chce ode mnie pieniądze niech na nie zapracuje.

użytkownik usunięty
thuscomethusgo

W sumie to od początku byłem sceptycznie nastawiony. Zwiastun za bardzo zalatywał retro sentymentalizmem a ja nie znoszę takich odgrzewanych klimatów na siłę. Tak samo tych wszystkich muzycznych revivali i synthwave'owych bulshitów.

ocenił(a) film na 7

Film akurat zbiera pozytywne recenzje, jeśli są mieszane to w mniejszości, a jednoznacznie złych nie widzę. Ponadto z wieloma świetnie przyjętymi ostatnio filmami sam się nie zgadzam, na czele z np. "Baby driver", ale większość produkcji ma wysoki poziom realizacji i jednak brakuje tego dobrego scenariusza, albo jego podstawy. Tutaj patrząc na nazwiska reżysera, operatora itd. nie oczekuje czegoś słabego, ale fabularnie można się rozczarować. Odświeżyłem sobie oryginał i tam na pierwszym planie był klimat (scenografia, muzyka, ta cała nieziemska aura). Punkt wyjścia zawdzięczamy książce, bo sam scenariusz był akurat wg mnie nieco słabszy, na pewno nierówny. Mam nadzieję jednak, że w nowej odsłonie coś z dylematów moralnych zostanie, a nie sądzę, aby reżyser postawił na samą akcję, gdy w jego poprzednich filmach bywało spokojnie.

thuscomethusgo

Kolejny czlowiek z cyklu:
Jestem filmwebowym kustoszem a jedyna prawidlowa konstrukcja filmu to zawilosc fabuly i wszedobylskie plot twisty. Nawet mi cie nie zal.

ocenił(a) film na 1
Pidiiinne

Zaimki osobowe pisz z dużej litery. Żyjesz w Polsce, bądź Polakiem.

thuscomethusgo

Mysle, ze w tym wypadku "c" z malej litery bylo swiadomym czynem.

thuscomethusgo

Kolejny co myśli,że jest na forum PWN.

Pidiiinne

No dokładnie popatrz na niego :)

thuscomethusgo

Nie każdemu recenzentowi podejdzie ten film, tak samo jak nie każdemu widzowi. Do dzisiejszego dnia są osoby które nie mogą się przekonać do starego Blade Runnera, czy to krytycy, czy widzowie, podobnie będzie z nowym. Jeżeli chodzi o treść, fabułę czy scenariusz to pierwsza część nie porywała za bardzo. To co według mnie tworzy Blade Runnera to specyficzny brudny cyberpunkowy melancholijny klimat, muzyka, scenografia, to elementy które po prostu biją na głowę praktycznie każdy inny film. Fabuła zawsze była tłem jak dla mnie. Poza tym dziwie Ci się że wybrałeś jedną z nie wielu negatywnych recenzji i wyrabiasz sobie na jej podstawie zdanie, omijając, czy ignorując całą masę tych pozytywnych.

ocenił(a) film na 1
kamells

"Fabuła zawsze była tłem jak dla mnie." Dobre, dobre.

thuscomethusgo

A tak wogole oglądałeś film? jeśli nie to skad weisz ze to pięknie sfilmowana pustka.? chyba nie na podstawie jakiejs recenzji .Prościej ogladnąc pierw film a poźniej wypowiadać sie na forum

ocenił(a) film na 1
LETTNER

Potrafisz pisać po polsku? Ukrainiec?

thuscomethusgo

Odpowiesz na pytanie czy dalej bedziesz robił z siebie pajaca?

thuscomethusgo

A nawet jak Ukrainiec to co z tego??co za skandaliczny tekst

ocenił(a) film na 8
lukasz_69

to thuscomethusgo, nie ma co się przejmować, nikt go na filmwebie nie bierze na poważnie :)

lukasz_69

Rozmowa z kimś kto kto pisze "Jesteś w Polsce bądź polakiem" i "Potrafisz pisać po polsku? Ukrainiec?" a ponadto ocenia filmy wysoko ocenione przez większość krytyków na podstawie jakiejś recenzji raczej nikogo nie wzbogaci, szkoda czasu.

ocenił(a) film na 8
thuscomethusgo

Prawdę napisał. Oceniam "Blade Runnera" na maksymalną notę, ale to co tam dla mnie robi robotę to wszystko poza scenariuszem. Zdjęcia, muzyka, montaż, klimat, to kadrowanie nawiązujące do filmu noir, gra światłocienia, ogólnie cała wizja tego postapokaliptycznego świata, do tego aktorstwo na najwyższym poziomie, genialna reżyseria Scotta i kilka perełek w dialogach (ostatnia scena Rutgera Hauera w deszczu<3).

Natomiast pod względem scenariusza, jakichś głębszych rozkmin filozoficzno-etycznych czy nawet zwrotów akcji (słynne pytanie o to czy Deckard jest czy nie jest replikantem) to film stoi na średnim - żeby nie powiedzieć, że na niskim poziomie w porównaniu do książki Phillipa K. Dicka. W literackim pierwowzorze było tyle genialnych konceptów scenariuszowych, tyle wspaniale zadanych pytań o byt i człowieczeństwo oraz kilka tak przemyślanie rozpisanych zabiegów wzmagających napięcie i oczekiwanie u czytelnika, że naprawdę scenariusz adaptacji filmowej nawet nie zbliżył się do tego poziomu. Natomiast oddajmy cesarzowi, co cesarskie - pod względem rzemiosła filmowego i wizji artystycznej "Blade Runner" anno domini 1982 jest istnym majstersztykiem.

użytkownik usunięty
banchoo

Ale jednak Blade Runner miał też jakąś tam treść a ten sequel podobno kompletnie olewa aspekt psychologiczny i filozoficzny. W porównaniu choćby do takiego Her gdzie pokazany jest w ciekawy sposób wpływ rozwoju sztucznej inteligencji na człowieka to nowy Blade Runner wypada po prostu płytko. Ukazuje się obraz jakiegoś prostackiego i rozlazłego filmu ale ładnie sfilmowanego.

ocenił(a) film na 1

No i Ryan Gosling udający aktora... huehue. Antytalent nr 1.

użytkownik usunięty
thuscomethusgo

Kolejna krytyczna recenzja. Jest duża idea ale topornie zrealizowana.
https://www.vox.com/2017/10/3/16403178/blade-runner-2049-review-bible-gosling-vi lleneuve-spoilers

ocenił(a) film na 1

Nowy Bladerunner to kolejny Prometeusz i Obcy: Przymierze. Fuj.

banchoo

(ostatnia scena Rutgera Hauera w deszczu<3).

i mam wrażenie, że właśnie takiego Hauera w tym nowym filmie brakuje (trzeba go sklonować ;) )

ocenił(a) film na 1
maximus_

W tym problem dzisiejszego Hollywood, nie jest w stanie niczego stworzyć, może tylko nieudanie klonować.

ocenił(a) film na 9
thuscomethusgo

wyborny trolling

ocenił(a) film na 1
rafalhecko

Zdanie rozpoczyna się z dużej litery.

ocenił(a) film na 9
thuscomethusgo

Opinie wystawia się po obejrzeniu filmu, nie po przeczytaniu recenzji.

ocenił(a) film na 1
rafalhecko

A po co ludzie piszą recenzje?

ocenił(a) film na 9
thuscomethusgo

Po prostu polecam najpierw samemu zobaczyć, a potem toczyć boje w internecie.

ocenił(a) film na 1
rafalhecko

Filmweb powinien dysponować pewną darmową pulą biletów, tak by malkontenci( zniesmaczeni gniotami hollywodzkimi) mogli obejrzeć film na spokojnie. HUEHUEHUE

ocenił(a) film na 1
banchoo

Trudno żeby film przeniósł wszystko z książki na ekran, tak się po prostu nie da. Istotne jest żeby przeniósł jej istotę/problem/idee a tu się to udało znakomicie. Nawet więcej, dzięki muzyce, zdjęciom i wykreowanemu w ten sposób klimatowi film dopełnia wizję literacką w bardzo spójny sposób. Podobna symbioza literarury z kinem jest w mechanicznej pomarańczy Kubricka.

ocenił(a) film na 1
fidelio77

Dobry film żyje swoim własnym życiem i nie musi być klonem książki.

ocenił(a) film na 8
fidelio77

Nie powiedziałem, że powinien przenieść wszystko z książki. Nie zasugerowałem nawet, że cokolwiek z książki powinien przenosić, a jedynie odniosłem się do poziomu fabularnego obu dzieł - tego jak w jednym i drugim przypadku rozwija się akcja, co spotyka protagonistę w czasie jej trwania, jakie przemyślenia głównego bohatera a tym samym i czytelnika/widza jej towarzyszą i w końcu jakie jest rozwiązanie tejże akcji. Moje wnioski są proste: fabularnie książka Dicka, mimo że niezbyt długa, jest oceanem pomysłów, przemyśleń i rozwiązań, natomiast film Scotta w tym samym zakresie jest zaledwie brodzikiem. Co wcale nie znaczy, że mi to przeszkadza, bo o ile jestem w stanie sobie wyobrazić, że ktoś byłby w stanie na podstawie prozy Dicka nakręcić lepszą fabułę, o tyle jestem pewien, że technicznie nie dało się zrobić wtedy lepszego filmu.

Jedynie zaskakuje mnie, że tak wielu ludzi uznaje, iż "Blade Runner" posiada jakąś niezwykłą głębie scenariuszową. Kiedy scenariusz jest tutaj niezwykle prosty, zupełnie nieskomplikowany i dostarcza widzowi najprostszych przemyśleń, co do istoty bytu. Bez żadnych podtekstów, bez ukrytych sensów, bez wymogu głębszej analizy. Czy to źle? Absolutnie nie! Powiedziałbym, że scenariusz jest wystarczający, szyty na miarę, bez żadnych zbędnych głupot, ale doszukiwanie się w tej fabule oznak wybitności to - moim skromnym zdaniem - niepotrzebna nadbudówka do obrastającego kultem filmu.

Dla porównania - skoro już wspomniałeś ten tytuł - taka "Mechaniczna pomarańcza" pod względem fabuły jest dopieszczona o wiele bardziej. Dostarcza dużo więcej wrażeń (nie tyle estetycznych i klimatycznych jak "Blade Runner", a właśnie tych opierających się o wnioski jakie rodzą się w głowie widza podczas seansu), świetnie analizuje zachowania ludzkie, społeczne i polityczne, a ponadto jest podszyta gorzką ironią, która dodaje smaku całemu dziełu. Czysto fabularnie w porównaniu do "Blade Runnera" to jak niebo a ziemia.

ocenił(a) film na 1
banchoo

Głębia Blade Runnera nie wynika z komplikacji na poziomie scenariusza tylko z potencjału problematyki którą podejmuje - badanie granic i natury człowieczeństwa to w zasadzie skok do oceanu. Przy czym głębokość doświadczeń zależy też od chęci i możliwości odbiorcy.

ocenił(a) film na 8
fidelio77

Nie musisz sprowadzać tej dyskusji do argumentum ad personam. Wyraziłem jedynie swoją opinię, która jest zbieżna z opinią kolegi, który napisał, że "fabuła była dla niego jedynie tłem" w tym filmie. Myślę, że uargumentowałem ją całkiem nieźle, więc jeśli nie masz ochoty przedstawić swojej opinii, albo uargumentować jak "potencjał problematyki" przekłada się na wybitność scenariusza (bo dla mnie to nieco zmarnowany potencjał), to po prostu zaakceptuj fakt, że istnieją odbiorcy "Blade Runnera", którzy oceniają go jako film maksymalnie wysoko, a jednocześnie uważają, że scenariusz był najsłabszym elementem tego obrazu. To w niczym mu nie umniejsza, naprawdę.

ocenił(a) film na 1
banchoo

Gdzie tu ad personam? Proponuję nieco inną perspektywę. Scenariusz nie musi być skomplikowany. Siła tkwi w prostocie. Co wcale nie wyklucza głębi. To, że w recepcji sztuki znaczenie ma też odbiorca to zasada uniwersalna, żaden osobisty przytyk, spokojnie.

ocenił(a) film na 8
fidelio77

Jestem jak najbardziej spokojny. Przepraszam zatem. Odebrałem tekst o "głębokości doświadczeń zależnych od chęci i motywacji odbiorcy" jako zawoalowaną sugestię, albo raczej wstęp do przekierowania dyskusji na wypowiedzi pokroju "jesteś zbyt głupi, by zrozumieć". Na forum filmwebu tego rodzaju komentarze są niestety tak częste, że chyba stałem się przewrażliwiony na tym punkcie. Nieważne.

Wracając do meritum - tak, zgadzam się z Tobą, że odbiorca ma znaczenie. W moim przypadku być może znaczenie ma, że książkę Dicka przeczytałem przed obejrzeniem filmu i odnoszę się do scenariusza na zasadzie porównania z materiałem źródłowym.

W każdym razie powieści też nie uważam za specjalnie skomplikowaną, a raczej - posiadającą znacznie więcej treści, angażującego materiału, na bazie którego można było stworzyć po prostu lepszy scenariusz do filmu. I zgadzam się również, że często siła tkwi w prostocie, dlatego doceniam fabułę "Blade Runnera" jako taką szytą na miarę - nie wybitną, ale też bez udziwnień, bez nadbudowy, która mogłaby się okazać zbędną i psującą odbiór całego filmu. Dla mnie ten scenariusz jest po prostu "ok" i nic więcej. Niczego bym w tym filmie nie zmieniał, bo po prostu nigdy nie ma pewności, że z innym - na papierze lepszym - scenariuszem to wszystko by tak dobrze zagrało. Niemniej, jako odbiorca zawsze szukam takich treści, które coś we mnie poruszą, otworzą jakieś nowe furtki, a przy "Blade Runnerze" miałem jedynie poczucie, że to fajna reinterpretacja prozy Dicka, która nie dostarczyła mi niczego specjalnie zajmującego pod względem fabularnym, ale za to ukazała świat z powieści w sposób, o którym nawet nie śniłem. Dlatego dla mnie "Blade Runner" to zdecydowanie forma nad treścią.

ocenił(a) film na 1
banchoo

W Hollywood nastąpiła nowa era - jest to era schyłku gatunku filmowego. Nie ma już o co walczyć, wszystko powiedziano, użyto wszystkich języków obrazu. Kiedy powstawały serie : Star Wars, Terminator, Powrót do przyszłości, Robocop - to był czas walki o nowe, czas odkryć i rewolucji. Podkreślam słowo "walka" , gdyż tylko taki reżyser może dokonać przełomu, kiedy musi stawić czoła systemowi. Nie oszukujmy się, stare lwy są już stare a nowe (np. nie daj Boże, niejaki Abrams i jemu podobni...) to tylko urzędnicy wykonujący polecenia producentów. Po co ryzykować, kasa musi się zgadzać. Na tym polega wielkość i chwała "starych lwów", że ponieśli ryzyko i zwyciężyli. Przynieśli kino , którego szukaliśmy i napełnili kabzy bankierów. Gwóździem do trumny Hollywood stała się także technologia komputerowa, która jest estetycznie nieprzyswajalna przez nasze mózgi (nienaturalna). Może kiedyś to się zmieni ale czy ktokolwiek będzie się jeszcze na poważnie interesowac kinem?

ocenił(a) film na 10
thuscomethusgo

A jakaż to wybitna treść zawarta była a oryginale której nie ma w tym filmie?

ocenił(a) film na 1
OldYogiBear

Moje wyobrażenie "treści": obraz + muzyka + aktorstwo + scenariusz.

thuscomethusgo

Jeśli ktoś planuje wdawać się w polemikę z tym osobnikiem to odradzam, już 8 lat temu, przy okazji Avatara, obserwowałem jego krytykanckie wysrywy i najazdy na każdego kto ośmielił się mieć odmienne zdanie.
Pozdrawiam.

PS. Film bardzo dobry

ocenił(a) film na 1
milusass

Richard Lawson, autor tej recenzji, wypowiadał się o Avatarze na Filmwebie? Fiu, fiu.

ocenił(a) film na 1
thuscomethusgo

Plus dla kolegi. Ja się dałem nabrać entuzjastycznym recenzjom. Co za szmira.

ocenił(a) film na 1
fidelio77

Napisz recenzję, ocal innych przed pomyłką ;>

ocenił(a) film na 1
thuscomethusgo

Już to zrobiłem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones