PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4231}

Blaszany bębenek

Die Blechtrommel
7,1 15 643
oceny
7,1 10 1 15643
7,3 10
ocen krytyków
Blaszany bębenek
powrót do forum filmu Blaszany bębenek

pod dość specyficznym, głównie ze względu dlatego, że jest to jeden z niewielu filmów, które
uznawane są za sztukę, za dziedzictwo kulturowe, któremu z rozumieniem konsekwencji
stawiam tak niską ocenę. Film bardzo mi się nie podobał. Wybitnie wręcz - dla mnie
ukazanie trywialności wojny, śmierci, gwałtów jest w tym filmie na równi złe jak upadek
warstwy filozoficznej głównego bohatera na rzecz pożądania. Idąc dalej, brzydziły mnie
sceny erotyczne. jedynie gra aktorska w tym filmie to coś co można pochwalić.

Uznacie, że pewnie nie rozumiem sztuki i wolę komercyjne gnioty, pewnie tak jest ale ten
film był dla mnie po prostu zły. Spodziewałem się ambitnego kina z głębokim poruszającym
przesłaniem. Wydaję mi się, że dostałem id w oczekiwaniu na superego.

ocenił(a) film na 10
robert_1305

Naturalizm to kierunek w sztuce istniejący od XIXw, ludzie przyzwyczajeni do kina made in USA mogą mieć problem z przełknięciem takiego brutalnego przedstawienia rzeczywistości, do tego wręcz surrealistyczne tło całej historii, wiele ludzi tego nie przełknie, a to jest warstwa estetyczna, przez którą trzeba się przegryźć, tak ciężkiego filmu już dawno nie widziałem, ale nie ciężkiego w sensie "ciężkiego do obejrzenia" tylko po prostu ciężkiego emocjonalnie, bo mimo że film w wersji reżyserskiej jaka wczoraj była w TV, trwa prawie 3 godziny to się nie nudziłem ani chwili, film jest świetnie nakręcony, właśnie z takim naturalistycznym drygiem, świetnie zagrany, ogólnie genialny.

Zuy_pan_muzgodestroktor

No... Jest w nim coś 'niemieckiego', naturalistycznie niemieckiego ... Coś niepokojącego, hmmm jakby nie wiadomo czego się spodziewać, niby filmy są dla nas, a tutaj my jesteśmy dla filmu. Powiem szczerze, że ja do końca go "nie kupuje".

ocenił(a) film na 5
Zuy_pan_muzgodestroktor

Oczywiście, nurt naturalizmu jest mi dobrze znany, nie jestem niewykształconym widzem, który ocenia coś źle tylko dlatego, że tego nie rozumie, po prostu film dla mnie osobiście źle skonstruowany, nie uważam, że świat jest tam przedstawiony brutalnie. Brutalny jest według mnie "Srpski Film" (film chory, nie ma co go nawet rozpatrywać w jakiejkolwiek innej kategorii niż choroba psychiczna twórcy). "Blaszany Bębenek" maksymalnie spłycał wątki kontrowersyjne (seks nieletnich, wojna, śmierć, gwałt) przekonując, że są nadmiar codzienne a momentami próbował sprawić, że są one śmiesznie. Jest to dla mnie nie do przyjęcia.

ocenił(a) film na 8
robert_1305

No cóż, nie wszystkie filmy muszą być tak wzniosłe i subtelne, jak "American Pie" :) :) :)

ocenił(a) film na 5
kociara_4

nie porównywałbym, dwa filmy o zupełnie różnych celach, jeden ma bawić drugi zmuszać do przemyśleń. :) swoją drogą najnowszy American Pie jest według mnie świetny (dawno się tak nie uśmiałem) i raczej nie widzę nic złego w tym, że ludzie lubią się czasem pośmiać. chyba, że bawi ich BB, to już odrobinę dziwne. ale to tylko moja opinia :)

ocenił(a) film na 10
robert_1305

Gdzie ty widziałeś seks nieletnich? Scena w której Oskar uprawia seks z Anną jest w czasie gdy oboje mają po 16 lat, wtedy to już był dorosły wiek, a w czasie wojny trzeba szybciej dojrzewać, nie przesadzajmy. Powiem ci że w czasie wojny, wojna i śmierć były zjawiskami codziennymi, ten film nie przekłamuje historii. Jedyna scena w tym filmie jaka mnie rozśmieszyła to scena w której Oskar "rozwala" wiec nazistów przy pomocy swojego bębenka, reszta scen była raczej przytłaczająco ciężka, okrutna, momentami owszem absurdalna (zakonnice na plaży), ale nie wywołująca tym absurdem śmiechu, a raczej zupełnie odmienne emocje, jakże prawdziwy wydawał się żyd który przeżył obóz i rozmawiał ze swoją zmarłą rodziną... jakże smutna jest scena gdy upośledzony "grabarz" daję łuskę Oskarowi, tylko te sceny nie są aż tak oczywiste jak w filmach made in USA, to jest kino europejskie, do tego o bardzo dużym ciężarze gatunkowym.

ocenił(a) film na 5
Zuy_pan_muzgodestroktor

musiałbym uwierzyć w magię "aktor-postać" niestety, pomimo dużego wkładu, postać Oskara nie była tak zarysowana, żebym nie widział tego, że to prawdziwe dziecko przytula się do prawdziwej pochwy. ot taki pstryczek.

ocenił(a) film na 10
robert_1305

Tylko film nie porusza w ogóle problemu seksu nieletnich, to że ty go tam widzisz, nie oznacza że on tam jest, skoro wątek nie istnieje w scenariuszu to trudno żeby ktoś go spłycał, zarzut jest po prostu bez sensu w tym przypadku. No i nie przytula się do pochwy a do waginy, to w sumie spora różnica. No i nie wiem co jest takiego trudnego w pomyśleniu "zewnętrznie dziecko, ale wewnątrz już mężczyzna", ja te sceny tak odbierałem.

ocenił(a) film na 5
Zuy_pan_muzgodestroktor

ujmę to tak - od strony technicznej jednak robiło to dziecko, i film nie był na tyle magiczny, żebym uwierzył, że robił to dorosły. kwestia techniczna, mam nadzieję, że rozumiesz, nie mam za złe fabule książki czy filmu a tego co nomen omen zrobiono. :)

ocenił(a) film na 10
robert_1305

A co zrobiono? Bohater miał 16 lat, bez względu na twoje widzimisię, gadasz głupoty, jesteś jak ci co pod filmem Lolita piszą "jaki gówniany film, bo o pedofilu".

ocenił(a) film na 5
Zuy_pan_muzgodestroktor

I już, magia filmwebu, przedstaw swoje zdanie, spróbuj nikogo nie obrazić i od razu arcymerytoryczny wywód fana filmu . :) dalsza rozmowa jednak nie ma sensu, obaj spoglądamy na tą scenę (Bo akurat jej uczepiłeś się w dyskusji a chciałbym zauważyć, że to nie jedyna, która wzbudziła mój negatywny odbiór filmu) z pewnym ograniczeniem. Nie jest moim widzimisię to, że aktor miał kilka zaledwie lat, bo wiem, że reżyser wybrał do roli dziecko. Ja osobiście postaram się uniknąć wszelkich porównań Twojej persony ponieważ nie znam Ciebie i tego jak zapatrujesz się na kinematografię. :) pozdrawiam i życzę więcej życzliwości, bo jak wspomniałem, ja chciałem wyrazić wyłącznie swoją opinię.

ocenił(a) film na 8
Zuy_pan_muzgodestroktor

Scena kiedy Oskar przygrywający na bębenku w trakcie wiecu nazistowskiego ma na celu pokazać dwie rzeczy. Jedną z nich jest pewna iluzoryczność, przekonanie małego bohatera, że może mieć wpływ na losy świata. W rzeczywistości w trakcie spotkania młodych nazistów to oni wyrazili pewien sprzeciw wobec wyznawanych idei. Mówiąc o narodzie niemieckim chcieli wykazać, że duch niemieckości nie tkw w zbrodmiczej idei nazizmu, ale w niemieckich kompozytorach, pisarzach, filozofach i sztuce. Młody Oskar, zafascynowany Goethem, po prostu poczuł ten klimat. Dla mnie to misternie skonstruowana, ostrożna w doborze środków i dotkliwa krytyka nazizmu nie w samym jego zbrodniczości jako efektu indoktrynacji ideologicznej, ale jej podstaw ideowych.

ocenił(a) film na 6
robert_1305

Ja myślałem, że ten film jest naprawdę wyjątkowy i może tak jest, ale ja go nie zrozumiałem. Jak dla mnie to gra aktorów i kostiumy genialne. Zawiodłem się, a może też swoje zrobiła pora emisji (bo spać mi się strasznie chciało), film jest na pewno wyjątkowo zrobiony, fajny klimat itp. ale jakiejś głębi czy przekazu nie zauważyłem. Wystawiam ocenę 6 rzadko zdarza się, że film, który zachwyca miliony i mnie nie zachwycił ale tym razem tak było.
PS. Nie odpowiadajcie mi żebym wrócił do American Pie itd. bo akurat wolę ambitniejsze kino, a od "perełek" typu Kac Wawa trzymam się z daleka.

ocenił(a) film na 10
szymonitka

Bo film nie musi mieć przekazu, musi opowiadać historię, a ten film robi to genialnymi środkami wyrazu.

ocenił(a) film na 5
Zuy_pan_muzgodestroktor

środki przekazu jestem w stanie zrozumieć, za to historia już zupełnie od nich odbiega.

użytkownik usunięty
Zuy_pan_muzgodestroktor

Wiadomo, że film nie musi zawierać przekazu, ale osobiście nie trawię tego rodzaju kina i uważam je po prostu za płytkie. Bo jaki sens ma nagrywanie filmu, który niczego nie przekazuje? Dla mnie film musi docierać do głębi człowieka i wywoływać w nim dobre emocje, zamiast złych. Według mnie "Blaszany Bębenek" był po prostu obrzydliwy, bez względu na to jak dobrze grali aktorzy i jakie zawarte w nim były treści. Jeżeli komuś się podobał - w porządku, ale ja miałam po nim wyjątkowy niesmak i szczerze przyznam, że tak zboczonego filmu jeszcze nie widziałam. Cały ten trójkącik między dwoma mężczyznami i matką Oskara był niezdrowy. Wiadomo, że takie sytuacje się zdarzają w życiu, ale to nie zmienia faktu, że są chore, więc po co nakręcać o tym film? No i do tego ta scena z Oskarem i "jego miłością". Nawet jeśli w filmie miał 16 lat to jego stosunki z dziewczyną, która uważała go za dziecko, którym należy się opiekować, były w najlepszych wypadku... dziwne. Do tego nie rozumiem, co za kretyni pracują w telewizji? Bo nie wiem czy ktoś zauważył, ale ten film miał być niby od 12 lat.
No przepraszam bardzo, ale sceny były naprawdę... co najmniej... nieprzyzwoite.
Ja sama nigdy tego filmu nie wpiszę do swojej listy klasyki kina bez względu na to ilu "znawców" go tam wpisało, bo są jakieś normy przekazu, a ten film mocno je przekroczył. Nikomu NIE POLECAM "Blaszanego Bębenka".

W ogóle nie zrozumiałaś o czym jest ten film. Szuka nie ma poruszać tylko łatwych i przyjemnych tematów - jeśli tak jest dla Ciebie poprzestań na komediach romantycznych, a za ambitne kino się nawet nie bierz.

użytkownik usunięty
aariciaa

Oczywiście wiedziałam, że jak zwykle jakiś geniusz nie przyjmie do wiadomości, że nie spodobał mi się film, który dla niego jest przykładny :D Zapewniam cię, że można zrozumieć film i nadal nie darzyć go sympatią ;) To urocze, że choć nikogo nie obraziłam, jak zwykle ktoś obraził mnie, sugerując, że godne dla mnie są tylko głupawe komedie romantyczne, mimo że chyba w żadnym momencie nie wykazałam aprobaty w stosunku do tego rodzaju filmów i nie pokazałam, że mam wobec nich jakieś specjalne względy.
Cóż. Ja wychowałam się w całkowicie zdrowej rodzinie, więc oczywistym dla mnie jest, że zachowanie, przedstawione na tym filmie, jest obrzydliwe. Widocznie inaczej rozumiemy sztukę. Dla mnie sztuka powinna okazywać w jakimś stopniu szlachetne uczucia ludzkie, jakieś przesłanie, a na pewno nie powinna ukazywać scen tak bardzo zbereźnych. Jak to się mówi: o gustach się nie dyskutuje, choć na tym forum wykazywana jest patologiczna chęć okazania wszystkim swojej jedynie słusznej racji. Wyraziłam tylko SWOJE zdanie i nie widzę powodu, by mnie przez to obrażać, sugerując, że jestem płytka.
Dla mnie patrzenie na sceny pornograficzne nie jest miłe i nic dobrego z nich nie wynoszę, skoro ty jednak odbierasz z tego pozytywne korzyści, to oczywiście nie będę się z tobą kłócić z tego powodu. A sens tego filmu może być metaforą do zatrzymania rozwoju cywilizacyjnego w czasie wojny. Poza tym odnosi się do zagubienia dziecka w świecie dorosłych. Napisałam te przykłady po to, żeby, oczywiście, udowodnić, iż myślę i zrozumiałam ten film, wbrew twojemu wcześniejszemu komentarzowi.

Władca pierścieni czy Gladiator to nie jest ambitne kino - to kino dla dzieciaków. :) Bez obrazy, ja np. lubię oglądać kreskówki, ale oczekuję też od kina czegoś więcej. Komedie romantyczne nie muszą być "płytkie" raczej chodziło mi o pozytywny przekaz (ba! niektóre z nich nawet można zaliczyć do ambitnego kina - patrz Woody Allen!).
O naturalizmie było w szkole - przypomnij sobie wiersz "Padlina" (co ciekawe - podczas jego omawiania w mojej szkole nauczycielka mówiła, że po tylu latach nie jest on szokujący, bo teraz dzieciaki widziały już wszystko. Jednak okazuje się, że brud natury dalej może szokować - wystarczy przejrzeć to forum). Życie nie składa się tylko z ładnych obrazków - jest brudne i plugawe. Wymiotujemy, defekujemy itp Przeczytaj moje wypowiedzi niżej może zrozumiesz motyw dwóch ojców Oskara. Ten film jest przesiąknięty symboliką, trzeba tylko umieć ją dostrzec i zrozumieć.

użytkownik usunięty
aariciaa

Od razu widać, że mamy zupełnie inny gust, bo ja nie przepadam za filmami Woody;ego Allena i nie widzę w nich nic wyjątkowego, a jego dowcipy mnie nie bawią. No, ale cóż. Oczywiście, nazwanie "Gladiatora" filmem dla dzieciaków jest w moich oczach dość zabawny, ale widzę, że na tym forum trzeba podchodzić do komentarzy z dużym poczuciem humoru, żeby nie zacząć się z kimś kłócić! :) A brud natury, wymiociny itp. całkowicie akceptuję i nie jest to dla mnie nic obcego ani sprawiającego, że film przestaje być godny uwagi! Nie to chciałam powiedzieć. Symbolika ma nieograniczone horyzonty, więc nie byłoby problemem przekazać całego sensu tego filmu w inny, bardziej zdrowy sposób. Bo, wybacz, ale (jak już mówiłam wcześniej) wychowałam się w NORMALNEJ rodzinie, więc samo patrzenie na tak jawne zboczenie ludzi, które jest po prostu w moich oczach złe, mnie obrzydza. Wiadomo, że takie sytuacje zdarzają się w życiu, ale to nie znaczy, że będę je akceptować i popierać przekazywanie ich w filmie! Później wykształca się w dzieciach chore pojęcie rzeczywistości i normalności. To tyle. A "Gladiatora" uwielbiam i (skoro tak bardzo obchodzi cię zdanie "profesjonalistów") otrzymał wiele nagród, w tym kilka oscarów, które są najbardziej cenione w świecie kina. A przypominam, że Blaszany Bębenek dostał tylko jednego.

A co ma do tego w jakiej rodzinie się wychowałaś? Czy Ty masz pojęcie o czasach, w których dzieje się akcja filmu?
Cały kunszt Bębenka polega na sposobie przedstawianie pewnych kwestii. Nie każdemu musi się podobać, ale to jest dzieło (zarówno film jak książka), którym Gladiatory i Władcy pierścieni nigdy nie będą. Jeśli dla Ciebie to kino ambitne to musisz być chyba bardzo młoda. Do takich filmów jak Allen czy Bębenek trzeba dorosnąć, dojrzeć - widocznie za wcześnie dla Ciebie na nie. Wybacz, ale argument z Oscarami to porażka - Tytaników w "Kocham kino" nie uświadczysz :)

SPOILERY
Piszesz, że to jak żyli rodzice Oskara budzi w Tobie obrzydzenie - tym bardziej powinnaś wczuć się w sytuację bohatera, bo właśnie dlatego, że czuł to samo przestał rosnąć. Nie chciał zaakceptować tego brudnego świata i mniej lub bardziej przyczynił się do śmierci obydwu ojców. Jego matka też umarła z obrzydzenia do tego życia.
Bębenek to nie jest Gladiator gdzie masz wszystko podane na tacy, nie musisz się wysilać by ogarnąć fabułę - tu trzeba ruszyć trochę głową, mieć nieco wiedzy, słuchać, patrzeć i wyciągać wnioski.
To samo Woody Allen - w jego filmach jest tyle niuansów, nawiązań do wszelkich dziedzin sztuki (film, muzyka, fotografia itd), że by wszystko wyłapać trzeba mieć ogromną wiedzę, której w szkole raczej nie zdobędziesz. Dlatego uważam, że sięganie po takie filmy zbyt wcześnie nie ma sensu - podobnie jak czytanie "Pana Tadeusza" w podstawówce. Potem nauczyciel wyjaśnia uczniom o czym jest dzieło, a nie o to, moim zdaniem, chodzi w obcowaniu ze sztuką.

użytkownik usunięty
aariciaa

Nie będę się użalać nad losem młodego bohatera, bo sam swoim późniejszym zachowaniem wcale nie był lepszy od swoich nierozgarniętych rodziców. To, w jakiej rodzinie się wychowałam ma duże znaczenie, gdyż dzięki temu mam zdrowe pojęcie na dobro i zło, co jest bardzo ważne w dzisiejszych czasach.
Generalnie uważam, że nasza rozmowa nie ma większego sensu, gdyż ja wyraziłam swoją opinię na ten temat i pokazałam w ten sam sposób swój gust, ty zaś za wszelką cenę chcesz mnie przekonać, że jesteś jedyną osobą, która ma rację, co jest zachowaniem niezwykle dziecinnym według mnie. Nie wiem naprawdę jakim językiem trzeba mówić, żeby okazać, że film o tak odrażającej formie przekazu, zdecydowanie nie nadaje się dla osób, które lubią zdrowe filmy. Po raz kolejny informuję, że wszystkie moje wypowiedzi są moim indywidualnym odbiorem, a ty nie powinieneś narzucać innym swoich odczuć i zdania, bo z tego, co zauważyłam, wynika że jeśli ktoś nie podziela twojej opinii to albo jest niedojrzały, młody, albo nierozumny, a to naprawdę poważna wada w konwersacjach z innymi ludźmi, bo każdy ma inny gust i równie dobrze ja mogłabym cię nawyzywać, że jesteś głupim nastolatkiem, którego po prostu przyciąga pornografia :) I muszę przyznać, że szczerze się ubawiłam czytając niektóre komentarze. Oczywiście, powodem mojego rozbawienia nie jest fakt, że komuś się ten film podobał, ale to jak wszyscy na tym forum usilnie próbują udowodnić swoją wprost nadzwyczajną mądrość, chociaż zapewne duża część z nich zaczerpnęła swojej wiedzy z innych źródeł ( nie mówię, że wszyscy). Bo generalnie na tej stronie wszyscy się uważają za wysokich rangą znawców kina, chociaż prawdziwym celem tego forum, zapewne, było wymienianie się opiniami, zamiast uzupełnianie swoich braków emocjonalnych i bezpodstawne podwyższanie swojej samooceny, wyrażając długo przemyśliwane, często niezbyt trafne, odpowiedzi.

Przecież wcześniej próbowałaś powiedzieć coś podobnego: "Dla mnie patrzenie na sceny pornograficzne nie jest miłe i nic dobrego z nich nie wynoszę, skoro ty jednak odbierasz z tego pozytywne korzyści, to oczywiście nie będę się z tobą kłócić z tego powodu". Ja widzisz puszczam takie zagrywki mimo uszu i skupiam się na merytoryce, nie obrażaniu - jeśli nie widzisz różnicy to nic na to nie poradzę.
Po co bierzesz się za filmy dla dorosłych? :)
Uważasz, że Oskar współżyjący z ukochaną (jego pierwsza miłość) to to samo co trójkąt rodziców? Wyobraź sobie, że ludzie uprawiają miłość i robili to zawsze - a w tamtych czasach byli właściwie dorośli. Twoje oburzenie trąci pruderią. EOT

użytkownik usunięty
aariciaa

Tak jak mówiłam, ta rozmowa nie ma sensu, dlatego kończę ją teraz, choć nadal pozostaję przy twierdzeniu, że niepotrzebnie obrażasz ludzi i narzucasz im swoje zadanie, nie akceptując zdania innych.

Lol w którym momencie obrażam ludzi? To Ty próbowałaś obrazić mnie, tylko Ci nie wyszło (patrz cytat z Ciebie powyżej).

użytkownik usunięty
użytkownik usunięty
aariciaa

Dla mnie ambitne kino to np. "Zielona Mila", "Władca Pierścieni", "K-PAX" czy "Gladiator". Ja nie krytykuję cię, że podobał ci się ten film, choć mam do niego poważne zastrzeżenia, więc czemu ty udzielasz niezbyt miłych i stosownych komentarzy wobec mnie?

szymonitka

Obejrzyj jeszcze raz jak się wyśpisz :)

ocenił(a) film na 6
aariciaa

Wiedziałem, że ktoś mnie tak skontruje :P

szymonitka

SPOILERY
Skoro nie widzisz tam przekazu to jedyna odpowiedź. Ja rozmyślam o tym filmie drugi dzień i ciągle coś nowego odkrywam.
Dobrym podsumowaniem są słowa babci Oskara - "My Kaszubi nie jesteśmy ani Polakami, ani Niemcami". Stąd właśnie dwóch ojców Oskara i jego rozdarcie między Polskimi korzeniami a faszyzmem. Zauważ, że najpierw rozwala faszystowską imprezę swoim bębenkiem (genialna scena!), a potem występuje dla "wroga" z karłami. Obydwaj ojcowie giną przez poglądy i Oskar się do tego mniej lub bardziej przyczynia (zastanawia mnie ile w tym fatum, a ile jego celowego działania?). Dalej uważasz, że w tym filmie nic nie ma? :)

ocenił(a) film na 5
aariciaa

No! i to jest odpowiedź, dziękuję, może uda mi się dzięki temu spojrzeć na film inaczej przy następnym seansie. :)

robert_1305

SPOILER
Proszę bardzo :) Radzę spojrzeć na ten film bardziej od strony symbolicznej, a mniej od dosłownej (przecież np nie można umrzeć od jedzenia ryb!). Kolor bębenka też nie jest tu bez znaczenia - Oskar porozumiewa się ze światem głównie za jego pomocą. Gdy coś mówi są to wypowiedzi na poziomie małego dziecka (proste zdania, mówienie o sobie w trzeciej osobie itp.), a przecież głupi nie był - jako narrator ma wiele do powiedzenia.

szymonitka

To dlaczego postanowił pozostać na zawsze dzieckiem też jest znaczące. :)

ocenił(a) film na 5
robert_1305

A zauważyliście że w scenie pogrzebu matki głównego bohatera najpierw śpiewaja "daj MU wieczne spoczywanie"? Dopiero chwile później jest poprawnie.

ocenił(a) film na 8
robert_1305

"Spodziewałem się ambitnego kina z głębokim poruszającym przesłaniem." - no przecież dostałeś ambitne kino, ale patosu szukaj raczej w amerykańskich filmach. Mimo wszystko, rozumiem, że komuś może się film nie podobać. Nawet nie chodzi o to, że film jest trudny w odbiorze (z tym tutaj nie przesadzajmy), lecz tak jak kolega wyżej wspomniał, ludzi może odrzucać naturalizm. Swoją drogą świetna była rola Olbrychskiego. To wielki aktor, ale rzadko kiedy jego gra mnie nie denerwuje ;)

ocenił(a) film na 9
robert_1305

Wszystkim, którzy narzekają na niezrozumienie filmu, polecam powieść Grassa. Jej specyficzny język powinien przynajmniej wprowadzić do stwierdzenia, z jaką rzeczywistością mamy do czynienia i - obiecuję - przyczynić się do lepszego odbioru filmu. Najpierw czytałam książkę, potem oglądałam film i ta uprzednia lektura bardzo mi pomogła w odbiorze. Polecam.

ocenił(a) film na 5
kejaj

dziękuję, zgadzam się ogółem, że zawsze lepiej najpierw przeczytać książkę, mój błąd że tego nie zrobiłem.

ocenił(a) film na 10
robert_1305

"prawdziwe dziecko przytula się do prawdziwej pochwy"
" No i nie przytula się do pochwy a do waginy, to w sumie spora różnica."
Hahaha, wybitni z was anatomowie. Te dwa zdania - o pochwie i o waginie, która nie jest pochwą, to najciekawsze co zostało napisane w tym wątku. Jeśli ktoś widzi w prozie Grassa tylko pornografię, to jest skrajnie niewrażliwy na sztukę i lepiej by zrobił, gdyby nigdy nic nie czytał ani niczego więcej nie oglądał, bo aż żal czytać ten bełkot.

ocenił(a) film na 5
CompleteUnknown

oczywiście jestem niewyraźny na TAKĄ sztukę najwidoczniej ale proszę oszczędzić sobie wywodów na temat tego co powinienem a czego nie robić w moim życiu. :) przynajmniej widzę, że wielbiciele tak "wysokiej" sztuki jak ten film są tak samo ograniczeni jak wielbiciele kina popularnego.

ocenił(a) film na 5
robert_1305

z pewnymi wyjątkami oczywiście - mówię o użytkownikach kejaj i aariciaa

robert_1305

" Film bardzo mi się nie podobał"

Tymczasem 5/10 to całkiem niezła ocena...

ocenił(a) film na 5
kendo777

to z ogólnego szacunku do sztuki, nie chciałem zaniżać mu oceny tylko dlatego, że mi nie odpowiada,

ocenił(a) film na 8
robert_1305

Film również mi się podoba, jednak mam jedno "ale" przez co obniżam ocenę.

Otóż niemcy i cała zresztą wojna ukazani są tu w bardzo "cywilizowany", wręcz etyczny sposób. Nie ma z ich strony miejsca na okrucieństwo i bydlęce zachowanie.
Pojawiają się w końcu filmu Rosjanie i od razu gwałcą dziewczynę na stercie ziemniaków...

Może się czepiam ale chyba ma tutaj wpływ kraj produkcji filmu - faszyści byli źli, ale ruscy jeszcze gorsi...

ocenił(a) film na 10
stasiuvino

No dokładnie, tak jak w historii, Niemcy byli źli, ale szczególnie na terenie Gdańska który był głównie Niemiecki raczej nie mordowali mieszkańców (poza żydami), nie gwałcili kobiet i nie robili rozpierduchy, bo to było ich miasto (Gdańsk był niemiecki, wolne miasto to była ułuda, tak jakby ktoś stwierdził, że dziwne, że w Berlinie w 1938 Niemcy nie gwałcili kobiet i nie strzelali do cywilów, no i w ogóle czemu nie zbombardowali Berlina). Natomiast Ruscy mieli odgórny rozkaz zostawiać jak największą pożogę i rozpierduchę, szczególnie na terenie Niemiec, przykro mi, że nie ogarniasz historii i za to obniżasz ocenę filmowi, który jest zaprawdę genialny.

ocenił(a) film na 8
Dick_van_der_whore

Fakt, historia nie należy do moich mocnych stron... Nie skojarzyłem faktu z Gdańskiem i przyznaję, że to ogromny błąd.

W związku z powyższym podwyższam ocenę z 7 na 8 i dziękuję Ci za wyjaśnienie.

Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones