Dawno, dawno temu zdarzyło mi się obejrzeć ten film i we wspomnieniach zapamiętałem go jako naprawdę niezły film. Po wielu latach odświeżyłem właśnie tę produkcję i nie wiem co o niej sądzić. Z jednej strony widzę tutaj dobre emocjonalne dzieło, z drugiej jednak trochę nie kupuję tej fabuły. Rozumiem, że życie jest bardziej popaprane niż na filmach i mam wrażenie, że "Bliżej" może dość nieźle obrazować tą pseudo nielogiczność, ale.. No właśnie, mam jakieś, ale, którego nie do końca mogę sprecyzować.

Ktoś chciałby się podzielić jakąś mądrą opinią dlaczego uważa, że ten film jest niezły albo dlaczego jest kiepski? Może pomoże mi to jakoś ułożyć myśli. Tylko argumenty w stylu: 'przegadany 2/10' bądź 'piękny i romantyczny 10/10!!!' to dla mnie żadne argumenty xD