Emocje, pożądanie, pasja, miłość, uzależnienie od drugiej osoby, poszukiwanie szczęścia, spokoju, niepewność jutra, ciągła, boleśnie nieustępliwa zmienność wszystkiego, zamydlenie, niejasność, cios w plecy, czyli jednym słowem życie każdego z nas.
Film utkwił we mnie na długo jak pasożyt, którego nie doświadczasz w żaden konkretny sposób, ale wiesz że jest, bo dotyka twojego wnętrza w najczulszych, głęboko poukrywanych punktach jednocześnie.
Z drugiej strony, historia prosta, jeśli ktoś by ja, opowadał, nie znalazłbym w niej nic specjalnego. Poleca, 8.5/10.
Zycie każdego z nas - bardzo trafne stwierdzenie. Najlepsze w tym film filmie jest właśnie to, że jest taki prawdziwy. Widziałam ten film już kilka razy, wracam do niego czasem bo ma w sobie coś wyjątkowego. Chyba każdy kto kiedyś kogoś kochał nie przejdzie obok tego filmu bez emocji.
Ująłeś istotę tego filmu zupełnie, absolutnie i adekwatnie. Też tak to odbieram. Genialne studium psychologiczne, przez cały seans miałam ciary. I ta gra aktorska... Obejrzałam ten film wczoraj, póki co nadal siedzi mi w głowie, ale czuję, że i dla mnie będzie on pasożytem... Wywołał burzę myśli o filmie oraz luźno z nim powiązanych.
Po ostatniej scenie miałam szczerą ochotę nacisnąć "replay" i zacząć jeszcze raz, od nowa, od początku po raz kolejny wszystko przeanalizować... Brakuje mi odwagi, żeby obejrzeć ten film ponownie, bo zbyt mocno mnie dotyka.