PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=461734}
7,3 85 425
ocen
7,3 10 1 85425
7,6 19
ocen krytyków
Blue Valentine
powrót do forum filmu Blue Valentine

Z góry zaznaczam, że nie wrzucam każdej kobiety do jednego worka. Nie lubię generalizować.

Cindy jest przykładem typowej, współczesnej kobiety, która - mówiąc wprost - SAMA NIE WIE,
CZEGO CHCE.

Takich kobiet jest niestety pełno... Marzą one o wielkiej miłości, mężczyźnie, który będzie je
kochał, szanował, z którym mogą założyć rodzinę, który będzie dobrym ojcem. Gdy takiego faceta
uda im się znaleźć, to z początku czują się szczęśliwe, ale z czasem zaczynają jęczeć i szukać
dziury w całym. Nagle zaczyna im przeszkadzać to, że facet jest czuły, wrażliwy, opiekuńczy i
delikatny. Myślą sobie: "Ale fajnie byłoby być w związku z takim prawdziwym sku*wysynem". I
zazwyczaj kończy się tak, że wartościowy facet zostaje porzucony. Jak sobie kobieta to tłumaczy?
Ano tak, że dany facet był "ciotą" i to ona musiała w związku "nosić spodnie".

Nieważne, że facet jest czuły, kochający, szczery, wierny, ma dobre serce. Co z tego? Lepiej, żeby
był chamem i burakiem. Gdy już sobie kobieta takiego buraka znajdzie, to znów zaczyna się
lament: "Ojej, ale on mnie nie szanuje. Ciągle zdradza, poniża, popycha...". I zaczyna się robić
błędne koło.

Facetom została przypięta łatka nieromantycznych, nieczułych drani. A prawda jest taka, że to
wiele kobiet ma zimniejsze serce niż faceci. Ponad to, same nie wiedzą czego chcą.

W tym filmie zostało to podane wręcz na tacy, za co ma on u mnie bardzo bardzo wysoką ocenę.
Cindy "wiecznie nieszczęśliwa dupodajka" przez większą część filmu jęczy, zrzędzi i dąsa się bez
powodu. Pierwszy lepszy przykład - Scena przy śniadaniu. Dean wygłupia się z córką przy stole,
chce ją rozbawić, a tym samym doprowadzić do tego, żeby mała zjadła śniadanie (które jej nie
smakowało, bo nie kto inny jak Cindy, źle je przyrządziła). Oczywiście Cindy krząta się
wykrzywiona po kuchni i co chwile zwraca Deanowi uwagę.

Non stop pomiata mężem, prowokuje go (chociażby scena, w której powiedziała jemu, kogo
spotkała w sklepie i zaczęła się plątać w tym, co mówi). Gdy potrzebowała pocieszyciela w
trudnej chwili (wpadka z przypadkowym kolesiem ze szkoły) to Dean był dla niej w sam raz.
Jednak gdy już doszła do siebie, a córka podrosła, to Dean poszedł w odstawkę. Potrzebny jej
był tak na prawdę tylko w okresie przejściowym. Później nie zależało jej kompletnie. Mało tego.
Dean niejednokrotnie pytał, co robi źle, co powinien poprawić w swoim zachowaniu. Ona jednak
to olewała. Dla niej wszystko jedno było, czy on ją zostawi, czy nie. Ilu facetów zechce pokochać
kobietę, która nosi nie jego dziecko? Ilu jest takich, którzy pokochają to dziecko jak swoje, a ich
największym marzeniem nie będzie robienie kariery, tylko opieka nad rodziną, zajmowanie się
nimi? Niewielu jest takich... Jednak kobiety jak Cindy, nie potrafią tego docenić. Później
oczywiście budzą się z ręką w nocniku, gdy zamieniają takiego porządnego faceta na prostaka.

I nie piszcie proszę, że Dean chlał. Pomijając to, że sobie lubił wypić piwko, to pomyślcie, co
mogło być powodem. A raczej kto... Facet od początku był pogodnym, pełnym życia gościem, z
optymistycznym spojrzeniem na świat. Dbał o siebie. I co się z nim stało? Zaczął chodzić
zaniedbany i częściej popijać piwo. Tylko dla kogo on miał o siebie dbać? Dla żony, która nie
pozwala się dotykać, całować, a seks traktuje jako przymus? Dla żony, która nie potrafi
powiedzieć jemu żadnego ciepłego, dobrego słowa i traktuje go jak jakieś popychadło? Dla
żony, która nie dostrzega tego, że ma rodzinę, tylko wyróżnia trzy postacie: "ona sama", "Dean",
"córka"?

Dean zaczął tracić motywację, a jego pogoda ducha umarła. A raczej została pogrzebana przez
Cindy. On nadal ją kochał, tak samo jak córkę. O ile córkę kochał z wzajemnością, o tyle, żona
miała go w dupie. Bardzo mi go szkoda było, mimo, że to tylko film. Tylko co z tego, że to film,
skoro jest bardziej wiarygodny i autentyczny niż nie jeden film rzekomo oparty na faktach?

Kończąc moją i tak długą wypowiedź, pragnę powiedzieć jedno... Drogie kobiety, zacznijcie
doceniać i szanować, to co macie. Nie myślcie tylko o sobie i swoich zachciankach. I
pamiętajcie, że serce mężczyzny można zranić tak samo, jak Wasze...

slawmm

Eee, jak zwykle męskie marudzenie :) Mam wrażenie, że Cindy nim pomiatała nie dlatego, że był czuły i dobry, tylko dlatego, że uważała go za nieudacznika, mniej ambitnego. Ona nie chciała chama, chciała eleganckiego mężczyzny (pewnie takiego jak ten doktorek z jej pracy), a miała faceta w podkoszulku, któremu wystarczało malowanie ścian po piwku. Pojawił się w jej życiu w słabszym momencie, głupio zrobiła, że się z nim związała - było to już widać na kolacji u jej rodziny, on też sobie świetnie zdawał z tego sprawę. Dopadł ich mezalians (nie, nie chodzi mi o rodziny z jakich pochodzili, a o podejście do życia).

slawmm

Skoro sądzisz, że takich kobiet jest pełno czas najwyższy zmienić środowisko w którym się obracasz. Po drugie po obejrzeniu filmu o jakiejś tam kobiecie uogólniasz odnosząc się do wszystkich kobiet nawet jak napisałes, że tego nie robisz. I to co razi najbardziej stereotypowa argumentacja, że kobiety wolą chamów. Ile razy można powtarzać, ze ile ludzi tyle charakterów.. Lepiej pocieszać się najeżdżając na kobiety a kobiety zranione najeżdżające na facetów. Okłamywano mnie, manipulowano nawet zdradzono i nadal nie uważam, że wszyscy to kłamiące świnie czekające aby tylko skoczyć w bok. Ale tak jest wygodniej co?

slawmm

Oni oboje wiedzieli czego chcą (kochającej się rodziny), ale żadne nie potrafiło tego zrealizować. Oboje wyszli z rodzin dysfunkcyjnych a takim osobom trudno jest stworzyć ciepły dom, ze szczerą rozmową i przyjaźnią. To trochę bardziej złożone niż kobieta, "która nie wie czego chce".

ocenił(a) film na 7
slawmm

Podpisuje się pod tym co napisałeś. Od siebie dodałbym jeszcze, że dzisiejsze zachowania kobiet to znak czasu... Naogląda się to jedno z drugim seriali typu "Pierwsza miłość" gdzie wszyscy zdradzają się nawzajem i później przenosi to na własny grunt. Kobiety wbrew pozorom są dużo bardziej zdystansowane od facetów. Nie chce uogólniać ale większość z nich to po prostu "zimne suki" i materialistki, jak zlewasz na taką to będzie za tobą biegać do usranej śmierci, ale jak już się zakochasz... to masz stary przechlapane.

Dzida_86

Niestety - przykra rzeczywistość. Ale pozostaje jedynie mieć nadzieję i wierzyć, że prawdziwa miłość istnieje i nas spotka. W innym przypadku człowiek mógłby zwariować :)

slawmm

a moim zdaniem wina leży tutaj po stronie obojga.
ona nie umiała go docenić, czepiała się go, marudziła, była znudzona
on wywoływał kłótnie z niczego, wzmagał w niej poczucie winy, awanturował się

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones