Film jest oparty na autentycznych wydarzeniach, które miały miejsce w USA. Historia opowiada o napiętych stosunkach pomiędzy miejscową grupą punków i tzw. "grzeczną młodzieżą", co doprowadza do tragedii.
Osobiście podobał mi się, bo jako młodzieniec punkowałem i wiem, co oznacza gniew otoczenia. Trudno mi powiedzieć, jak odbiorą film ludzie bezstronni. Jednocześnie muszę dodać, że aktorstwo w filmie jest bardzo naturalne i na wysokim poziomie. Ponadto na plus dobrze dobrana muzyka. Oceniam film na 7, lecz podejrzewam, że oceny będą bardzo zróżnicowane.
Punkowałeś a czy teraz uważasz się za Punk Rockera? Czy słuchasz Punk Rocka?
A może był to tylko śmieszny bunt?
Nie był śmieszny, przynajmniej nie dla mnie i oczywiście muzyka ma tutaj olbrzymie znaczenie. Wciąż słucham punka, mimo, że młodzieniaszkiem już nie jestem, ale również dużo innej muzyki, bo ewoluowałem przez te wszystkie lata. Przez słowo "punkowałem" miałem na myśli bardziej styl ubierania się i anty polityczność - możesz to nazwać anarchią, jeśli chcesz. Zresztą politykierów do dziś nie lubię. Sądzę, że coś we mnie zostało z tamtego czasu, ale też inne rzeczy zostały wyparte bądź zmieniły się. Grałem nawet na basie w kapeli metalowej, więc sam widzisz: nie zamknałem się tylko w jednym gatunku.
Ja jestem Punkiem już 20 lat. I to jest ciekawe, że kapele które kiedyś zaczynałem słuchać jak dzisiaj puszczam to jeszcze bardziej się podobają i wywołują dreszcze. Cóż dodać. Up the Punx! Oi!
Punk jest w sercu (o dziwo).Zaczynałem w czasach ,gdy nikt nie miał możliwości "wystroić się" w butiku,zamówić glany z Anglii a kolczyki i tatuaże na pewno nie były elementem ,które mogłyby sobie zafundować lalunie z Instagrama (płci dowolnej bo teraz już wszystko się popieprzyło).
Jeśli czyjeś punkowanie nie ograniczało się do łojenia bełtów to antysystemowcem zostajesz na zawsze.
Więc do dzisiaj drażnią mnie pozerstwo,zakłamanie,dwulicowość,snobizm,polityczne obietnice,owczy pęd,pranie mózgów,zniewieścienie (na ostatnie użyłem baaardzo łagodnego określenia) etc.
Nie trzeba chodzić w skórze w wymalowanymi cytatami,nie trzeba maglować bez końca jednego stylu muzyki...aby zachować to ..".coś". (wiem,że to Filmweb ale nie chodzi o nawiązanie do horroru XD).
U mnie, na przykład, zamiast Skandala i Sida wisi teraz na ścianie...Budda (sic!).
Ale w wieku 50 lat kupiłem kolejne,tym razem czerwone,glany mająć niesamowitą (czytaj:zaj****tą) satysfakcję widząc zszokowane oblicza większości mijanych na mieście Januszów.
I niekoniecznie chodzi o "Destroy anything" ale buciki są "twarzowe" i bez problemu do każdej twarzy pasują XD.
Pisząc czerwone masz na mysli red cherry martens? Fajnie, że są jeszcze 50 letni Załoganci. Pozdrowienia. Oi!
Steel'e.Jak na fotce ;-))
Pzdr
https://drive.google.com/file/d/14BfIifvF2yc2wBzzBWaJf4E1yV5dnKaG/view?usp=shari ng
WoW! Fajnie się prezentują. Podwijasz spodnie do nich?
Ja nosze 14 dziurkowe czarne martensy i wiśniowe dziesięciodziurkowe do czarnych rurek włożonych do środka butów.
To nie Punkt to kryzys wieku średniego. Te przaśne lata 80/90-te i te niby punki, niby metale, niby hiphopy... Wstyd było na ulicę wyjść :) No u mnie tak to wyglądało... Panienki i tak na to się nie nabierały :) Wiem co mówię dresiarz-hipis byłem :)
Antysystemowcem powinien być każdy człowiek o IQ większym od temperatury otoczenia lub rozmiaru buta. Niestety wymaga to jeszcze elementarnej wiedzy geopolitycznej i na tym wymiękają ci, których system kupił świecidełkami.
Bunt młodego nigdy ie jest śmieszny, niezależnie od tego, czy ktoś zostaję punkowcem, czy indywidualistą.
Punjki to debile, zboki i zwykłe gangusy, za sam wyglad powinno sie ich utylizować, a to ich darcie ryja zwane muzyką, ale to obraza muzyke, świnie słuchaja w chlewie lepszej