To nie znaczy, że film jest jakimś uosobieniem doskonałości. Fakt, średnio-niezły film, ale
nic więcej. Nie przesadzajmy, z porównywaniem tego do porządnie zagranych i
zmontowanych filmów i nie oszukujmy się, że to mega super dzieło.
Ot, zwykły film z chrześcijańskim, wspaniałym przesłaniem. Ale samo przesłanie i
inspirujący charakter nie czyni z tego rewelacyjnego obrazu. Trzeba to trochę zrównoważyć. Z
technicznej strony film można powiedzieć, że był słaby, przesłanie miał dobre i pozytywne, a
więc wychodzi, że jest to średnio-niezły film.
Ludzie, którzy stawiają przesłanie ponad samą konstrukcją filmu, trochę mylą pojęcia.
EOT
Pozdrowienia