PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=709532}

Boys

Jongens
6,6 4 192
oceny
6,6 10 1 4192
Boys
powrót do forum filmu Boys

Moim zdaniem przez cały film widzimy konflikt uczuć Siegera, typowy infantylny nastolatek, który na prawdę nie wie czego chce i tak to wygląda w praktyce, tylko obraz był zbyt lekkostrawny, zaraz powiem dlaczego. Przy pierwszym motywie wraca Sieger nad tą wodę, chłopaki mile spędzają czas, no ten Marc od początku to skryty homo, tam spontanicznie już prowokuje Sigera. Sieger po tym incydencie sam odpowiada - nie jestem ten-teges. Dalej potem Sieger z rudym poznają laski. Po rudym bym sie tyle nie spodziewał, ale o mały włos wyrwałby dwie sztuki i jechał na dwa baty. Zaś Sieger wraca do Marca, poznaje rodziców, siotrzyczke Marca no i dalej mile spędzają sobie czas, coś tam się gilgocą po dłoni i niewinne uśmieszki. Następny motyw to szybki bar - Sieger widzi, że rudy sie nie pier... w tańcu i bierze się ostro za brunetkę, to ten też nie gorszy, poszedł po majonez, ale sobie myśli - co ja będę jak cip.ol na weselu stał do blondyny też uderze i się zliże - git. Potem ci wyjezdzaja na ten oboz szkoleniowy - i Sieger myśli i myśli, że nie może zasnąć, ani tu zwalić bo - bo za blondyne walić, czy za Marca - albo trio zrobić - tu muszelka, a tam lodzik ? To wstał, ten drugi też się obudził, to i pojechali sobie na rowerku, trochę popedałowali (bez skojarzeń), no i zaś na plażing Marc prowokuje pocałunkami. Mewy fruwają - Marc to taki lekkoduch - i tu co wcześniej mówiłem o filmie lekkostrawnym - w mojej wersji - marc powinien ostro go tam zruchac, by Sieger kwiczał jak świnka, z finałem na twarz. Idźmy dalej - tu piekna scena, bo dosadna - lubie dosadne sceny w filach, a mowa tu o motywie w wesołym miasteczku - Sieger i rudy wybierają się z laskami. Jest ta scena za automatem z miśkami, no i nagle nieoczekiwanie pojawia się Marco. Sieger łapie dla blondyny miśka, ci się całują, a Marc ma wielkiego zonka i robi kocie oczy - wtf ? sobie mysli "to my sie tam liżemy słodko, od uszka do uszka się uśmiechamy - a ten ma laskę, jeszcze jej miśka losuje - wtf - wychodzę na idiotę, dobrze, że mu loda nie zrobiłem, bo bym wyszedł na frajera" - no w mojej wersji wcześniej tam na plażingu do tego też by mogło dojść, zatem mógłby załowac albo nie, mimo wszystko "efekt plaskacza w ryj" ten szok byłby wiekszy. Tu jest mniejszy, ale i tak jest to cios w ryj, dla Marca - który czuje sie niezrecznie i czuje sie jak zabawka. Ten Sieger zas sie pogodzic nie moze w nocy, ach sie wierci chłopak - zas se zwalić nie idzie, bo przeciez wieczor z blondyna spedzony, moze by i z pamieciowy wyszło, ale Marco tylko ten efekt wzwodu stanowczo pogarsza. No i w koncu następny dzień, trening na bieżni, chłopaki się widzą w szatni i tu kurcze moim zdaniem winna zapaść decydująca i kluczowa scena - w zasadzie Marco jest całym faktem po wesołym miasteczku zażenowany i otwarcie mówi do Siegera - wiec masz dziewczyne ? czego chcesz ? - wlasnie czego tak na prawde chce Sieger, a Ziguś nie wie, chłopak zatracony bawi się sznureczkami od bluzy Marca i nie wie. W koncu Sieger proponuje mu wieczorne pływanie i ten drugi się zgadza. Czyżby chłopaki już pogodzone ? - zbyt naiwne i proste w swojej prostocie. W mojej wersji powinno być tak - zrób mi loda, będzie zgoda - czyli pod prysznicem Sieger robi dobrze Marcowi - przepraszając go za incydent i dając do zrozumienia na czym mu tak naprawdę zalezy i dac sygnal, ze "aha! opowiadam się za tą stroną", ale jest inaczej. Potem wieczorem Siger z bratem i z dupami jeżdża samochodem po lesie, trafiaja na Marca, który jest na rowerze. Z samochodu wysiada Sieger, Marco mu mowi, ze byli umowieni, ten, zeby nie bylo wstydu i wtopy, odpycha go - ma jakby pretensje do niego - a powinien mieć do samego siebie, ze jest niekonsekwenty i swoja nieodpowiedzialnoscia tylko rani i robi nadzieje dla Marca. Potem Sieger z powrotem wsiada do wozu i jada, jednak zas Sieger - cos go gryzie chlopaka - nakazuje zatrzymanie wozu - zas idzie spać, zaś ani tu zwalić ani tak - rozterki infantylnego nastolatka. W koncu przychodzi dzien zawodow, chlopaki startuja, gdzies tam widac dystans miedzy nimi, potem po zwyciestwie, niby Sieger chce jakos uscisnac Marca, ten jest nieosiagalny nieobecny i ginie w rozentuzjowanym tłumie. W domu ma swietowac zwyciestwo z bliskimi, ale go to korci, ze tak sie jak gowniarz zachowal, ze tu blondyna, ze sie umowili dalej, ze dawal mu nadzieje i zas dal dupy (w przenosni oczywiscie) i w koncu, kradnie tą wueske i jedzie tam do niego - i ostatnia scena, ze się pogodzili, jada se motorkiem i szcześliwi sie tulą. No jakie tu happyendowe, przez caly film Sieger dalej jakies znaki nieznaczne, nie jest zdecydowany nie konsekwentny, gdzies w glebi sie konfliktuje. W ostatniej scenie powinno byc tak - Sieger poka do drzwi Marca, ten otwiera. Rodzicow niema. No Sieger z płaczem mu sie rzuca na ramie - Marco go odpycha i mowi jeszcze raz - po raz kolejny mnie odrzucasz, nie wiesz czego chcesz sieroto, chcesz blondyny, czy eksperymentu zemna decyduj! - Sieger pada na kolana i robi soczystego loda, ze swieczkami w oczach - i to jest piekna scena pokuty i przejscia na tą ciemną stronę mocy, potem dodchodzi do ruchanka pod prysznicem, a na deser końcowa scena z motorkiem i napisy. Dziękuję za uwagę pozdrawiam.

dallas86

Aha i jeszcze jedno - bo wszyscy tu się spuszczają nad tym pięknym zakończeniem i przesłaniem, a nie pomyśleliście co ostatecznie z blondyną, że została ona skrzywdzona ? - przecież ona ewidentnie zadufała się w Siegerze, to było widać w wesołym miasteczku, a ten nieodpowiedzialnie jak gówniarz bierze ją pod barem, popycha relacje sukcesywnie do przodu i potem nagle tak gwałtownie urywa więź, tak z kaprysu ? - uuu tu jeszcze mam do dodania końcówkę, kiedy motorkiem wracają do domu. Sieger wchodzi, a w kuchni przy stole siedzi kamiennym wzrokiem wpatrzony jego ojciec. Sieger sobie myśli - "Holender!, czy stary wie, że ja i Marco rufen w pupen ?" - a tu mylna burza mózgu - albowiem - ojciec dosięga wzrokiem syna i wyznaje - że blondyna powiesiła się w domu, że nie wytrzymała upokorzenia. No i mamy tutaj tragizm, czyli pewien skutek i konsekwencje czynów. Czyli nie ma lekko Sieger - mogłeś se korzystać tu i tu - lizać sie z blondyną i chwytać za ptaka Marca, ale musisz za to beknąć - gra na uczuciach to nie zabawa. Czyli w efekcie doszło do przełamania na stronę Marca, ale z tragicznym skutkiem i konsekwencją na całe życie dla Siegera. Taka lekcja życia i pokory dla Siegera i wszystkich widzów. Pozdro.

dallas86

Jeszcze jedno - to aneks do powyższego! - z czego wynika dalszy infantylizm Siegera ? - chłopak jest absolutnie niedojrzały emocjonalnie i to emocjonalnie i także w sferze seksualnej - to doskonale widać przed głównymi zawodami, gdzie nieudolnie stara się przeprosić Marca - a ten z ironicznym uśmiechem spławia go i idzie dalej (nie przyjmując banalnych przeprosin - przecież to ani logicznego uzasadnienia, ani ten chłopak się wysłowić nie umie - totalnie rozjeba...ny chłopak. Z drugiej strony wina Marca - bo przecież z samego początku Sieger odpowiada Marcowi - że ten nie-teges i powinien rasowy skryty gej odpuścić. Jednak Marco to cwana bestia, wie, że Sieger to niedojrzały dzieciak, który nie wie czego chce i waha się, może chce eksperymentować - to czemu nie wyruchac ? nie wykorzystać dalej okazji ? a jest co...ciacho jest z niego - zatem tym tokiem dedukcji Marc dalej gra i otwiera kolejne sytuacje (tudzież scena z lodziarką, poznaniem siostrzyczki, motywem z trampoliną) - i po tym Marc może być i czuć się usatysfakcjonowany - myśli pewnie sobie - "jeszcze może dwa, góra trzy spotkania i jego ptak wyląduje w mych ustach aż po same jaja" - i to jest to czeka cierpliwie jak pająk na swoją zwierzynę. Ale tu nagle następuje zonk - jak wspomniałem w głównej części wywodu - wesołe miasteczko - całkowicie go zaskakuje i gruntuje, że Sieger jest niedojrzały i z pewnością ma wahania biseksualne, w zasadzie jego stanowisko ulega dystansowi, przecież sami to widzimy w scenie w szatni, kiedy Sieger bawi się sznureczkami od bluzy Marca - Marco mówi wprost - czego chcesz ? - no właśnie - zażenowany, doskonale zdaje sobie ze wszystkiego sprawę i nie chce być w roli maskotki, tu już chłopakowi na myśli związek, a co się z tym wiąże - to zobowiązanie i brak zdrady. Jednak Sieger w dalszym ciągu daje ciała - tu scena z samochodem w lesie - po tym faktycznie Marco powinien i tak się staje, bo wracamy do początku - nie przyjmuje i nie wierzy już w żadne słowo i zapewnienie Siegera - te głupkowate wahanie, niezdecydowanie, robi się już żałosne ze strony Siegera i Marco prawidłowo i faktycznie go kwituje. Jednak w filmie na końcu widzimy ich szczęśliwych na motorku i moim zdaniem to jest zbyt banalne, bo jednak Sieger zadał za dużo ciosu i to mogło notorycznie ranić i gruntować Marca położeniu, że nie ma szans - fajny materiał na chłopaka, jednak mózgu to on nie ma, jest zbyt rozchwiany i niezdecydowany, tym samym powinien go wyjebać spod progu - dać mu w pysk i powiedzieć, żeby wracał do blondyny, albo te świeczki w oczach w pokucie, o której wspomniałem w głównym wywodzie ze strony Siegera + mocna poważna głęboka rozmowa i refleksja, o tym kto jak interpretuje tą relację i jakie kto ma oczekiwania. Dlatego brakuje głębi i wątku psychologicznego. Film nie jest zły - tj. 4/10 czyli "ujdzie" - tak konwencja ujdzie, ja bym jednak ten film jeszcze podkręcił założeniami jakimi przedstawiłem i byłby to na prawdę ciekawy obraz, jeszcze oprawiony w wersję reżyserską, gdzie właśnie albo Sieger wraca do blondyny, lub nie - aczkolwiek beka, bo blondyna sie wiesza i zostaje z tym ciężarem na całe swoje życie, za to ma Marca, to tyle.

dallas86

Jeszcze jedna i ważna kwestia, o której nikt nie wspomniał - infantylizm Siegera połączony z niedojrzałością emocjonalno-seksualną.
Przecież ewidentnie od samego początku widać, że chłopak jest hetero, potem dochodzi do pierwszego niewinnego motywu z Marco i to już otwiera furtkę do bi-seksualności Marca - budzi się w nim konflikt ale pojawiają się również ciągłe wyrzuty sumienia i wewnętrzne zamieszanie. Na co też należy zwrócić uwagę ? - na niespełnienie psychiczne i fizyczne do strony żeńskiej, tj. Sieger z rudym od początku filmu starają się zarywać do lasek - jest brunetka i blondyna. Jasne, że obu samcom zależy na brunetce, z kolei blondyna zostaje na deser dla samca-beta. To jak wspomniałem w głównej części wywodu - aż dziw mnie bierze, że rudy tu okazał się lepszym i pewniejszym casanovą - co z tego wynika i jakie wnioski ? - ano Sieger jest niedojrzały, niegotowy na to - sami widzimy tych dzieciaków, co się głupio śmieją, gonią, kopią se w rower- po prostu świat nastolatków. Mimo wszystko gdzieś tam ukradkiem wkrada się sfera i świat seksualny i nie każdy jest na to do końca przygotowany - wiadomo rudy wie co robi. I tak zauważcie w efekcie - rudy dostaje brunetkę, Siegerowi zostaje blondyna. Następna kwestia to scena z mini-barem - gdzie rudy już na całego bierze się za brunetkę - a Sieger stoi jak ciołek, w zasadzie też nie chce być gorszy od rudego i też liże się z blondyną. Tu chodzi o taki szpan wśród kolegów, akceptację - "też nie będę gorszy, rudy ma dupę, to ja też". I w końcu gdzie widzimy te niespełnienie, coraz głębsze wyrzuty i konflikt wewnętrzny - ano w autokarze, kiedy całe zgrupowanie jedzie na obóz. Zwróćcie na to uwagę jak Sieger spogląda przez okno autokaru - gdzie rudy liże się z brunetką. Sieger też by chciał, blondyna w ogólnym rozrachunku jest spoko, ale tak nie do końca czuje się spełniony, balansuje na tej granicy, bo jeszcze pojawił się ten Marco, coś innego, ciekawe doświadczenie i co próbować. Sieger nie wie, że pół światu tego kwiatu, ale hormony szaleją. Dalej widzimy coraz to bardziej narastające wewnętrzne wyrzuty - to taka jazda na dwa baty - niby nic nadzwyczajnego - gdyby były to dwie laski - to chu... - ale tu mamy do czynienia z dwiema płciami. Zatem film mówi o tym, że sfera seksualna nastolatków to bardzo cienki lód i kto nie panuje nad swoją seksualnością, jest niedojrzały do tego dochodzi jakaś przygoda z płcią przeciwną ten może się temu poddać - i to jest początek homoseksualizmu. To nie głupie teorie o tym, że ktoś się rodzi, to jest bullshit. Wszystko się własnie rodzi w otoczeniu, w takich eksperymentach, niewinnych przygodach - które potem mogą przytłaczać i determinować bieg seksualności. Oczywiście są nastolatkowie bardziej lub mniej podatni, np. Sieger i rudy ? - odpada, rudy raczej ugruntowany przypadek i jego ptak wie czego chce, ale są też niedojrzali, skołowani, którzy pod wpływem dojrzewania ta sfera może się jeszcze kształtować i właśnie tu jest ważny element - aby tego procesu nie zaburzać. W filmie mamy do czynienia z przygodą, mamy do czynienia z niespełnieniem do płci żeńskiej (brunetka) - stąd narastający konflikt, rozwarstwienie (pojawienie się bi-seksualności) i stopniowe uleganie - jeszcze do wesołego miasteczka szala jest pośrodku, ale potem jednak stopniowo wygrywa opcja homo. Jeszcze jedna dywagacja - końcówka filmu, świętowanie chłopaków i Siegera w domu - Sieger odpowiada ojcowi, że blondyna się nie pojawiła, bo nie mogła. Ciekawe co by było gdyby tam była i wieczorem doszło do namiętnego seksu ? - czy coś by to zmieniło ? - myślę, że Sieger jednak był już w większej mierze na szali homo w tym momencie i nie miało to znaczenia, chociaż...może blondyna jednak zdołała by go przełamać ? Tudzież reżyser odpuścił tą blondynę - nie pojawiła się i ani mru mru o nie juz nie było, Siegera przedstawiono jako chłopaka, który po wielu zgrzytach, jednak wybrał sferę homo.

Niżej moja dalsza wersja reżyserska (tu już lajtowo)

- W ostatniej scenie Sieger rucha się z blondyną, jednak ten dalej czuje wewnętrzne wyrzuty sumienia. Nazajutrz spotyka się z Marciem, robią sobie po lodzie i Sieger postanawia być z Marciem. Jednak po pewnym czasie sielankową przygodę przerywa blondyna, która wyznaje, że zaszła z Siegerem w ciążę. I tu można dopisać - dziecko przypieczętowuje rolę ojca-matki-rodziny podstawowej komórki i ciąża jednak Siegera nakierowuje na jasną stronę mocy. Albo wariant poprawności-politycznej - Sieger nie akceptuje ciąży, żąda skrobanki - blondyna odpowiada, że nie ma takiej opcji i urodzi, choćby chu... na chu... stanął. Sieger zwierza się Marcowi - ten wpada na pomysł, że blondyna może robić jako surogatka i dziecko będzie owocem ich związku homo (to już po bandzie). Fakt faktem...rodzi się dziewczynka, blondyna nazywa ją Emily - Sieger walczy o dziecko, blondyna chce wychować sama - sprawa kończy się na wokandzie sądowej - mamy tu do czynienia z czarnym rudym sędzią, który okazuje się na dodatek ortodoksyjnym żydem - widoczna poprawność polityczna, wszechobecna tolerancja i nacisk środowisk homo - przekonują sędziego - że Sieger i Marc konsumują swój związek, nie jest on rozbity jak u blondyny - blondyna od pewnego czasu jest na skraju przepaści psychicznej, co też wykorzystuje i argumentuje Sieger, że blondyna nie będzie w stanie udźwignąć roli macierzyństwa.

Postać blondyny ogólnie można sprowadzać do postaci tragicznej. W mojej dodatkowej wersji w głównym wywodzie, kiedy mówiłem o tym, że blondyna nagle się wiesza na żyrandolu, nie dodałem tego iż ona była już po przejściach samobójczych, miała blizny po pocięciach - miała przygody wcześniej z narkotykami i kiedy dowiedziała się po zawodach, że Sieger jednak wybrał sobie Marca, a ją odrzucił - tego upokorzenia nie mogła znieść. Bo to jest niezwykła zdrada - to nie banalne, że poszło o inną laskę, ale o chłopaka co potęguje tym bardziej ból i zawód. Tym bardziej ją to dotyka jako subtelną, wrażliwą dziewczynę po przejściach - jednak takiego ciosu w postaci tego, że ktoś nie chce takiej dziewczyny na rzecz chłopaka - znieść już nie mogła.

Tego brakuje, właśnie rozwiniętych sylwetek psychologicznych. Film jest banalny w swojej prostocie, założenie jest dobre, należało by je tylko rozwinąć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones