mroczny i smutny, jednym słowem film idealny na egzamin na filmoznawstwo? może i traktuje o genezie zła, o mrokach duszy, ale..... szczerze mówiąc mnie nie porwał myśle, że szanownych egzaminatorów też nie, więc dlaczego nas nim męczyli? dziwne, zresztą jak ten film :)
męczyli? o niczym nie jestem w stanie sie tak rozpisac jak o mrocznych zakamarkach ludzkiej duszy... noi rozpisalam sie... i przeszlam do drugiego etapu. i nie tylko ja. pamietam droge z kina do szkoly kiedy rozgorzaly gorace dyskusje o filmie. mimo filmu tak gleboko przepelnionego symbilika dosc latwo trafil do rzeszy. doskonale go zrozumiano i odczytano jako jedna wielka metafore.
zwienczeniem jej sa faktycznie przepiekne zdjecia. miekkie i cieple swiatla mimo wiecznej zimy. scenografia pomieszczen i roznych zakamarkow jakby wyjeta wprost z sculzowskiego swiata dzieciecej wyobrazni...
ostalowska - owszem - robi wrazenie ...zwlaszcza w tej czerwonej sukni, jedynej "ozywczej" rzeczy, ktora skusila chlopcow do tej straszliwej... (kto ogladal to wie ;) )