Od razu widać, że to opinia faceta ;)

albo kogoś kto nie zna/nie rozumie idei powstawania kom. rom.

Twoja wypowiedź jest zabawniejsza niż film... ;]
o ile pamiętam na osoby wypowiadające takie zdania mówi się "mądrale"...
nie podobał Ci się film bo go nie zrozumiałeś - dobre, buehahahhaha
a może to Ty za bardzo się z kimś w nim utożsamiłaś? ;]

"nie podobał Ci się film bo go nie zrozumiałeś"
nie przypisuj mi czegos czego nie napisałam!!!

chodziło mi głównie o tę część wpisu :"raczej drażni niż bawi.." oraz " z czego tu się śmiać??". jak dobrze zrozumiałam masz za złe filmowi, że się na nim nie pośmiałeś.

nic nie mam za złe filmowi, heh
dla mnie to słabiutki i nudnawy film, amen

pozdr

Wikija - pewnie masz rację w jakiś 90%, kobiety spojrzą na ten film zapewne ciutkę cieplej... a niektóre po nim nawet lepiej się poczują, heh...
dla mnie jednak oglądanie takiego filmu to zwykła strata czasu... ani nie bawi ani nie rozczula ani nie uczy ani nie podnieca... itp. itd. :] za to irytuje i nudzi...

Jestem kobietą i mi również się nie podobał. Czy coś ze mną nie tak?

To jest wszystko kwestia gustu, jednym się podoba drugim nie, mnie się spodobała druga część bardziej niż pierwsza, ale to zależy kto w jakich filmach, fabułach gustuje. Więc jak najbardziej wszystko z Tobą jest okej :D

A czy gdzieś jest napisane, że 100% męskiej populacj film się nie podoba, a 100% kobiet go uwielbia?

Użyłabym słowa "zasugerowane". Zasugerowane, że kobietom powinien podobać się bardziej. :>

jesteś zdrowa... tak "na oko"... ;D

Miło słyszeć. :)

Dokładnie. Mnie wkurzają niedorajdy życiowe i nie uważam, żeby naprawdę ktoś zwracał na nie uwagę. Jeżeli dziewczyna jest śliczna, słodka i lekko nieporadna, ok. Ale nie rozumiem zafascynowania niezbyt atrakcyjną, wiecznie przynoszącą wstyd Bridget. Ona jest żenująca, a nie nieporadna. A film faktycznie nudnawy.

muszę iść do lekarza. mnie się podobał.

Powiedziałabym że jak w największym porządku. Nie ocenilam filmu ale dla mnie to w porywach 6/10 bo bardziej drażni niż bawi

To seksizm.

Dokładnie, o ile pierwsza część mi się jeszcze w miarę podobała, to na tej niestety się już zawiodłem.

zgadzam sie. Jestem kobietą, ale nadal (tak jak przy czesci 1szej) moge pokusić się o identyczny komentarz, brzmiał on mniej wiecej tak:
Bridget - kobieta która niczego nie potrafi, leniwa, gruba z nałogami. Wysławia się i zachowuje jak dziecko. Mam uwierzyć, że na takie kobiety zwracają uwagę faceci tacy jak: szef dużego wydawnictwa czy popularny adwokat? To niby o czym oni by rozmawiali....o majtkach chyba, albo notatnikach. Całość fajna... ale gdyby dodali chociaż trochę inteligencji tej TYPOWEJ blondynce byłoby znacznie lepiej.

Dawno temu oglądałam pierwszą część i zapamiętałam ją pozytywnie, więc zdecydowałam się na drugą, no i porażka jakaś. Film był okropnie nudny, poza tym nie lubię patrzeć na nieudaczników, niech sobie żyją, mają facetów, ale dlaczego ja muszę to oglądać. Mało co wkurza mnie tak, jak nieporadność aż taka...

yyyy weż wyjdż tam są drzwi !

Każdy ma prawo do wyrażania opinii,nie każdemu musi się podobać :-) Ja oglądałam z przyjemnością,taki prosty,lekki,humorystyczny filmik to nic złego...nie musi mieć przekazu-to komedia...jednak sądzę że pokazana jest tu sytuacja że każdy,ci "nie idealni",pechowcy itp.znajdą swą miłość :-) fakt że partnerzy różnią się od siebie tak diametralnie nie musi oznaczać porażki...w życiu zdarzają się różne sytuacje...postać Bridget została nieco skarykaturowana i przesadzona...ale jak wspomniałam-to tylko komedia...

ale ja nadal nie wiem z czego miałbym się śmiać w tym filmie skoro to komedia... poproszę o jakiś śmieszny w nim przykład? :]
właśnie zdałem sobie sprawę, że to nie jest komedia tylko komedia romantyczna! ciekawym definicji, zaraz sprawdzę w wikipedii bo wydaje mi się, że to jakiś dowcip z samą klasyfikacją... taka nowa nazwa, nowa kategoria, przykrywka dla tego typu filmów...
bo śmiać się kocham i trochę komedii widziałem... ;]

pozdr

Nie bardzo rozumiem Twoje "zmartwienie" ;-) Nie miej pretensji ze nie śmieszy Cię jakiś-w sumie mało ważny film-poza tym każdy ma inne poczucie humoru,mnie również nie śmieszy wiele filmów...wtedy po prostu nie oglądam,rezygnuję i...zapominam...Na siłę nie polubisz a zresztą po co się przekonywać.Co jest śmieszne?Cała Bridget Jones-i właśnie tak to miało wyglądać,śmieszny jest też zadufany w sobie,bubkowaty H.Grant i sytuacje... :-) Ot tak,po prostu-nic ważnego :-)

no tak śmieszni to oni są hehhe ale... to nie jest śmieszne! ;]

pozdrawiam i nie martw się, że się martwię bo wcale się nie martwię, zresztą to małe zmartwienie te moje martwienie... ;]
troszkę się nudzę czasem, to jedyny post, który mi filmweb odtrąbił, bym dyskutować raczył...
ale przyznaj, że jest coś w tej kategorii - "komedia romantyczna" hmmm, taka aby nie mieć pretensji, że to komedia, bo jest taka hmm, ciut inna... :]

jest coś takiego jak komedia romantyczna. bardzo nie lubie tego gatunku choc zdarzają się w nim perełki. Generalnie komedia romantyczna to cos jak komediowy melodramat.

No niestety szału faktycznie nie ma. Główna bohaterka powala poziomem głupoty i chyba tylko postacie z telenowel brazylijskich mogą z nią pod tym względem konkurować.

jak ci się nie podoba to po co komentujesz ?

przepraszam Cię ale... zadajesz głupie pytanie... nie chce mi się na nie odpowiadać, zajmij się filmem lepiej... o filmie, z filmem, itd. NIE O KIMŚ

po pierwsze to nie jest głupie pytanie , po drugie jeśli nie lubisz komedii romantycznych to nie oglądaj , i po trzecie nie wypisuj takich głupot bo to jest najwspanialsza komedia jaka oglądałam to tyle !

hahaha... no ale dla CIEBIE... dla mnie to głupowaty filmik, i nie komedia ;]
notabene pytanie było głupie, przykro mi... najpierw niestety trzeba coś oglądnąć by skomentować...
do żadnego typu filmów raczej nic nie mam ogólnie... oglądam prawie wszystko... a to czy są dobre czy nie zależy już tylko od scenarzysty, reżysera, aktorów, itd. itp. ;]
nq

w sumie, to też mi się nie podobał, miało być jak w książce <foch>

film jest tragiczny, owszem, książka potrafi rozbawić do łez, a oglądając film, byłam tak zażenowana zmianą faktów i pominięciem różnych rzeczy, że wyłączyłam przed końcem. Nawet jakbym jej nie czytała (co w tym przypadku byłoby o wiele lepsze) uznałabym ten film za mega słaby.

Bo Bridget Jones to klasyka – przynajmniej dla mnie. Jestem wielką fanką serii – zarówno książek jak i filmów. Myślę, że rzecz w Bridget ma się tak, że albo się ją czuje, albo nie – jeśli jest się facetem to pewnie nie, chociaż mooooże są wyjątki (WĄTPIĘ, chociaż w sumie mój tata się trochę pośmiał na filmie).
Jeżeli od niepamiętnych czasów walczysz z poziomem tłuszczu w swoim ciele, z efektywnym wykorzystywaniem czasu w ciągu dnia i nie odkładaniem wszystkiego na później i jeżeli, jesteś jednym z tych ludzi, którzy kilka razy w ciągu dnia mają ochotę krzyknąć f*****ck, bo wpadli w jakąś żenującą sytuację to seria o Bridget jest serią dla cb.
Osobiście polecam najpierw obejrzeć filmy, a potem przeczytać książki (wiem, że to dosyć nietypowa kolejność). Filmy znacznie odbiegają od książek i obawiam się, że w przypadku odwrotnej kolejności filmy mogłyby odrobinę rozczarować. A tak – jest idealnie.