Czyli jeżeli ona by za Włocha nie wyszła, to by nie doszło do momentu, w którym zostaje przyparta do muru i dzięki szokowi, nie zreflektowałaby się do powrotu...
Czyli chłopak dobrze czuł, że bez ślubu nie wróci!
Oczywiście rysuję to grubą krechą, ale czyż nie mam trochę racji?