Na fali sukcesu wielu filmów powstawały różne sequele, prequele, klony, czy też takie jak ten spin-offy. Większość z nich nie zachwyca, a przynajmniej nie tak bardzo jak oryginał. "Bruce i Lloyd ..." to właśnie taki nieco gorszy, bo jedynie przyzwoity spin-off "Dorwać Smarta", którego lepiej nie traktować jako kontynuację, lecz jako ciekawostkę dla fanów.
Chociaż humor użyty w filmie nie jest wysokich lotów, jest to i tak świetna alternatywa dla kloacznej zabawy oferowanej przez ostatnie wybitnie nieudane parodie. Dowcipy są raczej dobrze wszystkim znane, ale są też całkiem dobrze podane, dlatego film można obejrzeć z przyjemnością.
"Bruce i Lloyd ..." oraz "Dorwać Smarta" to nieco odmienne produkcje. "Dorwać Smarta" stanowi jakby parodię filmów o Bondzie – jest wypełniony akcją i na pierwszym planie pokazuje całkiem zaradnych agentów. "Bruce i Lloyd ..." z kolei w tajną misję wysyłają Q z R – akcja jest stonowana, a główni bohaterowie bardziej ciamajdowaci. "Dorwać Smarta" celuje w fanów kina akcji, "Bruce i Lloyd ..." w nerdów zapatrzonych w zabawki Q.
"Bruce i Lloyd ..." od początku przygotowany został z myślą o pojemnym rynku DVD, który z radością przyjmuje stokroć gorsze produkcje (choćby nasze swojskie "Arche"). Na tym tle film wyróżnia dobra realizacja i obecność znanych aktorów. Nie jest to pozycja szczególna, ale też nie jest to żadna kompromitacja – lekki, krótki, banalny filmik z całkiem niezłym tempem w sam raz na wolne popołudnie.
2/5
wspominane filmy:
3/5 "Dorwać Smarta" http://www.filmweb.pl/f188392/Dorwa%C4%87+Smarta,2008
1/5 "Arche – czyste zło" http://www.filmweb.pl/topic/1183191/Si%C5%82y+niewsp%C3%B3%C5%82mierne+do+zamiar %C3%B3w.html