Było tak pięknie... Myślałem, że oglądam coś na miarę Porachunków czy Przekrętu i tak było do czasu, a potem wszystko poleciało na łeb na szyję. James McAvoy świetny, po prostu zaj... Na dodatek łezka w oku mi sie zakręciła, albowiem kroczyłem tymi samymi ulicami co bohater (nie wszystkimi oczywiście ;D)
Oj tam oj tam... przecież napisałem w nawiasie, że nie wszystkimi ulicami szedłem :D
Spoiler
a w ktorym momecie polecial? Ja sie modlilem zeby nie zakonczyl sie jak " zly porucznik" bo wtedy tez dalbym 7ke innego rozwiazania raczej nie bylo. Pytam ze zwyklej ciekawosci.
W momencie jak McAvoy zaczął się załamywać... Może miałem złe nastawienie. Przed filmem nie miałem żadnego.
W czasie kilku pierwszych minut... WOW!!! Mój ulubiony klimat, Porachunki te sprawy i potem ta jego (McAvoy'a) załamka... Heh... Chociaż patent z blondynką, chylę czoła :)
Porachunki,Przekręt klimat swietny po tych filmach tak naprawde polubilem bryyyjskie klimaty potem Ritchiego skomercializowalo hollywood i nie sadze,zeby juz kiedys zblizyl do tego poziomu ( o jak chcialbym sie mylic )
ale to jenak glownie komedie. Brodowi blizej do "trainspotting" z racji tego samego autora.