Kiedyś przyszło mi na myśl, żeby na podstawie opowiedzianej w "Brunecie..." historii (facetowi wróżka przepowiada, że stanie się mordercą itd.) zrobić film bardziej na serio... Myślę, że to byłby niezły zaczyn na thriller albo nawet na horror. A tak w ogóle to percepcja "Bruneta" podąża drogą inercji...