Detektywi nie do pary

Jet Li udaje Jackie Chana ale kiepsko mu to wychodzi. Poczucie humoru przyprawia o ból
uzębienia. Walki z lataniem i bieganiem po ścianach. "efekty specjalne" żenujące. Generalnie
strata czasu i prądu, żałuję że dotrwałem do końca, ale nie miałem wtedy nic do roboty i
alternatywą byla obserwacja ściany...

Można to obejrzeć, ale generalnie rzecz jest słabiutka. Zadziwia udział w tym gniocie Jet Li. Sądziłem, że ze swoim nazwiskiem może dobierać i przebierać w scenariuszach i filmach. Bardzo go lubię, stąd jego uczestnictwo w tak głupawej komedii aż boli.

jako tło do przeglądania neta może być

nieźle :)

Chyba, że po trawce w gronie znajomych równie naćpanych jak wy. Inaczej nie widzę sensu xD Już
po samym początku można Stwierdzić, że coś tu jest nie tak, chociaż dwa razy się zaśmiałem ;p, ale
to nie dla mnie i tyle.