PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31038}

Bunkier

The Hole
6,8 27 114
ocen
6,8 10 1 27114
6,4 5
ocen krytyków
Bunkier
powrót do forum filmu Bunkier

To bardzo dobra produkcja. Polecam (także jako przykład bardzo dobrze nakręconego thrillera, o który tak ciężko przy dzisiejszych czasach).

ocenił(a) film na 2
poland7

Napięcie? Psychoanaliza? Z byka to Ty chyba spadłeś :P

ocenił(a) film na 7
m_aga

Czy wiesz czego najbardziej nienawidzę na forum filmweb? Gdy zamiast merytorycznej dyskusji zaczynają się złośliwe wycieczki osobiste ad personam. To, że Tobie film się nie spodobał nie znaczy, że masz kpić z tego, że ja miałem zupełnie inne odczucia. Nie uzurpuj sobie prawa bycia jedyną mądrą która jest nieomylna w swych recenzjach. Zresztą z tego co widzę na Twoim profilu, z gatunków najczęściej przez Ciebie oglądanych "Thriller" zajmuje ostatnie miejsce (gdzieś tam na szarym końcu nawet za komediami romantycznymi). U mnie jest na miejscu pierwszym (z komedii romantycznych nie obejrzałem i nie oceniłem ani jednej). Być może stąd tak bardzo się różnimy?

użytkownik usunięty
poland7

Daj spokój, z takimi się nie dogadasz. Podałeś swoje argyumenty, a ona nie, więc to Ty jesteś na wygranej pozycji:)

ocenił(a) film na 2
poland7

Zaczynasz od krytyki wycieczek osobistych, kończysz na wycieczce osobistej, w założeniu znacznie złośliwszej niż moja. Ach, konsekwencja :)
Zawsze mnie zachwycało w filmwebowych dyskutantach, że zadają sobie trud zajrzenia na profil oponenta i zawsze, ale to zawsze udaje im się znaleźć coś na jego niekorzyść. Ale mogłeś spojrzeć np. wyżej, na najlepiej oceniane, i tam poszukać komedii romantycznych, co? ;)
BTW "wycieczki osobiste ad personam" to pleonazm, toteż zastosowanie zwrotu łacińskiego, na ogół rzecz jasna niebotycznie podnoszące prestiż w dyskusji, tym razem nie zdało egzaminu.
(Zresztą ani o thrillerach, ani o komediach romantycznych nie mam najwyższego mniemania, jako że charakterystyczne dla obu gatunków nastawienie na rozrywkę żadnej sztuce nigdy nie służyło. Ale oczywiście jest to bez znaczenia dla tej dyskusji).
Właściwie mogłabym tu przekleić wypowiedź założyciela poprzedniego wątku ("Słabizna i kiszka"), pod którą podpisuję się obiema rękami. Dziwi mnie, że jako fan thrillerów, za jakiego się uważasz, znalazłeś w "Bunkrze" cokolwiek intrygującego. Moim zdaniem o napięciu i mocnym zakończeniu nie ma mowy, jako że film jest naiwnie skonstruowany i o tym, kto jest winien, widz wie praktycznie od razu. Psychologia postaci jest banalna, no i przepraszam, "psychopaci są wśród nas" oraz "obsesja jest bardzo niedobra i może prowadzić do przykrych następstw" to żadne odkrycia. Wszystko zresztą wydarza się zbyt szybko, nie mamy nawet czasu zaufać Liz, więc zaskoczenia na koniec - brak. Inna rzecz, że całe to rozwiązanie jest tak nieprzekonujące i bez uzasadnienia w reszcie fabuły, że staruszek Arystoteles się w grobie przewraca.
"Bunkier" jest, o czym mało kto pamięta, ekranizacją (b. luźną, niestety) książki o tym samym tytule. Historia ta ma potencjał, której film nie umie wykorzystać. Sekwencjom z pobytu bohaterów w bunkrze brak gęstości i klaustrofobiczności, poczucia narastającej grozy i wrogości między dzieciakami. Książka, choć nie była nawet szczególnie dobra, znacznie lepiej to oddała, a ponadto umiała utrzymać czytelnika w niepewności co tego, co tak naprawdę się tam wydarzyło, właściwie do ostatnich stron. Gdyby autorzy filmu trzymali się wersji książkowej, może zachowaliby coś z tego napięcia. Nie polecam go więc w szczególności wielbicielom thrillerów, ponieważ "Bunkier", pozbawiony niemal intrygi oraz jakichkolwiek niespodziewanych zwrotów akcji, zawodzi.
Podpisano - z góry przegrana :)

ocenił(a) film na 7
m_aga

Chyba chciałaś znowu zakpić z mego intelektu, a tymczasem go nie doceniłaś. Bo wyobraź sobie, że (Twój cytat): "Zaczynasz od krytyki wycieczek osobistych, kończysz na wycieczce osobistej, w założeniu znacznie złośliwszej niż moja. Ach, konsekwencja :)", była to z mojej strony celowa prowokacja i celowe odpłacenie pięknym za nadobne, także nie ma tu mowy o braku konsekwencji czy pisaniu o jednym, a robieniu drugiego. Co do wypominania mi pleonazmów i kolejnych filozoficznych przemyśleń z tego tytułu nie chciałbym się wypowiadać, bo po raz kolejny sprowadziłoby to tor dyskusji na wzajemne uderzanie siebie poniżej pasa bez krzty merytoryki. Nie ja nazwałem Ciebie "z góry przegraną" i chyba nawet nie o to mi tutaj chodzi. Nie zależy mi na jałowym przekonywaniu Ciebie o wartości tego filmu. Tylko abyś miast kpić z autora danej opinii dotyczącej filmu, raczej starała się zachować te minimum merytorycznego prawa do odmiennych poglądów.

ocenił(a) film na 2
poland7

Nurzam się we wstydzie i pohańbieniu!

ocenił(a) film na 7
m_aga

Nie chce mi się z Tobą gadać. ;)

ocenił(a) film na 5
poland7

pomijajac toczaca sie nie na temat dyskusje w tym watku, chetnie podpisze sie pod ocena poland7, ale nie tak entuzjastycznie i nie w 100%. Nie rozumiem gdzie doszukac sie mozna wspominanej psychoanalizy postaci... Byc moze na poczatku filmu mozna bylo dopatrywac sie w bohaterce jakis podswiadomych urazow czy innych skaz, ale od momentu przesluchania Martina historia staje sie juz jednoznaczna i ciezko mowic o jakim udziale podswiadomosci. Fakt ze ktos zapomnial zamknac wlaz lezy na poziomie swiadomosci, tak wiec psychoanaliza jest nietrafna.

Film faktycznie ma ciekawa historie i trzyma w napieciu chwilami. Jednak mnie nei podobala sie gra aktorow oraz te powszechne w amerykanskich filmach, nazwijmy to, zaokraglenia watkow. Np. Gdy Martin przedstawil juz swoja historie, Pani policyjna psycholog rozmawia z Liz jakby byla jej matka i zalezalo jej na zaufaniu dziewczynki - no gdyby tak traktowac wszystkich podejrzanych mlodocianych przestapcow to kazdy uniknalby kryminalu; albo Pani psycholog jadaca do pustego bunkru z podejrzana sam na sam; ponadto policja od razu zaklada wine Martina po jego samobojstwie, a przeciez kwestia jego wspolpracy z Liz nawet nie zostala poddana pod watpliwosc; ponadto Pani psycholog jakos dziwnie niechetnie dzieli sie swoja wiedza od Liz ze swoim zespolem, ktory na koncu ponownie dziwnie obraca sie do niej plecami i na dodatek bez odrobiny zdziwienia pt. co oni tam robili... No sorry, ale Liz byla podejrzana, a Pani psycholog na koncu jest potraktowana wlasnie jakby to ona byala podejrzana. Nie lubie tego w filmach, te drobiazgi kluja w oczy i maja sie nijak do realnego swiata, a przeciez takie flimy robi sie aby byly jak najbardziej realne. Tak czy siak ciekawy pomysl i kilka watkow filmu.

P.S. a dla zainteresowanych podobnym klimatem, polecam thriller TRIANGLE, no i tu juz mozna mowic o psychoanalizie postaci

ocenił(a) film na 7
fabon_2

IMO to, że " Pani policyjna psycholog rozmawia z Liz jakby byla jej matka i zalezalo jej na zaufaniu dziewczynki" nie jest wcale dziwne. Liz spędziła w końcu 18 dni w zamknięciu, a ponadto cała sprawa zaginięcia 4 nastolatków, w dodatku z bogatych domów była śledzona przez opinie publiczną, co zresztą widać na początku filmu. Przez to każdy czuł pewnie współczucie i chęć pomocy w stosunku do Liz. Dla społeczeństwa sprawa ta była pewnie oburzająca i to dla tego zawsze dobra policja, której zależy na dobrej opini "od razu zaklada wine Martina po jego samobojstwie". Normalna kolej rzeczy. Ludzie są poddatni na media i myślę, że to dlatego reakcja pani psycholog i policji była taka a nie inna.

fabon_2

Bo on jest psychologiem, a zadaniem psychologa jest zdobycie zaufania pacjenta. Jeśli go nie zdobędzie, to mu w żaden sposób nie pomoże, bo pacjent się nie otworzy

ocenił(a) film na 5
poland7

Zgadzam się z Tobą i nie zgadzam. Fakt, film jest intrygujący, główna bohaterka z niewinnym uśmieszkiem oraz totalnie "zrytą psychą" może zrobić na odbiorcy spore wrażenie. Jej determinacja, brak poczucia winy i odpowiedzialności za śmierć trójki kolegów pokazuje jak bardzo jest zepsuta, pozbawiona ludzkich uczuc i egoistyczna. Nawet po śmierci miłości swojego życia, przyznaje, że może to i lepiej bo on nigdy nie odejdzie (bójmy się zbuntowanych nastolatek). Kreacja postaci, jak najbardziej zrobiła na mnie wrażenie. Jednak film aż tak mocno nie trzyma w napieciu (przynajmniej mnie), od poczatku wiadomo, że tamci nie żyją (jakby żyli to ktoś by z nimi rozmawiał), więc można było to troszkę inaczej przedstawić. reasumując: duży plus za kreację Liz, minus za ogólny przebieg wydarzeń. Ogólnie był niezły, ale raczej do niego nie wrócę.

użytkownik usunięty
poland7

hahahahahahaha

ocenił(a) film na 7

Bełkot.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones