1. CA: Winter Soldier (10/10)
2. Thor: TDW (8/10)
3. Thor (8/10)
4. CA: The First Avenger (6/10)
A moim zdaniem Kapitan Ameryka, film na 6/10, przy Thorze to po prostu arcydzieło światowej kinematografii! :P
Captain America > Thor
(Thor moim zdaniem jest najgorszym filmem o superbohaterze/rach)
1. Avengers 8/10
2. Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz 7/10
*mała przepaść*
3. Thor: Mroczny świat 6/10
4. Iron Man 6/10
5. Iron Man 3 6/10
6. Thor 5/10
7. Iron Man 2 5/10
*wielki kanion*
8. Kapitan Ameryka: Pierwsze Starcie 3/10
Wszyscy dają rankingi, to ja też zarzucę:P Thor był strasznie przewidywalny, dialogi - trochę skopane, a w romansie z Jane zabrakło chemii... Niemniej, ten film ratują jako-tako efekty specjalne, humor, ogólny sens fabuły (jakiś morał i w ogóle, samodoskonalenie się, pokora, bla bla bla) oraz, z czym raczej większość się zgodzi, postać Lokiego.
Natomiast Kapitan... chyba zaraz zmienię mu ocenę na niższą, bo ciężko mi przypomnieć sobie cokolwiek dobrego w tym filmie xD Po seansie miałam poczucie zmarnowanych dwóch godzin z życia. Chociażby charakteryzacja Red Skulla, bo to najbardziej nie rozdrażniło - gumowa twarz! Raany. W dodatku gdzieś zachachmęcili z "przesłaniem", z którego wynikło: "To w środku drzemie prawdziwa siła człowieka. No, ale zewnętrze też jest potrzebne, więc skoroś taki słabowity, to może coś ci wstrzykniemy, żebyś nie odstawał od reszty, hm?". Bez sensu =_= Ogółem, Kapitan został wykreowany na absolutnego nadcżłowieka, mutanta, podczas gdy on miał "tylko" jakiegoś skilla w walce (którego można naturalnie wyćwiczyć) i tę swoją tarczę... Poza tym, w filmie zabrakło humoru, zaś efekty specjalne były, krótko mówiąc, do bani.