PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=720204}
7,6 80 412
ocen
7,6 10 1 80412
7,1 33
oceny krytyków
Captain Fantastic
powrót do forum filmu Captain Fantastic

Na początku wydaje się dość pretensjonalny (wyidealizowana wizja życia życia bez konfrontacji z rzeczywistością) ale potem opuszczając swoją oazę właśnie konfrontują się z prawdziwym światem i w ich samych pojawiają się małe wątpliwości czy żyją prawidłowo- to właśnie było cholernie prawdziwe i chwytające za serce (plus historia matki). Polecam, dobra rzecz

ocenił(a) film na 8
sebrus33

Dokładnie miałam takie samo uczucie na początku, pomyślałam "nie kupuję tego, nie ma mowy, żeby dzieciaki i nastolatki zadowoliły się bieganiem po lesie i czytaniem, szczególnie jak w okresie dojrzewania zaczną im buzować hormony". Ale z czasem cała koncepcja filmu przemawiała do mnie coraz bardziej. Ponadto scena w kościele bezbłędna, mam nadzieję, że moja rodzina uszanuje moje wybory.

Karesia

Bezbłędna raczej idiotyczna. I doskonale ukazał czego Ben pozbawił dzieci - wartości, emocji i wrażliwości...

.

ocenił(a) film na 8
skoczek_narciarski

Hm dla mnie ta scena obnażyła hipokryzję, jaka często ma miejsce - rodzina nie chce uszanować woli zmarłego i na siłę chce go pochować wedle własnego widzimisię. Co do Bena, rzeczywiście zgodzę się, że narzucił dzieciom swój sposób myślenia i życia (jak już ktoś tu wspomniał), ale nie powiedziałabym, że to pozbawienie wartości, on mi przekazywał swoje wartości i swoje emocje i swoją wrażliwość, która była po prostu odmienna od większości. Szczególnie scena pogrzebu mamy pokazuje, że jako rodzina byli zżyci. I na koniec filmu Ben ewoluuje, nie jest zaparty w swoich przekonaniach, stara się pójść na kompromis między tym co sam myśli a tym czego potrzebują dzieci.

Karesia

Jaka wrażliwość, jakie wartości ?? Własnie że tego swoich dzieci Ben pozbawił... No i to "zżycie" to tez przesada - to raczej funkcjonowało jak plemię - dzieci to członkowie a Ben to przywódcza plemienia. Nie ma nic z przywiązania raczej ślepe podążanie. Dzieci tak naprawdę nie posiadają swojego wlasnego myślenia choć Ben myśli inaczej....

No i scena w kościele obnażyła raczej Bena jak szaleńca który że nie tylko nie szanuje innych to nawet nie chce iść na kompromis. A do tego brak mu poczucia samokontroli. Jest w jakimś sensie "dziki" i tą dzikość wpajał swoim dzieciom. Z bardzo złym skutkiem...


ocenił(a) film na 7
skoczek_narciarski

Czy na pewno był bardziej dziki od tych, którzy uznali, że wola zmarłej jest nieważna, bo ich stadne gusła są ważniejsze?

To nie tak, że ja usprawiedliwiam Bena — ja po prostu nie usprawiedliwiam większości społeczeństwa narzucającego swoją wolę innym.

A w o ogóle to głównie o tym jest ten film — jak być wolnym, by nie popaść w radykalizm... I jak żyć, gdy nasze wartości są inne, niż wartości stad... społeczeństwa...

Ja nie mam wątpliwości, że jeśli Ty swoim dzeciom wpajasz Star Treki (mi Spock też tylko z pediatrą się kojarzy, ale ja dziki jestem), McDonalds'y, Nike i strzelanki w Xbox — to jesteś dzikim prostakiem. Ben przynajmniej prostakiem nie był.

mtuMTU

To już kwestia wrażliwości. Najwyraźniej masz ją równie zerową jak bohaterowie tego filmu. I tak Ben był w pewnym sensie dziki - tylko dzikus nie szanuje niczego i nikogo. A tak robił Ben.

W tej kwestii najistotniejsze byłoby p porostu iście na kompromis - czyli kremacja ale pochówek według woli dziadka.

Mogę się tylko zgodzić co do tego nie wpadania w radykalizm. Szkoda tylko ze ty wpadasz ...

Star treka nigdy nie oglądałem, A pozostałe wymienione przez ciebie rzeczy są dla ludzi (Star treck zresztą też) ważny jest tylko umiar. Znam ludzi którzy uciekli z dużego miasta na "zapadłą wieś" i wychowują dzieci bez telewizji i komputera, to już jest jakaś forma "ucieczki". Czy to droga słuszna tego nie wiem .Z jednej strony taka czy inna "ucieczka" od cywilizacji pociąga, z drugiej strony trzeba iść na pewne kompromisy - na totalnym radykalizmie niczego dobrego się nie zbuduje. Tak jak Ben niczego dobrego nie zbudował. Żonę przyprawił o śmierć, a dzieci o poważne zaburzenia psychiczne i/lub społeczne.,

ocenił(a) film na 7
skoczek_narciarski

„Pochówek według woli dziadka” — zgoda na nieuszanowanie woli zmarłego pokazuje Twój skrajny brak wrażliwości i radykalizm. Przerażające, że istnieją tacy ludzie.

A takie ogólne kompromisowe rozwiązanie pokazane było na końcu filmu — czyli np. płatki śniadaniowe mogą być, jeśli będzie to własnoręcznie robiona granola, a nie przemysłowe paskudztwo pełne cukru albo i syropu glukozowo-fruktozowego.

Mimo braku umiaru Bena, czy można powiedzieć, że jego dzieci będą sobie w życiu radziły gorzej, niż przeciętny spaślak już od dzieciństwa ogłupiany bzdurnymi serialami i grami komputerowymi? Nie wydaje mi się... Raczej zostaną artystami, naukowcami, podróżnikami... A kim zostanie przeciętny spasiony prostak nie znający języka obcego i nie potrafiący samodzielnie myśleć? Już niedługo nie będzie pracy sprzedawcy w fast-foodzie albo na kasie w sklepie...

mtuMTU

A t już uczucia rodziców zmarłej kobiety się nie liczą?? Liczą się tylko lewackie bajania??

Zresztą nawet ten film udowodnił ze sama, czysta wiedza to nie wszytko, a nawet bardzo mało by dobrze żyć. W sielankę pod tytułem "dzieci zrobią super kariery" nie wierzę. Głębokie zaburzenia których doznały na pewno im nie pomogą. Pokazana na końcu filmu sielanka jest sztuczna. nie miałaby prawa zaistnieć.

ocenił(a) film na 9
Karesia

Scena w kościele pokazała, że Ben nie szanuje innych ludzi i ich wierzeń. Dialog między ludzki i kultura osobista była by wskazana. W niektórych scenach, aż zanadto brakuje właśnie dialogu.

ocenił(a) film na 8
Psmuga

Rodzina zmarłej nie uszanowała jej wierzeń i życzeń odnośnie sposobu pogrzebu. Ojciec zmarłej nie jawił się jako osoba chętna do rozmowy. Zgodzę się, że obie strony, i Ben i jego teść, nie umiały rozmawiać, ale właściwie jeśli chodzi o sposób pogrzebu to nie ma o czym - powinno być tak jak życzył sobie zmarły i koniec.

sebrus33

Mnie trochę irytował fakt, że chociaż Ben za cel obrał sobie nauczenie swoich dzieci krytycznego myślenia, to tak naprawdę je po prostu zindoktrynował i narzucił swój punkt myślenia. Tak naprawdę jedynym buntownikiem w tym gronie jest młodszy chłopiec Rellian, tylko on potrafi krytycznie spojrzeć również na swojego mentora. No, ale wtedy krytyczne myślenie już mu się nie podoba. Te ich debaty były pozorne. Wraz z żoną odseparowali swoje dzieci od reszty świata. Zwykły człowiek na swojej drodze poznaje wielu ludzi, przede wszystkim nauczycieli o różnych poglądach; rówieśników. Najstarszy syn ma chyba osiemnaście lat, ale całym światem są dla niego rodzice i piątka młodszego rodzeństwa. Ben uczy swoje dzieci sześciu języków obcych, a ich cały świat ogranicza do siedmiu osób, które mówią po angielsku. Uczy ich umiejętności potrzebnych do przetrwania w świecie, ale chyba pomyliły mu się epoki. Bo te potrzebne w XXI wieku jakoś omija. Survival jest dobry na weekendowe wypady, ale żeby uczyć małe dzieci jak zarzynać zwierzynę, jako prezenty dawać noże i organizować tak niebezpieczne wspinaczki? Żeby nie było, wiem, że ma dobre intencje, podoba mi się, że dba o ich sprawność fizyczną, zachęca do czytania, myślenia, ale popada w skrajność i sam tworzy jakiś niezdrowy system.

ocenił(a) film na 3
Polly_81

Zgadzam się. Tworzy system utopijny, który zwyczajnie nie ma prawa zafunkcjonować w normalnym świecie. Aż nazbyt w oczy rzuca się skojarzenie z Anarchią - brak poszanowania cudzej własności (kradzież), władzy (teksty i zachowanie względem policjanta), religii (wszystkie są dobre poza chrześcijaństwem). Ogólnie tzw. "Róbta, co chceta". Tylko skąd wziąć na to środki do życia? Z polowań i uprawy rzodkiewki? Życie w zgodzie z naturą, umiejętność posługiwania się bronią białą, wspinaczką i kilkoma innymi rzeczami nie zapewni środków do życia na dłużej niż miesiąc. Chyba, że wszyscy z nich są potomkami Rambo, wtedy oczywiście istnieje taka możliwość. Ogólnie strasznie irytujący shit z bardzo kiepskim podprogowym przekazem - w sam raz dla filmwebowej gawiedzi zachwyconej tą bzdurną wydmuszką.

ocenił(a) film na 8
Dzida_86

Obejrzałeś film do końca? Ostatnia scena wyraźnie przekazuje, że życie to sztuka kompromisu i można pogodzić swoje ideały z resztą świata, bez popadania w skrajność.

ocenił(a) film na 9
Dzida_86

Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać jak widzę takie komentarze. "nie ma prawa zafunkcjonować w normalnym świecie" - a wiesz to skąd? :P
"Tylko skąd wziąć na to środki do życia? " - TAK TYLKO PIENIĄDZE LICZĄ SIĘ W ŻYCIU ! Nie wiem czy wiesz, ale nasi potomkowie żyli bez pieniędzy i jakoś dali sobie radę.

ocenił(a) film na 3
Polsyn24

Chyba nasi przodkowie , a nie potomkowie ;)

Polsyn24

Oczywiście że nie ma prawa. Choćby dlatego że dzieci kiedyś dorosną i co wtedy?? Z im stworzą rodziny?? Między sobą?? Wychowywanie w lesie może fajnie brzmi i nawet wygląda. Ale nawet film ukazał że Benowi zabrakło myślenia "co będzie dalej".

Można mówić że byli podobni do plemienia afrykańskiego. Tylko że jednak plemię to większa społeczność a nie tylko odizolowana jedna rodzina... To co Ben próbował wcielić w życie to jakieś szkolenie komunistycznej partyzantki, to się udaje na jakiś czas ale nie na stałe. Co w film w jakimś sensie udowodnił

Oczywiście zakończenie było bardziej nie realne (taki totalny happy end) niż to życie w lesie.

Ben raczej nie dogadałby się z teściem a dzieciaki nie dałby się wtłoczyć do szkolnej ławki. To by się nie miało prawa udać.

skoczek_narciarski

Zakończenie trochę nierealne, ale tylko trochę. Teść raczej nie chciałby siłą trzymać dzieci przy sobie. Gdyby te mu jasno powiedziały, że chcą zostać przy ojcu, to nie miałby wyjścia. Zwłaszcza że Ben jednak posłał dzieci do szkoły, a ewentualna sprawa w sądzie mogłaby się zakończyć porażką Jacka.

NikKlik

Kwestia relacji z teściem jest tu akruat drugorzędna. Palący problem to dzieciaki żyjące wcześniej całe życie (lub większość) w lesie wtłoczone do szkolnej ławki - to się nie miało prawa udać. A film kończy się sielanką praktycznie...

skoczek_narciarski

Dzieci były przyzwyczajone do słuchania Bena i wykonywania zadanych przez niego prac domowych. Mogłyby być tak samo posłuszne wobec nauczycieli, a nawet jeśli nie, to wielu jest niepokornych uczniów, wielką nowością dla szkoły by to raczej nie było. Zresztą dzieci mają już taką wiedzę, że szkoła byłaby dla nich banalna i niewiele musiałyby robić.

NikKlik

Posłuszeństwo to jedno, raczej problem z interakcjami społecznymi, pozbawieniem swoistej wolności w której wcześniej żyły, obcowania z naturą, kontrast w stosunku do funkcjonowania kolegów,.. To tylko pierwsze z brzegu problemy...

ocenił(a) film na 7
skoczek_narciarski

Czasy się zmieniają, szkoła polegająca na wtłaczaniu dzieci w ławki i sztywnym wykonywaniu poleceń w sztywnych godzinach miała sens w 19. wieku, kiedy na rynku pracy było zapotrzebowanie na robotników pracujących jak w zegarku co do minuty i podobnie pracujących biuralistów; teraz najbardziej poszukiwanymi pracownikami są ci potrafiący myśleć nieschematycznie... Naprawdę wiem co mówię... Co nie zmienia faktu, że dzieci żyjące w odosobnieniu jak dzieci Bena będą miały — jak piszesz — problemy z interakcjami społecznymi... (Ja osobiście też mam, np. nie zadaję się z degeneratami, którym „galeria” kojarzy się przede wszystkim z centrum handlowym, ale nic na tym nie tracę.) Jeśli ktoś funkcjonuje jak większość społeczeństwa, to z definicji nigdy nie wyjdzie poza motłoch...

Tak czy inaczej, film jest dobry właśnie dlatego, że pozwala nam przemyśleć te rzeczy, a bajkowe zakończenie sugeruje możliwość znalezienia pewnego kompromisu.

Dzida_86

Cały czas na świecie żyją tacy ludzie, jeszcze nie wyginęli. Choćby w Afryce. Tyle że nie mają fejsbuka, więc nie dają o sobie znać.

Vettii

W większych społecznościach a nie jedna odizolowana rodzina. No i obok mają takich samych ludzi jak oni. Żyją w pełni w naturze...

A Ben udawał powrót do pierwotności ale nakładał na to cześć zdobyczy "zgniłego" zachodu - korzystał z auta i innych sprzętów, wtłaczał dzieciom do głów XX-wiecznych filozofów...

nie ma czego porównywać (mimo pewnych podobieństw).

skoczek_narciarski

Oj, no to masz na przykład ich: http://www.dw.com/pl/polka-i-niemiec-bez-grosza-przez-%C5%9Bwiat/a-37357946

Vettii

To coś zupełnie innego. No i korzystają jednak z pomocy innych. O izolacji nie ma mowy.

Polly_81

LOL Tak sobie czytam Wasze opinie i myślę "jakbyśmy my nie indoktrynowali swoich dzieci" hłehłe Jesteśmy tacy sami jak Ben tylko w inną stronę - tą konformistyczną, pasującą do obecnej rzeczywistości...
Pozdro

pixi222

Ale on chciał być dla nich całym światem. Odizolował je. Jego dzieci nie miały żadnego punktu odniesienia, przyjaciół, nauczycieli, dziadków, telewizji, internetu itd. Zwykli rodzice nie indoktrynują tak dzieci bo po prostu (źle to lub dobrze) nie poświęcają im tyle czasu, nie spędzają z nimi całego dnia, nie przejmują obowiązków szkoły.

Polly_81

Zwykli w Juesej przejmują obowiązki szkoły i to chyba nie mało takich tam mają... o.O
Gość przegiął z survivalem i ostrą lewicową ideologią, ale bądźmy szczerzy my "zwykli" tak strasznie lepsi nie jesteśmy... Tylko o to mi chodzi :)
Od małego indoktrynacja płci (dziewczynki różowe/zawody dziewczęce, chłopcy niebieskie/zawody chłopięce), religii, "upupianie", wychowywanie miernot, które nie poradziły by sobie same nawet w parku -_- itd...

pixi222

No myślę, że domowe nauczanie to raczej wyjątek, nawet w USA.
A co do tego, że wszyscy indoktrynujemy swoje dzieci, to się nie zgodzę. Jasne, że dzieci częściowo przejmują wartości i poglądy rodziców, ale raczej podświadomie, a w przypadku CF to właśnie izolacja czyni dużą różnicę. Bo normalnie dzieci mają masę innych wzorców zachowań i same obserwują i oceniają. Jasne, dom ma duży wpływ, ale stopniowo on topnieje.

ocenił(a) film na 7
Polly_81

pixi dobrze gada ;)

A jak chodzi o domowe wychowanie, to właśnie to nam może umykać, bo w US nie jest tak bardzo rzadkie, ale dotyczy głównie chrześcijańskich radykałów, stąd ta fajna scena w filmie :)

pixi222

Jaka indoktrynacja płci?? co to za brednie?? Różnice płciowe warunkuje biologia. I choćby jakie bzdury nie wymyślano jak gender to się tego nie zmieni. No są zawody kobiecie i męskie i wynika to z predyspozycji biologicznych i psychologicznych danej połci.

Oczywiście nauczanie domowe w USA nie jest wyjątkiem (choć i nie powszechnikiem). - tam istnieje zupełnie inne podejście niż u nas. Najmniej się robi przeszkód po prostu.

I problemem systemu edukacyjnego ukazanego w CF nie była izolacja (w końcu rodzeństwo było liczne - problem socjalizacji z głowy) a raczej totalnie lewacka i komunistyczna ideologia wtłacza dzieciom (one nie miały żadnego wyboru ani własnej woli). I jakby nie patrzyć wzorce domowe są najistotniejsze w wychowani u dziecka. Jasne im dziecko starsze tym więcej jest "bodźców" zewnętrznych. Ale dzieci nie oceniają tego czego się uczą w domu - one to wszystko przyjmują jako pewnik, Przecież nie znają niczego innego. A nawet jeśli znają to raczej odrzucają (chyba że ten wpływ innych czynników jest wyjątkowo silny). np. dzieci z rodzin patologicznych trudno jest oduczyć wzorców zachowań nabytych w domu, od rodziców.

ocenił(a) film na 6
pixi222

zgadzam się z pixi, kto nie indoktrynuje niechaj pierwszy rzuci kamień:) ogólnie przeszkadza nam tylko indoktrynacja różna od przez nas wyznawanej ideologii:) no oczywiście wszystko tu było przerysowane ale właśnie po to, aby pokazać różne mechanizmy... również reakcji ludzi na inność.. nie wiem, bo nie byłam ale sądzę że w Ameryce i tak jest większa tolerancja na różne podejścia do życia i różnych frików, ale ciekawe jaka byłaby reakcja jakby główni bohaterowie wjechaliby tak ubrani na uroczystość pogrzebową w naszym przeciętnym, powiatowym mieście:) też w pierwszej chwili miałam pełną zdziwienia reakcję na rózne sceny, ale wiele rzeczy (no okej, nie wszystko) jest tylko kwestią tego co uznamy za normę... fajnie jest zakwestionować czasami rzeczy brane za oczywistość w danej kulturze/czasie.. a tak z naszego, polskiego podwórka, jak zmieniło sie podejście do samodzielności dzieci - jeszcze w latach 80' nikomu nie przychodziło do głowy kontrolować dzieci na każdym kroku, można było zdecydowanie samodzielniej eksplorować świat... a teraz? podwożenie dzieci do szkoły gdy jest 2 kroki do przejścia, na placu zabaw na jedno dziecko przypada mama plus dziadkowie itp, itd, oczywiście wszystko argumentowane tym, że świat stał sie bardziej niebezpieczny... akurat, po prostu kiedyś nie było tvn:) taka dygresja, peace!

sebrus33

Jeden z ciekawszych filmów ostatnich miesięcy, choć trochę przerysowany to jednak mądry. Najbardziej podobało mi się to, że nie narzuca jednego konkretnego zdania - "tak jest dobrze i koniec". Nie jest wolny od wad, ale to obraz zdecydowanie wart obejrzenia.

Cała moja skromna recenzja tutaj: http://skazaninapopcorn.blogspot.com/2017/03/fantastyczny-kapitan-i-jego-ferajna .html

so_impatient

Bo reżyser się miotał pomiędzy pochwała a krytyką takiego stylu życia i wybrał coś po środku - czyli raczej chwali a dyskretnie nie zawsze w pełni zauważalnie ukazał problemy takiego systemu wychowawczego.... (Radze tu zwrócić uwagę na dwójkę najmłodszych dzieci)

ocenił(a) film na 9
skoczek_narciarski

Gdzie według Ciebie reżyser chwali styl życia Bena i jego dzieci. Według mnie te dwa różne sposoby bycia są zestawione obiektywnie. Tylko więcej czasu było poświęcone na ten świat alternatywny. Uważam, że w tym filmie nie chodzi o wybór między kapitalizmem a życiem w odosobnieniu, tylko jak to zrobić będąc jednocześnie w jednym i należeć do drugiego. Że jeden wybór nie wyklucza drugiego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones