Ten film jest... żaden. Dobrze powiedziane. Spodziewałam się czegoś lepszego. Ta cała panna Carrie, a raczej aktorka ją grająca wnerwiała mnie od początku. Chodzi to takie sztywne, garbate. Ja rozumiem, że zahukana, zastraszona. Ale tu było to aż przerysowane. Po drugie troszkę za ładna jak na niezwykle dręczoną... Nie wciągnął mnie film, czekałam ciągle aż coś się wydarzy. A działo się niewiele jak na horror. Wystarczająco jednak jak na film o szkolnych perypetiach dziewczyn z Hameryki. Szkoda. Nie mój typ. Ale to tylko MOJE zdanie.

King wyznał, że to właśnie było inspiracją - klasowe popychadło z jego wspomnień i... dozownik podpasek w damskim kibelku. W jego książce Carrie jest brzydka i pryszczata (o ile dobrze pamiętam), a on czuje do niej raczej litość niż sympatię. Dobrze wymyślił początek, ale potem dochodzi do masakry i... Nie wiadomo, co z tym dalej robić.
Za mało na pełnowymiarową fabułę:(:(:(
Źle się dzieje w dzisiejszym kinie.
Dużo odgrzewanych kotletów...
Co gorsza - bez pomysłu.
Najczęściej to próba pojechania na znanym tytule lub postaci.

Powiedziałbym, że nie brzydka, pryszczata, ale raczej niezadbana i zaniedbana, nie ubierala sie w modne ciuchy lecz sama sobie szyła pod bacznym okiem matki. Na balu każdy kto ją spotkał, stwierdzał, że jest piękna. Wręcz byli zaskoczeni metamorfozą. A przynajmniej autor takie właśnie wrażenie starał nam sie przekazać. Była też normalną, sympatyczną dziewczyną, jednak sytuacja w domu i wychowanie w izolacji sprawiło, że odbiegała zwyczajami od innych, przez co stała się posmiewiskiem (pierwszego dnia w szkole, modliła sie przed posiłkiem).
Dopiero pod sam koniec popadła w obłęd w wyniku tak silnych i ciężkich przeżyć, poniżeń i agresji, co dla mnie jest poniekąd zrozumiałe.

OK, nie zmienia to jednak mojej oceny filmu:(:(:(

Stephen King chyba ma ten problem, że ma dobre pomysły, ale potem nie wie jak to skończyc. Mam za sobą jego dwie książki, ale o obu mam takie same zdanie. Zobaczymy jak będzie dalej.

Mam pytanie do książki. Zaczęłam się nad tym zastanawiac po obejrzeniu filmu. W filmie Tommy ginie uderzony wiadrem przez przypadek. Wiadro sobie spada, Carrie w szoku. W książce to było tak, że to wiadro spadło, ale wszyscy się w tym czasie śmiali i chyba nawet nie zauważyli jakie to groźne. Carrie też wyszła z sali żegnana salwami śmiechu i dopiero później wróciła (co mi chyba bardziej odpowiadało, bo nie było jej w środku i uczniowie właściwie nie wiedzieli o co chodzi). Po przeczytaniu książki sądziłam, że to Carrie spowodowała, że wiadro spadło. Tommy nie oburzył się jakoś bardzo, chyba nawet się uśmiechnął i sądziłam, że ona sądzi, że to od początku było przez niego zaplanowane i w ten sposób chciała się zemścic. Zastanawiam się czy to Carrie zabiła Tommiego.

Czytałem książkę bardzo dawno temu i nie uważam ja za specjalnie dobrą, bo King potem bardzo się rozwinął), ale do dziś jestem pewien, ze Carrie nie miała nic wspólnego z wiadrem pełnym krwi.
King sam przyznaje, że najczęściej wychodzi od pomysłu, a potem go rozwija - nie planuje fabuły.
Czasem daje to dobre efekty, czasem... dobre, ale mniej:):):)
Polecam książkę "Jak Pisać. Pamiętnik rzemieślnika".

Podobała mi się książka Carrie, ale raczej ze względu na postac samej Carrie. To żaden horror, ale podobało mi się, że King pokazał w bardzo przesadzony sposób co by było gdyby ofiary szkolne mogły się mścic. Kazałabym czytac tę książkę wszystkim gimnazjalistom :D Przeczytałam jeszcze Miasteczko Salem. Ta książka momentami wydawała mi się taka straszna, że bałam się uchylić okno na noc, a zakończenie takie sobie. Mam w planach kolejne książki, bo sam styl pisania i pomysły podobają mi się.
W książce jest chyba powiedziane tylko, że Tommy umarł jako pierwszy. Podoba mi się taka wersja, że to był wypadek i akurat jego Carrie nie zabiła.

No to dużo jeszcze przed Tobą, bo King napisał kilka naprawdę wspaniałych książek.:):):)
Życzę dobrej lektury!:):):)

Na to liczę, a oczekiwania mam wielkie;) Dzięki.

:):):)

Miasteczko Salem tez mi dalo ciarki na plecach po przeczytaniu...

Chyba to pisałem wielokrotnie - jestem miłośnikiem Kinga. Bardziej cenię jednak inne jego powieści. Sorki!:):):) Dojrzalsze? Filmy to osobny temat.

Nie, z tego co pamiętam, uderzenie wiadrem nie było przez nikogo zaplanowane.

Nie było.
I co?

Wiadro zabiło chłopaka, Carrie została oblana krwią i... eksplodowała.
Zemsta była słuszna, ale nieadekwatna.
King sam nie wiedział, o co mu chodzi:(:(:(
Pisze to, choć jestem wielbicielem jego talentu.

I nic :) Odpowiadam na pytanie :P

:):):)