I jak? Ja go właśnie obejrzałem, jak dla mnie poniżej średniej, może jestem zbyt wymagający, być może tylko irytują mnie tak naiwne produkcje udajace posiadanie głębszego sensu. Ale ja to zawsze muszę szukać dziury w całym, 4/10, bo wytrwałem do końca, ale drugi raz tego nie zniese... Może gdybym miał 12 lat, ten film wniósłby coś do mojego życia, najpewniej byłaby to scena kopulacji, która pojawiła się tam chyba tylko dlatego, że w głębi duszy każdy facet chciałby kiedyś wyreżyserować pornola.

Otóż nie..
Aby zrozumieć film, tak jak książkę, trzeba umieć czytać, postrzegać..
Tutaj wartości (o których jest nawet w tytule).

Ten kto nie zna liter nie zauważy tekstu, jak i daltonista kolorów
Taki jest powszechny problem z odbiorem filmów filozoficznych,
że ludzie nie zauważają przekazu, tak jak by nie istniał.

Sądzę, że to dlatego, że nie dojrzeli do wartości wyższych i są jak dzieci (patrzą na świat przez pryzmat zawężonej, mechanistycznej wiedzy - w filozoficznym dziele zauważając zwracając uwagę na scenę miłosną, która to ma GŁĘBOKI SENS - będąc częścią, misterne wyreżyserowanej INTRYGI (a dokładniej zemsty za odbicie dziewczyny).

Tutaj jest wiele ciekawych wątków, ale ten będzie się nimi delektował, kto zastanawia się, obserwuje (a nie tylko żywi się efektami, grą aktorską, czy jakimiś tam szokującymi prowokacjami - odsyłam do filmu o tym pt. "U niej w domu".