jak dla mnie sceny walki przeciętne, widywałem lepsze w Hero, Przyczajony tygrys, ukryty smok czy choćby nawet w Kill Billu.

Ale w "Kill Bill" była tylko baba walcząca z ludźmi którzy grzecznie czekali,aż zostaną zabici,a w "Cesarzowej" były prawdziwe bitwy!

W Kill Billu było napięcie, było widowisko i był pomysł a tutaj nic specjalnego i z pewnością nie wyglądały one prawdziwie, no chyba że jest się ślepym

Czekanie w kolejce na ukatrupienie i mafia z katanami bez pistoletów są oczywiście baaardzo prawdziwe.

a kto ci powiedział że Kill Bill miał być prawdziwym filmem?

gdzie ty tutaj widzisz czekanie kolejce?
http://www.youtube.com/watch?v=tbAzWvTbrbA

przecież sam napisałeś, że w Cesarzowej nie wyglądały prawdziwie, z tego wniosek, że w Kill Billu tak właśnie było ;p

Ludzie myślcie trochę
jporuba napisał że w Cesarzowej walki były prawdzie, co jest oczywiście bzdurą więc i to podważyłem nie odnosząc się w tym sensie do Kill Billa

Tak.Widziałem czekanie w kolistej kolejce przez cały filmik.

no to w takim razie jesteś ślepy, bo widać dokładnie Uma walczy co chwila z kilkoma na raz.

A dlaczego nie rzucą się na nią wszyscy naraz albo jej nie zastrzelą?HALO,żyjemy w XXI wieku,a nie np. w VII.

rzucają sie 5-6 tyle chyba wystraszy? z resztą jakby rzucili się po 20-stu to sami by się pozabijali

''zastrzelą'' - HALO czy ta aby na pewno rozumiesz koncepcje i sens tego filmu? A gdyby nawet już ktoś strzelił to pewnie kula została by sparowana mieczem Umy

hehe, i kto tu rozumie "koncepcje" (a właściwie chyba chodzi o konwencje) filmów ;p

po kliknięciu PPM wyskoczyły mi słowa zastępcze, kliknąłem w niewłaściwe. Czepiasz się jak dziadka do orzechów

sorki, zresztą już kończę udział w tym poście, wszystkiego dobrego

Ciekawe,jak pocisk z AK-17 lub shotguna mógłby zostać sparowany przez katanę :/

a ty nie wiesz że filmach pastiszowych wszystko jest możliwe

no tak, brak było walk po amerykańsku, czyli panienka rozwalajaca całe stado facetów... żenujące porownanie tego filmu do filmów bez przekazu jak kill bill

Racja, walki były fajne ;] A moja ulubiona to ta pod koniec filmu gdy Cesarzowa wychodzi i widzi, że sam Jai walczy, nieźle im dowalił ;D

Oczywiście, że nie. To jest taką samą bzdurą jak to że żołnierze chińscy robili ze swych włóczni drabiny,a dowódcy skakali na kilka metrów. To wszystko bzdura, która jednak świetnie wygląda.