Dlaczego Henry go na koniec sypnął? Rozumiem, że Conwaya wydał bo skapnął się, że ten chce go sprzątnąć wraz z żoną. Ale Paulie przecież dał mu hajs, powiedział że nie chce go więcej widzieć, ale nie było nic o tym, że też chce go zabić. Chyba że coś przeoczyłem?
Trochę bez sensu, jeśli to jest powód to stał się przez to strasznym frajerem. Paulie był przez całe życie jego mentorem, nie dziwię się, że odwrócił się od Henry'ego po akcji z narkotykami, ale nie próbował go nigdy zabić. Sypnięcie Jimmiego rozumiem, ale za Pauliego, Hill stał się ścierwem
No ale gdzie jest powiedziane, że Henry to postać pozytywna? :) Oczywiście, że jest frajerem i ch*jem bo dbał o swoje dupsko, w sumie tak jak większość już wtedy gangsterów. Zresztą wydaje mi się, że Paulie był świadomy tego, że chcą Hilla sprzątnąć, dlatego mu powiedział, że nie chce mieć z nim nic wspólnego już. Nie musiał go zabijać bezpośrednio.
Możliwe ;) Wiadome że za sprzedanie kumpli jest zerem, chociaż akurat sprzedanie Jimiego to nie było wielkie ch*jstwo, bo ten próbując go zabić, również zachował się jak śmieć w stosunku do kumpla
Instytucja świadka koronnego na tym polega, policja daje ci nowe życie a ty w zamian sypiesz wrogów, konkurencję, kolegów i nie patrzysz czy kogoś lubisz czy nie. Dla takich co sypią tylko wrogów nie trzeba instytucji świadka koronnego.
Paulie czuł się tak samo zagrożony, jak Jimmy. Wiedział, że sytuacja Henrego jest fatalna i jedynym sposobem uratowania tyłka przed wieloletnią odsiadką jest sypanie. Poza tym Paulie wyraźnie zakazał Henremu handlu narkotykami z powodu zainteresowania służb federalnych tym procederem i perspektywą surowych wyroków. Henry dał się przyskrzynić przez własną nieostrożność (która była akcentowana przez twórców wielokrotnie) i stał się niebezpieczny dla wszystkich.
Żeby dostać status świadka koronnego i ochronę, musisz dać wystarczająco wiele danych, aby otrzymać to, czego chcesz. Byle paser nie zostanie świadkiem koronnym, bo nie da swoim sypaniem policji tyle korzyści, by opłacało im się chronić na wolności takiego delikwenta itp. Henry musiał im opowiedzieć wszystko od początku do końca, nie było mowy by próbował cokolwiek koloryzować, zmyślać bo wtedy zostałby zamknięty jako zwykły bandzior i dojechanoby go w więzieniu, albo tuż po wyjściu. To była gra o życie: albo dajesz nam na tacy każdego i myślisz o tym, co zrobiłeś resztę życia, albo nie dostajesz ochrony i bon voyage.