Czy to nie przesada? Z tego co słyszałem w USA można odstrzelić listonosza jak wejdzie na twoją posesję, skąd więc absurdalny wyrok dożywocia dla Monroe za pobicie ze skutkiem śmiertelnym?
nie w każdym stanie i nie listonosza ani żadnego innego człowieka którego można rozpoznać jako pracownika urzędu. Często tak to pokazują ale do listonosza nie można walić w szczególności. Prawdą jest, że w teksasie czy arizonie można walić do kogoś kto wparuje ci na posesję i jest zupełnie obcy ale też jest parę zasad np jak go załatwisz to niezaprzeczalnie musiał wtargnąć czyli być całym ciałem na twoim terenie a nie, że padnie połową ciała tu połową tam. Niby policja też nie ma prawa włazić ale strzelać do nich tak jak do listonoszy nie wolno?Bo i po co?
Ale mimo wszystko nawet w Polsce nie dostaniesz dożywocia jak zabijesz kogoś w samoobronie w swoim domu.
Z tego co mi się wydaje to ten facet nie był żadnym włamywaczem tylko znajomym (a w domyśle pewnie i kochankiem) dziewczyny bohatera.
Co ty tworzysz? Przecież tam nie było żadnej samoobrony. Pobił na śmierć kochanka swojej baby. Chociaż w rzeczywistości za zabójstwo w afekcie raczej by nie dostał dożywocia, a na pewno nie bez prawa do zwolnienia warunkowego. Szczególnie w tym stanie. Brednia bez żadnego uzasadnienia fabularnego.