Popieram. Również odradzam. Może fanki High School Musical zawyżają ocenę o głównego bohatera...? W każdym bądź razie, tak jak napisałeś, w porównaniu do innych melodramatów to taka kiszka.

Zauważyłeś, że Edward bis miał przez 90 proc filmu taką samą minę? :D

Nie zwróciłem uwagi, ale wierzę. Film jest naprawdę przereklamowany. ;)

Właściwie to nie wiem czemu obejrzałam ten film, chyba tylko dlatego, że zobaczyłam żaglówki i myślałam, że coś z tego będzie. A potem zobaczyłam to bożyszcze nastolatek w postaci Efrona i czar prysł :D Pomijając uwagi, które wymieniłeś (taki wątek z projekcją duszy czy ciałem astralnym jak to nazwałeś mam wrażenie, że już gdzie widziałam.... ), to ten wątek żeglarski również został słabo pociągnięty jak i naciągnięty.

A jak oglądaliście ten film to też czekaliście na tekst "I see dead people"? :D

ha ha ha ha. Zbrakło tylko Bruca Willisa :D

Tak, to SPOILER. Chciałam myśleć, że główny bohater to schizofrenik z traumą, a tu takie głupie rozwiązanie zagadki. Szkoda, że Demi Moore nie lepiła garnków gdzieś na skraju cmentarza. Beznadzieja. Całą intrygę to skreśla i nie mogę wybaczyć.

W "Zmierzchu" z założenia jest określone, że fabuła jest głupia i zawiera brokatowe Edwardy. Ten film pozował na coś lepszego.

to jest film dla rozwydrzonych nastolatek, czytających bravo zamiast książek.

Wiesz jak najłatwiej sprawić ból gimnazjaliście? Kupić mu książkę na urodziny.

Ja nadal nie ogarniam seksu na cmentarzu...jak mógł obcować z pół duchem i grywać w piłkę z bratem duchem.

Pewnych filmów lepiej nie oglądać bez gorzkiej żołądkowej pod pachą.

Nie zamierzam się z Tobą kłócić, bo wiem, że takim nie przemówisz, jeśli im się nie podoba to znaczy, że to musi być dno, ale ,,Dziewczyna, która przeżyła zemdlona na skale przez kilka dni...Dziwne, że nie zmarła do tej pory przez niedotlenienie mózgu ale to szczegół..." to raczej tlenu na tej skale jej nie brakowało, mogła być zemdlona, bo, no nie wiem- siedziała na lodowatej skale przez 3 dni bez wody i jedzenia?? Duh...
Radzę się rozluźnić, bo to co tu widzę to pospolitus ból dupus, ale spoko, kto tego nie doświadczył niech pierwszy napisze komentarz ;) Po prostu są inne sposoby, by przekazać własną opinię. Kulturalne. Bez obrażania innych na przykład.
Jeśli masz mnie obrażać, bo dałam filmowi 8, to będę wiedziała dokładnie z kim mam do czynienia, mianowicie z osobą gorszego pokroju niż ten przysłowiowy gimbus, na którego narzekasz powyżej. Piszę to, bo ostatnie na co mam ochotę to czytanie, jaka to jestem głupia, bo mi się ten film spodobał...
Obrażanie=/= wyrażanie własnej opinii

Jeżeli moja wypowiedź była ostra dla Ciebie to....eeee słabo? :D
Nie mam zamiaru nikogo obrażać.
Jego fabuły nic nie ratuje i tyle w temacie.

Ostra? Bo ja wiem... Po prostu nie lubię wypowiedzi tego typu (np.: odbiorców klasyfikuje się jako zdziecinniałe nastolatki).
Dla mnie film nie potrzebuje wybuchów, by być ciekawym. Oczywiście są filmy bez wybuchów i ciekawe! Ale mi np. nie przeszkadzają długie ujęcia, czy zaprezentowanie pleneru, wręcz przeciwnie :)
Chociaż to już drugi film o pewnym elemencie (śmierć bliskiego), który próbuję bronić (?) przed ludźmi, którzy uważają je za denne, może inaczej patrzę na te sprawy :/
Gdyby takie coś miało mnie obrazić nie wytrzymałabym w internecie :( Ale też przeraża mnie jak łatwo tu obrażać innych, klasyfikować ich, nazwać debilem...ale to już ogólnie, broń Boże nie mówię o Tobie.
Mi się film podobał. Gra Zacka (jak się go pamięta jako ,,tego z HSM" to jest serio dobrze), przepiękne krajobrazy, fajna kolorystyka, trochę smutku i mój umiłowany happy end (jestem zdania, że za dużo jest na świecie nieszczęścia, by się jeszcze filmami dołować), dla mnie gites majonez, to że nie jest to wiekopomny film nie znaczy, że trzeba o nim wypisywać takie rzeczy.
Rozpisałam się. Przepraszam, chciałam jak najlepiej przedstawić swój punkt widzenia. Pozdrawiam :)

Nie ma za co przepraszać miła koleżanko :)
Zdanie jak tyłek, każdy ma swój ;)
Skoro wywołał w Tobie pozytywne emocje a seans był przyjemny to rozumiem :)
Wybacz jeżeli niezamierzenie Cie uraziłem madame :)
Pozdrawiam :)

To o tyłku sobie zapiszę, zacny tekst :D
Zawsze z lękiem odbieram takie odpowiedzi, tym bardziej się cieszę, że pierwsze wrażenie mnie zmyliło i trafiłam na kogoś kulturalnego :)
Mademoiselle jak już :P

<w sensie, że madame jest dla mężatek i starszych kobiet- nie, żebym złośliwie poprawiała, jeśli mogło to tak zostać odebrane ;_;>

Ha ha. Nie chciałem Cie postarzeć :D

Jak każdy ogr mam warstwy :D

Przeminęło z Wiatrem - OMG umarłam ze śmiechu ;) Toż to beznadzieja totalna...

Nie wypisuj takich głupot bo się pogrążasz.

Film mnie też jakoś nie porwał, ale na szczęście nie byłem takim ignorantem, by nie dostrzec powodu przez który widział duchy. Charlie był przez parę minut martwy, czyli był jedną nogą już na tamtym świecie. Zresztą obiecał bratu, że będzie się z nim widywał codziennie o zachodzie słońca, bo mu to obiecał. Jeśli chodzi o dziewczynę, to chodzi o to, że ona była wstanie śmierci klinicznej i hipotermii. Fakt faktem dziwne, że nie wyczuł posuwa ducha, ale no cóż małe niedociągnięcie. Poza tym film jest na podstawie książki gdzie zakończenie nie było, aż tak spłycone.