Nie jestem trolem. Wyrażam tylko swoje zdanie. Nie wzruszyła mnie ta historia tak jak nie wzruszam sie na widok każdego kaleki.
To nawet nie chodzi o przedstawioną historię, chociaż ta niewątpliwie potrafi chwycić za serducho.
Wystarczy przypatrzeć się aktorstwu, szczególnie Dawida Ogrodnika by docenić i zrozumieć zachwyty nad tym filmem.Przecież pod tym względem to najwyższa półka.
No chyba , że jest się trollem lub totalnym filmowym ignorantem wtedy wypisuje się tak debilne komentarze jak Twój tutaj.
televisjon - znasz definicję słowa KALEKA? Chyba nie. Poza tym Twoja wypowiedź świadczy o tym, że w ogóle nie zrozumiałeś tego filmu, a to znaczy, że jednak jesteś trolem.
Stary.. nikt Ci sie nie każe wzruszać na widok każdego kaleki. To jest historia chłopaka zamkniętego w najgorszym więzieniu jakie mógłby wyobrazić sobie człowiek i ta jego walka o choćby jeden gest zrozumienia zasługuje na prawdziwy szacunek. Pomyś ile on osiągnął będąc w tej patowej sytuacji w jakiej sie znalazł. Wiele ludzi mając wszystko marnuje swoje życie. Pomyśl co ty robisz aby w pełni je wykorzystać. Myśle, że film porusza do naprawde głębokich refleksji, a ty może poprostu musisz dojrzeć do pewnych odczuć.
Pozdrawiam i nie poddawaj sie! W każdym z nas gdzieś sie chowa wrażliwość, a to wcale nie jest wadą :)
Hmm z tego co widze jest na to prosta odpowiedz - jestes rowniez w pewnym stopniu kaleka, a Twoja ulomnosc polega na braku wyksztalconej na odpowiednim poziomie empatii... A moze jakis lekki stopien autyzmu...?
Czy ja kogoś obraźiłem źebyś mógł mnie obrażać debilu czy wyraźiłem swoja opinie. Mam do tego prawo i nie musza podobać mi sie takie same filmy jak takim pajacom jak ty.
Gosciu, Ty naprawde masz jakis powazny problem ze soba, traci socjopata wrecz... Gdzie ja Cie obrazilem...? O.o Nie bralem pod uwage Twojej oceny filmu, tylko Twoje podejscie do "kalectwa"... Za to nazwanie mnie debilem i pajacem ewidentnie jest obraza... Cytuje "poprostu film o kalece i tyle." "nie wzruszam sie na widok każdego kaleki.". Na podstawie klasycznych psychologicznych wzorcow osobowych mozna jasno stwierdzic, ze jesli nie odczuwasz zadnych emocji na widok "kalek", to cos z Toba nie tak... Twoj wysoki poziom frustracji i agresji tylko jeszcze bardziej potwierdza ten fakt...
Uzylem tylko okreslenia, ktorego sam uzywasz... Jesli uwazasz, ze jest obrazliwe, to dlaczego go uzywasz w stosunku do innych...
To okreslenie nie tyczy sie tylko fizycznej natury czlowieka, istnieje rowniez cos takiego jak kalectwo emocjonalne.
Dlaczego od razu trol? Historia rzeczywiście ciekawa, aktorstwo o dziwo dobre. Ale mam wrażenie że zbyt często w Polsce oceniamy film wysoko "bo historia chwyciła za serce". A moim zdaniem produkcja nie jest szczególnie udana.
Po pierwsze, co większości nie wyda się istotne - dźwięk. Polskie filmy oglądam niezwykle rzadko (jak coś nominację do Orła albo Lwa dostanie to zerknę) i oczywiście zawsze trafiam na film, w którym dialogi to ktoś chyba komórką nagrywa. Ile już razy wszelkie dźwięki i odgłosy natury zagłuszały dialogi. I tu mamy podobnie.
Montaż. Moim zdaniem tragedia.
Ten podział na rozdziały, który pewnie miał pomóc w montażu. Żeby można było ładnie przeskoczyć ze sceny do sceny, ale mnie ten zabieg zupełnie nie odpowiadał. Na rozdziały też trzeba umieć dzielić. Odsyłam do Tarantino albo von Triera.
Poza trójką aktorów nominowaną do nagród filmowych pozostałe dialogi są wypowiadane potwornie nienaturalnie. Jakby teatralnie. Ale to może być też kwestią dialogów, które nie są wybitne.
Moim zdaniem film poza wspomnianą trójką aktorów i samą historią nie ma wiele do zaoferowania. W tym samym czasie powstało prawie polskie Imagine mówiące również "o kalekach". Niemalże pod każdym względem lepsze o kilka klas.
Wydaje mi się, że to podejście trochę "fabryczne": że dźwięk niezbyt, że montaż się nie podoba - to rzeczy czysto techniczne. A wielu zapomina o tym, że film to jest wytwór sztuki. On nie musi być najlepszy pod względem technicznym. To tak jakby powiedzieć, że wartość dzieła malarskiego zależy od blejtramy.
Oczywiście szanuję Twoje zdanie; jedynie chciałabym zwrócić uwagę większej liczbie osób - film to jest nadal dzieło, wielu osób, wymagające wielu pieniędzy, ale dzieło. Traktujmy to jak dzieło, a więc zaakceptujmy, że może reżyser chciał, aby dźwięk był jak nagrywany z komórki, bo taki miał zamysł. Fajnie jest mieć swoje zdanie, ale rzadko kiedy ludzie pamiętają, że reżyser także ma prawo do bawienia się techniką, a nie jest zobowiązany do osiągania określonego przez widzów poziomu.
Dziełem jest dla mnie film wybitny, a nie każdy film. I właśnie między innymi cechy, które wymieniam mogą stanowić o wartości filmu lub o tym że dany produkt jest słaby.
Ja mówię że nie podoba mi się to, to i tamto. Ktoś inny mówi, że film jest wybitny. Więc co konkretnie? Próbuję tylko uzmysłowić, że historia nie jest filmem. Historia może być fantastyczna - ale opowiedziana w kiepski sposób daje kiepski film podejmujący ważny temat. I tak widzę tę produkcję.
Ty porównujesz moją opinię na temat aspektów technicznych do tworzenia obrazu. Więc ja uczynię porównanie do fotografii. Jeśli zrobię rozmazaną fotkę Wawelu, na której jakiś przechodzień wejdzie mi w kadr to nie uznam że to dobre zdjęcie. To Wawel jest interesującym obiektem. I tak widzę ten film. Opowiada ciekawą historię w nieciekawy sposób. Reżyserowi przypisywać mogę jedynie "sposób" opowiedzenia historii a nie historię dlatego produkcja nie wzbudziła we mnie pozytywnych odczuć.
Ale może to mieć wiele wspólnego z ogromnymi oczekiwaniami wobec filmu. Nie załapałem się na seans w kinie. Usłyszałem wiele świetnych opinii, film zgarnął trochę nagród, więc w oczekiwaniu na wydanie dvd moje oczekiwania rosły z każdym dniem. Wreszcie się doczekałem i balon pękł. Standardowy poziom polskich filmów.
Co do tego co reżyser może lub nie. Może wszystko. Tak samo jak ja mam prawo skrytykować go za wszystko. Jestem widzem - odbiorcą filmu i mam prawo nie zostawić na filmie suchej nitki. A każdy inny widz może uznać że nie mam gustu i mam wracać do oglądania takich czy innych filmów.
Ja zaś nie rozumiem dlaczego odpowiadasz na mój post podczas gdy przytoczona przez ciebie wypowiedź nie należy do mnie.
tylko ze tak jest w każdym polskim filmie, nie wiem co to za "szkoła" ale w polskich filmach dialogów prawie ze nie slychac a muzyka WYJE doslownie.
Ja myślę, że to przez to, że są po polsku. Rozumiesz ten język. Jeżeli masz włączone napisy czy jeszcze gorzej: lektor czyta ci je, to wtedy masz wrażenie, że dialogi i wszystko jest lepsze, a każde słowo słyszalne.
etam, mam tv satelitarna i mnóstwo kanałów tv po niemiecku i angielsku i jak tam film leci to z dźwiękiem nie ma problemu jak w polskich poronionych produkcjach, nawet jak włączysz zwykły serial na tvp np to masz ten sam efekt - muzyka 5X głośniej od dialogów! sic
może kiedyś zrobią film o kalekach intelektualnych przesiadujących na filmwebie. Widzę cię w jednej z głównych ról :) jednakże o oscara nie będzie łatwo, konkurencja będzie duża
THX :-). Denerwują mnie ludzie którzy myślą że wszystko wiedzą, są bez empatii albo zakłamują historię. Nigdzie nie napisałem o jeszcze jednej rzeczy która mnie nurtuje. Czy ten prawdziwy główny bohater filmu (pokazany w napisach końcowych) dostanie coś więcej niż kilka jego zdjęć na koniec.
Nie wiem, czy Super express jest wiarygodnym źródłem, ale mimo wszystko polecam przeczytać: http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/przemek-z-chce-sie-zyc-dostanie-super-komputer_ 362288.html
Acha, i coś jeszcze: http://wiadomosci.onet.pl/maciej-pieprzyca-dla-onet-film-super-express-mija-sie- z-prawda/l473l
Z tych dwóch artykuł wynika że
1 ) jedna z głównych premier filmowych roku miała być niszowa
2) film który ma informacje że jest na faktach stał się fikcyjnym
Zastanawiam się ile zarobił film i ile główny aktor. W cywilizowanym kraju można byłoby 2 % przychodu filmu poświecić dla tego chłopca albo nawet na cały ośrodek. Przy odpowiednim nagłośnieniu myślę że wszyscy by na tym zarobili. Z artykułów wynika że jest zwalanie winy na wszystkich a kasa poszła na odpowiednie konta. Nic nowego. Dlatego też zadałem takie pytanie bo można było się domyśleć jak będzie. Chłopakowi obiecano ochłap w postaci 7-9 tys ( duży koszt oprogramowania). Bardzo się cieszę że nie byłem na tym w kinie a zassałem z sieci. Nie wspieram cwaniactwa
Ja mam mieszane uczucia, bo nie wiadomo do końca, jak naprawdę było. W sumie.. może i masz rację.
To Ty jesteś KALEKĄ ŻYCIOWĄ, zostaleś skrzywdzony przez ludzi i nie potrafisz zrozumieć najbardziej elementarnych prawd. Zanim wydasz taki osąd zastanów się w samotności KIM SAM NA PRAWDĘ JESTEŚ!. Wyjedź do pustelni i spędź ze samym sobą 1 miesiąc odżywiając się roślinkami i wodą , a po powrocie jeżeli oczywiście wytrzymasz (w co szczerze wątpię) możemy porozmawiać. Empatia to wielka sztuka nie dostępna dla prymitywnie nie uksztaltowanych osobowości......
Z reguły powstrzymuję się od uwag dotyczących ortografii, ale jeśli dana osoba decyduje się na napisanie czterech zdań z serii "dobre rady ..." wśród których udaje jej się popełnić aż tyle błędów to pozwalam sobie na wytknięcie pomyłek. Empatia może i nie jest dostępna dla wszystkich ale słownik ortograficzny już tak.
Dodatkowo cały post skierowany ad personam, wytykający wady i ułomności autora tematu wywnioskowane na podstawie jednego postu, który w dodatku nikogo nie obraża. A może wykorzystać odrobinę tolerancji i zaakceptować że nie wszyscy muszą odebrać ten film jako arcydzieło? Podobnie jak autor tematu nie przedstawił pan żadnych argumentów dowodzących, że wspomniana produkcja jest wybitna.
Jakbyś nie klikał w odpowiedź na ostatni post tylko na ten, na który rzeczywiście chcesz odpowiedzieć to nie byłoby problemu.
To wystarczyło tak odpowiedzieć zamiast od razu atakować. Ale co tam, jesteśmy anonimowi to sobie nawrzucajmy.
Ja tu widzę coś innego. Pasjonowanie się widokiem osoby niepełnosprawnej. Niektórzy lubili oglądać palenie ludzi na stosach, inni ścinanie głów gilotyną albo wieszanie. To takie ekscytujące.
Może ktoś nagra film o osobie która ma dzieci i dowiaduje się, ze jest chora na raka i potem traci pracę, choroba postępuję, lekarz mówi, że nie ma już lekarstwa i zabierajcie chorego do domu. Chory cierpi i czeka tylko na śmierć, a przy tym mówi (tak jak mój ojciec), że chciałby żyć. Ktoś zobaczy film i powie, och jakie to wzruszające i jak świetnie aktor zagrał tego chorego, a potem pójdzie do domu. A chory z problemem został sam.
Wolałabym zobaczyć jak się działa, co się robi aby pomóc takim ludziom i rodzinom. W Irlandii na przykład niepełnosprawność to nie wyrok. Jest dobry system opieki nad niepełnosprawnymi.
Pozwolę sobie się wypowiedzieć na temat filmu chociażby z racji tego, że jestem osobą niepełnosprawną..a co...jak kaleka to se mogę ;) :
Film porusza bardzo ciekawą kwestię, a mianowicie zdrowej umysłowo osoby zamkniętej w ciele, którego nie potrafi i nie może kontrolować. W tym jest cały dramat. Stosunkowo niedawno udowodniono, że nie wszystkie osoby z MPD są upośledzone umysłowo, w przeciwieństwie do ludzi chorych na Zespół Downa. Jest to dramat i przekleństwo tych osób, które na każdym kroku słyszą " debil, idiota, down, kretyn" i nie mogą odpowiedzieć, czy nawet dać w mordę. Osoby te codziennie muszą zmagać się nie dość, że z ogromnym bólem fizycznym spowodowanym spastyką (niekontrolowane skurcze mięśni), to jeszcze z bólem powodowanym przez ludzi nie mających pojęcia o charakterystyce tej choroby. Film znakomicie pokazuje oba te problemy.
Nie ma nic gorszego, niż świadomość swojej bezradności, ułomności, choroby, które ograniczają niektóre osoby niepełnosprawne do takiego stopnia. W takich wypadkach uważam, że nawet lepiej by było mieć swój świat i to upośledzenie umysłowe.
Jagoda49 nigdzie niepełnosprawność nie jest wyrokiem, jeśli sama osoba niepełnoprawna tego wyroku nie chce. Wyrok może mieć każdy czy to bezdomny, czy alkoholik, narkoman. Bardzo wiele zależy od samej osoby zainteresowanej i od tego co ona chce zrobić ze swoim życiem, jak się rozwijać, samorealizować. Dla jednych takim rozwojem będą studia, fakultety, doktoraty pirdoraty, a dla innych zrobienie sobie w końcu kanapki, ubranie się samemu bez pomocy rodziny, udanie się do AA, czy przeczytanie w końcu wszystkich zaległych lektur.
Masa ludzi jednak usiądzie i będzie płakać, narzekać, dramatyzować i rościć sobie prawa do wszystkiego.
Pozdrawiam
Masz rację. Miałam i mam w rodzinie do czynienia z ciężko chorymi. Wiem też jak bardzo trudno jest niepełnosprawnemu i jego rodzinie prowadzić godne życie. Narzekanie nic nie daje. Lepiej jest cieszyć się każdym dniem życia i korzystać z tego co jest możliwe/dostępne.
Chciałoby się tylko aby była większa pomoc/ułatwienia dla niepełnosprawnych i ich rodzin.
Czemu się tak ostro wypowiadam. Byłam na przykład w przychodni przy szpitalu chorób płuc i byłam świadkiem takiej sytuacji. Starszy człowiek na wózku z tlenem był na kontroli u lekarza wydającego skierowania do szpitala. Była z nim córka. Po rozmowie z lekarzem córka płakała, bo lekarz stwierdził, ze nie ma już leczenia dla chorego i do szpitala go nie przyjmą. Gdy przekazała ojcu tą wiadomość, to zrezygnowany powiedział: no tak, to teraz trzeba tylko czekać na śmierć. Ten pan nie był w hospicjum. Córka zabrała go do domu. Ręce opadają jak się na coś takiego patrzy/słucha.
Odnośnie niepełnosprawnych i ciężko chorych oraz omawianego filmu dodam, że zdrowi się często odsuwają od chorych i nie wiedzą jak się zachowywać i to jest niedobrze. Ja wiem, że pozytywnie może działać nawet kontakt z sympatycznym psem sąsiada.
Nasza cywilizacja nie lubi pamiętać o chorobie i śmierci.
Ja się nie dziwię, że zdrowi nie wiedzą jak się zachować w obecności osoby niepełnosprawnej. Zwyczajnie maja zbyt mały kontakt z nami :) gdyby osoby niepełnosprawne częściej pokazywały się publicznie na ulicach, pubach, kinach, to by wiele zmieniło :). Ja wierzę, że tak będzie.
Też tak myślę. Trzeba im też mówić, że się mają zachowywać normalnie i przyjaźnie, tak jak ich psy.
A ciebie jacyś debile tacy jak ty którzy ci nie powiedzieli że innym nie muszą podobać sie te same filmy co tobie.