szczerze go nie cierpię.
a za każdym razem gdy leci w tv siadam przed telewizorem i się gapię w ekran, oczekując najbardziej w świecie wkurzającego zakończenia. oglądam, chociaż wiem, że będę miał po nim doła większego niż rów mariański
nie znoszę tego filmu, uwielbiam go
Bez urazy, ale z tego, co piszesz, wynika, że jesteś masochistą. ;-)
A tak na poważnie, to po co go oglądasz? I co znaczy to "uwielbiam go" na końcu, bo trochę kłóci się z resztą wypowiedzi?
i to i to
po filmie łapię tęgiego doła - znam zakończenie i wcale mi się taki "happy end" nie podoba (choć z drugiej strony jestem przeciwnikiem cukierkowych zakończeń w filmach - czysta postać schizofrenii ;) )
a oglądam ten film bo jest fenomenalny w każdym calu - klimat z Sokoła, historia nieźle zakręcona, a do tego kreacje aktorskie (Polański z nożem rządzi!)
dlatego uwielbiam ten film
Rozumiem o co Ci chodzi. Też mam odczucia podobne do niektorych filmów. Działają jak trucizna, ale muszę znów to zrobić czyli obejrzeć. Nie lubię ich, ale oglądam:)